Uważaj, co publikujesz w sieci. Twój kolejny post może go zaprowadzić prosto do ciebie...
Giną młode kobiety. Morderca namierza je, śledząc ich profile w mediach społecznościowych. Spośród wielu uprowadzonych, tylko Sarah i Elli mają tyle szczęścia, że udaje im się ujść z życiem.
Po ucieczce, obie trafiają do szpitala. Agenci FBI, zrobią wszystko, by znaleźć tego zwyrodnialca. Kobiety są kluczem do ich śledztwa, ale Sarah coś ukrywa.
Już wkrótce Ella przekona się, że jej koszmar jeszcze się nie skończył.
Bestseller Washington Post i Amazon Charts. Trzymający w napięciu thriller psychologiczny autorki ,,Idealnego dziecka".
Wydawnictwo: Filia
Data wydania: 2021-09-15
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN:
Liczba stron: 400
Tytuł oryginału: Appetite for Innocence
"Uważaj, co publikujesz w sieci. Twój kolejny post może go zaprowadzić prosto do ciebie…"
Młode dziewczyny znikają w niewyjaśnionych okolicznościach. Qiadomo jedynie, że morderca zwabia swoje ofiary w mediach społecznościowych. Sarah i Elli to tylko dwie spośród wielu ofiar oprawcy, którym udaje się uciec. Trafiają do szpitala. Agenci FBI zrobią wszystko, by odnaleźć mężczyznę odpowiedzialnego za zbrodnie. Dziewczyny są kluczem do ich śledztwa, jednak Sarah nie mówi im wszystkiego i coś przed nimi ukrywa... Już niebawem Elli przekona się, że jej koszmar jeszcze się nie skończył.
Lucinda Berry poraz kolejny udowadnia, że jest jedną z lepszych autorek, jeżeli chodzi o thrillery psychologiczne. Sięgając po jej książki wiem, że to będzie dobrze spędzony czas.
"Złe uczynki" to bardzo dobrze napisany thriller, który od początku do końca trzyma czytelnika w napięciu. Autorka stworzyła bardzo realistyczny i dogłębny obraz bólu i cierpienia. Mamy tutaj świetnie przedstawiony obraz syndromu sztokholmskiego. Ogólnie cała warstwa psychologiczna powieści jest rewelacyjna. Jednak czegoś mi zabrakło, a mianowicie bardziej rozbudowanego wątku dotyczącego oprawcy. Nie wiemy o nim zbyt wiele. Autorka całą swoją uwagę skupiła na głównych bohaterkach, na ich cierpieniu, traumie. Nie mniej jednak uważam, że "Złe uczynki" to thriller godny polecenia. Choć nie zaznacie tutaj akcji pędzącej niczym rollercoaster, zakończenie z pewnością nie jednego z Was specjalnie nie zaskoczy, to jednak uważam, że czas jaki spędzicie z tą książką nie będzie stracony. Polecam i z niecierpliwością czekam na kolejne książki autorki.
Lubicie mocne thrillery psychologiczne? Jeżeli tak to ta pozycja zdecydowanie jest dla Was.Historię poznajey z perspektywy dwóch porwanych dziewczyn Sarah i Elli. Zostały uprowodzone, przez kogoś kto ich przetrzymywal, podporząkowywał i uzależniał od siebie, a także wykorzystywał seksualnie. Podczas śledztwa, które przeprowadza FBI na jaw wyjdą fakty z perspektywy których przynajmniej jendna z naszych ofiar po części przestanie nią być. Ksiazka jest totalnym rollercoasterem jeżeli chodzi o emocje. Polecam.
Tak sobie patrzę na te wysokie oceny tej książki i zastanawiam się, czy ja czytałam tę samą książkę co moje poprzedniczki? Mnie ona absolutnie nie zachwyciła, przeciwnie, wynudziłam się przy niej jak przysłowiowy mops.
Co my tu mamy. A więc, na początku lekki schemacik. Psychopata więzi w piwnicy dziewczyny, oczywiście wiadomo po co, ma pewną schizę, jak to psychopata. To, że zdobycze o parametrach takich, jakie go interesują, znajduje na portalach społecznościowych, też nie jest niczym nowym. To już było w innych książkach i w zasadzie, wcale mnie nie dziwi. Bo jak widzę co ludzie publikują na facebookach i innych instagramach, to głowa mała.
Następnie dwóm dziewczynom udaje się uciec (niczego nie zdradzam, to wszystko jest, a jakże, w opisie). Potem mamy relacje z życia tychże dziewczyn. Życie obecne, to po ucieczce i to przed uwięzieniem, oraz pokaz traumy, jakie to uwięzienie zostawiło w obydwu dziewczynach.
Tematy jak już wspomniałam, zupełnie nie nowe, ale i nie nowe można pokazać ciekawie. Tutaj ciekawie nie było. Ta książka była nudna, przegadana, prze psychologizowana i jeszcze ta dziwna mamuśka Elli... co ta kobieta sobie w ogóle myślała, robiąc to, co zrobiła, czy myślała w ogóle??
