W świecie literatury cały czas toczy się dyskusja na temat poprawności politycznej i wolności słowa. Sporo mówi się o cenzurze. Do tej rozmowy swoje zdanie dodał pisarz nagrodzony Bookerem.
Ian McEwan to urodzony w 1948 roku angielski pisarz i scenarzysta. Rozpoczął on swoją karierę od opowiadań w klimacie gotyckim, jest autorem między innymi książek Betonowy ogród, czy Ukojenie. W 1998 roku otrzymał prestiżową nagrodę Bookera za powieść Amsterdam. Teraz pisarz wziął niejako udział w głośnej dyskusji związanej z wolnością słowa. Ostatnio w tej kwestii wypowiadał się Salman Rushdie. Uznał on pewne działania za przejaw haniebnej cenzury.
Kim są wrażliwi czytelnicy?
Rola sensitivity readers to temat, który już od jakiegoś czasu funkcjonuje w świecie literackim. Wrażliwym czytelnikiem jest osoba, którą zatrudnia się do przeczytania książki przed jej wydaniem. Ma ona szczególną uwagę zwrócić na wszystkie elementy, które mogą sprawić, że ktoś poczuje się gorzej lub wychwycić krzywdzące fragmenty danego tekstu.
czytaj także: "Księgarnia z marzeniami" – o czym jest film? Czy warto obejrzeć?
Sensitivity reader to więc osoba, która przed premierą sprawdza daną książkę. Chociaż sporo osób jest przeciwnych istnieniu tego zawodu, to jednak inni odbiorcy mają świadomość, że ktoś taki może być potrzeby. W tej kwestii wypowiedziała się Irvine Welsh. Pisarka umieściła w swojej książce, Długie Noże, bohatera transpłciowego. Zdecydowała się więc poprosić o pomoc czytelnika wrażliwego, który zadbałby o odpowiednie słownictwo. Autorka bardzo sobie tę współpracę zachwala i dobrze ją wspomina.
Ian McEwan nie popiera współpracy z sensitivity readers
Ian McEwan zdążył się już wypowiedzieć na ten temat w rozmowie z agencją informacyjną AFP w Paryżu. Zdecydowanie potępia on zatrudnianie wrażliwych czytelników. Stwierdził nawet, że:
Te masowe histerie i paniki moralne od czasu do czasu ogarniają populację.
Zdobywca Bookera uważa, że instytucję czytelników wrażliwych w głównej mierze popierają młode osoby, żyjące w wolnych społeczeństwach. Uznał również, że sensitivity readers mieli swój początek w Stanach Zjednoczonych, jest to jednak według niego coś naprawdę dziwnego. Ian McEwan radzi więc wszystkim pisarzom, by wyzbyli się strachu i byli odważni – nawet, jeśli pewne ich teksty mogą się wydać obraźliwe.
Musisz napisać, co czujesz. Trzeba powiedzieć prawdę.
– powiedział pisarz
Autor w rozmowie z AFP skrytykował również używanie tak zwanych trigger warning (ostrzeżenia na początku filmu, serialu czy książki, które mówi o tym, że dany materiał zawiera niepokojące treści, które mogą wywołać u niektórych osób dyskomfort, a nawet objawy stresu pourazowego) czy tworzenie safe spaces (bezpiecznych przestrzeni).
Ian McEwan a postkolonializm i kwestie ekologiczne
Chociaż Ian McEwan wydaje się dosyć konserwatywny w kwestiach związanych z użyciem bardziej inkluzywnego języka i zatrudnianiem sensitivity readers, to jednak w innych sprawach jego postawa jest dużo bardziej postępowa. Zdradził on AFP swoje zdanie na temat rozliczenia rasowego i postkolonialnego. W 2020 roku wsparł on studentów, którzy zdecydowali się zburzyć w Bristolu pomnik handlarza niewolnikami. Pisarz komentuje nawet:
Domaganie się nieco dokładniejszego przedstawienia naszej kolonialnej, imperialnej przeszłości jest żądaniem całkowicie potrzebnym. Ale twierdzenie, że nie potrafimy czytać Nabokowa, Conrada czy kogokolwiek innego, wydaje się nie mieć żadnego sensu.
Ian McEwan popiera również młode osoby, które starają się walczyć z kryzysem klimatycznym. Ma on świadomość, że te kwestie prędzej czy później dotkną każdego z nas.
Pisarz odwiedził Paryż w związku z francuską premierą jego najnowszej książki, zatytułowanej Lekcje. W Polsce publikacja ukazała się w maju tego roku nakładem wydawnictwa Albatros. Powieść można kupić w wielu księgarniach internetowych: