„Krwawe srebrniki" – nowa powieść kryminalno-sensacyjna Roberta M. Rynkowskiego

Data: 2023-09-13 09:43:28 | artykuł sponsorowany | Ten artykuł przeczytasz w 7 min. Autor: Piotr Piekarski
udostępnij Tweet

Krwawe srebrniki to intrygująca, stanowiąca kontynuację bestsellerowego Szeptu węża, powieść kryminalno-sensacyjna, w której misternie skonstruowana intryga łączy się z pełną zwrotów akcji fabułą!

„Krwawe srebrniki" Robert M. Rynkowski grafika promująca książkę

Mieszkający wraz z córką w urokliwej miejscowości na Suwalszczyźnie informatyk Jacek Posadowski podejmuje kolejne śledztwo, gdy w nieodległym klasztorze niespodziewanie umiera znany mu zakonnik. Z pozoru oczywista sprawa szybko się komplikuje. Mnisi, którzy należą do wymierającego zakonu, zdają się skrywać jakieś tajemnice. W tle pojawiają się przemytnicy, tajemnicza organizacja lewicowych radykałów i polityczne intrygi w bezwzględnej walce o władzę. Gra okazuje się toczyć o znacznie wyższą stawkę, niż to się mogło z początku wydawać, a kolejne tropy prowadzą do miejsc i czasów bardzo odległych od współczesnej Suwalszczyzny. Jaki jest związek między śmiercią zakonnika, nieznanym obrazem autorstwa słynnego współczesnego malarza oraz starożytnym flakonikiem? Co łączy najsłynniejszą zdradę w historii z zagubionym na suwalskiej prowincji klasztorem? Czy uda się rozwikłać zagadki - zarówno te współczesne, jak i dotyczące ważnych dla milionów ludzi na całym świecie wydarzeń z przeszłości?

Do przeczytania powieści Roberta M. Rynkowskiego zaprasza Wydawnictwo eSPe. Dziś na naszych łamach prezentujemy premierowy fragment książki Krwawe srebrniki:

– Życie ci niemiłe, baranie? – wrzasnął.

Zamknij się złotówo i dobrze posłuchaj! – wysyczał poseł, który dopadł do taksówkarza, chwycił za gardło i przycisnął do pojazdu. – Płacę ekstra, tylko zawieź mnie i moją… moją… dziewczynę tam, gdzie ci powiem. Jasne?

Facet zamrugał małymi oczkami i przyjrzał się napastnikowi. Widocznie uświadomił sobie, że skądś zna tę twarz, a może skusiła go wizja ekstrazarobku, bo błyskawicznie się zdecydował.

– Dobra, wsiadajcie.

Harley zorientowała się, co poseł zamierza zrobić. Dopadła do samochodu, usiadła na tylnej kanapie i zatrzasnęła drzwi. Tarczewski zrobił to samo. Ruszyli. W samą porę, bo kierowcy z tyłu zaczynali trąbić, a z Wilczej dobiegał dźwięk policyjnej syreny.

– Dokąd jedziemy? – zapytał kierowca.

Poseł spojrzał pytająco na dziewczynę.

– Na Żupniczą 18a, do Verbla – odpowiedziała.

Pod wskazany adres, pod którym znajdował się nowy, czarno-żółty wieżowiec z dużymi balkonami, a właściwie tarasami, dotarli bez przeszkód. Taksówkarzowi aż oczy się zaświeciły, gdy za niedługi kurs dostał dwie stówy.

Właściwie było dla niego jasne, że wejdzie z Harley do jej mieszkania. Ona chyba też to zakładała, bo bez pytania poprowadziła go na górę, na piąte piętro. Może to wydarzenia ostatnich minut sprawiały, że czuł jakieś dziwne napięcie, na przemian oblewały go fale gorąca i zimna. Możliwe jednak, że przyczyna była zupełnie inna. W końcu w jego monotonnym życiu uczuciowym coś się działo. Nigdy nie był w takiej sytuacji. Nigdy nie szedł do mieszkania nieznajomej dziewczyny właściwie już w nocy. Dziewczyny, która fascynowała go jak żadna inna, a na pewno o wiele bardziej niż żona, którą – jak się zdawało – nie interesowało nic innego oprócz dzieci, plotek z sąsiadkami i ciągłego urządzania domu. Pragnął czegoś nowego i właśnie dzisiaj jego marzenia mogły się spełnić.

Harley otworzyła drzwi i zapaliła światło. Znaleźli się w sporym przedpokoju, a następnie przeszli do dużego salonu połączonego z aneksem kuchennym. Wprawdzie akcentów amerykańskich było tu o wiele mniej niż w restauracji na Kruczej, ale i tak nie można było mieć wątpliwości, jakiej kultury wielbicielką jest właścicielka mieszkania. Na ścianach wisiały oprawione w drewniane proste ramki plakaty przedstawiające Jokera i Harley Quinn. Nieco absurdalnie obok nich wyglądały reprodukcje portretów Marilyn Monroe autorstwa Andy’ego Warhola. Poseł zastanowił się, czy plakat z superbohaterką przedstawia tę z filmu, czy tę, która go gościła.

