Witek, syn i wnuk znanych wrocławskich adwokatów, od dłuższego czasu czuje, że świetlana przyszłość, którą ze szczegółami zaplanowała dla niego rodzina, w jego oczach wcale nie rysuje się w jasnych barwach. Uwikłany w sieć zależności i wpływów ojca oraz dziadka, od lat posłusznie próbuje znaleźć w niej miejsce dla siebie. Dopiero dzwonek do drzwi w pewien lutowy wieczór zmusza go do szybkiego wyplątania się z tej na pozór bezpiecznej sieci i wypłynięcia na życiową głębię. Czy wystarczy mu odwagi, by rozpocząć życie od nowa?
Powieść Magdaleny Mikutel Mój syn to przejmująca opowieść o tym, że aby zacząć naprawdę żyć, czasem potrzebujemy potężnego huraganu, który zburzy nasze pozornie idealne życie. Do lektury książki zaprasza Wydawnictwo eSPe. Ostatnio zachęcaliśmy Was do lektury premierowego fragmentu, tymczasem już teraz zachęcamy do przeczytania kolejnej jego części:
Aniela Filipczak miała ostatnio wątpliwe szczęście spotykania dawno niewidzianych znajomych. Nie była aspołeczna. To na pewno nie. Po prostu bała się jednego niewinnego i zrozumiałego w takich sytuacjach pytania: „Co teraz porabiasz?”.
„Nie porabiam”.
Tylko ta jedna tak bzdurna odzywka cisnęła jej się w tych momentach na usta. Ale że z natury była dobra dla ludzi, próbowała zawsze coś odpowiedzieć. Że ma dziekankę, że kiedyś wróci na studia. Że dorabia to tu, to tam. Wersję „hard” zostawiała dla siebie. Tak, chciała widzieć sens. Wiedziała, że jest. Musi być. Jednak była już niecierpliwa, za co sama siebie ganiła nieustannie w myślach. Zima z klaustrofobicznie krótkim dniem również nie nastrajała jej zbyt pozytywnie. Mimo to bardziej obawiała się wiosny, z zapachem ziemi wypełnionym pragnieniem jakiegoś nowego początku. Życia.
(…)„Zmiany są dobre”. To zdanie jej ojca. Ale przecież są i zmiany na gorsze, co wtedy? Dziś będzie miała okazję zapytać. Wykrzyczeć komuś swoją bezsilność i brak nadziei. Oczyma wyobraźni już widziała tę scenę tak wyraźnie, że straciła poczucie rzeczywistości. Mijała właśnie kolejną ciemną bramę, która nagle rozjarzyła się jasnym światłem samochodowych lamp. Kierowca zaczął hamować, ale auto zadygotało tylko na śliskim śniegu. Uskoczyła w ostatniej chwili, przewracając się na oblodzony chodnik. Usłyszała straszny trzask. Czerwona walizka rozpadła się na milion plastikowych części, dramatycznie kontrastujących z bielą nieodgarniętego jeszcze o tej porze śniegu. Kłębowisko ubrań wychylało się groteskowo spod pogiętego plastiku. Aniela poczuła, jak śnieg wchodzi jej za kołnierz, w mankiety, już nie mówiąc o tym, co miała na twarzy. Potem poczuła pulsujący ból w kolanach, rozlewający się na miednicę i biodra. Przestraszyła się, ale mimo to postarała się usiąść jak najszybciej, bo leżenie w śniegu wydało jej się już wystarczająco upokarzające.
Drzwi auta otworzyły się z impetem i wybiegł z nich ciemnowłosy chłopak. Na jej widok złapał się za głowę.
– Jezu...
Aniela spojrzała na niego spod mokrych włosów. Fala adrenaliny rozlała się już po jej ciele. Serce waliło jak szalone.
Książkę Mój syn kupić można w popularnych księgarniach: