Gwen i Gideon muszą po raz kolejny połączyć siły, żeby przeciwstawić się złowrogiemu hrabiemu de Saint Germain, który chce wykorzystać ich dar do własnych celów. W niebezpiecznej grze wydarzenia z przeszłości splatają się z teraźniejszością, zasadzki czyhają na każdym kroku (i w każdym czasie), a na jaw wychodzą kolejne tajemnice... Gwen musi zmierzyć się ze wszystkimi przeciwnościami i jeszcze raz zawalczyć o prawdę i miłość, a także ocalić życie swoje i bliskich.
Wydawnictwo: Media Rodzina
Data wydania: 2018-02-15
Kategoria: Fantasy/SF
ISBN:
Liczba stron: 456
Tytuł oryginału: Smaragdgrün
Język oryginału: niemiecki
Tłumaczenie: Agata Janiszewska
Po skończeniu "Trylogii Czasu" poczułam nieodpartą pokusę by poszukać informacji o hrabim de Saint Germain. Bo hrabia jest postacią historyczną, o której wspomina wiele źródeł. Jednak szybko stało się jasne, że mimo tego wiadomo o nim bardzo mało. Nieznana jest data jego urodzin ani pochodzenie. Podobno zmarł w 1794 roku ale niektórzy widzieli go w późniejszych latach. Miał wiele zainteresowań, w tym alchemia i okultyzm. Wielu uważało, że jest nieśmiertelny. W "Trylogii Czasu" jest zdecydowanie czarnym charakterem, który nie cofnie się przed niczym by osiągnąć swój cel.
"Zieleń szmaragdu" jest ostatnim tomem, w którym tajemnicze przepowiednie spełniają się. Gwen i Gideon stają przed olbrzymim dylematem. A ich największym przeciwnikiem jest oczywiście hrabia. Muszą wybrać stronę, wobec której zachowają lojalność.W przeciwieństwie do poprzednich tomów ten jest naprawdę wciągający. Tajemnica goni tajemnicę a rozwiązania są zaskakujące. A do tego ironiczny humor niejakiego potężnego demona, pożeracza duchów gołębi. W sumie szkoda, że to koniec.
Czyta się całkiem przyjemnie :) Jest o niebo lepsza niż ekranizacja ( co prawda niektóre sceny były lepsze w filmie niż w książce), ale ogólnie książka lepsza. Szybka akcja, która zostawia wiele miejsca na wyobraźnię. Kto przecież nie chciałby przeżyć takiej miłości, takiej historii? Bardzo podobał mi się motyw podróży w czasie, co prawda na urządzenie na krew taki trochę niezbyt przyjemny pomysł, ale reszta bez zarzutu.
Jako fanka "Trylogii Czasu" musiałam sięgnąć także po ostatnią część historii Gwenny i Gideona. Książka bardzo przypadła mi do gustu. Wcześniej miałam okazję zapoznać się z niemiecką ekranizacją każdej z trzech powieści, które jednak różniły się od książek.
Kerstin Gier wykreowała głównych bohaterów, których nie sposób nie polubić. Gwen z całą swoją oryginalnością i - nie oszukujmy się - byciem niezwykle ludzką (z tą całą gamą pomyłek i faux pas oraz emocjonalną stroną) od pierwszych do ostatnich stron zdawała się być bardzo sympatyczna. Gideon, który na początku strasznie zadzierał nosa, przeszedł pewną wewnętrzną przemianę i na koniec już nikt nie mógł nazwać go bufonem.
Przynaję, że rozczarowało mnie trochę samo zakończenie, które mogłoby być nieco bardziej rozbudowane. Zabrakło mi jakiejś dodatkowej sceny z Gwen i Gideonem. Jestem jednak zadowolona z tego, jak potoczyły się losy głównych bohaterów.
Czytanie trylogii nie było dla mnie czasem straconym i podsumuję to krótko: było warto.
Polecam gorąco!
Są na świecie ludzie, którzy mają dostęp do snów. Z marzeń sennych można się bardzo wiele dowiedzieć - pogrzebać w świadomości i podświadomości. Można...
Po dwóch bestsellerowych trylogiach Czasu i Snów Kerstin Gier otwiera nam drzwi do nowej historii Quinn jest inteligentny, popularny i bardzo cool...
Przeczytane:2017-06-26,