To była twoja wina. Fragment książki „Nóż w sercu"

Data: 2025-01-03 15:12:22 | aktualizacja: 2025-01-03 15:12:23 | artykuł sponsorowany | Ten artykuł przeczytasz w 12 min. Autor: Piotr Piekarski
udostępnij Tweet

Dwójka błyskotliwych detektywów, meandry zbrodni i medyczne zagadki

Policjant po przejściach Franciszek Stawicki i ambitna aspirant Maja Kwiatkowska prowadzą śledztwo w sprawie morderstwa. Podejrzanym jest znany chirurg, a tropem prowadzącym do ofiary – sekrety jego córki. Policjanci stają przed pytaniem, dlaczego ceniony i otoczony szacunkiem lekarz miałby pchnąć nożem dilera narkotyków?

Sprawa okazuje się coraz bardziej zagmatwana, śledztwo zatacza coraz szersze kręgi, a przeszłość podejrzanego okazuje się pełna tajemnic. Dodatkowo wszystko komplikuje aresztowanie... jednego z detektywów.

Jaką rolę w dochodzeniu odegra Weronika, prawniczka, której Stawicki uratował kiedyś życie? Czy śledczym pomoże emerytowany sędzia, dawny mentor komisarza? Czy dwójka atrakcyjnych singli – Maja i Franciszek – nie przekroczy granic profesjonalizmu?

Największą tajemnicę skrywa jednak nóż wyjęty z serca ofiary...

„Nóż w sercu" Ałbena Grabowska - grafika promująca książkę

Do przeczytania powieści Ałbeny Grabowskiej Nóż w sercu. Sprawa chirurga zaprasza Wydawnictwo Zwierciadło. W ubiegłym tygodniu na naszych łamach zaprezentowaliśmy premierowy fragment książki Nóż w sercu. Dziś czas na kolejną odsłonę tej historii: 

Miała w sobie tę władczość, której nie lubił u innych ludzi, zwłaszcza u kobiet. Nie był przyzwyczajony do tego, aby jakakolwiek kobieta mówiła mu, co ma robić. Ale Angela nie przyjmowała tego do wiadomości. I uległ jej w chwili słabości. Pomogła mu, kiedy przyjechał z malutką Polą do Los Angeles. Klinika zapewniała wprawdzie mieszkanie, lecz to Angela pomogła mu znaleźć odpowiedni dom, mały, ale wygodny, w dobrej dzielnicy. Był jej za to wdzięczny. Zbyt szybko jednak wpuścił ją do swojego łóżka. Po śmierci żony miał jedynie przygodne kontakty z kobietami. Wszystkie poznawał na portalach randkowych, podawał fałszywe dane, nie mówił, że jest wdowcem. Uprawiał seks w hotelach. Nie chciał, aby jakakolwiek kobieta zbliżała się do nich, chociaż chętnych, aby pocieszyć przystojnego wdowca z uroczą córeczką, nie brakowało. Wszystkie zbywał. Nie było to ani dziwne, ani trudne. Nie miał potrzeby, żeby stworzyć nowy związek. Raz uległ słabości i skończyło się to tragedią. Nigdy więcej nie pozwoli żadnej kobiecie zbliżyć się do siebie.

On i Angela byli w jakimś sensie do siebie podobni. Oboje obsesyjnie kontrolowali swoje życie. I oboje na chwilę stracili czujność wobec siebie. Przyszło mu za to drogo zapłacić.

– Mimo wszystko, Wiktor, pomogę ci – powiedziała.

Siedziała na kanapie, w ręku trzymała papierosa. Ręka jej drżała.

– Anielko... – Ton jego głosu był łagodny. Tylko on tak się do niej zwracał. – To jakieś straszne nieporozumienie.

Popiół z papierosa spadł prosto na puchaty dywan.

– Też tak myślałam na początku. Myślisz, że jestem głupia?

O Angeli można było powiedzieć wszystko, tylko nie to, że jest głupia. Skąd się dowiedziała?

– Zastanawiasz się, skąd wiem? – rzuciła, jakby czytała w jego myślach. – Spotkałam przypadkowo Reggiego w restauracji i chwilę porozmawialiśmy. To nie był small talk. No cóż, miałeś pecha. A ja szczęście odkryć twoje przekręty.

