Udaj się w sentymentalną, łotrzykowską podróż do czasów, gdy Twoją nastoletnią codziennością rządziło MTV, a centrum towarzyskiego życia mieściło się pod blokiem.
Zapraszają Maciek i jego ekipa niepokornych komorników.
Pojedź pekaesem do miejsca, gdzie toczone są bitwy na kury.
Gdzie w akcie samoobrony robi się sztuczkę ,,zdechł pies".
Gdzie mędrcem nie jest Gandalf, tylko Scottie Pippen.
Gdzie z kłopotów ratuje latynoska córka polskiego Amerykanina.
Gdzie rządzą cięte riposty, dziwne przypadki i nagłe zwroty akcji.
- ,,Lubię kolory jesieni i herbatę z imbirem. Naprawdę spoko ze mnie gość." - Maciek
- ,,Żartowniś, w mordę jeża." - Mario
- ,,..." - Sylwek
Wydawnictwo: inne
Data wydania: 2023-03-04
Kategoria: Obyczajowe
ISBN:
Liczba stron: 344
Język oryginału: polski
Główny bohater książki, Maciej Borowski, wychował się w malutkiej wsi Obierec. Gdy podrósł został wysłany do internatu w Warszawie.
Maciej jest typem lekkoducha, żyje chwilą.
Po śmierci jednego z dziadków, drugi dzwoni z informacja prosto z Ameryki. W testamencie pozostawionym przez Tadeusza jest wzmianka o comiesięcznej sumie pieniędzy dla chłopaka na jego ,,skromne" wydatki. Sielanka trwa, aż do momentu, gdy wujek Stan z Ameryki umiera.
Maciek jest osobą, która ciągle wpada w kłopoty i koncertowo wychodzi z większości tarapatów. W jednej z takich sytuacji poznaje Mariusza i Sławka. Każdy z nich jest zupełnie z innego świata, ale mimo wcześniejszych zgrzytów zaczynają się kumplować. Gdy w życiu Maćka pojawia się Kinga dobra passa się powoli kończy.
Pojawia się zbieg dziwnych zdarzeń, napad , kradzieże nawet jeden Pitbull, który ma wobec niego niecne plany.
Czy brygada trzech śmiałków jest w stanie rozwikłać co tu się w ogóle dzieje ?
Od pierwszych stron książka przepełniona jest humorem, siedziałam i śmiałam się sama do siebie. Dopiero w połowie książki przypomniałam sobie o znacznikach ? Postanowiłam użyć je pierwszy raz ponieważ przy tej książce sądzę że są obowiązkowe . Spędziłam miło czas, czytając o perypetiach głównego bohatera,a każdy kolejny rozdział niósł ze sobą niesamowitą ilość humoru i przygód.
Zdecydowanie autorka zadbała żeby nasz poziom endorfin był na wysokim poziomie. Jest to idealna lektura na poprawę samopoczucia. Polecam
📖Trochę nierozważny Maciek wraz z kumplem Sylwkiem wyrusza w drogę,by zdobyć spadek od krewnych z Ameryki.Po drodze przeżyją mnóstwo przygód…kłopoty ich kochają…czy znajdą upragniony spadek?
Książka jest zwariowana historia bohaterów z dużym poczuciem humoru.Nieoczywiste sytuacje połączone z zabawnymi sytuacjami sprawiają,że czyta sie lektura w zawrotnym tempie.
Lekki i prosty język wraz z pierwszoplanowa narracja sprawiają,że łatwo sobie wyobrazić przeżywane przygody i napotkane osoby przez bohatera.Wielokrotnie wybuchałam śmiechem poznawszy to,co los mu przynosi.Gwarancja uśmiechu gwarantowana.Bo nic nie jest pewne a dążenie do odkrycia spadku powoduje nutę niepewności.
Sięgając po tą powieść będziecie się wspaniale bawić.Bo Maciek jest prostym chłopakiem,który bierze życie takim jakim jest.Nie koloryzuje go,ani nie chce od niego dużo.Napewno polubicie go od pierwszego spotkania.
Jeśli szukacie lekkiej lektury to gorąco polecam wam tą książkę.Czas z nią będzie zabawny i niezwykły.
