Życie towarzyskie i uczuciowe

Ocena: 6 (3 głosów)
Inne wydania:

Warszawa, ale przede wszystkim warszawka w latach 1946-1959. Któż znał ją lepiej od Leopolda Tyrmanda, pisarza, publicysty, jazzmana, kobieciarza, bon-vivanta, a jednocześnie trzeźwego i uważnego obserwatora otaczającej go rzeczywistości. Człowieka, który nie zgodził się przekroczyć granic dobrego smaku, przez co został wykreślony nie tylko z podręczników, ale i z inteligenckiej świadomości pokoleń Polaków.

 

Na łamach Życia towarzyskiego i uczuciowego Tyrmand bezlitośnie obnaża małość postaw środowiska inteligencji twórczej, pisarzy, dziennikarzy i filmowców, a przede wszystkim ich służalczość wobec komunistów. Książki nie udało mu się w Polsce wydać, co stało się ostatecznym powodem emigracji pisarza. Fragment, jaki ukazał się w tygodniku Kultura, wywołał skandal. Nic dziwnego. Wielu luminarzy polskiej kultury rozpoznało wśród bohaterów samych siebie.

 

Dziś, kiedy znamy już nazwiska nie tylko tych, którzy chwalili socjalistyczną ojczyznę dla wymiernych codziennych korzyści, ale i tych, którzy skwapliwie donosili na kolegów, odczytujemy tę powieść na nowo. I odbiór jej staje się tym bardziej gorzki.

 

Informacje dodatkowe o Życie towarzyskie i uczuciowe:

Wydawnictwo: MG
Data wydania: 2016-10-12
Kategoria: Biografie, wspomnienia, listy
ISBN: 978-83-7779-374-9
Liczba stron: 496

więcej

POLECANA RECENZJA

Kup książkę Życie towarzyskie i uczuciowe

Sprawdzam ceny dla ciebie ...
Cytaty z książki

Na naszej stronie nie ma jeszcze cytatów z tej książki.


Dodaj cytat
REKLAMA

Zobacz także

Życie towarzyskie i uczuciowe - opinie o książce

Avatar użytkownika - benioff
benioff
Przeczytane:2017-02-26, Ocena: 6, Przeczytałem, 26 książek w 2017, Mam,
,,Po marcowej publikacji wkrótce dorzuca - do kompletu - powieść ,,Życie towarzyskie i uczuciowe, atakującą już nie tylko władze, lecz także sam salon literaci Ireny Krzywickiej i innych. W postaci jednego z głównych bohaterów, majętnego dziennikarza-podróżnika, portretuje Olgierda Budrewicza - tego z którym pisał kiedyś w ,,Przekroju". Budrewicz po lekturze książki przestaje odzywać się do Zofii Hertz z instytutu Literackiego. A Tyrmandowi nie wybaczy tego nigdy, nazywając go przyjacielem, który zdradził. Nie wybaczą mu tego i inni - ci, którzy w krzywym zwierciadle dostrzegli siebie." Powyższy cytat pochodzi z ostatnio wydanej przez Wydawnictwo MG pełnej biografii Tyrmada, autorstwa Marcela Woźniaka i jasno tłumaczy czym była ta kontrowersyjna pozycja w dorobku autora ,,Złego". Ukazała się w 1965 roku i okazała się swoistą bombą wydawniczą, powieścią z kluczem, który był szalenie czytelny nie tylko do ówczesnej ,,warszawki", literacko-dziennikarskiego artystycznego światka w latach 1946-1959, bo w ten światek była głównie wymierzona, bardziej nawet niż w stalinowską i komunistyczną rzeczywistość lat pięćdziesiątych ubiegłego wieku. ów obyczajowy smaczek nie umniejsza jednak literackiej rangi tej powieści, którą z powodzeniem można postawić obok takich dzieł, jak ,,Zły" czy ,,Dziennik 1954". Walory te widać wyraźnie zwłaszcza dzisiaj, gdy cała obyczajowa otoczka nieco przybladła i dla współczesnego czytelnika rozpoznanie pierwowzorów głównych postaci tej historii może być szalenie utrudnione. Być może nawet zupełnie całkowicie zbędne, bo dzięki zignorowania wątku taniej sensacji, można skupić się na tym co jest istotą prozy Tyrmanda, na wyrazistym potoczystym stylu, świetnie sportretowanym postaciom, wyjątkowo dogłębnie sportretowanym i niebanalnie przedstawionym. Podczas lektury tego tekstu ujawni się także jego uniwersalny charakter, mimo, że osadzony jest w dawno już minionej rzeczywistości jakże różnej od tego, co widzimy za oknem i z czym na co dzień się stykamy. W historycznych dekoracjach toczą się jednak sprawy, które dotykają ludzi XXI i zapewne dotykać będą, tak długo, jak długo istnieć będzie człowiek w trudnej relacji z drugim człowiekiem. W relacji, która czasem przybiera swojski wymiar przywiązania, przyjaźni, bliskości, a innym razem przeradza się w patologiczne uzależnienie, podległość, serwilizm. Tyrmand z jednej strony zdaje się być brutalnie szczerym sprawozdawcą, który nie owija w bawełnę i z chirurgiczną precyzją obnaża wszelkie mankamenty opisywanego świata. Bardziej nawet jak entomolog, który beznamiętnie przygląda się zwyczajom i zachowaniom owadów. Z drugiej strony podkreśla niejednokrotnie złożoność wszystkich rzeczonych spraw i sprawek. Nie ogranicza się do naskórkowego obnażania skandali na modłę dzisiejszych tabloidów, stawia raczej na pogłębioną refleksję i filozoficzną dywagację nad niejednoznacznością świata. ,,Prawda była nie do ustalenia albo, w najlepszym wypadku, tak złożona, że przestała być prawdą. Czy w obliczu takiego uświadomienia warto jeszcze osłaniać swe poczynania pozorowaniem uzasadnień, choćby względem samego siebie? Przecież cokolwiek uczynię, znajdzie przynajmniej dwie interpretacje w oczach postronnych, nie mówiąc już o mym własnym widzeniu" ,,Życie towarzyskie i uczuciowe" to także kolejny Tyrmandowski pean na cześć Warszawy. Autor z równym pietyzmem, co zawiłe meandry międzyludzkich spraw, traktuje dekoracje w jakich te się toczą. Czyni to w duchu jaki znanym z jego cyklu felietonów, które drukował głównie w ,,Stolicy" i ,,Tygodniu Powszechnym" w pierwszych latach po zakończeniu wojny. Jest to zresztą cecha charakterystyczna dla jego twórczości, cecha, którą tak bardzo wyróżniał się ,,Zły", czyniąca Tyrmanda jednym z ważniejszych varsavianistów. Równie ważnym, jak autor ,,Bedekera warszawskiego", któremu przypadła rola redaktora Felaka, marzącego o podróżach i światowym splendorze, zmęczonego polskim piekiełkiem, ale skrycie delektującego się jego urokami. To powieść, którą trzeba smakować, która daje ogromną przyjemność czytania poprzez swoją ciekawą konstrukcję, zaskakujące wolty między postaciami oraz pogłębioną warstwę psychologiczną i socjologiczną, dowodzącą bezsprzecznie, jak wnikliwym obserwatorem był Tyrmand.
Link do opinii
Avatar użytkownika -

