Człowiek ma prawo do wszystkich emocji. Ma też prawo do uznania swoich krzywd i stanięcia w PRAWDZIE.
Trudy dzieciństwa, anoreksja, bulimia, uzależnienie od sportu, nieudane małżeństwo, samotne macierzyństwo, wieloletnia terapia jako osoby współuzależnionej i wiele innych, nie odniosły zwycięstwa nad pełnym radości uśmiechem.
Autorka znana z niebywałego autentyzmu, dzieląc się skrawkami ze swojej codzienności, łamie stereotypy dotyczące osób pochodzących z trudnych środowisk.
Swoim zwyczajem nie unika niewygodnych tematów, a jej odważne szczerość, wylewność i humor inspirują do poddania się refleksji nad własnym życiem.
Napisane z gawędziarskim talentem opowieści o drodze zwykłej dziewczyny, która mimo licznych upadków stara się żyć życiem ze swoich marzeń, niewątpliwie rozbudzają nadzieję.
Optymizm bijący z szokujących faktów, został przekuty w CICHE CUDA. A te zdumiewają, otwierają szeroko oczy i nie pozwalają oderwać się od lektury.
Niemczynow wciska w fotel i... czyni to z niebywałym wdziękiem.
Do przeczytania książki Ciche cuda zaprasza Wydawnictwo Luna. Dziś na naszych łamach prezentujemy premierowy fragment książki Ciche cuda:
Nie ma w Tobie skazy
Żyjemy w świecie, w którym nasi duchowi wrogowie nigdy nie ogłoszą rozejmu. Warto o tym pamiętać. To pomoże nam wyzbyć się oczekiwań, że wszystko w końcu ułoży się tak, jak chcemy. To uleczy nas z pragnienia, że raz wypracowany spokój pozostanie z nami na zawsze.
Ćwiczyć się w radosnej dyscyplinie i nie używać określenia „zły dzień”, bez względu na to, jak bardzo jest mi ciężko – o to możemy się postarać i jeśli chcemy żyć z uśmiechem, konieczne jest, abyśmy podjęli wysiłek. Wszak gdy zbyt długo będziemy się wpatrywać w problemy, zginiemy pod ich ciężarem. Co z tego, że będziemy oddychać, jeśli oddech będzie płytki i każde jego zaczerpnięcie sprawi nam ból? Przecież tego nie chcemy. Śmiem twierdzić, że Ty, moja przyjaciółko, Ty, mój przyjacielu, czytający te słowa, do masochistów nie należysz.
Pragniemy szczęścia, spokoju, miłości, dobra. Powiem więcej – pragniemy „świętego spokoju”, a gdy ktoś spyta nas, co ten „święty spokój” dla nas oznacza, większość zwyczajnie nie potrafi na to pytanie odpowiedzieć. Ja zadałam je sobie wiele lat temu. Wtedy, gdy zostałam mamą samotnie wychowującą młodego człowieka. Jakby z dnia na dzień wszystko, co było mi znane, przestało istnieć. Pękło jak bańka mydlana. Rozumiesz? Na pewno.
Domyślam się, że i w Twoim życiu były takie momenty. To wrażenie, że teraz to już nie wstaniesz z kolan. Twój krzyk albo milczenie z zaciśniętymi zębami: „Niech wszyscy dadzą mi święty spokój”.
Wszyscy!
Wszyscy!
Wszyscy!
I towarzyszące temu sprzeciwowi gniew oraz złość. Pamiętasz?
A gdyby tak odsunąć się od tych wszystkich, którzy ten spokój zakłócają? Przestać oczekiwać, że dadzą ci to, czego szukasz? No właśnie…
Być może spotkałaś/spotkałeś się już z moją twórczością albo mignęłam Ci gdzieś w social mediach. Jeśli nie, to przedstawię się krótko. Nazywam się Anna Harłukowicz-Niemczynow. Tajemnicze „H” przed nazwiskiem to pamiątka po innym życiu, po którym uczyłam się wstawać z kolan. Nie wiem, czy tak masz, że kiedy chcesz z czymś totalnie zerwać, pozbywasz się wszelkiego rodzaju pamiątek. Ja tak robię. Jednak „H” pochodzące od pierwszej litery nazwiska „Harłukowicz” postanowiłam zatrzymać. Dlaczego? Za moment Ci o tym opowiem. Jestem autorką kilkunastu powieści, mamą, żoną i podobno właścicielką przepięknego uśmiechu, który – jak niektórzy sądzą – podnosi na duchu. Ale zdarza się, że ten uśmiech doprowadza do szewskiej pasji. No bo jak można tak ciągle bezczelnie zacieszać? No jak?
Otóż można, a na pewno warto się tego uczyć.
Niezależnie od tego, do której z grup należysz, chciałabym Ci się przyznać, że ten uśmiech to nie jest dar z niebios. To coś, na co każdego dnia pracuję. Ty też możesz. Pytanie tylko, czy podejmiesz decyzję, że chcesz. I chociaż wielokrotnie, jeśli mnie znasz, ten mój uśmiech rozjaśniał Ci dzień, to wiedz też, że w swej ludzkiej słabości i ja płaczę. Bólu i smutku nie da się całkowicie wyzbyć z naszego jestestwa i im szybciej zdamy sobie z tego sprawę, tym szybciej zwyczajnie nam ulży.
Nie ma w Tobie skazy – oznacza, że bez względu na wszystko jest w Tobie niemierzalny ogrom dobra. Cichego dobra. Dobra, które nie wrzeszczy jak głodne dziecko, domagające się o uwagę.
Nie ma w Tobie skazy – oznacza, że jeśli tu jesteś, mam na myśli życie, to jest w tym sens. I nie piszę tego dlatego, że naczytałam się poradników i nauczyłam się, co mówić ludziom, aby poczuli się lepiej. JEST SENS W TWOIM ISTNIENIU! – jesteś tu potrzebna i potrzebny.
Nie ma w Tobie skazy – oznacza, że mimo niedoskonałości, jakie w sobie dostrzegasz, jesteś CUDEM NAD CUDAMI. Kimś, kto został powołany na ten świat celowo i z konkretnym zamiarem. Ktoś powie: „Ale jaka celowość? Jaki zamiar? Co za bzdury? Nie jestem Cudem”.
Otóż JESTEŚ CUDEM! Gdybyś nim nie był, nie była, nie byłoby Ciebie tutaj. Nikt by Cię na ten świat nie powołał. To przecież proste.
Nie ma w Tobie skazy – jest w Tobie MIŁOŚĆ. Być może uśpiona i nieświadoma, że może się rozlać na wszystko dookoła, uzdrawiając to, co wymaga uzdrowienia. To ona sprawi, że spojrzysz na wyzwania śmielej, odważniej i z większą pewnością siebie.
To, na czym się koncentrujesz, staje się Twoją codziennością. Smutki i ból będą w Twoim życiu i na starcie wolę Ci powiedzieć, że po lekturze tej książki one nie znikną. Ale jeśli przyjmiesz, że NIE MA W TOBIE SKAZY, BO JESTEŚ CUDEM, wówczas wszystko się zmieni. To akurat obiecać mogę. Wbrew pozorom wcale nie jest trudno zachwycić się życiem.
Książkę Ciche cuda kupicie w popularnych księgarniach internetowych:
Tagi: fragment,