Znajdź ją czym prędzej! Fragment książki „Trzy zimy"

Data: 2019-11-08 10:44:05 | Ten artykuł przeczytasz w 6 min. Autor: Sławomir Krempa
udostępnij Tweet

Królestwo Polskie w przededniu powstania styczniowego. Marianna Sobierajska, młodsza córka ziemianina i patrioty Mikołaja Sobierajskiego, zakochuje się w rosyjskim szlachcicu Andrzeju Rohowie, który kupuje sąsiedni majątek. Rohow ma polskie korzenie, jednak choć jest uczciwy, wykształcony i przedsiębiorczy, to w oczach sąsiadów uchodzi przede wszystkim za… Moskala. Zaręczyny Marianny i Andrzeja zostają zerwane. Jednak drogi bohaterów znowu się skrzyżują…

Trzy zimy to wielowątkowa opowieść o miłości i o dojrzewaniu do podejmowania niełatwych decyzji, rozgrywająca się w trudnych czasach zaborów. Społeczne stereotypy, narodowe uprzedzenia, naciski rodziny, wichry historii... i walka Marianny i Andrzeja o osobiste szczęście.

Czy miłość do Moskala przetrwa wybuch powstańczej zawieruchy? Do lektury powieści Magdaleny Kopeć zaprasza Wydawnictwo Lira. Dziś w naszym serwisie prezentujemy jej premierowe fragmenty: 

Gosi, Justynie i Michałowi w podziękowaniu za Waszą niezachwianą wiarę we mnie i w Mariannę

Rozdział I

Nie było jeszcze czwartej. Słońce prześwitywało przez zasłony, malując scenerię szczegółowo zaplanowanego spektaklu. Barbara Sobierajska leżała w łóżku, zdecydowana w ten sposób zmierzyć się z wolą syna, która pierwszy raz od dawna była w sprzeczności z jej zdaniem. Kobieta nie wyglądała na chorą i nawet nie próbowała udawać. Wygładziła dłońmi kołdrę i z tryumfem wodziła wzrokiem za synem.

— Mama nie może tego zrobić. — Zdenerwowany Mikołaj chodził po pokoju. — Pan Rohow i hrabina Kłosowska za chwilę tutaj będą. Poczują się zlekceważeni. Tym bardziej że pana Rohowa także poprzednio nie powitałaś.

— Widzisz, Mikołaju, choroba nie wybiera — jęknęła kobieta teatralnie.

— Mama wcale nie jest chora…

— O, kochana moja — przerwała mu, zwracając się do ochmistrzyni, która przyniosła herbatę. — Dopilnuj, Elżbieto, by mi nie przeszkadzano. Potrzebuję odpocząć. Moje biedne serce tak kołacze…

— Tutaj chodzi o dobro Marianny i całej rodziny! – przypomniał jej syn wzburzonym głosem.

— Znasz moje zdanie, Mikołaju. — Spojrzała groźnie. — Nie uważam, aby ten związek mógł przynieść cokolwiek dobrego rodzinie czy Mariannie.

— Ależ mama musi przyjąć ich razem ze mną.

— Nie muszę, Mikołaju. Nie muszę. Może i w świecie siadanie do stołu z dręczycielami i wrogami stało się modne i dla korzyści własnych każden gotów to czynić, ale ja nie zamierzam.

Mikołaj powściągnął gniew. Zastanawiał się chwilę.

— Hrabina Kłosowska będzie zatem niepocieszona — zaczął znowu, ale spokojniej, chwytając się ostatniego argumentu, na jaki matka mogła zareagować: właściwych koligacji. — Pan Rohow mówił, że jego babka bardzo liczy na spotkanie z tobą.

Z pamięci Sobierajskiej wyłonił się pałac Kłosowskich w Sokołówce i bal, na którym jeszcze jako panna tańczyła z pewnym pułkownikiem kawalerii. Tak, rodzina i nazwisko matki były niewątpliwymi atutami młodego Rohowa i nieco wynagradzały jego rosyjskie korzenie.

— Podobno poznałyście się w młodości… — Sobierajski był już pewien, że uderza we właściwy ton.

Barbara spojrzała na niego z uśmiechem. Zbyt dobrze znała syna, by dać się podejść.

— Zatem ogromna szkoda, że tak źle się czuję — westchnęła.

