W Zalesianach, malowniczej miejscowości na Podlasiu, znajduje się mały sklepik z pamiątkami. Jego właściciel, dostojny pan Franciszek, ma jedno marzenie: spędzić święta Bożego Narodzenia z dawną ukochaną, Klarą. Pomimo upływu lat postanawia ją odszukać, więc zgłasza się po pomoc do detektywa Zawady.
Franciszek nie jest jednak jedyną osobą w Zalesianach, która liczy na świąteczny cud. Na tej liście można spokojnie umieścić jeszcze kilku mieszkańców miasteczka: Aleksandrę o rozdartym sercu, Karola, który pragnie rozliczyć się z przeszłością oraz Natalię, przygotowującą się do roli mamy.
Boże Narodzenie to magiczny czas, w którym dzieją się rzeczy niemożliwe. Każda z tych osób wkrótce przekona się, że cudom też trzeba czasem pomóc.
Do przeczytania książki Marty Nowik Noc wigilijnych cudów zaprasza Wydawnictwo Novae Res. W ubiegłym tygodniu na naszych łamach zaprezentowaliśmy premierowy fragment książki Noc wigilijnych cudów. Dziś czas na kolejną odsłonę tej historii:
ROZDZIAŁ 8
Ta rozmowa nie należała do łatwych. Natalia starała się nie okazywać, jak mocno jest zdenerwowana nowym pomysłem Bartka. Nie spodziewała się, że ukochany mężczyzna aż tak ją zaskoczy. Niestety, tym razem negatywnie.
– Zbliżają się święta Bożego Narodzenia. Nikt w tym czasie nie powinien być sam. Chciałem okazać trochę serca i empatii koleżance ze swojej byłej pracy. Ona naprawdę nie ma nikogo bliskiego. Moje uczucia względem ciebie się nie zmienią. Nie musisz czuć się zagrożona.
– Jak to sobie wyobrażasz? Usiądziemy razem obok siebie przy wigilijnym stole? Połamiemy się opłatkiem, jakby nic się nie wydarzyło? Mam ci przypomnieć, co ta kobieta planowała zrobić? – Oddech Natalii wyraźnie przyspieszył, a na twarzy pojawiły się wypieki.
– Czy w święta nie możemy zapomnieć dawnych uraz i spróbować okazać więcej serca dla drugiego człowieka?
– Zaprosiłam na wigilię swojego tatę. Ucieszył się, że będzie mógł cię poznać. Pierwsze spotkanie dwóch najważniejszych mężczyzn mojego życia wiele dla mnie znaczy. Nie wyobrażam sobie Sabiny gdzieś obok nas. Dla niej nie ma miejsca przy naszym stole!
– Czy mam do niej zadzwonić i powiedzieć, że jej nie chcemy? Nie uważasz, że byłoby to okrutne dla kogoś, kto nie ma własnej rodziny?
– Dlaczego tak ci zależy na jej obecności? – spytała. Nie mogła zrozumieć, dlaczego Bartek uparcie broni tej kobiety.
– Zadzwoniła do mnie któregoś dnia. Płakała. Coś jej nie poszło w pracy. Może przy okazji ma gorszy czas? Rozmowa zeszła na święta. Zapytała, czy może do nas przyjechać, jeśli ty nie miałabyś nic przeciwko temu. Co miałem zrobić? Nie dałem rady jej odmówić. Miała w swoim głosie coś takiego, co wskazywało, że zupełnie straciła nadzieję i chęci do życia. Pracowaliśmy razem wiele lat. Znam ją. Gdyby to był jakiś podstęp czy oszustwo, od razu bym wyczuł i zareagował. Sabina doskonale wie, że jesteśmy razem. Pogodziła się z tym. Ona naprawdę nie ma nikogo, kto przygarnąłby ją w nadchodzące święta. Jeśli tego chcesz, powiem jej, że nasze drzwi są dla niej zamknięte.
– Nie zapominaj, że w święta może już być razem z nami dzidziuś. Czuję, że mogę wcześniej urodzić. Nie wiem, w jakim będę stanie. Może nie dam rady zająć się przygotowaniami i dodatkowo twoją znajomą.
– Pomogę ci. Poradzimy sobie. Otoczka zewnętrzna tego czasu naprawdę nie jest najważniejsza. Liczą się ludzie. A to, ile potraw będzie na stole, naprawdę nie ma większego znaczenia. Jeśli ja nie miałbym gdzie się podziać na święta, byłbym wdzięczny za zwykły ludzki odruch życzliwości. Zresztą doskonale pamiętam moje pierwsze Boże Narodzenie, które spędzałem samotnie po śmierci Heleny. Nie życzę nikomu takiego bólu połączonego z poczuciem pustki i rozpaczy. To naprawdę były jedne z gorszych chwil w moim życiu. Nie wiem, czy chcę je przywoływać i o nich pamiętać.
