Aneta ma wszystko, co tylko może sobie wymarzyć młoda kobieta - kochającego męża, wspaniałego synka, własny dom i rodziców zawsze chętnych do pomocy. Z radością oczekuje drugiego dziecka. Kiedy jednak rodzi się Emilka, wszystko idzie nie tak, ja powinno. Aneta, zamiast płakać ze szczęścia... wymiotuje, kiedy próbuje przytulić noworodka. Dziecko wydaje się jej obce, zimne i obrzydliwe. Kobieta nie czuje nic poza chłodem i odrazą, bólem głowy i całego ciała. Sytuację pogarsza fakt, że jej córeczka nie chce ssać piersi. Początkowa nadzieja, że wszystko ułoży się po wyjściu ze szpitala, szybko się ulatnia - w domu Anety zaczyna rządzić jej toksyczna i apodyktyczna matka. Powrotu do pełni sił nie ułatwia jej również rodzinna tajemnica sprzed lat. Wydaje się, że każdy dzień zbliża członków tej rodziny do nieuchronnej katastrofy. Czy miotająca się w sidłach depresji poporodowej Aneta przekroczy ostatnią granicę?
Do lektury książki Pauli Er Wysłuchaj mnie zaprasza Wydawnictwo Novae Res. Ostatnio mogliście wziąć udział w spotkaniu online z autorką, które odbyło się na naszych kanałach w social mediach, tymczasem już teraz zachęcamy do przeczytania premierowego fragmentu powieści:
Za oknem rozbłysło tysiąc kolorów. Fajerwerki rozcięły nocne niebo niczym tęczowa brzytwa. Aneta stała przy parapecie, wpatrzona w świetliste wybuchy. Westchnęła głęboko i uśmiechnęła się sama do siebie. Ostatnio czuła się lepiej. Z dołu dochodziły do niej radosne dźwięki muzyki zmieszane ze śmiechem członków rodziny. Wiedziała, że powinna do nich dołączyć, ale nie miała na to ochoty. Nie starała się z siebie wykrzesać choćby odrobiny zaangażowania. Najchętniej naciągnęłaby na głowę kołdrę i poszła spać.
Pewnie stałaby tak jeszcze chwilę, gdyby nie szelest dochodzący z dziecięcego łóżeczka. Była na niego tak wyczulona, że potrafił wyrwać ją z najgłębszego snu, chociaż nie mogła sobie przypomnieć, kiedy ostatni raz dobrze spała. Podeszła po cichu do drewnianej barierki i oparła się o nią delikatnie. Odetchnęła. Emilka spała, poruszając ustami przez sen.
Popatrzyła jeszcze chwilę na śpiącą córkę. Miała dopiero cztery miesiące, ale jak na swój wiek była dość sporym dzieckiem. Czego innego mogłaby spodziewać się po noworodku ważącym tyle, co pięć sporych bochenków chleba.
Rozczulały ją małe, zaciśnięte piąstki, które Emilka we śnie odrzucała za główkę. Bawiły rzadkie, cienkie włoski, które sterczały w każdą możliwą stronę. Czasem nawet miała ochotę pocałować córeczkę w malutki, spłaszczony nosek. Pewnie zrobiłaby to teraz, gdyby nie bała się, że ją obudzi.
Doskonale wiedziała, że gdy tylko tak się stanie, wszystkie uczucia ujdą z niej jak z uszkodzonego materaca. Czuła, że kiedy dziewczynka otworzy oczy, jej własne ciało zbuntuje się i zapadnie w sobie. Zwinie w kłębek. A ona zgubi gdzieś wszelkie pozytywne odczucia związane z macierzyństwem. Najgorzej działał na nią płacz. Rozsadzał jej głowę i przeganiał każdą dobrą myśl. Nienawidziła tego uczucia. A jeszcze bardziej nienawidziła wtedy siebie.
Książkę Wysłuchaj mnie kupić można w popularnych księgarniach: