Marcelina wychowuje dwoje nastolatków i czasami codzienność nieco ją przytłacza. Gdy, namówiona przez przyjaciółkę, bierze udział w spotkaniu z okazji dwudziestolecia matury, na nowo otwierają się jej niezabliźnione rany. Czy jej życie może się jeszcze zmienić?
Każdy tom trylogii Anety Krasińskiej, którą otwiera powieść Gdy opadły emocje, poświęcony jest innemu spośród znajomych znających się z czasów liceum. Jak potoczą się ich losy?
Do lektury cyklu, w którego skład wejdą również powieści Gdy nadeszło życie oraz Gdy powrócił spokój, zaprasza Wydawnictwo Szara Godzina. Dziś w naszym serwisie macie okazję przeczytać premierowe fragmenty książki Anety Krasińskiej:
Marcelina się odwróciła. W ich stronę zmierzał wysoki, przystojny mężczyzna. Jego krótkie, niegdyś ciemne włosy gdzieniegdzie pokryła siwizna. Zdecydowanie nabrał ciała, co dodało mu atrakcyjności. Dwudniowy zarost, ręka niby od niechcenia wsunięta do kieszeni i nonszalancko rozpięta pod szyją koszula sprawiały, że wyglądał jak ktoś nie z tego świata. Aśka pierwsza ułapiła go w swoje macki i zaczęła głośno obcałowywać. Szybko ustawił się sznureczek pozostałych koleżanek z dawnej klasy, które jedna przez drugą cmokały go to w prawy, to w lewy policzek. Tylko trzy kobiety trzymały się na uboczu, obserwując ten spektakl, w którym role zostały przydzielone dwadzieścia lat wcześniej.
Nareszcie etap powitania chylił się ku końcowi. Emil uśmiechał się, żartował z Andrzejem, komplementował oszałamiający wygląd koleżanek, ale kątem oka obserwował nauczycielkę i jej dwie rozmówczynie. W końcu ruszył w ich stronę.
– Dzień dobry, pani profesor – przywitał się i pocałował jej dłoń. – Nic się pani nie zmieniła przez tych kilka lat.
– Jesteś słodki nawet wtedy, kiedy kłamiesz jak z nut – odparła natychmiast, nie pozostawiając złudzeń co do tego, jak traktuje jego słowa. – Choć nie przeczę, że to miłe.
– Pani profesor wciąż taka wyrozumiała! – Nie rezygnował z przekomarzań.
– Bez tego nie wytrzymałabym z wami tych czterech lat.
– Święta prawda – zgodził się, ale wzrok wbił w Marcelinę, która dotychczas nie ruszyła się z miejsca, tkwiąc przy ramieniu Magdy. – Cześć – rzucił, nadając tonowi lekkości. – Co słychać? – spytał, kolejno wyciągając do nich rękę.
Marcelina milczała. Wzrokiem błądziła wokół, przestępując z nogi na nogę. Czuła ściśnięte gardło i choć starała się pobudzić do działania ślinianki, to najwyraźniej miały ją w nosie. Co ją opętało, żeby tu dzisiaj przychodzić? Wiedziała, że całe to spotkanie jest beznadziejnym pomysłem. Odgrzewane kotlety nigdy nie smakują tak samo jak świeże. Kiedy przypomniała sobie powiedzenie swojej matki, uśmiechnęła się pod nosem. Za chwilę stuknie jej czwarty krzyżyk, a ona zachowuje się jak siksa. Pewnie łajałaby się jeszcze długo, gdyby nie dostrzegła nachylającego się nad nią Emila.
– U ciebie wszystko w porządku?
– Jasne – odparła, starając się, by jej głos zabrzmiał beznamiętnie.
– Nic się nie zmieniłaś.
Wiedziała, że kłamie. Pozwoliła mu na to. Wtedy też mu pozwalała się okłamywać.
Kiedy zbliżył się do Magdy, najpierw napotkał jej lodowate spojrzenie, ale to wcale nie było najgorsze. Chwilę później poczuł na twarzy rozlewający się płomień. Zanim zdążył się zorientować, co się stało, odruchowo przyłożył dłoń do palącego miejsca. Wszystkie rozmowy nagle ucichły. Kilkanaście par oczu zwróciło się w ich stronę. Jego spojrzenie wyrażało niedowierzanie. Stojąca obok nauczycielka zamarła, a Marcelina chwilę wcześniej krzyknęła przerażona, widząc biorącą zamach Magdę.
W naszym serwisie możecie już przeczytać kolejne fragmenty książki. Jeśli chcecie już teraz poznać dalszy ciąg tej historii, powieść Gdy opadły emocje kupicie w popularnych księgarniach internetowych: