Życie i śmierć


Tom 5 cyklu Zmierzch
Ocena: 3.3 (10 głosów)

Od dnia, w którym Beaufort Swan przeprowadza się do miasteczka Forks i spotyka tajemniczą Edythe Cullen, jego życie przybiera niesamowity obrót. Chłopak nie potrafi oprzeć się fascynującej Edythe, obdarzonej alabastrową cerą, złocistymi oczami i nadprzyrodzonymi umiejętnościami. Nie wie, że im bardziej się do niej zbliża, tym większe grozi mu niebezpieczeństwo. Być może jest za późno, by się wycofać…

Z okazji 10. rocznicy wydania Zmierzchu Stephenie Meyer stworzyła Życie i śmierć – zupełnie nową, zdumiewająco śmiałą wersję legendarnej już powieści, wersję, która z pewnością zaskoczy i zachwyci czytelników. To podwójne wydanie jubileuszowe zawiera słowo wstępne autorki oraz pierwotną powieść.

Informacje dodatkowe o Życie i śmierć:

Wydawnictwo: Dolnośląskie
Data wydania: 2016-02-03
Kategoria: Dla młodzieży
ISBN: 9788327154613
Liczba stron: 426
Tytuł oryginału: Life and Death: Twilight Reimagined
Język oryginału: Angielski
Tłumaczenie: Donata Olejnik

więcej

Kup książkę Życie i śmierć

Sprawdzam ceny dla ciebie ...
Cytaty z książki

Na naszej stronie nie ma jeszcze cytatów z tej książki.


Dodaj cytat
REKLAMA

Zobacz także

Życie i śmierć - opinie o książce

Czas na książkę nr 2. "Życie i śmierć", czyli "Zmierzch opowiedziany na nowo". Jak już wspomniałam przy "Zmierzchu", najpierw przeczytałam "Zmierzch", by przekonać się jak został zmieniony. I szczerze - to był błąd. Zaczynając od początku, fabula jest praktycznie identyczna jak w "Zmierzchu". Największą zmianą jest płeć bohaterów. Wampir Edward to kobieta wampir o imieniu Edythe. Natomiast śliczna dziewczyna o imieniu Bella jest ślicznym chłopcem o imieniu Beau. Wampirzym doktorem jest pani doktor i tak dalej, i tym podobnie. Ale bardzo bolało mnie, że chłopiec Beau jest praktycznie identyczny jak Bella. Chodzi mi tu o jego cechy charakteru. Tak samo zły w sporcie, tak samo w ogóle nie zainteresowany samochodami, tak samo gotujący w kuchni. No jakby Bella zmieniła pleć operacyjnie. I tak, wiem, że chłopiec może mieć takie samo zainteresowania jak dziewczyna. Jednak źle czytało mi się opowieść, w której poza zmianą płci i dodanymi fragmentami, wszystko było skopiowane z "Zmierzchu". Tylko zamiast "byłam"- "byłem", "gotowałam" - "gotowałem". Wampirzyca Edythe też jest taka jaki był Edward. Tak samo żartuje, tak samo lubi szybkie samochody, tak samo chce, by Beau się jej bał. Przez długi czas, praktycznie do końca powieści, książkę mi się źle czytało. No bo jak to jest, żeby to samo sprzedać jako coś nowego. Zresztą zabrałam się za "Życie i śmierć" zaraz po lekturze "Zmierzchu" przez co, pamiętając jeszcze dobrze "Zmierzch" miałam powracające co parę chwil uczucie "deja vu". Masakra. Ale zakończenie jest inne, moi państwo. Alternatywne. Czyli... jak by się "Zmierzch" zakończył, gdyby nie planowano z jego robić serii książek. I tutaj już mi się podobało, bo wreszcie czytałam coś innego. Co prawda, końcówka może być skopiowana z innego tomu, którego nie czytałam. Ale jeśli tak jest, to mam szczęście, bo odbyło się bez "deja vu". Wydaje mi się, że opowieść ze "Zmierzchu" rzeczywiście można było opowiedzieć na nowo. Ale tak całkiem na nowo. Czyli ze zmienionymi postaciami, ale i trochę zmienioną fabułą. Beau mógł być ratowany przez Edythe, ale może trochę w inny sposób? Mogła to być całkiem inna historia, w której można odkryć coś nowego. A nie historia ta sama, w której zmienia się tylko płeć... i zakończenie. Przez "deja vu" książka mi się nie podobała. Strasznie się przy niej męczyłam i miała uczucie, że marnuję czas czytając dokładnie to samo, co w "Zmierzchu". Prawdopodobnie, gdybym "Zmierzch" czytała dawno temu, to książka mogłaby mi nawet przypaść do gustu. Albo, gdy do tej książki nie był dołączony "Zmierzch" i od razu poznałabym tylko "Życie i śmierć". Lecz niestety: po przeczytaniu "Zmierzchu" i zabraniu się za "Życie i śmierć" książka dużo traci. Choć szczerze uważam za głupotę pisanie tego samego z niewielkimi zmianami. Uważam, że przeczytanie tej książki jest marnotrawstwem czasu, kupienie jej jest marnotrawstwem pieniędzy. Już pewnie lepiej jest kupić sam "Zmierzch" niż mieć dwie takie same książki, w których bohaterów różni tylko ich płeć. Niestety, czuję, że zmarnowałam swój czas na tą lekturę. Trudno. Niemniej jednak, fajnie, że mogłam też poznać "Zmierzch" i wreszcie przekonać się, o co było tyle szumu. Tak naprawdę tak książka zasługuje na 0, jednak aż taka zła to nie jestem. :D
Link do opinii
Avatar użytkownika - Zakladka
Zakladka
Przeczytane:2016-11-19, Ocena: 3, Przeczytałam, 52 książki 2016, Mam,