Maciej Borowski herbu Obierec z Obierca żyje z dnia na dzień, utrzymując się z hojnych comiesięcznych przelewów otrzymywanych od Stanisława Borowskiego-Obierec, brata dziadka Maćka, Tadeusza. Po wojnie Stanisław wyemigrował do Ameryki, gdzie prowadził dość intratny biznes, natomiast Tadeusz pozostał na ojcowiźnie w Obiercu. Rodzice Macieja, zostali hippisami i przepuścili znaczną część rodzinnego majątku w Afryce, a pewnego dnia po prostu zniknęli, a wraz z nimi paskudne rzeźby rzeźbione przez Maciejowego ojca. Życie utracjusza zmienia się, gdy Maciej na kolacji u niedawno poznanej kobiety, powiedzmy oględnie, niszczy jej łazienkę. To niefortunne zdarzenie, jak się wkrótce okaże, jest pierwszym z całej długiej listy niefortunnych zdarzeń. Chcąc odreagować stres związany z koszmarną kolacją, a następnie z panami, którzy ulżyli mu w niesieniu portfela, oraz butów treningowych, zaprasza swojego najlepszego przyjaciela Mariusza, zwanego Mario, na piwo. Do pubu przyjaciel przychodzi w zdecydowanym złym nastroju. Na imprezie, na której ostatnio bawił się Mario, ,,ktoś wytatuował mu żółte i pomarańczowe kwiatki z drobnymi płatkami". Tatuaż, który mógłby je zakryć, będzie duży i kosztowny. Ale od czego ma się przyjaciół? Mariusz prosi o pożyczkę Maćka. Wszystko, co ten musi zrobić, to zadzwonić do USA, do Stanisława i poprosić o ekstra przelew. Problem w tym, że Stanisław, Stan Senior, nie żyje, a jego syn Junior, nie jest tak szczodry jak jego ojciec. Jakby Maciek miał za mało problemów, ktoś przysyła mu tajemniczy list, w którym ujawnia wiele rodzinnych tajemnic. Aby poprawić swoją sytuację finansową, Maciek wyrusza do Obierca w towarzystwie przyjaciół, bowiem jak sam mówi ,,ja dysponowałem mózgiem, Mariusz siłą argumentacji, a Sylwek podwyższał frekwencję"..
,,Zawód Spadkobierca" to humorystyczna powieść, w której powiedzenie ,,nie ma łatwo lekko żyć" sprawdza się w stu procentach. Maciek musi pokonać wiele przeciwności losu, aby nie musieć pracować. Główny bohater ma wieczne problemy finansowe, bo ,,kto oszczędzałby pieniądze, których nie musi zarabiać własną pracą?", przyjaciela, z którym więcej czasu spędza na piciu piwa (i innych trunków), niż rozmowie, do tego olbrzymi bagaż rodzinnych tajemnic i legendę o rodzinnym skarbie, który mógłby rozwiązać wszystkie jego problemy.
Powieść napisana w pierwszoosobowej narracji, z punktu widzenia Maćka. Autorka włożyła w jego usta i myśli: ironię, zgryźliwy humor, elokwencję przynależną dobrze wykształconym ludziom, a także uwielbienie dla rocka. W powieści znajdziemy humor słowny i sytuacyjny, często rodem z czarno-białych filmów z początków kinematografii, w których śmieszy np. bitwa na kurczaki. Jeśli humor was nie przekonuje, to mamy tutaj też obraz, w lekko krzywym zwierciadle, szemranych typów, którzy ślepo wykonują polecenia, animozji pomiędzy sąsiednimi miasteczkami i małomiasteczkowych społeczności. Powieść będzie w pełni czytelna dla millenialsów, choć pokolenie X-sów i Z-tek też się powinno dobrze bawić.
Jako millenials wychowany na MTV, kiedy MTV oznaczało jeszcze Music Television i było wypełnione teledyskami, a nie reality show, serdecznie polecam powieść o naszym rówieśniku, który wiele zrobi, aby nie musieć pracować i wygodnie żyć.
#współpracabarterowa
Maciek jest trzydziestoletnim lekkoduchem, dostającym zapomogi ze spadku dziadka. Bez pracy, bez zmartwień... żyć nie umierać, nieprawdaż? Sprawa się jednak komplikuje, gdy wujek zarządzający spadkiem umiera.
Maciek, jak przystało na osobnika mającego zdolność do koncertowego wpadania w kłopoty, pewnego dnia wpada w wir przedziwnych zdarzeń. Najpierw nieudana randka, na której z talerza wyjrzały oczy grozy. Potem został napadnięty pod blokiem owej dziewczyny, a jakby tego było mało, ktoś mu się włamał do mieszkania i... pozostawił tajemniczy list, z którego treści wynika, że ma konkurenta do spadku.
Na szczęście od czego są przyjaciele? Narrator ma najlepszego ziomka pod słońcem - Mariusza. Góra mięcha, dwumetrowy kolos.
Zupełnie odmienni fizycznie, jeden drobny, fajtłapowaty, drugi budzący postrach.
