Oboje czuli, że ten związek może zniszczyć im życie. Ona zauroczyła się od pierwszego wejrzenia, on od początku miał wyrachowany plan. Wkrótce wszystko wymknęło się spod kontroli, a miłosna gra rozpoczęła się na dobre. Czy gdyby wiedzieli, jak poważne będą konsekwencje, zaryzykowaliby jeszcze raz?
Dreams Comapny to korporacja, którą rządzą układy, a nadużycia, wykorzystywanie pracowników i romanse w zamian za szybki awans, są tu na porządku dziennym. Gdy w firmie pojawia się dziennikarka Gaja, Ryan otrzymuje specjalnie zadanie, które wymaga nawiązania bliższej znajomości z reporterką. Od pierwszego spotkania zaczyna między nimi iskrzyć, a z każdym kolejnym dniem relacja staje się coraz intensywniejsza. On myśli, że jego plan jest doskonały, ale szybko okazuje się, że jest w błędzie. Nie docenił jej i teraz to ona dyktuje warunki. Oboje wiedzą, że jeśli romans się wyda, zapłacą za niego najwyższą cenę. Love story zmienia się w toksyczny związek, a korporacja zaczyna huczeć od plotek.
Karma to opowieść o tym, że konsekwencją płomiennego romansu nie zawsze jest szczęście, a krzywdy, które wyrządzisz, wrócą do ciebie z podwójną mocą. Do sięgnięcia po nową książkę Gabrieli Gargaś zaprasza Wydawnictwo Literackie, tymczasem już teraz zachęcamy do lektury premierowego fragmentu powieści:
— Karma… Wróciłaś. Tylko czy ja na ciebie czekałem? — powiedział ni to do siebie, ni to do niej. I dodał: — Kiedyś cię kochałem, teraz nienawidzę.
Nie odpowiedziała. Patrzyła mu prosto w oczy. Na głowę miała naciągnięty czerwony kaptur, spod którego wysuwały się długie czarne jak smoła kosmyki włosów.
Dłonie zaciśnięte w pięści. Usta pomalowane krwistoczerwoną szminką.
Najchętniej podszedłby do niej i nią potrząsnął. Ale jakoś nie mógł.
Tak naprawdę się jej bał. Bał się, że znowu go skrzywdzi.
Już raz to zrobiła…
A jeśli ktoś zrobi coś jeden raz, nie zawaha się przed drugim i kolejnym.
Na początku się wahasz, a potem?
Potem chyba przywykasz.
Zakochał się kiedyś w tym jej spojrzeniu i jej oczach, pełnych ustach, gęstych włosach i w tym, że była nieprzewidywalna.
A kiedy zaczął z nią rozmawiać, pomyślał: „Jest wyjątkowa”.
Po czasie stwierdził, że miał rację, była wyjątkowa, ale w inny sposób, niż się spodziewał.
Nieobliczalna.
Była nie do pokonania.
Z czego czerpała siłę?
Sam nie wiedział, skąd dobiegły dźwięki muzyki.
Znał tę piosenkę. Kiedyś mu ją puściła i powiedziała, że to będzie ich piosenka.
„Zabierz tę miłość, nie mogę jej już znieść.
Uczucia giną jak deszcz i śnieg.
Poganiam je, wyprzedzasz mnie.
Przecież też wiesz, mijamy się…”
Piosenka się skończyła, a on powiedział:
— Zmiażdżyłaś mnie.
Uśmiechnęła się i odparła:
— Nieprawda. Wszedłeś w to na własną odpowiedzialność. Sięgaliśmy gwiazd, choć powinniśmy stąpać twardo po ziemi. Oszaleliśmy z namiętności. I straciliśmy czujność.
— Wykorzystałaś mnie — stwierdził gorzko.
— Nie chciałeś tego?
— Chciałem… Ale nasz związek był napięty do granic możliwości, a my przekraczaliśmy te granice. Najpierw jedną, potem drugą, a potem…
— Ciii… Posłuchaj.
„Zabierz tę miłość, nie mogę jej już znieść.
Uczucia giną jak deszcz i śnieg.
Poganiam je, wyprzedzasz mnie.
Przecież też wiesz, mijamy się…”*
*Z piosenki Zabierz tę miłość ze słuchowiska Random, Storytel Original; słowa i muzyka Maciej Musiałowski
Książkę Karma kupić można w popularnych księgarniach: