Nazywam się Wiktor Helert i jestem bandytą. Fragment książki „Drań"

Data: 2020-02-11 14:34:28 | Ten artykuł przeczytasz w 5 min. Autor: Sławomir Krempa
udostępnij Tweet

Agent sił specjalnych ściga mężczyznę podejrzanego o zabójstwo prezydenta i kobietę, która go ukrywa. Hubert Karling i jego żona Danka, próbują nie tylko przeżyć, ale też oczyścić swoje imię.

Obrazek w treści Nazywam się Wiktor Helert i jestem bandytą. Fragment książki „Drań" [jpg]

Wiktor

Jednym spoiwem łączącym go z przeszłością jest Zadra. Mężczyzna, który zabrał mu wszystko. Brutalnie odebrał pamięć o Nisi. Jego Nisi. Czy uda mu się odzyskać wspomnienia? A może nakarmi duszę zemstą?

Hubert

Uchodzi za mordercę prezydenta. Ciemność czai się głęboko w nim. W oczach ma gniew, a w sercu mrok. Czy taki mężczyzna potrafi prawdziwie kochać?

Danka

Pomogła mordercy. Uwierzyła, że może go ocalić. Naiwność czy miłość? O tym Danka dopiero ma się przekonać.

Trzymajcie się mocno, zaczyna się pościg! Sięgnijcie po powieść Katarzyny Michalak Drań. Dziś w naszym serwisie prezentujemy jej premierowe fragmenty: 

Nazywam się Wiktor Helert i jestem bandytą. Tak przynajmniej twierdzi – dodam, że z jakąś chorą satysfakcją – i tym słowem częstuje mnie na dzień dobry facet, który co jakiś czas wpada do mojej samotni. Bynajmniej nie zapraszany. Prawdę mówiąc, on sam wygląda na bandziora, co ci nóż pod żebro wbije z byle powodu, a ponoć stoi po jasnej stronie mocy, ale co ja tam wiem…

Niewiele wiem.

Wybudzono mnie ze śpiączki farmakologicznej ponad dwa miesiące temu z pamięcią wyczesaną do zera. Nie mam pojęcia, czy celowo wyczyścili mi wspomnienia jakimś specyfikiem, czy uszkodzenie mózgu było tak duże. Wiem, że moje życie zaczęło się właśnie wtedy, sześćdziesiąt pięć dni temu. Gdy odzyskałem przytomność, pierwszym, co ujrzałem, była ponura twarz tego człowieka, Jana Zadry. Tylko on pojawił się w pokoju, w którym leżałem. Nikt inny. Przez następne tygodnie nie odwiedził mnie kompletnie nikt.

W  samotne dni, które nastały po tamtym przebudzeniu, i jeszcze bardziej samotne noce zadawałem sobie pytanie: naprawdę nie ma nikogo, kogo bym obchodził? Tylko ten ponury zakapior? Facet o posturze i twarzy bandziora, który patrzy na mnie z mieszaniną niechęci, pogardy, nienawiści i Bóg jeden wie, czego jeszcze? A skoro tak bardzo mnie nie cierpi, po cholerę przychodzi?!

Na razie go o to nie pytałem. Potrzebna mi jest chociaż jego obecność, by nie zwariować od natłoku pytań. On, Jan Zadra, zdaje się jedyną nicią, łączącą mnie z  poprzednim życiem. Bo przecież miałem jakieś, no nie? Nie urwałem się z choinki pewnego kwietniowego ranka!

Musiałem gdzieś mieszkać, gdzieś pracować, kogoś kochać, może i  nienawidzić. Jednak gdy tylko próbuję przypomnieć sobie moją przeszłość, miejsce po kuli, którą lekarze cudem usunęli z mojego mózgu, zaczyna rwać trudnym do zniesienia bólem. Tak, tak, dostałem kulę w łeb, nie mogę więc być zwykłym, praworządnym obywatelem, bo tacy raczej giną w  wypadkach samochodowych albo schodzą na raka, niekoniecznie trafiają na gangsterskie porachunki. Ten fakt potwierdza słowa Zadry: jestem bandytą.

I jeszcze jeden: dziś rano wyjął z kabury spluwę, z którą się nie rozstaje, rzucił ją do mnie – złapałem odruchowo, za kolbę, całkiem fachowym chwytem, po czym moje palce same, bez specjalnej zachęty rozłożyły ją i złożyły, kończąc trwającą niecałe dwie minuty operację szczęknięciem, wcale przyjemnym, zatrzasku magazynka. Sam byłem zdumiony: pamiętam, jak się rozkłada i składa broń, a nie mogę sobie przypomnieć imienia mojej matki. Ulicy, gdzie stał mój dom. Kogoś, kto być może na mnie czeka. W końcu tego, jak ja sam naprawdę się nazywam, bo przecież „Wiktor Helert” mógł wymyślić ten, kto wyrabiał mi nowy dowód – dostałem go tuż przed wyjściem ze szpitala, tak nota bene.

Zapytałem o to Zadrę.

– To moje prawdziwe dane? Wiktor Helert? Lat trzydzieści cztery?

– Nie. Wymyślone – odparł ze zwykłą dla siebie złośliwością.

– Długo się nad tym zastanawiałeś?

Zamyślił się. Przynajmniej starał się wyglądać na myślącego.

– Prawdę mówiąc, nazwała cię tak…

– Kto?! Kto tak do mnie mówił?! – Niemal padłem przed nim na kolana, by powiedział coś więcej.

Patrzył na mnie długą chwilę z  tym swoim krzywym uśmieszkiem, wreszcie rzucił:

– Nieważne.

W naszym serwisie możecie już przeczytać kolejny fragment książki „Drań". Nową powieść Katarzyny Michalak kupicie w popularnych księgarniach internetowych:

REKLAMA

Zobacz także

Książka
Drań
Katarzyna Michalak1
Okładka książki - Drań

Agent sił specjalnych ściga mężczyznę podejrzanego o zabójstwo Prezydenta i kobietę, która go ukrywa. Hubert Karling i jego żona Danka, próbują...

dodaj do biblioteczki
Reklamy
Recenzje miesiąca
Kobiety naukowców
Aleksandra Glapa-Nowak
Kobiety naukowców
Kalendarz adwentowy
Marta Jednachowska; Jolanta Kosowska
 Kalendarz adwentowy
Grzechy Południa
Agata Suchocka ;
Grzechy Południa
Stasiek, jeszcze chwilkę
Małgorzata Zielaskiewicz
Stasiek, jeszcze chwilkę
Biedna Mała C.
Elżbieta Juszczak
Biedna Mała C.
Sues Dei
Jakub Ćwiek ;
Sues Dei
Rodzinne bezdroża
Monika Chodorowska
Rodzinne bezdroża
Zagubiony w mroku
Urszula Gajdowska ;
Zagubiony w mroku
Jeszcze nie wszystko stracone
Paulina Wiśniewska ;
Jeszcze nie wszystko stracone
Pokaż wszystkie recenzje