Przeczytane:2015-09-21,
Kolejnym atutem "Życia towarzyskiego i uczuciowego" jest język. Nieraz cięty i ostry, niczym brzytwa, potrafi barwnie (nawet te bezbarwne lata) opisać wszystkie sytuacje w taki sposób, że w mig kreują się one w wyobraźni czytelnika. Nawet dialogi zapisywane w sposób, do którego nie przywykliśmy stają się rzeczą błahą kiedy uświadamiamy sobie, co próbuje nam przekazać Tyrmand. Oprócz szerokiej refleksji na temat wchodzących w życie zmian, sprawiających, że ówczesny świat wydaje się dziki, niewiele lepszy od lat wojennych, autor pokazuje nam również, jak wiele z tamtych czasów przeniknęło w dzisiejszy świat. Czy nie jest tak, że, by niektórzy mogli załatwić sobie pracę albo jakieś mniejsze sprawy musi skontaktować się z kimś będącym wyżej? Czy nie jest tak, że bez znajomości nie mamy w ogóle szansy zaistnieć w jakikolwiek sposób? Czy przysługa, zawsze musi kończyć się przysługą? Nigdy nie może być odzewem dobrego serca? Powieść Tyrmanda, które skutecznie była wypierana z "naszej inteligenckiej świadomości", jak napisał wydawca, boleśnie obnaża walkę o pozycję, szacunek, sławę i pieniądze, pod przykrywką przyjaznych relacji towarzyskich, jaka toczyła się w tamtych czasach pomiędzy ludźmi kultury (co nie oznacza, że w innych dziedzinach nie było podobnie). "Życie towarzyskie i uczuciowe" zasługuje na uwagę każdego czytelnika. Dogłębne portrety psychologiczne ukazujące ich skrzętnie ukrywaną motywację w celu uzyskania wcześniej wymienionych atrybutów, cięty język i dokładne odmalowanie praw rządzących ludźmi w tamtych czasach - dlatego każdy powinien ją przeczytać. Gorąco zachęcam! Więcej: http://recenzjeoptymisty.blogspot.com/2015/09/zycie-towarzyskie-i-uczuciowe.html#more
Link do opinii
Avatar użytkownika - zebon75
zebon75
Przeczytane:2016-01-27, Ocena: 6, Przeczytałem,
Avatar użytkownika - Birgitta
Birgitta
Przeczytane:2012-01-10, Ocena: 6, Przeczytałam, Mam,
Avatar użytkownika - brightwitch
brightwitch
Przeczytane:2011-05-25, Przeczytałam,
Inne książki autora
Gorzki smak czekolady Lucullus
Leopold Tyrmand 0
Okładka ksiązki - Gorzki smak czekolady Lucullus

Tyrmand, którego cenzura PRL postanowiła wykreślić ze świadomości Polaków, po tym jak w marcu 65' wyemigrował z kraju, powoli wraca w pejzaż...

Siedem dalekich rejsów
Leopold Tyrmand 0
Okładka ksiązki - Siedem dalekich rejsów

Powieść skrojona po mistrzowsku. Wartka, choć kameralna akcja, błyskotliwe dialogi, barwne niejednoznaczne postacie. A wszystko rozgrywa się na tle malowniczego...

Zobacz wszystkie książki tego autora
Recenzje miesiąca
Srebrny łańcuszek
Edward Łysiak ;
Srebrny łańcuszek
Dziadek
Rafał Junosza Piotrowski
 Dziadek
Aldona z Podlasia
Aldona Anna Skirgiełło
Aldona z Podlasia
Egzamin na ojca
Danka Braun ;
Egzamin na ojca
Cień bogów
John Gwynne
Cień bogów
Rozbłyski ciemności
Andrzej Pupin ;
Rozbłyski ciemności
Wstydu za grosz
Zuzanna Orlińska
Wstydu za grosz
Jak ograłem PRL. Na scenie
Witek Łukaszewski
Jak ograłem PRL. Na scenie
Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy