Nowy thriller psychologiczny Nicoli Rayner, autorki bestsellerowej „Dziewczyny, którą znałaś”!
To nie jest historia o miłości…
Wspólne oglądanie wschodów słońca powinno być romantyczne. Ale ty zawsze byłeś w domu, ze swoją żoną, a ja kryłam się w cieniu w twoim ogrodzie. Myślałam, że nigdy się nie dowiesz, co do ciebie czuję. Aż któregoś wieczoru na moich oczach doszło do straszliwej zbrodni. Marzyłam o tym, że to nas do siebie zbliży. Ale teraz kolejne sekrety zaczynają wychodzić na jaw. I wszystko może ulec zniszczeniu…
Wydawnictwo: W.A.B.
Data wydania: 2021-05-19
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN:
Liczba stron: 384
Jak jestem przesłodzona historiami z miłością na pierwszym planie, zawsze sięgam po kryminał, albo thriller. To takie powieści, które powodują chwilami gęsią skórkę na moich rękach, a umysł w dziwny sposób odpoczywa – czy to już są zapędy psychopatyczne? Tak czy siak, zdążyłam już co nieco poczytać o tym, jakie emocje książka wzbudza w Czytaczach, więc nie omieszkałam nastawić się na szampańskie, wieczorne czytanie. Tak też uczyniłam 🙂
Fran (Francesca) jest specyficzną postacią. Zazdroszczę jej oficjalnie pracy, ale ogólnie jest to wycofana babeczeka, która ma dziwne relacje… w sumie z każdym. Za młodu dręczona, obecnie ma manię na punkcie jedynego kolegi – chłopaka – mężczyzny, który okazał jej życzliwość. Nie ważny jest fakt, że gość ma rodzinę. Przecież jak głosi przysłowie: „nie ma wagonu, którego nie można odczepić”, prawda? Kiedy ginie ich wspólny kolega, którego sama kobieta nie najlepiej wspomina, wszystko przybiera na sile.
Akcja dzieje się dwutorowo – mamy teraźniejszość po śmierci oprawcy, jak i retrospekcje, dzięki czemu możemy lepiej poznać Fran. Naczytałam się wiele opinii, ze jednak babka nie jest za specjalnie lubiana, ale we mnie obudziła dziwną przychylność – dobrze, że mam męża i mogę na legalu go stalkować (hue hue hue). Ta powieść jest doskonale skonstruowana, niby nie specjalnie wyróżniająca się historia, która zawładnie naszymi myślami i jeszcze „chwilę” po jej zakończeniu będziemy się zastanawiać, co tam właściwie się wydarzyło! Akcja rozwija się porządnie, ani nie pędzi na złamanie karku, gdzie raz dwa, można zagubić, ani nie nudzi do zaśnięcia – jest wyważona idealnie!
Całość jest obarczona mocną dawką obsesji kobiety. Historia, która jest ogromnie podszyta strachem, powoduje, że nie chce kończyć jej czytać. Doskonała historia, idealnie skonstruowana, napisana konkretami. Nie ukrywam jednak, że początek nie zapowiadał, aż takiej opowieści. Myślałam, że to będzie statyczne spotkanie dwojga ludzi, a tu taka niespodzianka. Spokojnie mogę namawiać Was na tę historię. Myślę, że nie tylko ja będę miała z nią dobrze spędzony czas.
Zachęcona opisem z tyłu książki oraz recenzjami na #lubimyczytac sięgnęłam po tę pozycję. Z autorką wcześniej nie miałam styczności.
Byłam naszykowana na dobry thriller...
I coś poszło nie po mojej myśli 🙈 - wiem, wiem, w końcu to nie ja jestem autorką, ale czegoś innego spodziewałam się w trakcie czytania 😅🙈
Cała sytuacja, która dzieje się w lekturze opisywana jest oczami Fran, która była stalkerką swoich znajomych - tak dobrze czytacie - ona ich prześladowała. Może robiła to trochę nieświadomie...ale jednak!
Może to przez to, że zakochała się w chłopaku, który nie odwzajemniał jej uczuć...?
A może przez to, że widziała jak jej kolega ginie wpadając pod nadjeżdżający pociąg...?
A może przez to, że ona nie wie gdzie jest jej siostra Ellie? Prawdopodobnie wyjechała, ale nikt nie ma z nią żadnego kontaktu. Ten wątek był bardzo ciekawy, bo naprawdę intrygowało mnie to, dlaczego jej siostra z którą miała taki dobry kontakt nagle wyjechała nie dając nikomu żadnego znaku życia...
Fran bardzo to wszystko przeżywała i analizowała każdą napotkaną ją sytuację...
I nie dawał mi spokoju ten "nagły" wypadek na torach... to naprawdę był przypadek?
Nie sądzę!
Zakończenie mnie zszokowało!
Aczkolwiek całość wyszła u mnie przeciętnie. Może to przez to, że główna bohaterka ciągle drążyła? Nie wiem...
Z drugiej strony należy jej się pochwała, bo gdyby nie drążyła to nigdy nie dowiedziałaby się prawdy?
Jak myślicie?
Warto czasami drążyć? 😁
Franny to samotna kobieta, spełniająca się w pracy i ... śledzeniu osób ze swojej przeszłości. Zwłaszcza pewnego mężczyzny, którego darzy uczuciem. Ma siostrę, która kontaktuje się z nią tylko przez portale bądź mailowo, podsyłając skąpe informacje o swoim życiu i zdjęcia swojej córeczki.
Pewnego wieczoru na oczach Franny dochodzi do wypadku, a może do zbrodni? Od tego momentu robi się coraz nieprzewidywalnej.
Sposób narracji wydaje się czasami lekko wręcz naiwny. Jednak jakiś rodzaj naiwności nasza droga Franny posiada. Miałam poczucie, że bohaterka przeszła szybką drogę ku dojrzałości... ale do brzegu.
Świetnie napisany thriller. Autorka bardzo delikatnie podnosi napięcie. Czytając miałam wrażenie, że jest lekko aż dotarło do mnie, że moje serce uważa inaczej.
Mamy całą masę tajemnic z przeszłości, które sukcesywnie wychodzą na jaw. Zwroty akcji lubią nam dawać po nosie i prowadzić na manowce. Niczego nie można czuć się pewnym. No może tylko tego, że finał potrafi mocno zaskoczyć.
Podoba mi się sposób opowiadania autorki, to było moje pierwsze spotkanie z jej twórczością i zdecydowanie sięgnę po inne książki.
Zawsze mam ogromny problem przy recenzjach thrillerów czy kryminałów. Jak to zrobić by nie spoilerować, a jednocześnie zachęcić do lektury? A im książka jest lepsza tym trudniej.
Czym jest złudzenie lub może bardziej ułuda, ile razy w życiu zdarza się nam łudzić? Jak schudnę to on na pewno się we mnie zakocha. Ona jest taka piękna, więc jest na pewno szczęśliwa. Złudzenia mogą dotyczyć właściwie wszystkiego - osób, konkretnych sytuacji, planów na przyszłość...
Fran to niezbyt atrakcyjna kobieta po trzydziestce, której życie nie rozpieszczało. Mimo, że już dawno zaczęła dorosłe życie, nadal rozpamiętuje trudne czasy szkolne, gdy była wyśmiewana i prześladowana przez kolegów. Jej siostra, mimo że dużo atrakcyjniejsza i popularniejsza, także przeżyła w szkole traumę, a obecnie, po kłótni z Fran wyjechała i nie wiadomo gdzie jest. Prócz nieżyjącej już matki i siostry, bohaterka kochała tylko jeszcze jedną osobę - Charlesa, pięknego chłopaka z arystokratycznej rodziny, który jako jedyny okazywał Jej w szkole sympatię i wsparcie. Charles ma już rodzinę, ale nic się nie zmieniło, Fran nadal o Nim marzy i kiedy tylko może "podpatruje" Jego życie zarówno osobiście jak i poprzez media internetowe. Gdy podczas jednej z "obserwacji", niemal na Jej oczach ginie w wypadku przyjaciel Charlesa, a zarazem szkolny prześladowca, upatruje w tym szansę na zbliżenie się do ukochanego. Tyle że kobieta ma wątpliwości czy to na pewno był wypadek, coraz więcej rzeczy Jej się nie zgadza.
Cała książka przedstawiona jest z perspektywy Fran. Poznajemy Jej życie, myśli i pragnienia. Akcja początkowo toczy się leniwie, by wraz z rozwojem sytuacji, gdy dowiadujemy się coraz więcej, przyspieszyć aż do zaskakującego zakończenia. Książka dla mnie petarda!
A Wy jeśli chcecie się przekonać czy warto mieć złudzenia, przeczytajcie.
Dzisiaj podzielę się z Wami moją opinią o książce "Złudzenie" Nicoli Rayner. Parę dni temu skończyłam ją czytać, ale trochę zbierałam się, by napisać co o niej myślę.
Niewątpliwie do sięgnięcia po nią, zachęcił mnie opis znajdujący się na okładce. Książka miała być wciągająca i niepokojąca. Pierwsze rozdziały zostały świetnie pomyślane i zachęcały, by poznać dalszy ciąg tej historii. Niestety później powieść zaczęła mnie lekko nudzić. Było w niej za dużo retrospekcji.
Główna bohaterka Fran, w czasach szkolnych nie była osobą popularną, ani zbytnio lubianą. Po latach ciągle wspominała swoją przeszłość. Sukcesywnie przypominała sobie kolejne wydarzenia, rozpamiętywała je i nadal nimi żyła. Miałam wrażenie, że nie może się od nich uwolnić. Nie pomagało jej też to, że straciła matkę i po wielkiej kłótni nie utrzymywała kontaktów z siostrą. Często czuła się samotna i niezrozumiana. Dla mnie była niedojrzała. Jednak polubiłam Fran, współczułam jej i starałam się ją zrozumieć.
Autorka próbowała pokazać, że każdy wybór niesie za sobą konsekwencje. Nie zawsze wszystko dobrze się kończy. Często wydaje nam się, że dobrze kogoś znamy. Idealizujemy go, myślimy, że jest dobry, wspaniały, wręcz kryształowy. Jednak okazuje się, że to nieprawda.
Przez cały czas czekałam na jakieś zdarzenie, które wbije mnie w fotel. Tak się nie stało, ale
przyznam, że powieść z każdą chwilą nabierała tempa. Akcja była coraz szybsza, dużo nowych faktów wychodziło na jaw. Historia została ciekawie poprowadzona, a zakończenie bardzo mi się spodobało.
"Złudzenie" to thriller psychologiczny, który nie trzymał mnie nieustannie w napięciu, ale i tak bardzo dobrze i szybko się go czytało. Mało było opisów, dużo dialogów.
Ciekawe, czy Wy odgadniecie jak skończy się ta opowieść? Mnie do końca się to nie udało, ale uważam, to za duży plus tej powieści. Nie mogłam oderwać się od czytania, aż poznałam finał tej historii.
Trzymała w napięciu do odtatniego rozdziału, czyli tak jak powienno być. Ale zabrakło mi zakończenia. Nie wiem jak Wy ale ja odczówam pustkę, jak czytam kryminał i jest zgadka poznaje bohetów i całą otoczkę przez 300 stron potem jest rozwiązanie i bach koniec. A co z bohaterami co się stało z dziećmi? ak zareagowali inni. Jak by powiedziała moja córka WTF?
Raczej brzydka, niż ładna, a do tego żyjąca złudzeniami i tym, co wytworzy sobie w głowie.
Samotna, bo nie utrzymuje kontaktu ze swoją siostrą i siostrzenicą, marzy skrycie o życiu u boku Charlesa, którego obserwuje, a który to ma żonę i dzieci. Ale to tylko taki szczególik.
Pewnego dnia, podczas obserwacji obiektu swoich westchnień, na jej oczach ginie jej dawny szkolny oprawca-Dickie.
Fran zaczyna mieć przeczucie, że ta śmierć nie była przypadkowa...
Czy tak jest, czy to kolejne złudzenie naszej bohaterki?
Książka z pewnością ma swoje wady i zalety.
Do zalet zaliczam atmosferę tajemnicy i to, że nic tutaj nie jest oczywiste.
Wada?
Momentami była ,,przegadana" i troszkę mi się dłużyła, ale samo zakończenie sprawiło, że zaniemówiłam z wrażenia!
No kompletnie się tego nie spodziewałam, i chociażby dla niego warto ją przeczytać.
Złudzenie czy znudzenie?
.
Tym razem ksia?z?ka Nicolii Rayner okazała sie? na prawde? intryguja?ca.I choc? miejscami akcja toczyła sie? tu lekko przydługo ,to jednak cała fabuła wzbudza niemałe zainteresowanie,a takz?e wyczekuja?ce napie?cie.Autorka w ciekawy sposo?b oddała klimat dawnej,wre?cz niebezpiecznej miłosnej obsesji.I musze? przyznac?,z?e wnikliwie s?ledziłam poczynania gło?wnej bohaterki.
.
6.75/10?