Chyba do niedawna byłam jedną w niewielu osób, które nie czytały Zmierzchu. Jakoś do tej pory nie czułam żadnej potrzeby by sięgnąć po tę historię, choć film widziałam. Nie do końca mi się podobał, i może to to zrażało mnie do twórczości Stephenie Meyer. Naszło mnie jednak ostatnio, by choć spróbować sprostać tej historii. Zwłaszcza iż teraz w jednej książce jest też dodatkowa historia o wampirach. Co do oryginalności fabuły, ciężko tu cokolwiek stwierdzić. Do tej pory pojawiło się wiele książek i filmów inspirowanych Zmierzchem, a również i przed nim było wiele historii o miłości pomiędzy człowiekiem i wampirem. Dlatego też nie można mówić tu o żadnej oryginalności. Choć pomysł jest ciekawy, to jest już tak oklepany iż mnie nie zachwyca. Oczywiście muszę brać poprawkę na to, że te lat temu, rynek powieści młodzieżowych nie był tak bogaty i przez to wybór był niewielki. Dlatego też wtedy, mogło być to dla wielu osób nowością, czymś bardzo inspirującym i interesującym. Jeśli chodzi o moje zainteresowanie "Zmierzchem", było ono średnie. Niestety może to być dlatego, że znałam już częściowo pewne wydarzenia. Ale nie podobał mi się też sposób przedstawienia tego. Było to według mnie dość trywialne i zbyt proste. Brakowało mi tu większej ilości zawiłych spraw, nad którymi można by się rozwodzić, Z kolei "Życie i śmierć" było całkowitą kopią Zmierzchu. Tutaj to jednak dziewczyna była wampirem. Wielka zmiana! Nawet niektóre dialogi wyglądały identycznie. Czytało się to wprost okropnie. Trochę tak jakbym pod rząd czytała dwie wręcz identyczne książki. Całkowita porażka. Jestem, jak już wspomniałam osobą, która widziała wcześniej ekranizację pierwszej części. I o dziwo czytając wcale nie wyobrażałam sobie bohaterów z ekranu, jako postaci z książki. W mojej głowie wyglądali zupełnie inaczej. Jednakowoż ich osobowości nie były dla mnie wyjątkowe. Zarówno "Zmierzch" jak i jego odpowiednik, nie uraczyły mnie paletą przeróżnych bohaterów. Byli raczej dość płytcy i typowi jak dal swoich profesji czy wcześniej zarysowywanych typów społecznych. Zwyczajnie nie jest to mocna strona obu publikacji. Wielkim plusem jest tutaj samo wykonanie książki. Nie tylko dlatego, że jest ona twarda, ale i same klejenie stron stanowiło spójną całość. Dzięki temu, mimo iż całość była dość ciężka, książkę dobrze trzymało się w rękach i czytało. Ciekawym pomysłem jest umieszczenie owych dwóch książek w jednej i tym samym odwrócenie ich względem siebie. Dzięki temu mamy dwie okładki, w zależności od tego co się komu podoba. Dlatego też, książka podoba mi się pod względem technicznym. Niestety, jeśli chodzi o to jak zostały tu przedstawione historie- tu jest troszkę gorzej. Nie jestem usatysfakcjonowana tym co otrzymałam. Jak się okazuje, liczne negatywne opinie jakie ta książka otrzymała, nie były bezpodstawne.
Link do opinii
Avatar użytkownika - posredniczkaa
posredniczkaa
Przeczytane:2016-02-22, Ocena: 2, Przeczytałam, 52 książki 2016, Mam,
