Czasami prawda niszczy wszystko...
Gdy miłość jest tak silna, że jedynym rozwiązaniem pozostaje szaleństwo...
Jagna nadal mierzy się z błędami przeszłości, które zdają się definiować jej życie. Postanawia pozostać w Brzegach, jednak kolejne dni obfitują w zdarzenia podważające słuszność tej decyzji.
Pensjonat nie jest opuszczony, jak wydawało się jeszcze kilka tygodni przed wydarzeniami na Rysach, a strach potęgują dodatkowo podejrzenia, że Staszek nie powiedział jeszcze ostatniego słowa.
Adam nie zamierza ułatwiać matce powrotu w rodzinne strony, a Jędrek...
To wtedy na drodze Jagny pojawia się Kosma, który zdaje się skrywać własne tajemnice.
W tym samym czasie policja i TOPR poszukują zaginionego turysty. Znajdują ślady, ale czy na pewno jego?
Do lektury powieści Anny Olszewskiej Dolina przebudzenia zaprasza Wydawnictwo Zwierciadło.
„Dolina przebudzenia" to opowieść o tym, jaką siłę ma prawda.
- recenzja książki „Dolina przebudzenia"
– Każdy człowiek – czy to prawdziwy, czy wymyślony przez autora – składa się z wielu warstw. Nigdy nie jest jednowymiarowy – powiedziała w naszym wywiadzie Anna Olszewska. W ubiegłym tygodniu na naszych łamach mogliście przeczytać premierowy fragment książki Dolina przebudzenia. Dziś czas na kolejną odsłonę tej historii:
Szczeniak zapiszczał, gdy Jędrek przycisnął go zbyt mocno pod materiałem kurtki. Wiercił się bez przerwy, ogrzewając mu ciało. Jędrek miał graniczące z pewnością podejrzenia, że jego sweter zdążyły już podziurawić ostre zęby psiaka. Modlił się, by zanim będzie mógł go wyswobodzić, pies nie oblał go ciepłym moczem.
– Siedź przez chwilę cicho. Jesteś niespodzianką, zachowuj się – mruknął i rozsunął nieco zamek w kurtce. Pies wykorzystał tę chwilę i biały łepek od razu pojawił się pod Jędrka brodą.
Odczuwał ekscytację na myśl, jak Adam zareaguje na prezent. Miał nadzieję, że młody lubił psy. Z drugiej strony, trudno byłoby nie lubić tej kulki szczęścia, która właśnie oblizywała jego szyję… A jeżeli chłopcu się jednak nie spodoba? Nie… niemożliwe. Czuł, że to dobry pomysł. Pierwszy krok, żeby związać Adama z tym miejscem.
Czy właśnie na tym to polegało? Czy chodziło o ten dreszcz podniecenia na myśl, że sprawi dzieciakowi przyjemność? Jeżeli tak, ojcostwo nie mogło być takie trudne, jak sobie wyobrażał. Szczególnie że ominęły go nieprzespane noce, choroby wieku dziecięcego, ząbkowanie i pewnie inne sprawy, z których nawet nie zdawał sobie sprawy. Dostawał gotowy produkt. Kogoś, z kim można pogadać. Pokazać mu to, co Jędrek kochał tak bardzo. Jeszcze raz wsunął łepek owczarka pod kurtkę i otworzył drzwi do pensjonatu.
Remont posuwał się powoli, ale pierwsze pokoje nabrały już kolorów. Nie miał pojęcia, czy pani Danucie podobałby się nowy wystrój, ale niewątpliwie ściany w zimnym odcieniu błękitu pasowały do Jagny. Nie tej sprzed lat. Do tej, której nie mógł dosięgnąć przez oddzielającą ich taflę lodu…
– Hej! Jest tu kto? – Stukanie młotka ucichło, zastąpione skrzypieniem desek uginających się nad jego głową.
Jędrek spiął instynktownie mięśnie, gdy Kosma pojawił się w drzwiach na końcu korytarza. Podwinięte rękawy koszuli i dżinsy ubrudzone w trakcie remontu sprawiły, że Jędrek poczuł się nieswojo. Facet wyglądał, jakby należał do tego miejsca bardziej niż on.
– Przyjechałem do Adama. – Czuł rozdrażnienie, że tłumaczył się przed obcym.
– Pewnie jest u siebie. Zawołam go.
– Nie trzeba. Poradzę sobie. – Jego głos zabrzmiał sucho. Nie miał pojęcia, dlaczego ten cały Kosma tak bardzo go irytował, ale nie potrafił pozbyć się złych przeczuć, gdy na niego spoglądał. Dopiero po chwili uświadomił sobie, że nie wiedział, który z pokoi należał teraz do Adama…
Kosma nie wycofał się na strych, tak jak tego oczekiwał. Oparł się ramieniem o framugę, czekając, aż gość postanowi, co zrobić. Jędrek zacisnął szczękę. Nie zamierzał pytać tamtego o wskazówki. To nie był duży dom. Mógł sprawdzić po kolei każde pomieszczenie. Gdy nacisnął najbliższą klamkę, kątem oka zauważył, jak na twarzy chłopaka pojawił się przelotny uśmiech.
– Ostatni po prawej…
Na miłość boską… Jeżeli facet nie odpuści, zrobi się nieprzyjemnie. Jędrek podrapał szczeniaka za uchem, bardziej, żeby uspokoić siebie niż zwierzę. Jego kolana zginały się z trudem, gdy zbliżał się do pokoju wskazanego przez Kosmę.
– Nie masz nic do roboty? – Obejrzał się przez ramię, zanim nacisnął klamkę.
– Akurat mam przerwę. – Tamten wzruszył ramionami, nadal nie ruszając się z miejsca.
Jędrek zignorował wyraźne wyzwanie, które kryło się za jego słowami. Popchnął drzwi, a potem zamknął je, odcinając się od Kosmy. Powinien poczuć wstyd wraz z przypływem dzikiej satysfakcji, gdy wyobraził sobie minę tamtego. Nie miał już kilkunastu lat, żeby stosować takie zagrania. A jednak bawił się teraz dobrze, i to bez wyrzutów sumienia.
Adam siedział na łóżku, tyłem do niego. Na jego uszach tkwiły duże słuchawki i to właśnie dlatego nie zareagował na wejście Jędrka. Wpatrywał się w ekran komórki, a jego palce szybko przesuwały się po klawiaturze. Najwyraźniej niewiele zmieniło się od ich ostatniego spotkania. Jakiś ciężar nadal sprawiał, że ramiona dzieciaka były opuszczone, a plecy zgarbione. A może należał do tych nastolatków, których nie interesowało nic poza wirtualną rzeczywistością?
– Adam? – Głowa chłopaka podskoczyła i po chwili jego spojrzenie spoczęło na ojcu.
– Dzień dobry. – Ściągnął powoli słuchawki i odłożył telefon.
– Hej. Myślałem o naszej ostatniej rozmowie… – Chłopiec ściągnął brwi, niepewny, o co chodzi, a jemu zrobiło się głupio. Adam nie poświęcił mu zapewne nawet jednej myśli. – No… w każdym razie pomyślałem, że mały prezent powitalny poprawi ci humor.
Oczy chłopaka rozszerzyły się, gdy Jędrek sięgnął pod kurtkę i postawił szczeniaka na podłodze. Nastolatek wpatrywał się w psa bez słowa, a potem spojrzał na niego.
– On jest dla mnie?
– Jeżeli tylko chcesz…
– Ale ja nie mogę mieć psa. – Ostatnie słowa wymówił szeptem, klęcząc już na podłodze.
– Bzdura. – Jędrek ukucnął naprzeciwko niego, żeby mieć lepszy widok na jego zarumienioną twarz.
– Serio… Mama się wścieknie, jak go zobaczy.
Jędrek poczuł, jak jakiś sopel w jego ciele, o którego istnieniu nie miał pojęcia, topił się, gdy obserwował, jak Adam bierze psa na ręce.
– To dobrze się składa, że umiem radzić sobie z twoją mamą.
Książkę Dolina przebudzenia kupicie w popularnych księgarniach internetowych: