W emocjonalnym paraliżu. Fragment książki "Gdy nikt nie patrzy"

Data: 2021-04-21 09:00:01 | Ten artykuł przeczytasz w 6 min. Autor: Piotr Piekarski
udostępnij Tweet

Sprawę prowadzi aspirantka Sonia Czech, wnikliwa i ambitna policjantka, której życie toczy się głównie wokół pracy. Sytuacja komplikuje się, gdy odnajdywane są kolejne worki z poćwiartowanymi ciałami. Tymczasem, za sprawą byłego podkomisarza, Roberta Lwa, powraca temat Bruna Kality, podejrzewanego rok wcześniej o seryjne morderstwa. Czy kości znalezione wówczas w skrzynkach w bieszczadzkim domu Kality oraz odkryte w podwarszawskich lasach worki ze szczątkami są ze sobą powiązane? Czy rok wcześniej dopuszczono się rażących zaniedbań w tej sprawie? W prokuraturze robi się gorąco…

Obrazek w treści W emocjonalnym paraliżu. Fragment książki "Gdy nikt nie patrzy" [jpg]

Gdy nikt nie patrzy to druga część wciągającej, docenionej przez czytelników i recenzentów kryminalnej serii autorstwa M.M. Perr. Do lektury powieści zaprasza Wydawnictwo Prozami. Ostatnio mogliście przeczytać pierwszy rozdział książki, tymczasem już teraz zachęcamy Was do przeczytania kolejnej jej rozdziału: 

Rozdział 2

Było całkiem ciemno. Księżyc zasłoniły chmury. Ciepły wiatr leniwie poruszał długimi źdźbłami trawy za domem. Ciszę co chwilę przerywały kolejne walczące o uwagę świerszcze. Mrok przeciął nagły strumień światła dochodzący z okna łazienki na pierwszym piętrze. Choć Bruno Kalita nie mógł być dalej niż paręnaście metrów od domu, przez małe okienko z trudem dostrzegał sylwetkę chłopca. Rozprostował więc nogi zdrętwiałe po długim siedzeniu i podszedł bliżej. Chłopiec zniknął mu z oczu na parę chwil, by pojawić się ponownie ze szczoteczką do zębów w ustach. Do łazienki weszła kobieta. Okno było zamknięte, ale on słyszał dokładnie, jak beształa go za czarne paznokcie. Podała mu szczotkę i wyszła.

W swoim warszawskim mieszkaniu aspirantka Sonia Czech sprawdziła, czy drzwi wejściowe są zamknięte na górny i dolny zamek. Weszła do łazienki i odkręciła kurek pod prysznicem.

Zaczęła grzebać w szufladzie pod umywalką. Wzięła jedno z pięciu opakowań z mydłem antybakteryjnym w płynie i weszła pod ciepły strumień. Szybko szorowała swoje ciało. Chciała skończyć prysznic, zanim para wodna osadzi się na drzwiach kabiny i całkiem zasłoni jej pole widzenia. Gdy wyszła z łazienki, ponownie sprawdziła drzwi wejściowe i zasuwę, włączyła wiadomości i usiadła przy stole z kosmetyczką z przyborami do manicure. Starając się nie pokiereszować sobie zbytnio palców przy wycinaniu skórek, zupełnie przestała rejestrować to, co do niej docierało z telewizora. Zresztą polityka nie interesowała jej za bardzo, ale ponieważ za parę miesięcy miały odbyć się wybory parlamentarne, dwie trzecie wiadomości było poświęcone przepychankom politycznym. Kiedy skończyła pierwszą rękę, uśmiechnęła się do siebie. Jeden z paznokci lekko krwawił, ale jej dłoń i tak wyglądała o niebo lepiej niż jeszcze chwilę wcześniej. Powinnam częściej to robić – pomyślała. Jest w końcu jeszcze młodą dziewczyną. Powinna znaleźć na to czas. Wyciągnęła czerwony lakier. Zatyczka nie chciała puścić, ustąpiła dopiero pod naporem zębów. Lakier miał już przynajmniej trzy lata i był bardzo gęsty. Do tego Soni trzęsła się ręka. Gdy trzeci raz wyjechała za linię paznokcia, przeklęła na głos i wstała od stołu.