"Rano za oknem widać było tylko gęstą mgłę i powoli zaczęła dawać mi się we znaki klaustrofobia. Bez widoku nieba czułem się - zgodnie z przewidywaniami- jak w klatce." Jestem wielką i wierną fanką sagi ,,Zmierzch", wszystkie tomy przeczytałam przynajmniej kilka razy, niektóre kwestie znam na pamięć. Gdy tylko dowiedziałam się, że na rynku pojawiła się kolejna pozycja Pani Meyer, nie zawahałam się ani sekundy przy zamówieniu. Zabawne jest to, że całkowicie umknął mi fakt, że ,,Życie i śmierć" jest wydawana w komplecie ze ,,Zmierzch", dla mnie jest to nietrafione rozwiązanie, ponieważ to tomisko swoje waży i jest nieporęczne, co bardzo utrudnia czytanie. ,,Życie i śmierć" jest kopią ,,Zmierzchu". Nie powiedziałabym, że jest to ,,Zmierzch" opowiedziany na nowo, według mnie jest to ,,Zmierzch" przepisany i lekko pozmieniany. Zmianie uległo większość bohaterów, a konkretnie ich płeć. Dialogi, sytuacje i uczucia pozostały bez zmian. Fakt zmieniło się zakończenie i jest to jedyna pozytywna zmiana, której dokonała S.Meyer w swojej najnowszej powieści. "Przynajmniej miałem oddać życie za kogoś innego, za kogoś, kogo kochałem. To bez wątpienia dobra śmierć. Szlachetna. Znacząca." Podsumowując. ,,Zycie i śmierć" jest lekturą wartą przeczytania dla osób, które nie czytały bestsellerowej sagi Stephenie Meyer. Jeżeli jednak należysz do fanek Edwarda i Jacoba to ta lektura raczej nie zdobędzie Twojego serca.
Link do opinii
Avatar użytkownika - Sheti
Sheti
Przeczytane:2016-06-13, Ocena: 2, Przeczytałam, 52 książki 2016,
Wiecie, że niedawno minęło 10 lat, od kiedy na półkach księgarni pojawił się ,,Zmierzch" autorstwa Stephenie Meyer? Z tej okazji agentka autorki poprosiła ją, aby przygotowała dla swoich fanów coś specjalnego. Coś, co umożliwi im powrót do stworzonego przez nią świata. Oczywiście pierwszy wybór padł na ,,Midnight Sun" - ,,Zmierzch" opowiedziany oczami Edwarda. Jednakże Meyer stwierdziła, że nie zdąży dokończyć tej powieści, więc przygotuje coś nowego, coś wyjątkowego... ,,Życie i śmierć. Zmierzch opowiedziany na nowo" to książka, która moim zdaniem była nikomu niepotrzebna. Naprawdę. Nie chciałam zaczynać tej recenzji z grubej rury, ale chyba nie umiem inaczej... To nic innego jak znana nam już historia, w której autorka zmieniła tylko jedną rzecz - płeć bohaterów. W ten sposób powstała niemal identyczna historia (o tym, dlaczego niemal, napiszę za chwilę), co było dla mnie już po prostu nudne. Nie jestem antyfanką sagi ,,Zmierzch", chociaż mam wobec niej kilka zarzutów, ale osobiście uważam, że pomysł Stephenie Meyer jest jednym wielkim niewypałem. W dobrze znanej nam historii poznaliśmy Bellę Swan, która zakochuje się w Edwardzie Cullenie, nieziemsko przystojnym wampirze. Tutaj role się odwracają - Beau Swan przybywa do miasteczka Forks i poznaje cudowną oraz tajemniczą Edythe Cullen, która okazuje się być wampirem. I co? I wszystko toczy się dokładnie tak samo, z tym, że nadal trzymamy się odwrócenia ról. Autorka nie zmieniła płci tylko dwójki bohaterów - rodziców Belli i Beau. Charlie to nadal Charlie, a Renee to nadal Renee. W ten oto sposób otrzymujemy identyczną historię, która ma tylko inne zakończenie - wynika to zapewne z tego, że autorka nie postanowiła kontynuować historii Beau i Edythe w kolejnych tomach - na całe szczęście - dlatego postanowiła nieco obrócić bieg wydarzeń, ale dopiero pod sam koniec. Niestety, taki rozwój sytuacji był dosyć przewidywalny. A teraz zamknijcie na chwilę oczy i spróbujcie sobie wyobrazić jedną rzecz... chłopaka tak irytującego i ciapowatego jak Bella. Błagam, niech ktoś chroni nas przed takimi ,,samcami"! Bella nigdy nie była postacią, którą darzyłam sympatią, z resztą Edward też jej jakoś wyjątkowo nie zyskał. Ich wieczne ucieczki i powroty były dla mnie niezwykle męczące, a po odwróceniu ról jest jeszcze gorzej... Beau jest tak mało męski, że