Savannah próbuje pozbierać okruchy swojego życia, ale wydaje się to niemożliwe. Straciła ukochanego i ich nienarodzone dziecko. Dziewczyna nie widzi już przed sobą przyszłości.
Z pomocą przyjaciół udaje jej się przetrwać najgorszy okres, chociaż w środku nadal czuje się pusta.
Kobieta nie spodziewa się, że jej ukochany Cole jednak żyje i wkrótce do niej wróci. Mężczyzna był więziony, ale udało mu się uwolnić i teraz ma nowy cel: znaleźć ludzi, którzy chcieli skrzywdzić Savannah. Tropy prowadzą do jej własnej rodziny...
Savannah wkrótce się dowie, że niektóre kłamstwa są zbyt bolesne, żeby można było o nich zapomnieć, i że istnieje coś gorszego niż bycie złamaną. Jeszcze gorzej jest być zrujnowaną.
Wydawnictwo: NieZwykłe
Data wydania: 2022-12-08
Kategoria: Romans
ISBN:
Liczba stron: 246
Tytuł oryginału: Shattered
"(...) miłość to coś delikatnego. Czasami trzeba ją zostawić w spokoju, aby jej nie stracić."
Savannah jest w ciąży, spodziewa się "małego żołnierzyka, ale nie zdążyła jeszcze powiedzieć, swojemu mężczyźnie o ich szczęściu. Cole po nieudanej akcji zostaje złapany przez Amerykanina. Jest torturowany aby zdradził informacje bezpiecznego miejsca. Jeden z porywaczy wysyła filmik do ojca Cola, filmik który pokazuje że Cole zostaje zabity. Przypadkiem Savannah widzi film, cały stres, który doświadcza jest tak wielki, że traci dziecko. Teraz przeżywa stratę dziecka i śmierć ukochanego. Czy Cole uda się przetrwać i wydostać z niebezpiecznego miejsca? Czy Savannah po raz kolejny będzie potrafiła być silna i przetrwać najgorszy moment swojego życia? Co się stanie kiedy Sav odkryje prawdziwe oblicze swojej rodziny?
Zrujnowana, książka która została przerysowana, przekombinowana.
Po pierwsze główna bohaterka, autorka nałożyła na nią za dużo smutku i bólu przez co wg mnie straciła obraz postaci i niektóre sceny zostały skrócone, albo są absurdalne, śmieszne. Najpierw jej mężczyzna jest porwany, później ona sama jest w niebezpieczeństwie. Aby poznać prawdziwe oblicze swojego ojca i przyjaciółki wybiera się na ich spotkanie aby odkryć prawdę, jednak całe spotkanie nie idzie po jej myśli i trafia po raz kolejny do piekła. Piekła które na samym końcu jest absurdalnie wygładzone, miałam wrażenie że autorka zapętliła się i nie wiedziała jak z tego wybrnąć dlatego ta scen jest pourywana i zbyt ładnie i szybko się kończy.
Porwanie Cola kolejna absurdalna scena który nie jest realna. O ile jego porwanie i przetrzymywanie dodaje dreszczyk emocji to finał tego wydarzenia już śmieszy.
Wg mnie książkę pokonało ilość scen i smutku, autorka pędziła od jednej tragedii do drugiej, tak się spieszyła przez co te wydarzenia są mało zagłębione, są pourywane, są śmieszne.
Książka miała potencjał, ale coś poszło nie tak. Pozycja dobra tylko albo aż... zależy kto co oczekuje.
Niepokojąca, budząca zarówno grozę, jak i pożądanie historia miłosna autorki międzynarodowych bestsellerów J.L. Drake otwiera ,,Mroczną sagę". Emily McPhee...
Trzeci i ostatni tom ,,Broken Trilogy"! Savannah przejmuje kontrolę... Savannah Miller próbuje zbudować życie na nowo i zrozumieć, kim naprawdę jest...
