Dawid to 25-letni student prawa, w którego życiu nie może już wydarzyć się nic więcej. Wszystko jest ustalone. Poślubi jakąś koleżankę Swojej Byłej Kobiety. Ojciec podżyruje mu kredyt mieszkaniowy. Pójdzie do pracy. Spłodzi potomka. Po czterdziestu latach umrze. Ten scenariusz jednak rozpada się na kawałki, gdy spotyka uzależnioną od gier video piętnastolatkę, zakochuje się w niej i... postanawia ją porwać. "Zrób mi jakąś krzywdę" to łamiąca serce historia drogi, w którą zaplątani są świadkowie Jehowy, polscy aktorzy porno, detektywi - paranoicy i nieletni anarchiści. Książka, która robi to, co wszystkie dobre książki - każe ci się na zmianę śmiać i płakać. A Jakub Żulczyk (ur. 1983) jest lepszy od twojego ulubionego pisarza. Otwórz, przeczytaj i przyznaj rację.
Wydawnictwo: Lampa i Iskra Boża
Data wydania: b.d
Kategoria: Inne
ISBN: b.d
Liczba stron: 324
Trochę inna love story. Bardzo miła. Dobrze się czyta, ale za dużo anglojęzycznych słów i odniesień do nieznanych mi tytułów piosenek, czy książek. Taka "polska lolita" z lekko przaśnią polską rzeczywistością początku XXI wieku.
Opowiadanie, które Kuba przysłał do "Lampy" nazywało się "Gamecube Girl" i bardzo chciałem dowiedzieć się, co będzie potem. Więc Żulczyk wysłał...
- Tu będą trupy, Rudziak - powiedział detektyw Kurzaj, stojąc na wzgórzu i obserwując przez lornetkę dziesiątki tysięcy ludzi zebranych przed metalową...
Przeczytane:2017-02-13, Ocena: 5, Przeczytałam, 2017 - 100 książek ,