Natalia podeszła i przytuliła Bartłomieja. On pocałował ją w czoło. Delikatnie pogładził jej włosy.
– Przepraszam – odparła. – Jeśli chcesz, zaproś ją. Masz rację, że trzeba być człowiekiem. Nie chcę być wredną i pozbawioną empatii kobietą. Zrobię to dla ciebie. Spokojnie się pomieścimy. A mój tata będzie miał ciekawe towarzystwo – zaśmiała się.
– Myślisz o tym samym co ja? – zażartował przekornie.
– O nie! Zapomnij! To tylko wspólne święta, nic więcej!
– Myślisz, że się polubią? – droczył się dalej i widać było, że sprawia mu to przyjemność.
– Nie chcę tego słuchać! To nie jest dobry pomysł!
– Niech sami o tym zdecydują. Pozwól im na to.
– Właśnie zrobiło mi się niedobrze. Muszę się położyć, bo zaraz zwymiotuję. Czy masz może dla mnie jakieś kolejne niespodzianki?
– Na dziś wystarczy! – Uśmiechnął się. – Zobaczymy, co przyniosą kolejne dni.
– Życie z tobą nie jest nudne ani przewidywalne. Nieustannie mnie zaskakujesz.
– Mam nadzieję, że tylko pozytywnie!
– Jak ci idzie praca w agencji? – Nagle zmieniła temat.
– Formalności ogarnięte. Remont zakończony i rozliczony. Mam pierwszych klientów, którzy zrobili mi w Zalesianach darmową reklamę. Zdarza się, że przychodzą zaciekawieni mieszkańcy, aby wybadać, co to za nowe miejsce powstało w ich miasteczku. Mam nadzieję, że z czasem przekonają się, że nie jestem ich wrogiem.
– Tęsknisz za Poznaniem? – Natalia zaskoczyła Bartłomieja tym pytaniem.
– Tęskniłbym za tobą, gdybyśmy pozwolili na to, aby nasze drogi się rozeszły.
***
Przygotowania do świąt i porodu szły pełną parą. Natalia zdawała sobie sprawę, że nie jest w stanie ogarnąć tego samodzielnie. Musiała zgodzić się na pomoc Zawady i taty. Od czasu do czasu przychodziła do niej Ola i razem próbowały wybierać i zamawiać potrzebne rzeczy dla maluszka. Przyjaciółka okazała się niezastąpiona. Była pomysłowa i sprawcza. Natalia mogła się tego po niej spodziewać. W końcu znały się nie od dziś.
– Kiedy zamierzasz się w końcu odezwać? – za pytała Aleksandrę. – Zadzwoń do niego. On czeka. Porozmawiajcie jak dorośli. Nie chcę, abyś straciła coś, czego będziesz kiedyś żałowała. Milczenie zwiększa dystans i buduje niewidzialny mur pomiędzy wami.
– Nie rozumiem, dlaczego Karol nie chciał mnie zabrać do Krakowa. Mam do niego o to żal. Poza tym jego wyjazd się wydłuża. Na pewno jest już po pogrzebie. Dlaczego do tej pory nie wrócił? Co go tak naprawdę zatrzymało w tym mieście?
– Nie dowiesz się, jeśli nie zaczniesz odbierać od niego telefonów. Na pewno by ci wiele wyjaśnił.
– Boję się. – Tym wyznaniem Ola zupełnie zaskoczyła Natalię. – I nawet nie masz pojęcia, jak mocno.
– Czego?
– Tego, że nie wróci. Albo że ma tam kogoś i dlatego nie mogłam jechać razem z nim. Czasami myślę, że nie zasługuję na kogoś takiego jak on. Nasze spotkanie i poznanie było bajkowe. Takie rzeczy raczej nie zdarzają się w życiu. Mam wrażenie, że to był piękny, ale krótki sen, który właśnie się skończył. Może czas się obudzić: pozbyć się złudzeń i przestać żyć tylko marzeniami.
– Nie wierzę, że mógłby mieć kogoś na boku. On jest wpatrzony w ciebie jak w obrazek. I taki zakochany. Nie widzi świata poza tobą. Bardzo się starał, aby cię zdobyć. Włożył w to naprawdę wiele wysiłku. Dawno nie widziałam, aby mężczyzna wykazał się tak wielką kreatywnością i determinacją jednocześnie. Doceń to.
– Opowiadał mi kiedyś o swojej byłej dziewczynie, z którą się rozstał. Wyobraź sobie, że spotykała się z dwoma mężczyznami jednocześnie. Widziałam wielki ból i nadal niezagojoną ranę w jego sercu, gdy mi o tym mówił. Mieszkała właśnie w Krakowie.
– Musisz mu zaufać. Nie masz wyjścia. Może Karol przy okazji porządkuje ważne dla niego sprawy z przeszłości?
– To trudne. A co, jeśli i mnie przydarzy się podobna historia?