To nie był żaden przekręt. Chciał wziąć udział w badaniach klinicznych. Testowano nowy lek, podawany pacjentom po przeszczepie nerek. Wiktor, jako nowy pracownik, obcokrajowiec, chociaż na kontrakcie, nie miał wielkich szans. Badania były elitarne, w grę wchodziły wielkie pieniądze. Nie było szans, aby dyrektor szpitala wskazał go jako jednego z beneficjentów, chociaż Kamirski robił więcej operacji niż inni. Raziła go taka niesprawiedliwość. Pomyślał o tym, jak wykorzystać znajomość z Angelą.

Jej firma robiła interesy ze sponsorem. Wiedział też od niej samej, że w przeszłości była związana z jednym z dyrektorów. Umówił się do niego na rozmowę i powołał na tę znajomość. Nieco podkoloryzował swój polski życiorys, postarał się, aby wszystkie papiery wyglądały bardziej niż atrakcyjnie. Najważniejsze było jednak pierwsze wrażenie. „My, którzy sypiamy z Angelą Johnson, wpływową bizneswoman polskiego pochodzenia, milionerką i twardą kobietą interesu, musimy trzymać się razem” – sygnalizował całym sobą. Ów Reggie, czy jak mu tam, pomógł Wiktorowi zarobić fortunę.

Sam dyrektor szpitala wyznaczył go do badań. Pierwszy przelew wprawił go w ekstazę. Nie tyle kochał pieniądze, ile czuł się pewniej, kiedy miał ich dużo. Dawały mu poczucie bezpieczeństwa, którego obsesyjnie potrzebował.

– Żadnych przekrętów nie było – stwierdził spokojnie.

– Czyżby? – Wyjęła z torebki jakiś dokument. Nie ruszył się, żeby go obejrzeć. – Myślisz, że z twoim życiorysem złożonym w firmie jest wszystko w porządku?

Skinął głową. Prawie wszystko było w porządku.

– A uwzględniłeś w nim fakt, że musiałeś odejść z pierwszego szpitala, w którym pracowałeś, bo koleżanka lekarka złożyła na ciebie skargę? Podobno popełniłeś jakiś błąd podczas operacji. I pacjentka zmarła.

Odetchnął z ulgą, że powoływała się właśnie na ten przypadek. Teraz musi tylko zbagatelizować sprawę.

– To nie ma żadnego związku z moim kontraktem, a mnie oczyszczono z zarzutów. Każdy chirurg ma na koncie taką sprawę. Kiedy pacjent umiera, rodzina zwykle oskarża lekarza. Nie ma znaczenia, że zmarły miał złe nawyki żywieniowe, albo... – argumentował.

Przerwała mu typowym dla siebie władczym gestem.

– To była twoja wina, napisano, że się wykrwawiła.

Skąd ona to, u diabła, wyciągnęła? To był wewnętrzny raport z sekcji. Rodzina o tym nie wiedziała. Przyjechał w środku nocy, aby operować pacjentkę z zapaleniem wyrostka. Młoda dziewczyna. Operacja się udała, ale po kilku godzinach pacjentka zmarła. Zatuszowano sprawę, kiedy groził, że ujawni, iż zmuszono go do pracy, bo dyżurujący chirurg był pijany. Zięć dyrektora szpitala. Sekcja wykazała, że zsunęła się podwiązka z naczynia tętniczego. Dziewczyna się wykrwawiła. Nikt nie zauważył, że spadło jej ciśnienie. Kiedy go zaalarmowano, była już martwa. Klął wtedy jak szewc. Jak można było do tego dopuścić? Gdzie był personel?! Czy miał wyrzuty sumienia? Oczywiście, że miał. Czy to się zdarzało? Naturalnie. Czy zdarzyłoby się, gdyby normalnie operował, a po zabiegu nie poszedł spać, skrajnie wyczerpany? Czy winy nie ponosiły także osoby pracujące na sali pooperacyjnej? Gdzie były, kiedy kobiecie spadało ciśnienie?

– To nie była moja wina – powiedział. – To był szereg niedopatrzeń...

– Zostawmy to. – Znów strzepnęła popiół na dywan. Wiedziała, że Wiktor tego nie znosi.

„Jak ona, u licha, się do tego dokopała?” – myślał gorączkowo.

– Tak, zostawmy – odpowiedział. – Gdybym umieścił ten fakt w informacjach o sobie, nie dostałbym pracy za granicą.