ręce opadają. Edythe jest bardziej męska od niego, ale wszelkie sytuacje między nimi są po prostu żałosne. Dziewczyna płaci za kolację, dziewczyna ratuje go przed oprychami, dziewczyna nosi go na barana, dziewczyna dba o to, żeby się nie potknął... Błagam! To jest po prostu straszne! Tak samo jak wielka fascynacja Beau jej postacią i jego cały sposób bycia. Trauma na całe życie gwarantowana! Co więcej mogę napisać o tej książce? Właściwie to chyba nic. Styl autorki pozostał taki sam, ale o dziwo nigdy nie miałam wobec niego zarzutów. Być może jej pomysły nie zawsze przypadały mi do gustu, ale muszę przyznać, że braku umiejętności językowych nie można Meyer zarzucić. Jednakże nie ukrywam, że większość stron można tutaj pominąć - dosyć dobrze pamiętam wydarzenia ze ,,Zmierzchu", więc doskonale wiedziałam, co teraz czeka Edythe i Beau. Końcowe zmiany wprowadzone przez autorkę tak jak już wspominałam są dosyć oczywiste i łatwe do przewidzenia, dlatego nie ma tutaj nic zaskakującego. Nie można zaprzeczyć temu, że ,,Zmierzch" jest powieścią medialną - zyskał ogromną sławę, rozgłos i rzesze fanów na całym świecie. Cała saga została zekranizowana i zapoczątkowała szał na powieści z gatunku romansu paranormalnego, a od daty jego premiery pojawiło się wiele innych pozycji, które biją historię Edwarda i Belli na łeb, na szyję. Nie wiem, dlaczego Stepenie Meyer zdecydowała się dać swoim fanom coś takiego jak ,,Życie i śmierć". Może mnie ciężko jest to zrozumieć, gdyż dużo bardziej cenię inną powieść tej autorki, a mianowicie ,,Intruza". Być może dla wiernych fanów ,,Zmierzchu" była to istna gratka i wspaniały prezent! Dla mnie niestety nie. Pani Meyer, trzeba było pozostać przy idei ,,Midnight Sun"... www.bookeaterreality.blogspot.com
Link do opinii
Avatar użytkownika - monweg
monweg
Przeczytane:2016-04-17, Ocena: 4, Przeczytałam, Egzemplarz recenzencki, Mam,
Dziesięć lat minęło. Aż się wierzyć nie chce, tak szybko uciekł czas. Dziesięć lat od momentu, gdy zaczęliśmy przygodę z bohaterami Zmierzchu, Bellą i Edwardem. Dziwnym sentymentem darzę tę serię. To był jeden z pierwszych tytułów na rynku o wampirach w gatunku paranormal romance. Później pojawiały się inne książki, mniej lub bardziej udane, ale to Zmierzch właśnie znalazł miejsce w moim sercu. Często się zastanawiałam dlaczego. Nie jest jakoś wybitnie napisany, ale po poważnej i analitycznej, mojej ulubionej Anne Rice, mogłam znów przenieść się w ten fantastyczny świat, gdzie nawet dla wampirów istnieje miejsce obok ludzi. "Nigdy wcześniej nie zastanawiałem się nad śmiercią - nawet mimo wydarzeń ostatnich miesięcy. Ale choćbym próbował, z pewnością nie wpadłbym na coś podobnego (...) Przynajmniej miałem oddać życie za kogoś innego, za kogoś kogo kochałem. To bez wątpienia dobra śmierć. Szlachetna. Znacząca." W dziesiątą rocznicę po Zmierzchu możemy jeszcze raz zachwycać się historią wykreowaną w wyobraźni Stephenie Meyer. Bardzo obszerna powieść została podzielona na dwie, niemal równe części. Jedną stanowi na nowo napisana pierwsza część Zmierzchu. Po odwróceniu książki otrzymujemy powieść Życie i śmierć. Ta część jest wyjątkowa i specjalnie napisana na tę rocznicę. Nie zobaczymy tutaj dalszych losów Belli i Edwarda, lecz prawie identyczną opowieść, w której wampirem jest dziewczyna, nie chłopak. "Promienie słońca odbijały się od jej skóry, tańczyły tęczowymi brylantami po jej twarzy, szyi i rękach. Tak bardzo