Nie zatrudniamy. Fragment książki "Buntowniczki"

Data: 2023-10-17 11:34:37 | artykuł sponsorowany | Ten artykuł przeczytasz w 6 min. Autor: Piotr Piekarski
udostępnij Tweet

Eliza Konstancja Adelajda de Gironde, córka bogatego armatora, wywołuje skandal, upokarzając publicznie niewiernego narzeczonego. Mieszczański Gdańsk nie wybacza kobietom, które sprzeciwiają się woli pana i władcy - mężczyźnie. Wkrótce okazuje się, że nie tylko w sercu panny de Gironde tli się ogień buntu. Eliza, Lizystrata, Katinka, Christina, Adela... Różni je status i pochodzenie, łączy przyjaźń. Wszystkie płacą wysoką cenę za poddanie się konwenansom, presji rodziny i społecznym rolom. Czy zdobędą się na życie na własnych zasadach, podążając za marzeniami? Czy znajdą prawdziwą miłość i szacunek?

Buntowniczki Agnieszka Gładzik zdjęcie książki

Buntowniczki to ekscytująca, pełna podstępnych intryg, zakazanych namiętności i nagłych zwrotów akcji podróż do Gdańska drugiej połowy XIX wieku. Miasta wielkich kupieckich interesów, w których cieniu toczy się zwykłe życie służących, dziewcząt upadłych, marynarzy, pospolitych rzezimieszków i kobiet walczących o niezależność wbrew wszystkiemu i wszystkim. Do lektury najnowszej powieści Agnieszki Gładzik zaprasza Wydawnictwo Szara Godzina.

– Moim zdaniem XIX wiek był niesamowicie ciekawym stuleciem. Patrząc na przykładzie Gdańska, zaczął się od katastrofalnych dla miasta wojen napoleońskich, a skończył na burzeniu fortyfikacji. To jest też pierwsze stulecie, w którym zmiany zachodzą tak dynamicznie (po to, żeby w XX wieku jeszcze mocniej przyspieszyć). Rodzą się również ruchy emancypacyjne, socjalne. Nie było potrzeby niczego ubarwiać, sama historia pokazuje, jak ciekawe i barwne były życiorysy ludzi tamtej epoki – mówi w naszym wywiadzie Agnieszka Gładzik, autorka książki.

„Buntowniczki" kipią od intryg, pragnień, niesprawiedliwości, wzlotów i upadków.

- recenzja książki „Buntowniczki"

W ubiegłym tygodniu na naszych łamach mogliście przeczytać premierowy fragment książki Buntowniczki. Dziś czas na kolejną odsłonę tej historii:

Służąca poczekała, aż głosy w sieni umilkną, po czym sama przemknęła na tyły domu. Przebrała się w swoją najgorszą sukienkę i naciągnęła inny czepek na głowę. Skontrolowała wygląd w pękniętym lustrze. Powinna wmieszać się w tłum. Na koniec schwyciła kosz, w którym zazwyczaj nosiła węgiel, i wymknęła się z kamienicy. Bez problemów trafiła pod odpowiedni budynek. Nikt nie zwracał na nią szczególnej uwagi, ot, zwykła dziewka służebna, nieco umorusana, pewnie załatwia sprawunki dla jaśniepaństwa. A to, że zatrzymuje się w niezbyt szanowanej okolicy… Cóż, służące i tak nie miały zbyt dobrej reputacji, więc tylko potwierdzała znaną wszystkim prawdę. Pociągnęła za dzwonek i odczekała. Po chwili otworzyła jej młoda dziewczyna z policzkami upstrzonymi jasnobrązowymi cętkami. Miała piękne miedziane włosy i lekko zadarty nos.

– Nie zatrudniamy – oznajmiła sucho i już miała zamknąć drzwi, lecz Katinka postawiła stopę na progu, skutecznie je blokując.

– Ja do madame. Jesteśmy spokrewnione – powiedziała i pokazała dziewczynie małą broszkę w kształcie splecionych lilii.

W oczach dziewczyny błysnęła ciekawość. Podniosła wzrok na Katinkę i po raz pierwszy prawdziwie na nią spojrzała. Służąca poczuła zalewające jej klatkę piersiową ciepło. Nie umiała tego wytłumaczyć, lecz w tamtym momencie między nią a miedzianowłosą dziewczyną zadzierzgnęła się niewidzialna nić porozumienia.

– Wchodź. – Uchyliła jej drzwi.

W środku niewiele się zmieniło od czasów, gdy Katinka była małą dziewczynką. W sieni stała olbrzymia szafa z ceramiką z Delft, a na ścianach wisiały obrazy z nagimi boginkami i nimfami podczas miłosnych zapasów. Tuż przy schodach ustawiono stolik, a na nim paterę z przekrojonymi brzoskwiniami i winogronami. Całość była gustownie urządzona, sprzęty i tkaniny pochodziły od czołowych miejskich wytwórców. Odwiedzający już od pierwszych kroków nie mieli złudzeń co do przeznaczenia tego miejsca, jednak ów cel po-dano w sposób daleki od wulgarności.

Dziewczyna poprowadziła ją na piętro, do małego saloniku, i zapukała.

– Wejść – nakazał stanowczy głos.

Katinka pociągnęła za klamkę i weszła do środka.

– Dziecko, jak ty wyglądasz? – oburzyła się jej babka, odziana w bogato zdobioną aksamitną suknię, odsłaniającą wciąż ponętny dekolt. Wstała z sofy i podeszła do dziewczyny. Ściągnęła jej z głowy czepek i rzuciła go ze wstrętem na podłogę.

– Myślałam, że mnie nie poznasz – burknęła dziewczyna. Babka uniosła jej podbródek, oglądając twarz. – Jesteś zbyt podobna do swojej matki, bym cię miała nie poznać – odparła. – Poza tym moi zaufani ludzie mają cię na oku – dodała, kończąc swoją inspekcję. – I czuję się nieco urażona faktem, iż na wizytę ubrałaś się w łachmany. Z tego, co wiem, rodzina de Gironde’ów traktuje cię przyzwoicie. Chyba że coś się zmieniło?

– Odsunęła się o krok i zmierzyła wnuczkę badawczym spojrzeniem.

– Nie. Jestem tu niejako w imieniu swojej pani.

– Och. – Usta babki zacisnęły się w cienką linię. – Nie zdradzam informacji o naszych klientach, a już zwłaszcza ich żonom.

Dziewczyna wywróciła oczami. Zapomniała już, jak bardzo babka lubiła podkreślać, że jej przybytek nie jest pierwszym lepszym burdelem, a świątynią przyjemności, w której panują określone zasady.

To i fakt, że pracownice były pod opieką lekarską i na nic nie chorowały. W to ostatnie Katinka akurat wierzyła, sama nie raz widziała, jak babka dokładnie sprawdza kandydatki. Nie zatrudniała u siebie byle kogo, ale jeśli już ktoś pozytywnie przeszedł jej weryfikację, traktowała go jak członka rodziny. Jak swoją kolejną córkę. Tak jak niegdyś jej matkę, przez co ona sama z automatu stała się „wnuczką”.

Co nie oznaczało, że ten „salon towarzyski” był jakimś rajem, w którym nikomu nie działa się krzywda.

Powieść Buntowniczki kupić można w popularnych księgarniach internetowych poniżej:

 

Tagi: fragment,

Zobacz także

Musisz być zalogowany, aby komentować. Zaloguj się lub załóż konto, jeżeli jeszcze go nie posiadasz.

Książka
Buntowniczki
Agnieszka Gładzik1
Okładka książki - Buntowniczki

Eliza Konstancja Adelajda de Gironde, córka bogatego armatora, wywołuje skandal, upokarzając publicznie niewiernego narzeczonego. Mieszczański Gdańsk nie...

dodaj do biblioteczki
Wydawnictwo
Recenzje miesiąca
Smolarz
Przemysław Piotrowski
Smolarz
Babcie na ratunek
Małgosia Librowska
Babcie na ratunek
Wszyscy zakochani nocą
Mieko Kawakami
Wszyscy zakochani nocą
Baśka. Łobuzerka
Basia Flow Adamczyk
 Baśka. Łobuzerka
Zaniedbany ogród
Laurencja Wons
Zaniedbany ogród
Dziennik Rut
Miriam Synger
Dziennik Rut
Pokaż wszystkie recenzje