Musiał jednak odejść ze szpitala. To była cena za milczenie. Wyszło mu to na dobre. W nowym miejscu pracy miał szansę na rozwój. O zmarłej kobiecie szybko zapomniał. Angeli tylko się wydawało, że coś na niego ma.

– I zajmijmy się może tym? – Zamachała kolejnym papierem wyjętym z drogiej torebki.

Co znów znalazła?

– Niejaka Michalina Koman. Mówi ci to coś?

Była studentka, z którą się przespał. Odbywała staż w szpitalu, w którym Wiktor pracował. Dorosła i w pełni świadoma. Chciała, żeby odszedł od Joanny. Kiedy ją wyśmiał, szantażowała go, że zgłosi gwałt. Sprowokował spotkanie i ją nagrał. Nie miała szans na policji. Z zemsty opowiedziała w szpitalu, że mieli romans. Była zszokowana, że nikogo to specjalnie nie obeszło. Próbowała umówić się z Joasią, ale zapłacił jej, żeby dała sobie spokój.

– Miałem z nią romans – przyznał się. – Z dorosłą kobietą, stażystką. Nie jestem z tego dumny, ale to nie jest zbrodnia.

A o tym skąd wiedziała? I co jeszcze wiedziała?

– Nie rozumiem, dlaczego mnie o to pytasz – przeszedł do ataku. Bez względu na to, co Angela jeszcze wyciągnie, nie będzie stał grzecznie i słuchał jej, jakby był jakimś uczniakiem, którego dyrektor wezwał na dywanik. – Być może podczas tamtej operacji popełniłem błąd, ale to nie powód, żebym spieprzył sobie całe życie zawodowe. Wiesz, ile osób potem uratowałem?

Roześmiała się.

– Mówiła, że nakłaniałeś ją do aborcji. – Postukała w kartkę czerwonym paznokciem.

Nie wierzył w tę ciążę ani przez chwilę. To była żałosna próba zatrzymania go przy sobie. Nieco zbyt późno odkrył, że Michalina Koman jest niezrównoważona psychicznie. Zresztą nie widział jej ani nie słyszał o niej od lat. Ponoć wróciła do Bydgoszczy, stamtąd pochodziła.

– Bzdury – żachnął się. – Nie było żadnego dziecka. Nigdy nie była w ciąży. Była chora psychicznie.

Nie wytrzymał i podetknął Angeli popielniczkę.

– A teraz to. – Tym razem zobaczył kilka gęsto zadrukowanych kartek i zdjęcia. Domyślił się, co na nich było.

– To dla mnie bardzo bolesne – mruknął. – Nie chcę oglądać tych zdjęć.

– Nie musisz – odparła. – Ja je dobrze obejrzałam. I powiem ci, że w tym wypadku jest coś bardzo podejrzanego. Nie mówiąc o tym, że podałeś mi zupełnie inną wersję wydarzeń, niż napisano tutaj.

Zamachała wydrukami. Poczuł, że zaczyna się pocić. Zastanawiał się, jak jej wyjaśnić, że opowiedział inną historię niż ta opisana w gazecie. Postawił na częściową prawdę.

– Przepraszam – powiedział. – O ile sobie przypominasz, w ogóle nie chciałem o tym mówić.

– Bo masz wiele do ukrycia? – ironizowała.

Postanowił zaatakować otwarcie.

– Angela – zaczął dość ostro. – Siedzisz tu i mówisz mi, że grzebałaś w moim życiorysie, wywlekłaś stare sprawy. Jak mam to rozumieć? I dlaczego? Bo powołałem się na znajomość z tobą? A wiesz, dlaczego to zrobiłem?

– Bo chciałeś pieniędzy? – zgadła. – Pięknych, zielonych, amerykańskich pieniędzy?

– Tak, chciałem pieniędzy, bo chciałem ciebie! – wykrzyknął. – Przyjechałaś tu lata temu i odniosłaś sukces! Wiesz, co to znaczy dla takiego gościa jak ja? Jak można zaimponować kobiecie, która w Ameryce gromadzi majątek? Która jeździ samochodem z szoferem, która...

Jej śmiech zabrzmiał gorzko.

– A więc robiłeś to dlatego, żeby mnie zdobyć... Zaraz mi powiesz, że mnie kochasz... – Skrzywiła się.

Mógł się posunąć nawet do tego.

– Ja... – Spojrzał na nią z oddaniem w oczach. – Angela, ja...

