Zabłądziłeś, mały? Fragment książki "Iskra"

Data: 2021-06-18 10:40:02 | Ten artykuł przeczytasz w 6 min. Autor: Piotr Piekarski
udostępnij Tweet

W sielskiej wsi na uboczu świata żyje Olav, syn młynarza. Młody chłopak nie wie jeszcze, że posiada moc, nad którą nie ma kontroli. Gdy po raz kolejny zostaje pobity przez ojca, manifestuje swój potencjał i zabija swojego oprawcę. Od publicznego linczu ratuje go zielarz i przydziela mu nauczyciela-czarodzieja, który pomoże Olavowi uzyskać kontrolę nad drzemiącą w nim magią. Tylko czy skryte w nim nadnaturalne siły są dobre?

Iskra mówi o początkach dorastania i dojrzewania, o odkrywaniu własnej roli w świecie, ale na marginesie fabuły Katarzyna Tkaczyk porusza też wiele innych tematów. Przypomina, że zawsze, nawet w najtrudniejszej sytuacji, człowiek ma za co dziękować – bogu lub losowi

– pisze o książce w swojej recenzji Sławomir Krempa.

Obrazek w treści Zabłądziłeś, mały? Fragment książki "Iskra" [jpg]

Do lektury książki Iskra Katarzyny Tkaczyk zaprasza Wydawnictwo Nowa Baśń. Ostatnio mogliście przeczytać pierwszy i drugi  fragment powieści, tymczasem już teraz zachęcamy do zapoznania się z jego kolejną częścią:

— Hej, ty tam!

Wzdrygnął się tak gwałtownie, że aż znów szarpnął za wodze.

Wtedy zza drzew na drogę wypadło czterech wyrostków. Olav przełknął ślinę. Wystarczył mu tylko jeden rzut oka, by wiedzieć, że wszyscy są starsi od niego. Mieli na sobie luźne robocze ubrania, bardzo proste, a do tego postrzępione i przybrudzone, a w rękach i za paskami — siekiery. Właśnie po nich chłopiec domyślił się, że albo byli to młodzi drwale, którzy razem z ojcami pracowali — lub powinni pracować — przy wyrębie, albo znudzeni mieszkańcy osady leśników. Patrząc po ich zaciętych twarzach i po sylwetkach wyrażających chęć do walki, poczuł jednak lęk. Znał takich jak oni — w jego rodzinnej wsi też była banda, która ciągle szukała zwady. Do bójki rwali się wszyscy, ale nie robili niczego bez zgody przywódcy, wyjątkowo okrutnego, choć niekoniecznie największego.

Teraz Olav też szybko zidentyfikował herszta — wysokiego i chudego jak trzcina, o pociągłej lisiej twarzy, bystrych oczach i kręconych włosach, które sterczały we wszystkie strony.

— Patrzcie, kogo przywiało na nasz teren — powiedział do reszty. — Zabłądziłeś, mały?

Olav milczał, przeklinając w duchu siebie samego i swój strach, który odbierał mu zdolność mówienia. Gdy cisza przedłużała się, chudzielec zaklął ze zniecierpliwieniem.

— Niemoto, uszy ci łajnem wypełnili czy jak? Pytałem o coś.

— Nie, nie zabłądziłem — bąknął akolita, dopiero teraz orientując się, jak dziecinnie brzmi jego głos. — Jadę do Tilly.

— Sam? Ciekawym po co.

— Hej, Ed. On ma kołnierz — odezwał się inny chłopak, niski i pulchny. — Znaczy: kapłan albo zielarz.

— Głupiś — odparł herszt niedbale. — Przecież widać, że ledwo odrósł od ziemi, czyli to ten, no… akolita. Uczy się dopiero. Hej, dzieciaku, pokaż jakieś sztuczki, to może przejedziesz bez guza.

Olav ściągnął wodze.

— Odejdźcie albo was rozjadę! — zawołał wojowniczo, choć cały drżał ze strachu.

Wiedział, że którykolwiek z członków bandy jednym szarpnięciem mógłby zrzucić go z konia, a następnym posłać prosto w krzaki. Bandyci też musieli to wiedzieć, bo zaśmiali się gromko.

— Daj spokój, smarkaczu. Ledwo się trzymasz na tym koniu.

— Ano właśnie! Komuś buchnął konia, dzieciaku? — odezwał się barczysty dryblas, stojący z tyłu. — Mów tu zaraz.

— Uuu, złodziejaszek. Kradzież trzeba ukarać, nie? — stwierdził herszt. — Na przykład mógłbym ci tego konia zabrać… i oddać temu, do kogo należy, rzecz jasna. Kiedyś.

— Dobra myśl! — stwierdził ten z tyłu i postąpił krok do przodu.

Olav poczuł, jak przez grubą warstwę strachu przebija się trudna do pohamowania wściekłość. W jednej chwili zrobiło mu się gorąco, a w następnej duszno. Miał wrażenie, że płonie w nim wewnętrzny ogień, który tylko podsyca rodzącą się w jego sercu nienawiść. W atakujących go chłopakach zobaczył to wszystko, przed czym próbował uciec do tej pory, całe Rotenn, które darzył taką niechęcią. Próbował jakoś się rozproszyć, bo intuicja już podpowiadała mu, na co się zanosi, ale nie mógł się powstrzymać. Nie,gdy odkrył, jak cudowny smak ma gniew. Już nie widział zbliżających się młodzieńców, nie słyszał ich zaczepek. W uszach miał tylko szum krwi.

Przymknął oczy i wtedy usłyszał uderzenie oraz odgłos łamanych kości, a także czyjś pełen paniki okrzyk. Gdy uchylił powieki, zobaczył tylko, że Ed upada jak szmaciana lalka gdzieś między drzewami. Na widok min pozostałych członków bandy Olav zaśmiał się krótko. Niemal nie poznał swojego głosu — był o wiele niższy, głębszy i schrypnięty, a przynajmniej tak mu się wydawało.

— Chcieliście sztuczek, to macie — powiedział, butnie, choć gdzieś w głębi wciąż drżał ze strachu.

Przez moment miał wrażenie, że istnieje w dwóch osobach: okrutnej, upajającej się własnym gniewem i mocą, oraz tej, która z przerażeniem uświadomiła sobie, co zaszło.

Pozostali członkowie bandy potrzebowali kilku oddechów, by dojść do siebie.

Książkę Iskra kupić można w popularnych księgarniach internetowych:

Zobacz także

Musisz być zalogowany, aby komentować. Zaloguj się lub załóż konto, jeżeli jeszcze go nie posiadasz.

Książka
Iskra
Katarzyna Tkaczyk2
Okładka książki - Iskra

W sielskiej wsi na uboczu świata żyje Olav, syn młynarza. Młody chłopak nie wie jeszcze, że posiada moc, nad którą nie ma kontroli. Gdy po raz kolejny...

dodaj do biblioteczki
Wydawnictwo
Recenzje miesiąca
Srebrny łańcuszek
Edward Łysiak ;
Srebrny łańcuszek
Dziadek
Rafał Junosza Piotrowski
 Dziadek
Aldona z Podlasia
Aldona Anna Skirgiełło
Aldona z Podlasia
Egzamin na ojca
Danka Braun ;
Egzamin na ojca
Rozbłyski ciemności
Andrzej Pupin ;
Rozbłyski ciemności
Cień bogów
John Gwynne
Cień bogów
Jak ograłem PRL. Na scenie
Witek Łukaszewski
Jak ograłem PRL. Na scenie
Zły Samarytanin
Jarosław Dobrowolski ;
Zły Samarytanin
Pokaż wszystkie recenzje