Zbliżają się święta, które Antek spędzi u cioci i wujka. Podczas gdy rodzina wpada w wir przedświątecznych przygotowań, chłopiec czuje się odsunięty na boczny tor, tym bardziej że uwaga wszystkich skupia się na jego nowym braciszku. W czasie jednej z samotnych wędrówek po okolicy Antek trafia na zagadkowy ślad. Czy chłopiec odkryje tajemnicę nowej znajomej? Czy uda mu się pomóc w rozwiązaniu nie lada zmartwienia i sprawić, aby nadchodzące Boże Narodzenie było pełne radości dla wszystkich?
Złota gwiazdka tchnie wyjątkowym ciepłem i optymizmem. To wspaniała opowieść bożonarodzeniowa dla całej rodziny o tym, co w życiu jest naprawdę ważne.
Wydawnictwo: HarperKids
Data wydania: 2021-10-13
Kategoria: Dla dzieci
ISBN:
Liczba stron: 128
Język oryginału: polski
Ilustracje:Małgorzata Musierowicz
O twórczości Emilii Kiereś słyszałam już jakiś czas temu, sama jednak jeszcze nie miałam okazji zapoznać się bliżej z jej książkami. Kiedy jednak otrzymałam od wydawnictwa HarperKids propozycję przeczytania i zrecenzowania dla Was dwóch nowo wydanych pozycji właśnie tej autorki, nie zawahałam się nawet przez chwilę. Szczerze byłam ciekawa tego, jak pióro pani Kiereś mi się spodoba – no i czy ta historia okaże się niezwykle wartościowa (sama nie wiem, czemu w ogóle w to wątpiłam). Jak wyszło? O tym opowiadam poniżej.
Za rogiem czyhają święta Bożego Narodzenia, które Antek będzie spędzać u wujostwa. Kiedy cała rodzina rozpoczyna przygotowania do tego uroczystego czasu, chłopiec czuje się pominięty i odsunięty na boczny tor. Wcale nie pomaga fakt, że teraz uwagę wszystkich skupia na sobie młodszy braciszek Antka. Podczas jednej z samotnych wycieczek chłopiec dostrzega w lesie pewien ślad. Czy uda mu się odkryć, dokąd prowadzi? Kim będzie jego nowa znajoma? Czy te święta mają jeszcze szansę na powodzenie i radość?
Pierwsze strony tej książki nie przyciągnęły mnie za bardzo do siebie - przyznaję to bez bicia. Z czasem jednak zauważyłam u siebie ciekawość tego, co jeszcze spotka Antka i jak chłopiec wybrnie z tej całej sytuacji. No i tutaj już muszę napisać, że jestem bardzo wdzięczna autorce za to, że nie potraktowała tego bohatera jak dziecko, które jeszcze nic nie rozumie. Emilii Kiereś podeszła do Antka z anielską cierpliwością oraz z pewną dozą wyrozumienia dla jego zachowania. Myślę, że jest to bardzo istotne z perspektywy młodego czytelnika.
Główny bohater, czyli właśnie Antoś rozczulił mnie i zyskał moją sympatię. Byłam w stanie zrozumieć jego myśli, jego postępowanie oraz uczucia nim targające. Przyjście na świat nowego członka rodziny nigdy nie jest łatwe, a już w szczególności dla dzieci, które przecież przedtem same były tymi najmłodszymi w rodzinie. Uważam, że to bardzo dobrze, iż autorka przedstawiła m.in. ten problem w tej książce. Z pewnością lektura tej książki pomoże wiele zrozumieć młodszym odbiorcom, którzy być może zmagają się z podobną sytuacją.
Pióro Emilii Kiereś jest bardzo dobre, lekkie i przyjemne, a jednocześnie nieprzesadzone. Lektura Złotej gwiazdki była dla mnie relaksem i odpoczynkiem po całym dniu pracy i muszę przyznać sama przed sobą - choć mam dawno za sobą podobne sytuacje, że ta historia w pewnym momencie mnie wzruszyła. Była urocza i myślę, że kiedy już sama doczekam się swoich pociech, będę im czytać tę książkę.
Jeżeli macie w rodzinie młodego czytelnika, któremu nie wiecie jeszcze, co sprezentować na Mikołajki/ pod choinkę, to myślę, że ta pozycja będzie dobrym pomysłem. Oczywiście można dołączyć do tej pozycji i drugą tej samej autorki, czyli Srebrny dzwoneczek – ale o niej opowiem w innym czasie. 😉
„Złota Gwiazdka” to słodka (ale nie przesadnie!), nastrojowa i pogodna opowieść, która rozgrywa się w okresie Bożego Narodzenia. Jest to niby książka dla dzieci, ale jako przeciwniczka szufladkowania książek, sięgnęłam po nią i przeczytałam z prawdziwą przyjemnością. Zresztą dzieckiem można być w każdym wieku – podobnie jak staruszkiem, prawda?
To opowieść o małym Antosiu, który ma to nieszczęście, że jest środkowym dzieckiem – ma starszą siostrę, nastolatkę i malutkiego braciszka – Stasia, który pochłania całą uwagę rodziców. Antoś kocha go bardzo, ale nie potrafi też pozbyć się uczucia, że kiedy Stasia nie było na świecie, rodzice mieli więcej czasu dla niego i poświęcali mu całą swoją uwagę. Pobyt świąteczny u cioci Ani staje się dla Antosia szansą na odkrycie pewnej tajemnicy i przekonanie się, czy naprawdę przestał być ważny dla mamy.
Książkę czyta się bardzo dobrze i szybko. Jest napisana przystępnym językiem, bez nadętej misji edukacyjnej – a jednak niesie mądre przesłanie. Jest przy tym bardzo ładnie i starannie wydana – a dużym plusem są rysunki autorstwa Małgorzaty Musierowicz, którą uwielbiam za serię „Jeżycjada”. Zachwyciła mnie okładka – twarda oprawa, wyrazisty rysunek, żywe kolory – aż chce się ją wziąć do ręki, powąchać i czytać 😊 Co oczywiście zrobiłam! Wszystko to sprawia, że „Złota Gwiazdka” jest idealnym prezentem dla dzieciaka.
„Złota Gwiazdka” bardzo mi się podobała, bo pozwoliła mi wrócić wspomnieniami do czasów dzieciństwa, a także nastroiła mnie świątecznie (no i co z tego, że jest wiosna – nastrój bożonarodzeniowy można mieć przez cały rok!). Sięgając po tę książkę, spodziewałam się (zasugerowana okładką) czegoś w stylu „Noelki” Małgorzaty Musierowicz – i trochę podobieństw jest, bo tutaj także mamy ciepło rodzinne, silne więzi, przygotowania do Bożego Narodzenia. Ale w „Noelce” bohaterką była dojrzewająca dziewczyna, a tutaj mamy małego chłopca, więc i problemy są inne. Jednak rozterki Antosia wcale nie są mniejszego kalibru!
Myślę, że tę książkę powinien przeczytać każdy rodzic, który planuje kolejne dziecko – bo wspaniale oddaje to, co czuje malec, który nagle trafia z pierwszego, na drugie miejsce. Jest to też obowiązkowa lektura dla starszych braci i starszych sióstr, a także dla każdego, kto po prostu lubi czasami oderwać się od dorosłej rzeczywistości i przenieść w świat, w którym Boże Narodzenie zawsze jest białe, czerwona opaska zmienia nas w Indian, a las pełen jest tajemniczych skrytek i kryjówek. Jeśli chcecie poczuć się dzieckiem i przeżyć radość Bożego Narodzenia – polecam tę książeczkę. Na pewno nie będziecie się nudzić.
„Złota Gwiazdka” to pogodna opowieść dla całej rodziny, która uświadomi Wam, co w życiu jest najważniejsze, wprowadzi Was w dobry nastrój, obudzi ducha Bożego Narodzenia i pokaże, że dzieciństwo nie jest wolne od poważnych rozterek, które my, dorośli, łatwo możemy rozproszyć, tylko musimy być uważni i empatyczni.
Uniwersalność książek Emilii Kiereś nigdy nie przeminie. Każda z nich jest piękną opowieścią, przystępną dla młodych czytelników. Piękny język i ciepło jakie płyną ze Złotej Gwiazdki sprawia, że jest to idealna książka na świąteczne dni. Z perspektywy Antka czytelnicy dowiedzą się jak trudne może być przywitanie nowego członka rodziny, zwłaszcza dla tych, na których skupiała się uwaga całego otoczenia. Jest także przestrogą, dla nas dorosłych, że wielopoziomowość uczuć jakie przeżywają dzieci, sprawia, że to co dla nas jest stanem przejściowym - dla nich jest tożsame z końcem świata. Kluczem może być rozmowa i próba wprowadzenia ich w świat dorosły, ale nigdy odstawianie na boczny tor. Powoduje to uczucia porzucenia,
Autorka tworzy szablonowy model rodziny, z którego warto korzystać. Pełna miłości i szacunku relacja, wiąże mocniej niż więzy krwi. Dorośli z uwagą słuchają dzieci, odpowiadają na nurtujące pytania, są dla nich oparciem, a kiedy trzeba potrafią zganić. Nagana zawsze jednak wiąże się z rozmową na temat konsekwencji, a nigdy agresją.
Piękny obraz przyjaźni napawa optymizmem, pisarka pokazuje, że dzieci nie znają uprzedzeń, a przyjaźnie nawiązują szczerze – bez ukrytych zamiarów.
Piętnaście lat temu zaczytywałam się w książkach Musierowicz, teraz czytam Kiereś z takim samym zachwytem. Serdecznie Wam polecam.
Ostatnie oddziały dawno już powróciły – a jeden z najlepszych dowódców wciąż nie wraca z wojny. Kilian postanawia wypatrywać ojca z Najwyższego Szczytu...
Jesienią Marysię czekają spore zmiany – pójdzie do pierwszej klasy, urodzi się jej też braciszek. Na razie dziewczynka spędza lato u cioci...