Przeczytane:2023-02-08, Ocena: 2, Przeczytałam, Insta challenge. Wyzwanie dla bookstagramerów 2023, Przeczytaj tyle, ile masz wzrostu – edycja 2023, Wyzwanie - wybrana przez siebie liczba książek w 2023 roku, 26 książek 2023, 52 książki 2023,
Savannah przeszła wiele. Doświadczyła wiele zła. Teraz stoi nad krawędzią i dosłownie wystarczy lekko podmuch wiatru, by przestała istnieć. Nie wie tylko tego, że jej ukochany żyje. Cole nie zginął. Już wkrótce do niej powróci i będzie chciał dopaść tych, którzy za wszystkim stoją. Ale wszystkie tropy prowadzą do rodziny Savannah.
Kłamstwa. Tajemnice. Sekrety. Była już złamana. Co zrobi kobieta, gdy zostanie zrujnowana? Co zrobi Cole? Czy jest dla nich szansa? Czy on dopadnie tych, na których poluje?
Pierwszy tom miał pewne minusy i niedociągnięcia. Lecz mimo wszystko dałam tej historii szansę, bowiem widziałam w niej potencjał. Ale kontynuacja okazała się być na tyle nużąca i frustrująca, iż kilkukrotnie odkładałam książkę na bok.
Gdyby nie to, że otrzymałam ją w ramach współpracy z wydawnictwem, to zapewne po pierwszej przerwie w czytaniu już bym do niej nie wróciła. A tak szukałam kolejnych plusów. Czegoś, co podciągnie książkę do góry. Niestety - płonne to były nadzieje.
Przede wszystkim strasznie ciężki i sztuczny styl. Nie wiem czy to wina tłumaczenia, czy faktycznie tak została książka napisana ale chwilami miałam wrażenie, że napisał ją debiutant.
Narracja kobiety była w pierwszej osobie i to akurat było dobre. Mogłam poznać jej przemyślenia. To wszystko, z czym mierzyła się Savannah. Ale narracja odnośnie Cola dla mnie była nie odpowiednia. Uważam, że powinno to zostać ujednolicone, skoro był podział na bohaterów.
Już na początku, w scenie powrotu Cola zauważyłam zbyt małą euforię. Ekspresję z faktu, że mężczyzna żyje. Że został uratowany. Chwila happy i powrót do normalności.
Kolejne, poobijany, pokiereszowany a w pierwszej scenie uniesień z Savannah zdrów niczym ryba. W takim krótkim czasie wyzdrowiał, skoro dopiero co otarł się o śmierć? Trochę mi tu zawiewa absurdem, bowiem nikt cudotwórcą i uzdrowicielem na cito nie jest.
Wątki przeskakiwały po sobie niczym żabki. Tu jeden, tu już drugi, i już się szykuje kolejny. Nie miałabym co do tego żadnych uwag, gdyby nie fakt, że były w jakikolwiek sposób rozbudowane. Niektóre pojawiały się, zdanie, dwa i siup kolejny. Istne pendolino.
Ten ekspres wydarzeń i jednocześnie niedopracowanie fabuły szczególnie było widoczne w momentach sensacyjnych. Aż chciałoby się spowolnić bieg wydarzeń i zobaczyć jak to się wszystko rozwijało.
Zabrakło mi po prostu budowania napięcia. Podsycania ciekawości. Nawet sceny uniesień, porównując, były zapożyczone od zajączków chyba. Raz dwa i po wszystkim.
Emocje były, ale napewno nie takie, jakie lubię. Drażniła mnie okropnie ta historia. Nie mogłam się wciągnąć. Dłużyło mi się czytanie. Na tyle jestem nią zawiedziona i zmęczona, że nie mam w planach trzeciego tomu. Mając na uwadze przebieg wydarzeń i sposób tworzenia akcji, kreacji bohaterów, sam styl nawet, nie mam zamiaru ryzykować, by później kolejny raz zmuszać się do czytania.
Czy polecam? Nie. Ale uważam, że każdy najlepiej zrobi wyrabiając sobie własne zdanie. Przecież gusta nie zawsze się pokrywają. Być może wam spodoba się ta książka bardziej niż mi i trzymam za to mocno kciuki.
Współpraca: Wydawnictwo NieZwykłe
#recenzja