Podeszła do szafki nocnej przy swoim łóżku i wyciągnęła z szuflady małą fiolkę z białą nakrętką. Wysypała z niej dwie owalne pigułki i od razu połknęła. Wiedziała, że jako czynna policjantka nie powinna tego robić. Jeden test i musiałaby pożegnać się z odznaką na przynajmniej rok. Gdyby użyła broni, będąc pod ich wpływem, mogłaby skończyć w więzieniu. Mimo wszystko od roku nie widziała innego wyjścia i co trzy miesiące jeździła do dentystki, swojej starej koleżanki z liceum, która na swoje nazwisko wypisywała jej receptę. Rok temu bezpieczny świat, który znała, rozsypał się na kawałki, a ona nie potrafiła sobie z tym poradzić. Wszyscy inni funkcjonariusze, których sprawa Brunona Kality dotyczyła w takim samym stopniu jak jej, wrócili do swojego normalnego życia, podczas gdy ona w dalszym ciągu próbowała je posklejać przy użyciu zwykłej taśmy klejącej. Tak przynajmniej się czuła, gdy budziła się spocona w nocy lub po raz dziesiąty patrzyła za siebie, wracając wieczorem do swojego mieszkania.

Nie była blisko z podkomisarzem Robertem Lwem. Nie znała jego rodziny. Nie wiedziała nawet, że ma żonę i czwórkę dzieci. 

Podkomisarz nigdy nie mówił o nich w pracy, a czasami wyglądał tak źle i niedbale, że przez głowę jej nawet nie przeszło, że ktoś mógłby czekać na niego w domu. Gdy dowiedziała się, że jego dom się spalił, a w środku była jego żona z dwójką dzieci, miała pierwszy atak paniki i zaczęła się dusić. Dla wszystkich pracujących wtedy przy sprawie Kality oczywiste było, że podpalenie było formą zemsty. Sprawa Brunona Kality, którego jej zespół z Lwem na czele podejrzewał o popełnienie trzydziestu morderstw, została zamknięta z przyczyn politycznych, a Kalita wyszedł z więzienia jedynie z wyrokiem w zawieszeniu za grabież cmentarną. Oprócz podkomisarza Lwa, który prowadził postępowanie, tylko Sonia Czech rozmawiała z Kalitą osobiście, a rodzina Lwa zginęła. Nie dawało jej to spokoju. Ciągłe poczucie zagrożenia całkowicie zmieniło jej życie. Wszystkie doznania zmysłowe powoli zaczęły tracić intensywność. Trudniej jej było się z czegoś ucieszyć, ale też trudniej przez coś zezłościć. Trwała w emocjonalnym paraliżu.

Po piętnastu minutach połknięte tabletki zaczęły działać i jej ciało się rozluźniło. Wróciła na sofę, by dokończyć oglądany film. Nie mogła jednak się skupić, bo wątków było zbyt wiele. Wróciła myślami do dziewczynki, która weszła do domu, gdzie były wiszące zwłoki jej sąsiada. Zastanawiała się, co ona teraz musi czuć, gdy już dotarło do niej to, co zobaczyła. Czy ma kogoś, z kim może o tym porozmawiać, do kogo mogłaby się przytulić i zasnąć w jego ramionach? Sonia zacisnęła własne ramiona wokół siebie i poduszki i pozwoliła, by myśli swobodnie dryfowały coraz dalej. W końcu zapadła w sen, a ręka z nierówno pomalowanymi trzema paznokciami osunęła się na podłogę.

Książkę Gdy nikt nie patrzy kupić można w popularnych księgarniach internetowych: 

Zobacz także

Musisz być zalogowany, aby komentować. Zaloguj się lub załóż konto, jeżeli jeszcze go nie posiadasz.

Książka
Gdy nikt nie patrzy
M.M. Perr2
Okładka książki - Gdy nikt nie patrzy

Sprawę prowadzi aspirantka Sonia Czech, wnikliwa i ambitna policjantka, której życie toczy się głównie wokół pracy. Sytuacja komplikuje...

dodaj do biblioteczki
Wydawnictwo
Autor
Recenzje miesiąca
Srebrny łańcuszek
Edward Łysiak ;
Srebrny łańcuszek
Dziadek
Rafał Junosza Piotrowski
 Dziadek
Aldona z Podlasia
Aldona Anna Skirgiełło
Aldona z Podlasia
Egzamin na ojca
Danka Braun ;
Egzamin na ojca
Rozbłyski ciemności
Andrzej Pupin ;
Rozbłyski ciemności
Cień bogów
John Gwynne
Cień bogów
Jak ograłem PRL. Na scenie
Witek Łukaszewski
Jak ograłem PRL. Na scenie
Zły Samarytanin
Jarosław Dobrowolski ;
Zły Samarytanin
Pokaż wszystkie recenzje