Fran,to dos?c? specyficzna oso?bka.Wycofana i nies?miała,nie szukająca większej akceptacj.W sumie to moz?na ja? s?miało okres?lic? mianem dziwaka społecznego.Dodatkowo ten stan pogłe?bia zmoz?ona te?sknota za ukochana? siostra? oraz nieodwzajemnioną szkolną miłos?cią.Ale kiedy pewnego wieczora Fran staje sie? s?wiadkiem tragicznego wypadku dawnego znajomego,odnosi dziwne wraz?enie,z?e nie był to tylko zwyczajny zbieg okolicznos?ci.Dziewczyna postanawia za wszelka? cene? poznac? prawde? o tym nietypowym zdarzeniu.Dlaczego jej dawny przes?ladowca zgina?ł?Dlaczego teraz?
.
ZŁUDZENIE to pozycja,kto?ra? przyjemnie sie? czyta,a takz?e z kaz?da? kolejna? strona? wcia?ga nas coraz bardziej w ten wir nieprzewidzianych wydarzen?.Atmosfera i tempo niebezpiecznie wzrasta wywołuja?c tym samym pewnego rodzaju niepoko?j,nostalgie? oraz znaczna? ciekawos?c?.Tajemnicza przeszłos?c? z dawnych,szkolnych lat pozwala na całkowite wkre?cenie sie? w ta? interesuja?ca? zagadke?.
,
@wydawnictwo_wab
https://www.instagram.com/rudy_lisek_czyta/
Thriller psychologiczny który wciąga od pierwszej strony i z każdą kolejną trudno go odłożyć. Niespodziewane zwroty akcji, trzymanie czytelnika w napięciu, z tym autorka poradziła sobie rewelacyjnie.
Fran to dziewczyna z kompleksami i traumą którą wyniosła ze szkoły gdzie każdy się z niej naśmiewał. Pewnego dnia na stacji metra widzi jak jej prześladowca z czasów szkolnych wpada pod pociąg, Fran obserwuje to z boku i jest pewna że to nie był wypadek. Nikomu nie przyznaje się że tam była, ale dzięki temu wydarzeniu ma okazję zbliżyć się do swojej miłości z czasów szkolnych, Charlesa. Nie przyznaje się nikomu że od kilku lat śledzi życie jego rodziny, wyobraża sobie siebie na miejscu jego żony, wydaje się wręcz opętana tą miłością. Tęskni też za siostra która przysyła jej zdjęcia z prezenty ale od trzech lat nie miały okazji się spotkać, tęskni za siostrzenicą której nigdy nie widziała.
Byłam pewna że Fran ma jakąś psychiczną chorobę, ale okazało się że problem nie tkwił we Fran, i to nie ona powinna szukać dobrego psychiatry. Cały czas też przewija się wątek jej siostry i tego co strasznego zrobili jej w szkole. Uważano ją za najpiękniejszą dziewczynę, zdolną pływaczkę a ktoś po prostu zniszczył jej życie. To co się wtedy wydarzyło autorka zdradza dopiero pod koniec książki. Zakończenia trudno się domyślić, mnie zaskoczyło totalnie.
Jeśli szukacie dobrego thrillera psychologicznego. Pełnego tajemnic, niespodziewanych zwrotów akcji, napięcia to ta książka jest dla Was.
"Czasami wmawiamy sobie różne rzeczy po prostu dlatego, że chcemy w nie wierzyć".
W thrillerach psychologicznych uwielbiam narastające uczucie niepewności. Uczucie dynamicznego rozpracowywania łamigłówki, jaką pisarz najpierw stworzył w swojej głowie, a następnie oddał w ręce tysięcy czytelniczych umysłów. W przypadku tej książki, już sam tytuł zapowiadał misternie skonstruowany spektakl, którego w efekcie stałam się zapalonym widzem.
Nicola Rayner to urodzona w południowej Walii, niezależna dziennikarka, która specjalizuje się w tematyce tańca i podróżach. Zadebiutowała powieścią pt. „Dziewczyna, którą znałaś” nominowaną w 2018 r. w konkursie Cheltenham First Novel Competition. Autorka mieszka obecnie w Londynie ze swoim mężem.
Francesca od szkolnych lat kocha się w swoim koledze Charlesie, którego życie cały czas z daleka obserwuje. Gdy pewnego wieczoru staje się świadkiem śmierci ich wspólnego kolegi, w jej głowie pojawia się nadzieja, że to zdarzenie na nowo pomoże jej zbliżyć się do ukochanego. Czekając na wypełnienie przeznaczenia, przekonuje się o tym, w jakiej iluzji przyszło jej żyć.
Nicola Rayner swoją najnowszą książką skutecznie zapewniła mi moc emocji, jakie może dać tylko dobrze skonstruowany dreszczowiec. Otóż w „Złudzeniu” doświadczyłam na przemian zaciekawienia, zwątpienia i zaintrygowania, by na koniec zostać zupełnie zaskoczoną tym, co przygotowała autorka. W swojej głowie kreowałam bowiem przeróżne scenariusze, a w finale zostawiłam tylko jeden, który i tak okazał się nietrafiony. Końcowy twist uświadomił mi, że zostałam przechytrzona i w całości oszukana, a to cenię najbardziej w tego typu gatunku.
Pisząc o „Złudzeniu”, nie można nie wspomnieć o niebanalnej kreacji psychologicznej głównej bohaterki, mającej kolosalny wpływ na postrzeganie przez czytelnika całej tej „zafiksowanej” historii. Fran to bowiem kobieta zagadka. Z jednej strony jej obsesja na punkcie Charlesa zbliża się bardzo blisko w kierunku stalkingu, a z drugiej, jej zdroworozsądkowe podejście do pewnych spraw i trafne analizowanie zastanej sytuacji, budują postać niejednoznaczną, bogatą osobowościowo. Zastosowana przez autorkę pierwszoosobowa narracja Fran, jeszcze bardziej zbliża czytelnika do bohaterki, dając możliwość zajrzenia prosto do jej dziwacznej głowy.
Jestem przekonana, że większość z was już po pierwszych stronach tej książki, będzie sądziła, iż zna odpowiedź na podstawowe pytania - kto i dlaczego? To jednak tylko złudzenie. Nicola Rayner bowiem dzięki zawiłej fabule, bawi się z czytelnikiem, serwując mu znakomicie poprowadzony thriller psychologiczny. Chylę czoła autorce za pomysł na tak nieprzewidywalną intrygę i myślę sobie, że na podstawie tej książki koniecznie musi powstać film.
https://www.subiektywnieoksiazkach.pl/
Należała do niego. Była idealna. Aż nagle zniknęła. Jako były członek parlamentu, a teraz prezenter telewizyjny, George Bell zawsze cieszył...
Przeczytane:2021-07-25,
Wspólne oglądanie wschodów słońca powinno być romantyczne. Ale ty zawsze byłeś w domu ze swoją żoną, a ja kryłam się w cieniu w twoim ogrodzie. Myślałam, że nigdy się nie dowiesz, co do ciebie czuję. Aż któregoś wieczoru na moich oczach doszło do straszliwej zbrodni. Miałam nadzieję, że to nas do siebie zbliży. Ale teraz kolejne sekrety zaczynają wychodzić na jaw i wszystko może ulec zniszczeniu...
Zapierająca dech w piersiach opowieść, pełna niespodziewanych zwrotów akcji. Myślicie, że wiecie, jak to się skończy? Chyba jednak nie…
***
Tytuł tego thrillera jest strzałem w dziesiątkę. Nie dajcie się zwieść pozorom, bowiem "Złudzenie" nie jest tylko historią o niespełnionej miłości...
Główna bohaterka początkowo bardzo mnie zaintrygowała. Jej fascynacja pewnym mężczyzną, ciągle tłumaczenie samej sobie, że wbrew pozorom są sobie pisanie było dla mnie naprawdę ciekawym wątkiem. Z czasem jednak zaczęło robić się coraz monotonniej i coraz bardziej odczuwałam brak akcji.
Jej rozwój widoczny jest dopiero tak na prawdę pod koniec książki. Całe szczęście finał tego thrillera uratował nieco tę historię. Kompletnie nie spodziewałam się takiego zakończenia i muszę przyznać, że było jak najbardziej trafione. Nie pozostały żadne niewyjaśnione wątki, a ja uzyskałam satysfakcjonujące odpowiedzi na pytania, jakie pojawiły się w mojej głowie podczas jej czytania.
Początek w moim odczuciu był trochę naciągany. Dużo jest w nim opisów i dialogów, które niewiele wnoszą do fabuły. Nie mniej jednak pod względem całości, książkę oceniam jako dobrą i myślę, że pomimo pewnych mankamentów jest warta Waszej uwagi.
Moja ocena: 7/10