Mikołaj nie powiedział nic więcej. Odwrócił się szybko i wyszedł. Matka odprowadziła go wzrokiem, a gdy zamknął drzwi, uśmiech tryumfu rozjaśnił jej twarz.

Barbara Sobierajska była przyzwyczajona do tego, że w sprawach domowych zawsze miała ostatnie słowo. Mikołaj owdowiał tak dawno, że nikt już nie pamiętał, iż Rogaszyce miały inną panią. Bywała apodyktyczna. Nie rozstawała się ze srebrną laską, mimo że jej nie potrzebowała. Rzadko chorowała, choć cierpiała na rozliczne dolegliwości przynależne, jak sądziła, jej wiekowi i statusowi. Działała w Towarzystwie Dobroczynności, pilnowała kariery kościelnej siostrzeńca, dziekana kolegiackiego, a gdy coś postanowiła, nie było siły, która mogłaby to postanowienie naruszyć. Przed niepowodzeniami chroniły panią Sobierajską dwie cechy: upór i przebiegłość.

Jeszcze na Wielkanoc, gdy daleka kuzynka, której szczerze nie lubiła, Aleksandra Szaniawska, przyjechała czynić podchody do ożenku jej młodszej wnuczki Marianny i niejakiego pana Rohowa, Sobierajska jasno wyraziła swój sprzeciw. Tym samym uznała sprawę za zamkniętą, nie przypuszczając, by ktokolwiek mógł podważyć jej osąd. Jakże była zdumiona, gdy syn, wróciwszy pewnego dnia z Warszawy, oznajmił, iż zakłada z panem Rohowem spółkę i nie miałby nic przeciwko, by ten poślubił Mariannę. Od tamtego momentu trwała w Rogaszycach wojna, w której pani Sobierajska ostatecznie obrała drogę dywersji. Nie mogąc przekonać Mikołaja, postanowiła zniechęcić Rohowa. Już przy pierwszej jego wizycie wymówiła się palpitacjami serca. Teraz także została w swoim pokoju, licząc na to, że niedoszły konkurent zrozumie w końcu, iż nie jest przez wszystkich mile widziany.

— Podaj mi, Elżbieto, mój kryształowy różaniec i przynieś Biblię oraz gazety, które ostatnio czytałam. Spędzę tu całe popołudnie.

Sobierajski wyszedł na ganek akurat wtedy, gdy elegancki, czarny landauer zaprzężony w dwa siwki wjeżdżał w bramę. Wzburzenie wywołane kłótnią z matką wciąż było silne, ale Mikołaj powściągnął je. Nigdy wcześniej nie widział u niej tak jawnego sprzeciwu, ale też nigdy wcześniej ich zdania tak się nie różniły. Przygładził jasne, posiwiałe włosy i zawołał służącą.

— Marto, poproś panienki, goście już jadą!

— Panna Helena w salonie, ale panna Marianna gdzieś zniknęła.

— Znajdź ją czym prędzej! — krzyknął głośniej, niż zamierzał.

 W naszym serwisie znajdziecie już kolejny fragment książki Trzy zimy. Powieść Magdaleny Kopeć kupicie w popularnych księgarniach internetowych: 

 

REKLAMA

Zobacz także

Musisz być zalogowany, aby komentować. Zaloguj się lub załóż konto, jeżeli jeszcze go nie posiadasz.

Książka
Trzy zimy
Magdalena Kopeć3
Okładka książki - Trzy zimy

Królestwo Polskie w przededniu powstania styczniowego. Marianna Sobierajska, młodsza córka ziemianina i patrioty Mikołaja Sobierajskiego...

dodaj do biblioteczki
Wydawnictwo
Reklamy
Recenzje miesiąca
Srebrny łańcuszek
Edward Łysiak ;
Srebrny łańcuszek
Katar duszy
Joanna Bartoń
Katar duszy
Dziadek
Rafał Junosza Piotrowski
 Dziadek
Klubowe dziewczyny 2
Ewa Hansen ;
Klubowe dziewczyny 2
Egzamin na ojca
Danka Braun ;
Egzamin na ojca
Cień bogów
John Gwynne
Cień bogów
Wstydu za grosz
Zuzanna Orlińska
Wstydu za grosz
Jak ograłem PRL. Na scenie
Witek Łukaszewski
Jak ograłem PRL. Na scenie
Pokaż wszystkie recenzje