Znów się roześmiała.

– Wiktor, Wiktor – westchnęła, po czym odłożyła popielniczkę i wstała. Podeszła do niego i stanęła bardzo blisko.

Zaczął gwałtowniej oddychać. Przyciągnął ją do siebie i pocałował. Oddała pocałunek. Podciągnął jej sukienkę i sięgnął do majtek, żeby je z niej zdjąć. Ona też miała przyspieszony oddech. Zsunął swoje spodnie i próbował odwrócić ją i wejść od tyłu, tak jak lubił najbardziej. Wtedy wyprostowała się gwałtownie i odsunęła od niego. Podciągnęła bieliznę. Spojrzała z pogardą na jego wyprężony członek.

– Myślisz, że dam się na to nabrać? – zapytała. Po jej udawanym uniesieniu nie było nawet śladu. – Myślałeś, że przelecisz starą Anielkę, a ona ci odpuści? Tak po prostu?

– Nigdy tak o tobie nie myślałem... – Próbował do niej podejść, jednocześnie podciągając bokserki i spodnie. – Aniela...

– Daj spokój! – zażądała stanowczo. – Wiem o Marion i tej tam, Candy.

Jego członek całkiem zwiotczał.

– Zwłaszcza ta Candy to jest jakaś straganiara. Sądziłam, że interesują cię kobiety z klasą.

Milczał. Candy poznał w przedszkolu, do którego chodziła Pola. Zabrała go do domu na szybki numerek. Ich córki w tym czasie bawiły się w drugim pokoju. Potem spotkał się z nią jeszcze kilka razy. A Marion była pielęgniarką. Nie spotykali się w szpitalu, tylko u niej w domu. Dopiero dwa razy. Jak Angela to, u diabła, odkryła?

Podniosła popielniczkę i wzięła z niej dopalającego się papierosa. Zaciągnęła się łapczywie, a potem rzuciła niedopałek na dywan i zgasiła obcasem.

– Myślę, że twój pobyt w Ameryce dobiegnie końca – ogłosiła.

Patrzył przerażony. Co zamierzała zrobić?

– Wkrótce skończy się twój kontrakt i niestety go nie przedłużysz – oznajmiła. – Bo bardzo zatęsknisz za ojczyzną.

Słuchał w milczeniu.

– Nie zrobię ci krzywdy – dodała, stojąc już przy drzwiach. – Co więcej, odjedziesz z pieniędzmi, które tak kochasz. Robię to nie ze względu na nasze miłe chwile, ale na twoją córkę.

– Angela, może byśmy... – próbował ją udobruchać.

– Porozmawiali? – zapytała.

– Cokolwiek zechcesz – prosił. Miał nadzieję, że może jest jeszcze szansa, żeby nie odsyłała go do Polski.

– Jeśli spadnie mi włos z głowy, moi prawnicy dopilnują, żebyś za to zapłacił. Więc radzę ci się modlić, żebym nie pomyliła swoich tabletek ani nie miała dziwnego wypadku samochodowego.

Trzasnęła drzwiami.

Książkę Nóż w sercu. Sprawa chirurga kupicie w popularnych księgarniach internetowych:

Tagi: fragment,

Zobacz także

Musisz być zalogowany, aby komentować. Zaloguj się lub załóż konto, jeżeli jeszcze go nie posiadasz.

Książka
Nóż w sercu. Sprawa chirurga
Ałbena Grabowska2
Okładka książki - Nóż w sercu. Sprawa chirurga

Dwójka błyskotliwych detektywów, meandry zbrodni i medyczne zagadki Policjant po przejściach Franciszek Stawicki i ambitna aspirant Maja Kwiatkowska...

dodaj do biblioteczki
Wydawnictwo
Recenzje miesiąca
Biedna Mała C.
Elżbieta Juszczak
Biedna Mała C.
Zagubiony w mroku
Urszula Gajdowska ;
Zagubiony w mroku
Jeszcze nie wszystko stracone
Paulina Wiśniewska ;
Jeszcze nie wszystko stracone
Szepty jeziora
Grażyna Mączkowska
Szepty jeziora
W jedną noc dookoła świata
Małgorzata Starosta
W jedną noc dookoła świata
Piekło
Katarzyna Wolwowicz
Piekło
Pajęczyca
Mariusz Leszczyński ;
Pajęczyca
Pokaż wszystkie recenzje