lśniła, że musiałem zmrużyć oczy, bo patrząc na nią, miałem wrażenie, jakbym patrzył prosto w słońce. Teraz miałem ochotę upaść na kolana, bo wyglądała jak bóstwo, któremu należy się uwielbienie." Rzecz dzieje się, tak jak we wcześniejszej serii, w Forks, miasteczku położonym na północno-zachodnim krańcu stanu Waszyngton, na półwyspie Olympic. Bohaterami są śmiertelny Beau i nieśmiertelna Edythe. Historia prowadzona jest w sposób analogiczny, więc co bardziej pojętni czytelnicy nie powinni być zdziwieni i nie będą mieć problemu, aby znaleźć się w tej nowej rzeczywistości. Faceci zamieniają się rolami z kobietami i na odwrót, wyjątek stanowią tylko rodzice Beau. Meyer wykonała kawał dobrej roboty, sprawiając taki niespodziewany prezent licznym, wiernym miłośnikom sagi Zmierzch. "Czyż nie jestem najdoskonalszym drapieżnikiem na świecie? Wszystko we mnie cię przyciąga, pociąga, kusi - mój głos, moja twarz, nawet mój zapach! I po co to wszystko? (...) Przecież i tak nie mógłbyś mi uciec. Przecież i tak nie mógłbyś mnie pokonać..." Jeżeli pamiętacie pierwszy tom Zmierzchu to na pewno będziecie bardzo mocno zaskoczeni zakończeniem tej historii. Meyer w prezencie dla nas, czytelników stworzyła nową, alternatywną końcówkę. Jestem ciekawa jak zareagują na ten zabieg fani sagi. Mnie się spodobało. Z resztą cała powieść Życie i śmierć jest bardziej skondensowana, co tylko wychodzi jej na dobre. "Trzymałem rękę na jej dłoni i wykorzystując to, że miała przymknięte powieki, wpatrywałem się w nią bezwstydnie. Pomału napięcie zaczęło znikać z jej twarzy. Wkrótce była znowu gładka i pozbawiona emocji, jak posąg. Cudowny posąg, wyrzeźbiony przez genialnego artystę. Może Afrodyta? Tak chyba nazywała się bogini piękności?" Wiem, że nie muszę większości z was zachęcać do sięgnięcia po niespodziankę od Stephenie Meyer, ale jednak właśnie to zamierzam zrobić. Gwarantuję, że wielbiciele prozy autorki nie będą zawiedzeni, a nowi czytelnicy znajdą w tej powieści ciekawą lekturę. Wszak jest to intrygująca historia o prawie zakazanej miłości zwyczajnego chłopaka do pięknej wampirki, a całość ubrana w senną i deszczową atmosferę małego amerykańskiego miasteczka. Lubisz lekką fantastykę? To jest to książka dla ciebie. Lubisz serię Zmierzch? W takim razie jest to pozycja obowiązkowa. Polecam gorąco.
Link do opinii
Avatar użytkownika - KateWithBooks
KateWithBooks
Przeczytane:2016-04-02, Ocena: 4, Przeczytałam, Mam,
Ostatnimi czasy spotkałam się ze sporą ilością zazwyczaj negatywnych opinii na temat Zmierzchu. Jedni uważają tą książkę za bajeczkę o wampirach dla dzieciaków, inni twierdzą, że to przesłodzona i naiwna powieść miłosna dla młodzieży. Jednak nikt nie pamięta czasów, jak powieść Stephanie Meyer wchodziła na rynek i czytali ją dosłownie wszyscy, zarówno młodzi jak i dorośli. Mroczna, tajemnicza i wzruszająca historia o miłości zwykłej dziewczyny i niesamowicie przystojnego wampira zawładnęła sercami miliony czytelników na całym świecie. Ja również zaliczam się do tego grona. Wszystkie cztery tomy ,,Zmierzchu" pochłonęłam w zastraszającym tempie i to niejednokrotnie. Ekranizację sagi także znam na pamięć. Dlatego jak usłyszałam wieści, że z okazji dziesięciolecia wychodzi nowa wersja dobrze znanej mi już historii, nawet się ucieszyłam. ,,Życie i śmierć" przedstawia ,,odbicie lustrzane" starej powieści, czyli teraz poznajemy losy chłopaka Beau oraz pięknej wampirki Edythe. Ale czy