Jak (nie) zostać królową to zabawna opowieść o przebojowej Polce, doktor habilitowanej literaturoznawstwa Malwinie Krzysztopolskiej, która nieoczekiwanie na swojej drodze spotyka króla niewielkiego królestwa Warbenii – Oskara II. Ona – temperamentna naukowczyni z niezmąconą pewnością siebie, które nigdy nie marzyła, by zostać królową. On – nobliwy dżentelmen w koronie, podporządkowany etykiecie. O ich życiu zadecydował przypadek.
Jak (nie) zostać królową to pierwsza część dylogii królewskiej autorstwa Katarzyny Redmerskiej, znanej z poczytnych powieści takich jak Pora burzy czy Pejzaż we mgle. Do lektury zaprasza Wydawnictwo Axis Mundi. W ubiegłym tygodniu na naszych łamach zaprezentowaliśmy premierowy fragment książki Jak (nie) zostać królową. Dziś czas na kolejną odsłonę tej historii:
– Czym się tak właściwie zajmujesz?
Oskar nie odpowiedział od razu. Stał odwrócony do niej tyłem.
Malwina żałowała, że nie może zobaczyć teraz wyrazu jego twarzy.
– Zarządzam rodzinną firmą – wyjaśnił, odwracając się wreszcie w jej stronę.
Jego przystojna twarz pozornie nie wyrażała żadnych emocji.
Mimo dość krótkiej znajomości Malwina zdążyła zauważyć, że gdy Oskar nie jest czegoś pewien bądź się waha, zaciska bezwiednie usta – tak jak w tej chwili.
– To firma z długoletnią tradycją – dodał, podając jej kawę i przysuwając sobie drugi stołek. – Rodzina oczekuje, że będę dalej rozwijał biznes, a przynajmniej utrzymywał go na obecnym poziomie. Taka odpowiedzialność męczy. Zwłaszcza że… nie przepadam za tym, co robię. Rzeźbienie to jedyna rzecz, na którą tylko ja mam wpływ; jest dla mnie wytchnieniem, daje mi poczucie spełnienia.
– Powinieneś wystawiać swoje prace. Zrobiłyby prawdziwą furorę – powiedziała z przekonaniem.
Oskar, doceniony w ten sposób, poczuł skrępowanie.
– Może kiedyś zdecyduję się je pokazać…
– Zrób to, na pewno nie pożałujesz – dopingowała z uśmiechem.
Przez chwilę nic nie mówili. Malwina upiła łyk kawy.
– Przepyszna – stwierdziła, rozkoszując się intensywnym smakiem.
– Cieszę się, że ci smakuje. – Uśmiechnął się, jednak był to ten rodzaj uśmiechu, który rozjaśnia twarz, ale nie obejmuje oczu.
Na zewnątrz szalała burza, ale w pracowni panowała przytulna atmosfera; od piecyka biło przyjemne ciepło, pachniała świeżo parzona kawa.
– Ja kocham swoją pracę – odezwała się Malwina, powoli popijając kawę.
– Szczęściara. – W jego głosie słychać było melancholię.
Malwinie zrobiło się żal Oskara. Po raz pierwszy pomyślała, że taki royals nie ma łatwo – w zasadzie od chwili urodzenia ma już zaplanowane życie. Za fasadą uprzywilejowania, zbytku i błysku fleszy kryją się tak naprawdę ludzkie dramaty. „Oczywiście nie jest to zasadą” – dodała trzeźwo, jak to ona, nie popadając w nadmierny sentymentalizm.
– Prawdę powiedziawszy, praca jest całym moim życiem – uzupełniła.
– To też niedobrze.
Przez chwilę Malwina trwała w zamyśleniu. – Do tej pory uważałam, że… tego właśnie pragnę. – W jej głosie słychać było zdumienie, a nawet lekki strach.
Przeczesała palcami włosy.
Bezbronność tego gestu, pozostająca w całkowitej sprzeczności z jej władczym charakterem, chwyciła Oskara za serce.
– Coś się zmieniło… – Raczej stwierdził niż zapytał.
– Teraz jedynie pragnę z powodzeniem zakończyć swoje badania – odparła, sprytnie unikając odpowiedzi.
Uszanował jej wolę i nie naciskał.
– A właśnie, jak postęp prac? Kiedy ostatnio o tym rozmawialiśmy, zabierałaś się za ponowne przeanalizowanie kilku wierszy Słowackiego – zagadnął.
Jego twarz emanowała subtelnym magnetyzmem. Kręcone włosy, zmierzwione wiatrem, budziły czułość. Malwinę korciło, by pogładzić je i poczuć ich jedwabistość. „Mogłabym się w nim zakochać!” – ta myśl niczym neon rozbłysła w jej głowie. „Gdyby tylko nie był królem” – westchnęła w duchu, czując, że bardzo go w tej chwili nie lubi.
W naszym serwisie przeczytacie już kolejny fragment książki Jak (nie) zostać królową. Powieść kupicie w popularnych księgarniach internetowych:
Tagi: fragment,