To pierwsza książka tej autorki, jaką miałam okazję przeczytać. Myślę, że jeszcze kiedyś coś tej pani przeczytam, aby sprawdzić, czy zmienię zdanie.
Sarah i Ella, dwie nastolatki, trafiają do szpitala po tym, jak udaje im się uciec z domu człowieka, który porwał je i przetrzymywał w piwnicy. Okazuje się jednak, że mimo, że obie przeżyły podobny koszmar, to jednak obie bardzo się różnią, podobnie jak ich role w życiu porywacza.
Autorka wprowadza nas w akcję przeplatając bieżące wydarzenia z retrospekcjami, dodatkowo prowadząc narrację raz ustami Elli, raz Sarah. Taki zabieg pozwala dobrze zrozumieć uczucia, myśli i motywacje obu dziewcząt. Powoli odkrywamy ich historię i tajemnice. Dowiadujemy się jak John wybiera ofiary, co z nimi robi i co się z nimi dzieje, kiedy znikają z piwnicy. Jednocześnie od razu wiemy, że conajmniej dwóm jego ofiarom uda się przeżyć- w końcu Ella i Sarah są już w szpitalu pod opieką lekarzy oraz ochroną FBI. Nie oznacza to jednak, że książka nie budzi emocji- wręcz przeciwnie. Powieść wciąga i trzyma w napięciu dosłownie do ostatniej strony, bo kiedy już myślimy, że wszystko się ułoży, autorka szepcze nam do ucha coś złowrogiego. Poza tym przez większość czasu nie wiemy, czy porywacza uda się aresztować i postawić w stan oskarżenia.
Ciekawym zabiegiem jest tu to, że właściwie nie wiemy nic o porywaczu. Wiemy co i jak robi, ale nie wiemy kim jest i skąd jego chore skłonności. Możnaby pomyśleć, że przez to powieść będzie wybrakowana, ale nic z tych rzeczy. Jest to nieszablonowe rozwiązanie, które sprawdziło się świetnie. Jest to dowód na to, że prawdziwy czarny charakter nie zawsze musi być na pierwszym planie lub że nie zawsze jest nim ten, kto się nim wydaje ;)
Do przeczytania książki zachęciła mnie recenzja jednej z bookstamerek.
Jestem zafascynowana stylem pisania autorki, stworzonymi przez nią bohaterami i samą historią. Zabrakło mi jednak informacji o profilu psychologicznym Johna. Autorka nie dała szansy na poznanie kim był, czym się zajmował, co takiego wydarzyło się w jego życiu, że postawił na złe uczynki. Pozostał lekki niedosyt...
Mimo wszystko "Złe uczynki" warte są przeczytania. Niebanalna historia, wartka akcja, świetnie wykreowani bohaterowie sprawiają, że od książki nie sposób się oderwać.
Jest to książka, która od samego początku trzyma w niebywałym napięciu. Czytamy ją z perspektywy bohaterów, choć dodatkiem są też przeskoki czasowe od chwil, kiedy dziewczyny zostały porwane i przetrzymywane, do teraz. Obecnie przebywają w szpitalu i są mocno roztrzęsione. Udało im się uciec porywaczowi, jednak w ich głowach wciąż istnieje przekonanie, że to jeszcze nie koniec. Wiedzą, że on po nie wróci, przez co czasem mają ataki paniki. Z chwilą, kiedy powracamy do przeszłości, widzimy kilka dziewczyn, które są przetrzymywane w piwnicy. Ulegają emocjom i przeraźliwie płaczą, czasem krzyczą, dlatego zostają zakneblowane. Przez dłuższy czas mamy podkręcaną atmosferę, gdyż dziewczyny rozmawiają ze sobą i starają się uświadomić nowo przybyłym co je czeka. Jednak robią to tak, że niekoniecznie od razu wyznają im konkretny cel w jakim się tu znalazły. Jedyne czego mogą być pewne, to tego, że będąc posłusznymi mają szanse na przeżycie.
Długo też nie wiemy co planuje porywacz. One nazywają go Johnem i przyznam, że ilekroć słyszałam to imię, to po czasie i mnie udzielił się ich strach. Najbardziej przeraża ich jego głos, który potrafi mówić okropieństwa w bardzo delikatny sposób. Ma ciepły i miły głos, który jest przeciwieństwem słów od niego wypływających. W pewnym momencie zaczynają się zastanawiać czy jest jakiekolwiek wyjście z tego miejsca. Snują plany i domysły, choć nie wszystkie będą z tego zadowolone. Wiedzą bowiem, że jeśli którakolwiek z nich nadal pozostanie w piwnicy, on nie odpuści i skrzywdzi ją bardziej niż do tej pory.
W czasie obecnym wiemy już, że zostały w pewien sposób złamane. Oddzieliły swoją duszę od ciała, bo tylko w ten sposób są w stanie jeszcze funkcjonować. I pytanie brzmi, co ona takiego im zrobił, że wstydzą się również tego, co robiły? Czy będzie na tyle sprytny, że po nie wróci?