nowa śmiała adaptacja legendarnej już powieści zaskoczy fanów Meyer? O tym już za chwilę. Nie byłam do końca przekonana o słuszności stworzenia tego samego, ale na nowo. Po co pisać tak podobną powieść, skoro stara była bardzo udana? Lepiej wymyślić nową historię, która mogłaby być w podobnym stylu, jednak trochę inna. Tak więc zanim otrzymałam swój egzemplarz książki, zabrałam się za darmowy fragment, co było niezbyt dobrym pomysłem. Po kilku stronach odechciało mi się czytać. Irytował mnie chłopiec nieudacznik, a pozamieniane postacie ciągle mi się mieszały. Gdy otrzymałam książkę papierową, ta szybko wylądowała na półce, oczekując ,,lepszych czasów". Jednak ciągle mnie korciło. Zastanawiałam się, co autorka tam pozmieniała. Chciałam też poczuć znowu te emocje, które mną targały podczas pierwszych tomów. Więc przemogłam się i zaczęłam czytanie. Jak już wspomniałam Beau to młodzieniec, który notorycznie przyciąga kłopoty, tym samym często narażając się na niebezpieczeństwo. Irytujące były motywy nieudolności, niepasujące do przeciętnego chłopaka, na przykład lekcje wf-u. Gdy Bella obrywała piłką, albo zahaczała paletką od babingtona znajomych, to można było to zdzierżyć, ale jak chłopak bał się oberwać piłką, to już lekka przesada. Podobnie sytuacja miała się w przypadku napraw mechanicznych. W starej wersji Bella pomagała przy motorach swojemu przyjacielowi z rezerwatu (ale jako, że to kobieta miała prawo się na tym nie znać), w tej wersji Julia Black naprawia samochód, a Beau nie ma o tym najmniejszego pojęcia. Jednak z czasem przestałam zwracać na to uwagę . Próbując sobie wyobrazić bohaterów powieści podczas czytania, cały czas w oczach widziałam twarz Edwarda, a nie Edythe, trochę czasu musiałam poświęcić by przyzwyczaić się, że teraz jest wampirzyca zamiast wampira. Jednak najgorsze było wyobrażenie sobie rodzeństwa Cullen. Do tej pory, po przeczytaniu całego tomu, zaledwie rozróżniam kto jest kim. Strasznie to było mylące. Niektóre wątki Meyer pozostawiła niemal identyczne, ale jest kilka sytuacji w innej kolejności. To dobrze, bo to właśnie takie szczegóły zaskakiwały. Czytałam też opinie internautów, na temat konstrukcji, tzn. pomysł połączenia starego i nowego w jednym woluminie. Uważam, że to kompletna strata papieru. Kto weźmie do ręki owe tomiszcze, to czyta tylko nową wersję, gdy stary Zmierzch kurzy się od lat na półce. Przeczytanie obu wersji, jednej po drugiej pomiesza tylko w głowie. Mimo wszystko nadal nie umiem ocenić tej książki. Chyba wolałabym przeczytać nową historię, poznać całkiem nowych bohaterów, nawet gdyby to nadal była opowieść miłosna wampirzycy do człowieka. Jeśli jednak, ktoś zacznie czytać ,,Życie i śmierć", a do tej pory nie zna twórczości Meyer, to na pewno się zachwyci tą książką. Jednak większość, w tym ja, znając już chyba na pamięć losy Belli I Edwarda, uważać będzie czas na czytanie tego tomu za stracony. Więc jeśli nie znasz jeszcze historii tej wielkiej miłości to ruszaj do księgarni po ,,Życie i śmierć", a na pewno będziesz zadowolony.
Link do opinii
Avatar użytkownika - Alexxandra
Alexxandra
Przeczytane:2016-02-27, Ocena: 3, Przeczytałam, 52 książki w 2016, Posiadam,
