Najpierw kwiaty, potem wiersze, wreszcie… śmierć. Gdy Emilia Brzeska robiła zdjęcia na setnym weselu w swojej karierze nie sądziła, że jej przyjaciółka, uczestnicząca w imprezie, tej samej nocy zaginie bez śladu. Poszukiwania Natalii nie przynoszą rezultatu, a wkrótce zostaje znalezione ciało innej dziewczyny. Wiele wskazuje na to, że za zbrodnią stoi tajemniczy adorator Natalii – i że tym razem na jego celowniku znalazła się sama Emilia…
Do lektury najnowszej książki Magdaleny Kubasiewicz 100 wesel i zaginięcie zaprasza Wydawnictwo Czarna Dama. Ostatnio mogliście przeczytać pierwszy i drugi fragment powieści, tymczasem już teraz zachęcamy Was do lektury drugiej jego części:
Pospiesznie przemknęła na korytarz, a potem prędko otworzyła drzwi do swojego mieszkania. Wpadła do środka i zamknęła je za sobą, nim jeszcze zdążyła się rozejrzeć. Nie chciała, aby przypadkiem pani Matylda wyjrzała za nią i zobaczyła za wiele.
A było co oglądać.
Wstrząśnięta Emilka stała przez chwilę w przedpokoju, spoglądając na przegrzebaną szafę. Komoda chyba została przewrócona, a potem znów ustawiona, ale widać było uszkodzenia. Lustro potłuczono. Ktoś musiał zmieść większość szkła, lecz gdy Emilka zrobiła krok do przodu, odłamek zachrzęścił pod butem.
– Co tu się stało, do cholery? – szepnęła, zaglądając do salonu. I zamarła, bo pierwszym, co rzucało się w oczy, był wielki czerwony napis, umieszczony tuż nad kanapą.
Dziwka.
Cofnęła się, w pierwszym odruchu chcąc natychmiast wyjść. Przemogła jednak ten impuls. Nie czuła się już w mieszkaniu, naruszonym przez obcego, bezpiecznie, ale teraz była tu przecież sama. Dochodziła dopiero osiemnasta, do zmroku pozostały jeszcze dobre dwie godziny. Pani Matylda trwała na posterunku. Nie, włamywacz nie czaił się w szafie czy na balkonie, i nie chował się w żywopłocie pod klatką, choć takie wizje podsuwała nieposłuszna wyobraźnia.
Zmusiła się do przekroczenia progu i rozejrzenia. Dość szybko odnotowała, że większość rzeczy zapewne porozrzucano, a potem ktoś byle jak poodkładał je na miejsce. Może zrobił to Kacper, kiedy skończyli zdejmować odciski palców i robić zdjęcia...? W części kuchennej brakowało talerzy, a jeden kubek był obszczerbiony. Drzwi kuchenne zostały uszkodzone. Złoty, nawet jeśli próbował tu posprzątać, nie mógł ukryć wszystkich oznak dewastacji. Zwłaszcza biorąc pod uwagę, że pewnie nie miał za wiele czasu.
Próbował zmazać z blatu napis, ale wyblakłe litery wciąż dały się odczytać.
Zdrajczyni.
– Jaka, kurwa, zdrajczyni?! – warknęła na głos i walnęła dłonią o blat. Nikogo nie zdradziła. I na pewno nie była dziwką.
Gdy się rozejrzała, dostrzegła jeszcze jedno hasło. Zmusiła się, by przyjrzeć się mu uważniej, ale przynajmniej tyle, że nie wyglądało na napisane krwią. Raczej jakimś czerwonym flamastrem albo sprayem.
Nienawidzę cię.
Książkę 100 wesel i zaginięcie kupić można w księgarniach internetowych: