"Nie skończyłam Ci opowiadać o moim bezdechu. O mojej walce, łapaniu tchu i w końcu oddechu pełną parą."
Są debiuty, które wcale na debiut nie wyglądają: wyróżniają się oryginalną fabułą, dbałością o język i tym "czymś" co sprawia, że na długo zapadają w pamięć. Taki właśnie jest "Bezdech" Anny Hebdy, który pozbawiony jest wszelkich uchybień, które można by jeszcze wybaczyć debiutantowi. Wręcz przeciwnie, książka napisana jest w wyszukany sposób, pełno w niej złotych myśli i treści skłaniających do refleksji. Wszystko to za sprawą tematu, prawdziwie życiowego, w wielu miejscach bliskiego niejednemu człowiekowi, a do tego poruszającego najczulsze struny duszy.
Bohaterką powieści jest Kaja. Z pozoru wydawać by się mogło, stateczna matka, umiejąca zażegnać niejeden konflikt. Dopiero z biegiem czasu wychodzi na jaw jej przeszłość i w pełni możemy odkryć drogę do miejsca, w którym się ona obecnie znajduje. Życie od początku nie szczędziło jej traum, a im dalej, tym cięższe kłody rzucało pod nogi. Dziś Kaja jest terapeutką, która walczy o młode istnienia. Nauczona własnym doświadczeniem wie, że czasem bywa naprawdę trudno i właśnie wtedy potrzeba ludzkiej życzliwości i wsparcia.
Tak to w życiu jest, że największej empatii uczy nas własne życie. To osobiste, trudne doświadczenia uwrażliwiają nas na ludzką krzywdę. Nieraz mogłoby się wydawać, że więcej już nie udźwigniemy, jednak zasób naszej siły okazuje się niewyczerpany. Co więcej, dzięki tym wydarzeniom ubogacamy nasze serca i dusze, stajemy się innymi osobami, zdolnymi do współodczuwania i pomocy drugiemu człowiekowi.
Na przykładzie Kai możemy zauważyć walkę człowieka o swoje szczęście. Los okrutnie ją doświadczył, a mimo to kobieta nie załamała się, tylko z prawdziwym zaangażowaniem szukała rozwiązania dla swoich problemów. Dopuszczała się przy tym wszelkich możliwych sposobów.
Historia opowiedziana na kartach "Bezdechu" zabiera nas do świata, w którym nie brak emocji. Od samego początku towarzyszą nam silne wrażenia, które w miarę upływu czasu ulegają tylko spotęgowaniu. W książce dużo się dzieje i nie sposób się nudzić. Wręcz przeciwnie, przychodzi moment, że robimy wdech, wydech i zatrzymujemy się na chwilowym bezdechu, gdyż brakuje nam powietrza z powodu nagromadzenia trudnych emocji. Serce nam pęka z powodu niesprawiedliwości, zresztą nie tylko nam, sama Kaja przez chwilę wydaje się być pogrążona w impasie.
Czy podda się i złoży swoje skrzydła?
Skąd takie pytanie?
Otóż, obok skrajnie przyziemnych kwestii "Bezdech" porusza też zagadnienie ingerencji aniołów w nasze życie.
Czy jest możliwy kontakt z zaświatami?
Czy tu, na ziemi, są anioły, udzielające ciepła i wsparcia poranionym duszom, a jeśli tak, to kim one są?
Odpowiedzi na te pytania warto poszukać w książce. To historia, która z pewnością poruszy niejedno serce i dostarczy silnych wrażeń.
Polecam.
Moja ocena 9/10.
Wydawnictwo: Magnolia
Data wydania: 2025-02-25
Kategoria: Obyczajowe
ISBN:
Liczba stron: 376
Dodał/a opinię:
Katarzyna Jabłońska