Oj to zdecydowanie nie jest książka, jaką powinnam czytać w nocy. Jak tylko zaczęłam sobie wyobrażać postać Johna, od razu stawał mi przed oczami i nie mogłam spać. Nasłuchiwałam najmniejszego hałasu, który mógłby oznaczać, że przyszedł...
Jeśli lubicie dobre thrillery, to szukacie innego, tak już na wstępie mówię, co by nikt nie musiał tracić czasu na czytanie reszty, za onkologa nie zwracam.
Książka ma dwie fazy słabą i bardzo słabą. Początek jeszcze może być interesujący, dla kogoś kto ma nudne życie i niewiele potrzebuje do zaciekawienia. Ja mam nudne życie i strasznie lubię obserwować opad liści leszczyny, a mimo to książka mnie nie zaciekawiła więc wnioski wyciągnijcie sami. To była faza pierwsza.
Faza druga to, to samo tylko powtórzone, czyli wiadomo jeszcze gorszy odbiór tej treści. Do tego książka jest przewidywalna, w sensie przewidywałem, że będzie słaba, ale czasem muszę się upodlić żeby za bardzo nie odlecieć. Sam finał tez jest przewidywalny.
Mógłbym tę książkę jeszcze trochę orać jak Pan Józek w swoim Ursusie pole pod Częstochową, ale jakoś mi się już nie chce.
Mój alternatywny opis, który uratowałby tę książkę:
Uważaj, co publikujesz w sieci, bo tam głowę ryją śmieci. Twój kolejny post może go zaprowadzić prosto do ciebie mój miły...
Giną świeże i młode kotlety z baru u Jadźki. Oprawca namierza je, śledząc ich profile w mediach społecznościowych na schabbook. Spośród wielu uprowadzonych, tylko Ko i Tlet mają tyle szczęścia, że udaje im się ujść z życiem i nienaruszoną panierą.
Po ucieczce, oba trafiają do szpitala gastronomicznego pod dowództwem siostry Anastazji opiekunki wszystkiego co kaloryczne. Agenci FBI, zrobią wszystko, by znaleźć tego zwyrodnialca. Kotlety są kluczem do ich śledztwa, ale Tlet coś ukrywa i nie jest to cholesterol, a coś znacznie gorszego.
Już wkrótce Ko przekona się, że jego koszmar jeszcze się nie skończył i właśnie wtedy opada panierka, a akcja nabiera tempa, gdyż prawda jest naga, a kości zostały rzucone.
https://www.instagram.com/mad.book.worm/
Czasem przebaczamy mordercom, ale nigdy pedofilom. Noah jest wzorowym uczniem, mistrzem w pływaniu i ulubieńcem całego miasteczka. Nikt nie podejrzewa...
Uważaj, co publikujesz w sieci. Twój kolejny post może go zaprowadzić prosto do ciebie... Giną młode kobiety. Morderca namierza je, śledząc ich profile...
Przeczytane:2024-07-03, Ocena: 5, Przeczytałam, Mam, Przeczytaj tyle, ile masz wzrostu – edycja 2024, Wyzwanie - wybrana przez siebie liczba książek w 2024 roku, 12 książek 2024, 26 książek 2024, 52 książki 2024, Insta challenge. Wyzwanie dla bookstagramerów 2024,
✨✨✨✨✨✨✨✨✨✨✨✨✨
Tytuł: " Złe uczynki"
Autor: Lucinda Berry
Wydawnictwo: Filia Mroczna Strona
Ten tytuł jak i "Idealne dziecko" - obie tego samego autorstwa -został mi polecony. Na szczęście miałam już ją na półce - też od kilku lat 🙈 więc nie musiałam ruszać na zakupy. Czym prędzej ściągnęłam ją z regału i zaczęłam czytać licząc na takie same mocne wrażenia jak przy "idealnym dziecku". Czy się udało?
Akcja przedstawiona jest z perspektywy dwóch dziewczyn. Elli i Sarah. Akcja dzieje się 'teraz ' i "wtedy". Obie połączył John. Obie trafiły pod jego dach wbrew swojej woli. Ta pierwsza została porwana a druga... Po co mu młode dziewczyny? Można się tylko domyśleć. Ale on nie wybierał swoich ofiar przypadkowo. On je wynajdywał. Jak i gdzie? I co takiego musiały posiadać by jego wybór padł właśnie na nie?
Ta historia może być przestrogą -nie tylko dla młodych dziewczyn,ale dla każdego . Mi dała ona do myślenia mimo,że od zawsze miałam z tyłu głowy,że w sieci nic nie ginie i nie należy się ze wszystkim obnażać. Ogólnie książkę czyta się szybko i przyjemnie ze względu na krótkie rozdziały. Nie ma tu może aż tyle wrażeń co przy wspomnianym "idealnym dziecku" ,ale to nic - bo i tak jest rewelacyjna.