W tym roku pisarka Stephenie Meyer obchodzi 10 rocznice wydania sagi "Zmierzch". Z tego powodu chciała zrobić dla swoich wiernych fanów prezent i powstała książka pt." Życie i śmierć", czyli Zmierzch opowiedziany na nowo. Wiem, że ta powieść budziła wiele sprzecznych uczuć wśród czytelników. Wielu osobom pomysł ten nie przypadł do gustu, ponieważ jak sama autorka się przyznała, jest to ta sama historia, a zamienione zostały jedynie postacie. Tam gdzie w pierwotnej wersji mieliśmy mężczyznę, teraz jest kobieta i na odwrót. Do tego każda osoba ma inne imię prócz rodziców głównego bohatera. Z racji tego, że ja uwielbiam całą sagę o Cullenach nie mogłam sobie darować i musiałam przekonać się na własne oczy, co teraz autorka dla nas przygotowała. Zawiodłam się czy zachwyciłam? O tym poniżej. Beau przeprowadza się do Forks, aby zamieszkać z ojcem. Nie wyobraża sobie, aby w tym ponurym mieście spotkało go coś przyjemnego. Pierwszego dnia w szkole jest zestresowany, ponieważ budzi wielkie zainteresowanie wśród uczniów, jednak udaję mu się zyskać paru znajomych. Jego uwagę przyciąga pewna rodzina, która trzyma się z dala od innych, a do tego wszyscy są nienaturalnie urodziwi. Beau zainteresowała jedna z dziewczyn w grupie, mimo że jest piękna, to także wydaję się niebezpieczna. Później dowiaduje się, że owa dziewczyna nazywa się Edythe, od tej pory nic innego się nie liczy. Chłopak czeka, aż zobaczy ją ponownie. Wydaję mi się, że nie muszę nikomu przypominać całej fabuły. W tym przypadku historia jest opisane z perspektywy chłopaka, który poznaje nieziemsko piękną dziewczynę. Wszystko dzieje się jak w pierwszej wersji ,,Zmierzchu" z tą różnicą, że nie wszystkie wcześniejsze sceny pasują to tejże sytuacji, gdy mamy inną płeć w roli głównej. Zakończenie powieści jest inne, wskazuję na to, że autorka nie planuję kontynuacji. Nic nie zdradzę, przekonajcie się sami, jakie teraz niespodzianki przygotowała Stephenie Meyer. Nie mogę powiedzieć, że jestem zachwycona nową wersją tej książki, jednak fajnie jest poznać, co by było, gdyby to właśnie główną rolę odgrywał mężczyzna. Najbardziej podobało mi się zakończenie, ponieważ było inne niż to które już znałam. Tak, więc jeśli jesteś fanem 'Zmierzchu' i czytałeś wszystkie poprzednie części, to sięgnij też po tę powieść, jest to całkiem inne spojrzenie na całą serię. Za możliwość przeczytania dziękuję Grupie Wydawniczej PUBLICAT.
Link do opinii
Avatar użytkownika - Mada013
Mada013
Przeczytane:2016-02-23, Ocena: 6, Przeczytałem, czytam regularnie w 2016, Mam,
Bardzo mi się spodobało to nowe spojrzenie na zmierzch. Cieszę się że Stephanie napisała tę książkę. Nie jestem tylko w stanie powiedzieć czy te zakończenie na pewno mi się podoba.
Link do opinii

Myślę, że zdycodawnie podeszłam do tej książki ze złym nastawieniem. Nieświadomie zakładałam, że zobaczymy punkt widzenia Edwarda. Niestety... Niestety jest to kopia "Zmierzchu" - z tą różnicą, że zmieniła się płeć kilkorga bohaterów i ich imiona. I już. Nic więcej, po prostu zamiast uciśnionej młodej dziewczyny, mamy nieporadnego nastolatka. Nic dodać, nic ująć. Zapewne fani Sagi znajdą tu coś dla siebie, ale jak dla mnie była to strata czasu :(

Link do opinii
Inne książki autora
Księżyc w nowiu
Stephenie Meyer0
Okładka ksiązki - Księżyc w nowiu

Na Księżyc w nowiu, dalszy ciąg bestsellerowego Zmierzchu, czekały z niecierpliwością tysiące czytelników z kilkudziesięciu krajów świata...

Zaćmienie
Stephenie Meyer0
Okładka ksiązki - Zaćmienie

Trzeci tom wampirzej sagi miłosnej. Kiedy media zaczynają donosić o serii tajemniczych morderstw w Seattle, a do lasów wokół Forks powraca...

Zobacz wszystkie książki tego autora
Reklamy