– Usiądź. – Dziewczyna wskazała kanapę. – Zrobię ci coś do picia.

Wykonał polecenie. Wpatrzony w odwróconą plecami do niego Harley, pochyloną nad barkiem, nad którym zwisały lampy podobne do tych w restauracji, i nalewającą coś do szklanek, nie zastanawiał się nad niczym. Było tylko tu i teraz. I ona.

Po chwili wróciła ze szklankami. Na jego oko były wypełnione whisky, dużą ilością, z ledwie dwiema kostkami lodu.

– Proszę, mój rycerzu. – Postawiła naczynie na stoliku. – Należy ci się. Fajna akcja z tą taksówką. Jak w amerykańskim filmie. Lubisz amerykańskie filmy?

– Uwielbiam – przyznał szczerze.

– Na dodatek dobry gust. Prawy sierpowy też był niezły.

– Kiedyś trochę trenowałem boks. Nic wielkiego. Nie to co ty. Zawsze jesteś taka ostra?

Nie odpowiedziała od razu. Wypiła spory łyk alkoholu. On zrobił to samo. Gdy odstawił szklankę, zobaczył, że wpatruje się w niego swymi niebieskimi oczami. W tym spojrzeniu mieszały się dziewczęca wręcz niewinność i delikatność z jakąś niepokojącą drapieżnością. Poczuł, że na rękach ma gęsią skórkę.

– Bywam. – Uśmiechnęła się blado. – Gdy trzeba. W końcu Harley Quinn to Harley Quinn, nie? Lubisz Harley?

– Ubóstwiam – wyznał bez wahania.

– Świetny gust. – Mógłby przysiąc, że w jej spojrzeniu dostrzegł uznanie i pożądanie. – Harley jest najlepsza. We wszystkim, wiesz?

Położyła dłoń na jego udzie. Wysoko. Przeszył go dreszcz. Czuł wzrastające podniecenie. Wiedział, że jest zgubiony, nie miał co do tego żadnych wątpliwości. Ale chciał tego. Pragnął jak niczego innego na świecie. Jednak choć dla czystej formalności powinien spróbować się uratować. Daria nigdy by mu nie wybaczyła, gdyby dowiedziała się, że poddał się bez walki.

– Kij bejsbolowy też masz? – zapytał rozedrganym głosem.

Uśmiechnęła się i cofnęła rękę.

– Pewnie, że tak. Chcesz zobaczyć?

Znowu zadrżał. To była dziwna gra, niebezpieczna, ale coraz bardziej pragnął w nią zagrać.

– Tak – oświadczył cicho, choć wiedział, że powinien powiedzieć coś innego. Słabnący głos rozsądku w jego głowie szeptał „nie”.

Wstała i ruszyła w kierunku sypialni. Wykorzystał ten moment, by policzyć do dziesięciu, ochłonąć. Pomogło. Napięcie nieco opadło. Miał teraz okazję wstać i wyjść, to była jego ostatnia szansa. A jednak jej nie wykorzystał.

Szybko wróciła. Może się bała, że ucieknie. W rękach trzymała bejsbol z napisem „Good night”. Zupełnie taki jak w filmie. Zaszła go od tyłu i oparła się na plecach kanapy. Poczuł jej piersi na swojej głowie. Napięcie momentalnie wróciło. Pochyliła się nad nim tak, że zobaczył przed sobą jej rozciągniętą w uśmiechu twarz. Odwrócona do góry nogami wyglądała jeszcze bardziej interesująco i intrygująco. Wpijała się w niego spojrzeniem niebieskich oczu. Czuł, że robi mu się coraz bardziej gorąco. Policzki zdawały się płonąć, świat przed oczami tracił ostrość, kontury mebli się rozmywały. Widział już jedynie błękit, w którym powoli tonął…

W naszym serwisie przeczytacie już kolejny fragment książki Krwawe srebrniki. Powieść kupicie w popularnych księgarniach internetowych:

Tagi: fragment,

Zobacz także

Musisz być zalogowany, aby komentować. Zaloguj się lub załóż konto, jeżeli jeszcze go nie posiadasz.

Książka
Krwawe srebrniki
Robert M. Rynkowski 2
Okładka książki - Krwawe srebrniki

Intrygująca, stanowiąca kontynuację bestsellerowego "Szeptu węża", powieść kryminalno-sensacyjna, w której misternie skonstruowana intryga łączy się z...

dodaj do biblioteczki
Wydawnictwo
Recenzje miesiąca
Z pamiętnika jeża Emeryka
Marta Wiktoria Trojanowska ;
Z pamiętnika jeża Emeryka
Obca kobieta
Katarzyna Kielecka
Obca kobieta
Katar duszy
Joanna Bartoń
Katar duszy
Oczy Mony
Thomas Schlesser
Oczy Mony
Srebrny łańcuszek
Edward Łysiak ;
Srebrny łańcuszek
Rok szarańczy
Terry Hayes
Rok szarańczy
Pokaż wszystkie recenzje