Czy człowiek głęboko wierzący w Boga może przyjaźnić się z ateistą? „Pętla" W. & W. Gregory'ego

Data: 2023-10-13 10:38:19 | artykuł sponsorowany | Ten artykuł przeczytasz w 6 min. Autor: Piotr Piekarski
udostępnij Tweet

W życiu czterdziestoletniego Piotra są trzy wartości najcenniejsze i niezbywalne: głęboka wiara w Boga, miłość do partnerki oraz wieloletnia i szczera przyjaźń z Mateuszem – zadeklarowanym ateistą. Jak co roku, Piotr i Mateusz w towarzystwie dwóch kumpli wybierają się na męską wyprawę. Coś jednak kładzie się cieniem na ich wyjeździe. Piotr dusi w sobie wściekłość, bo właśnie się dowiedział, że jego ukochaną i przyjaciela połączył sekretny romans. Miejsce tegorocznej wycieczki jest niezwykłe i tajemnicze. To słynne łotewskie Jezioro Czarcie, zwane też Okiem Diabła, gdzie podobno wszystko może się zdarzyć. I faktycznie się wydarza...

Pętla W. & W. Gregory grafika promująca książkę

Zapraszamy do przeczytania książki Pętla W. & W. Gregory'ego. Dziś na naszych łamach przeczytacie jej premierowy fragment:

Jestem w związku z kobietą, którą nazywam Anielicą. Kocham ją nad życie, ale nie wiem, czy to o niej, czy może o Mateuszu, moim przyjacielu, powinienem powiedzieć, że jest dla mnie drugą połówką, bratnią duszą. Czasem miewam wątpliwości, które z nich jest mi bliższe. Nie jestem żadnym pedałem, nie w tym rzecz. To nie jest też zwykła, męska przyjaźń, lecz braterska więź, która trwa trzydzieści lat. 

Z Mateuszem i dwoma kuplami z naszej paczki wybieramy się w ten weekend na łono natury. To nasze, tylko nasze święto. Mimo że każdy z nas ma swoje życie, żony, partnerki, drugie żony, trzecie partnerki, niektórzy dorobili się też dzieciaków, od dwudziestu dwóch lat co roku spotykamy się wyłącznie we własnym gronie. Jeździmy w zupełnie nowe dla nas miejsce, by pobyć razem, pogadać po męsku, zmęczyć się i coś odkryć. Równocześnie cały czas chlejemy, i tak aż do rana, a na drugi dzień spacer, żeby wytrzeźwieć przed drogą powrotną do szarej rzeczywistości. Zawsze według tego scenariusza. Oprócz nowego miejsca odkrywamy coś o nas samych, jakbyśmy prowadzili się za rękę. Ufamy sobie i możemy rozmawiać o wszystkim. Czterech samców ulepionych z różnej gliny, lecz złączonych świętym węzłem na wieki.

Trzy lata temu Mateusz powiedział nam, że ma guza i jeśli go nie wytnie, może się z tego zrobić nowotwór. Śmiertelnie się przejęliśmy, a on żartował, że to taki sam rak piersi, który dotyka kobiety, a tylko w rzadkich przypadkach mężczyzn. Przez to on, facet, czuje się wyjątkowy i zafunduje sobie silikonowe implanty albo kupi nowego cycuszka po jakiejś młodziutkiej Wietnamce. Stać go na wszystko, bo robi te szemrane interesy. Jestem pewny, że gdyby zechciał, mógłby sobie kupić nawet z dziesięć cycuszków, a że ma żyłkę do biznesu, pewnie wynegocjowałby ze dwie nerki w zestawie. 

Cierpiałem. Cierpiałem chyba nawet bardziej od niego, kiedy tak spokojnie o tym wszystkim mówił. Bałem się. Nie chciałem go stracić, nie wyobrażałem sobie życia bez niego. Pamiętam, jak po kilku miesiącach przeprowadzono ten cholerny zabieg. Cały czas czuwałem przy Mateuszu, bo guz już się rozrósł do niebezpiecznych rozmiarów, więc mogło się skończyć niefajnie. Kiedy mój przyjaciel się wybudził i lekarz powiedział, że jest dobrze, płakaliśmy z kumplami ze szczęścia. A on tylko się z nas śmiał. I dobrze, pomyślałem wtedy. Należy się cieszyć z każdego przeżytego dnia. Carpe diem, Bóg przygotował dla ciebie inny plan, bracie. Mateusz, jak to on, znów miał ubaw, tłumacząc nam, że nie wierzy w Boga i Jego plany, bo jest ateistą czy może agnostykiem, nie pamiętam. A ja sądzę, że się zwyczajnie zagubił. Bo który człowiek bez wiary zaproponowałby przyjacielowi, żeby został ojcem chrzestnym jego dziecka? Tylko ten, który poszukuje prawdy. Doradziłem mu, żeby się niczym nie przejmował, tylko brał życie pełnymi garściami. I w tej kwestii mnie posłuchał. 

Zeszłej wiosny byliśmy w Egerze na Węgrzech, w Dolinie Pięknej Pani, i w tych przecudnych winniczkach żłopaliśmy byczą krew, przegryzając kromkami chleba z gęsim smalcem i czerwoną cebulą. Właśnie tam zdałem sobie sprawę, że Mateusz jest zakochany. Znam te jego tkliwe oczy na wylot i wiem, kiedy to coś poważnego, a kiedy jest tylko zauroczony. Pierwszy raz, odkąd się znamy, nie opowiedział mi o kobiecie, z którą stale wymieniał się krótkimi wiadomościami, pąsowiejąc na pysku ze szczęścia. Poczułem się nieswojo, jakby coś popsuło się między nami, facetami. I choć dałem się porwać magii miejsca i przyjaźnie nastawionym do nas obcokrajowcom, z którymi bawiliśmy się jak dzieci, Mateusz schrzanił cały wyjazd. Nie spodobało mi się, że miał przede mną tajemnicę. Jest mi bliższy niż brat, więc powinienem wiedzieć, czy przypadkiem nie pcha się w jakiś głupi związek. A właśnie o to go podejrzewałem. I pewnie dlatego nie chciał się przyznać, bo wiedział, że go zniechęcę, on przecież też zna na wylot mój charakter. Niestety, potraktował mnie jak resztę paczki. Czy ja dla niego nic nie znaczę? Jestem przyjacielem, a przyjaciel to taki rodzaj kolegi, który da ci w mordę, kiedy zaczniesz sobie rujnować życie. Bardzo chciałem poznać prawdę, lecz postanowiłem, że uszanuję jego wybór i poczekam, aż sam mi opowie. Tak przecież robią bracia. Choć korciło mnie niemiłosiernie, żeby go wyśledzić, nie zrobiłem tego. Mam swój honor. 

Moja niewiedza okazała się błogosławieństwem aż do wczorajszej środy, czyli 13 marca 2019 roku. Wróciłem wcześniej z delegacji z Krakowa, około siódmej wieczorem, a miałem być po ósmej. Wszedłem do mieszkania po cichutku, żeby zrobić mojej Anielicy niespodziankę. I co? Usłyszałem, jak z nim rozmawia. Ba, to nie była zwyczajna rozmowa, lecz szczebiot. Wyznała mu miłość, wymieniła z czułością jego imię. Nie przesłyszałem się, jestem pewny. Czyżby mój najlepszy przyjaciel romansował z Anielicą? Nie, to jest niemożliwe. A jednak. Ona go kocha, na pewno to powiedziała, a mnie tak zatkało, że nie wydusiłem z siebie ani słowa. A powinienem zapytać, dlaczego mi to robi. I co to w ogóle oznacza?

Pękło mi serce. Podwójnie. Przez nią i przez niego. Na ćwiartki.

W naszym serwisie przeczytacie już kolejny fragment książki Pętla. Powieść kupicie w popularnych księgarniach internetowych:

Tagi: fragment,

Zobacz także

Musisz być zalogowany, aby komentować. Zaloguj się lub załóż konto, jeżeli jeszcze go nie posiadasz.

Książka
Pętla
Wojciech Wolnicki (W. & W. Gregory)7
Okładka książki - Pętla

W życiu czterdziestoletniego Piotra są trzy wartości najcenniejsze i niezbywalne: głęboka wiara w Boga, miłość do partnerki oraz wieloletnia i szczera...

dodaj do biblioteczki
Wydawnictwo