– Karol nie zrobiłby ci tego. To porządny człowiek. Wywarł na mnie naprawdę dobre wrażenie. – Natalia próbowała pocieszać przyjaciółkę. Temat był trudny, gdyż pamiętała jej wcześniejsze przykre doświadczenia w relacjach z mężczyznami. Pozostało mieć nadzieję, że historia tej znajomości zakończy się pozytywnie. Widząc smutną minę przyjaciółki, postanowiła zmienić temat: Teraz cię zaskoczę. Zawada zaprosił na wigilię Sabinę. I co ty na to?
– Czy to jest ta sama kobieta, o której myślę? – Ola nie ukrywała zdziwienia.
– Dokładnie. Zasiądziemy do wspólnego świątecznego stołu jak jedna wielka rodzina – zaśmiała się.
– To nie jest ani trochę zabawne! Nie mogę uwierzyć, że to zrobił.
– Tragedia! – Natalia wciąż nie była przekonana co do szczerych intencji koleżanki Zawady. – Nie wiem, jak to wytrzymam. Na dodatek Bartek chce, aby siedziała obok mojego taty. Sugeruje, że na pewno się polubią. Gdy tylko o tym myślę, od razu robi mi się słabo.
– Gdzie będzie nocować?
– O tym nie pomyślałam. Na pewno nie u nas! Na szczęście nie mamy wiele miejsca. A jakie są twoje plany na nadchodzące święta? Myślałaś o tym?
– Mieliśmy z Karolem spędzić je razem. To miała być nasza pierwsza wspólna Wigilia. Jednak w obecnej sytuacji… Nie wiem, jak się ułoży pomiędzy nami. To skomplikowane.
– Przyjdź do nas. Serdecznie cię zapraszam. Nie chciałabym, abyś w tym czasie siedziała sama w domu. Pomożesz mi przy dziecku, jeśli akurat na święta zaszczyci nas swoją obecnością. Mój tata cię lubi. No i, co najważniejsze, poznasz gościa numer jeden: Sabinę – zaśmiała się Natalia.
– Myślisz, że urodzisz przed Bożym Narodzeniem?
– Termin mam kilka dni później, ale kto wie, jak będzie? Nie mam na to wpływu. Może być różnie. Maluszek wydaje się, w przeciwieństwie do mnie, gotowy. To co, zaszczycisz nas swoją obecnością na wieczerzy wigilijnej?
– Dziękuję za zaproszenie. Jeśli to nie kłopot, to chętnie.
– Karol oczywiście też jest zaproszony. Nie ukrywam, że miło by było zobaczyć was razem. Zrobiłabyś wtedy dla mnie najlepszy bożonarodzeniowy prezent.
– Przyjdę sama.
– Jeśli coś się zmieni, to nasze drzwi są przecież otwarte dla każdego.
Przyjaciółki się zaśmiały. Obie pomyślały o Sabinie. Wiedziały, że razem łatwiej im będzie znosić jej obecność.
– Dziękuję, że o mnie pomyślałaś. – Ola z wdzięcznością przytuliła i ucałowała Natalię. – Co ja bym sama na tym świecie bez ciebie zrobiła? Tyle razem przeszłyśmy. Doświadczyłyśmy i dobrego, i złego w życiu. Nasza przyjaźń trwa wiele lat, niezależnie od tego, co się dokoła nas dzieje.
– A Franciszek? Jak on spędza nadchodzące święta? Mam nadzieję, że nie sam?!
– Na śmierć o nim zapomniałam! On chyba nie ma już żadnej rodziny. Zapytam go przy najbliższej okazji. Ostatnio był tajemniczy. Chwalił twojego Zawadę po ich ostatnim wspólnym spotkaniu. Z tego, co wiem, widzieli się kilka razy. Wygląda na to, że się polubili i nadają na tych samych falach – relacjonowała Ola.
– Nic mi Bartek na ten temat nie wspominał. Pamiętałabym, bo z zaciekawieniem przyglądam się temu, co dotyczy naszego przemiłego sklepikarza.
– A co, jeśli to tajemnica zawodowa? – zasugerowała Aleksandra. – Być może o pewnych rzeczach nie może mówić?
– Wiem, że szukają Klary. Szanse są małe. Mimo to nasz staruszek wciąż wierzy, że ją odnajdzie. To piękna, choć smutna historia ich młodzieńczej miłości. Nie dziwię się, że Franciszek ma do niej sentyment.
– Mam nadzieję, że się uda. Życzę mu tego, choć rozliczenie z przeszłością może być w tym przypadku bolesne.
– Ty również zasługujesz na to, aby być szczęśliwa. Nie zapominaj o tym. I odezwij się w końcu do Karola, bo jeśli nie, ja zrobię to za ciebie!
W naszym serwisie przeczytacie już kolejny fragment książki Noc wigilijnych cudów. Powieść kupicie w popularnych księgarniach internetowych:
Tagi: fragment,