Zapytacie zatem czy taka przyjaźń jest możliwa? Jak się okazuje. Tak! I to do grobowej deski. Panowie uzupełniają się niczym yin i yang.
Niestety, okazuje się, że jego przyjaciel także wpadł w tarapaty, potrzebuje natychmiastowej pomocy finansowej w dość wstydliwej sprawie... Należy wspomnieć, że do tejże wesołej ekipy należy także brat Maria, Sylwek. Chudy, niezdarny, z czarną grzywką na pół twarzy, mroczny i uwielbiający muzykę emo.
I tak oto omamieni wizją skarbu pełnego pieniędzy wyruszają niczym Trzej Wspaniali ratować dobytek Maćka. "Wyruszyliśmy do Obierca we trzech, bowiem ja dysponowałem mózgiem, Mariusz siłą argumentacji, a Sylwek podwyższał frekwencję." To, co ich spotka będzie równie barwne jak oni sami. Czy uda im się odzyskać spadek Maćka?
To także historia o zawiłych relacjach rodzinnych, zanikłych więziach. Podczas tej wędrówki Maciek przekona się, że sporo rodzinnych sekretów czeka na odkrycie. Nie zawsze wszystko jest czarno-białe jak się wydaje. Te retrospekcje do dzieciństwa Maćka były rewelacyjnym, niezwykle melancholijnym uzupełnieniem.
O w mordę jeża! Ta historia jest momentami taka absurdalna, a zarazem właśnie wydaje się taka realna, bo samo życie pisze barwne scenariusze. I nagietki...! O co z nimi chodzi, musicie sprawdzić sami. Wiem jedno, nigdy potem nie spojrzycie tak samo na te żółte kwiaty.
Dawno się tyle nie uśmiałam. Oj! Miałam spazmy śmiechu. Jak to jest napisane! Książka czyta się właściwie sama. Świetna zabawa słowem, masa ciętego humoru i gagów sytuacyjnych. Znajdziemy tu też ogrom odniesień do popkultury.
Ta historia jest niczym powrót do przeszłości, do lat 90. XX wieku, gdy na kolorowym ekranie telewizora leciały teledyski MTV, od których tak ciężko było oderwać oczy. Ach! Cóż to były za czasy! Głowa pełna szalonych pomysłów i buntu wobec świata. I taka ta historia właśnie jest. Ostra niczym muzyka punkowa. Ma się ochotę wziąć radio pod pachę i iść na miasto!
Jedyną wadą tej książki jest to, że nagle się urywa. Musiałam się upewnić, że żadnych stron nie przegapiłam, ale nie... Zdecydowanie za szybko się skończyła! Ja poproszę więcej!
Jeśli macie gorszy dzień, chandrę to na poprawę humoru śmiało po nią sięgajcie. Polecam!
Na początku powiem Wam że lubię sięgać po książki, które gwarantują powrót do przeszłości. Dokładnie do lat 90. Kiedy to naszym życiem było słuchanie MTV, zbieranie karteczek czy granie na Pegasusie. Nikt nie siedział w domu, a życie toczyło się gdzieś pomiędzy domami, mama aby zawołać cię na obiad darła się na pół osiedla ?
Ale do rzeczy bo się rozmarzyłam dziś w taką podróż w czasie zabiera nas Maciek wraz ze swoją ekipą.
Chłopak co miesiąc otrzymuje od wujka z Ameryki pieniądze które w spadku zostawił mu dziadek. Jednak w pewnym momencie ten przywilej się kończy a to za sprawą śmierci hojnego wujaszka, którego majątkiem zarządza teraz jego syn, a ten już nie jest tak szczodry. I tak oto Maciek wraz z Sylwkiem i Mariem wybierają się w rodzinę strony aby wyszarpać trochę kasy ze spadku po krewnym.
I tu zaczyna się akcja która potrafi rozbawić do łez. Pomysły jakie będzie miała ta trójka, aby wysępić trochę grosza są niemożliwe.
Książkę czyta się tak szybko że nawet nie wiedziałam kiedy się skończyła, wylałam morze łez śmiechu. Cięte riposty i zabawne akcje aż wylewają się z każdej strony. Bohaterowie to zwariowane dzieciaki które pokochałam jak tylko ich poznałam. Nie zabraknie zwrotów akcji oraz ciekawej fabuły.
Autorka ma świetny styl pisania i lekkie pióro dzięki czemu ta książka na pewno zostanie ma długo w mojej pamięci i pewnie jeszcze nie raz po nią sięgnę.
Polecam ?
Maciej, Sylwek i Mario kontra bardzo źli ludzie. W kręgach, w jakich obraca się Maciek, znajomość sztuk Szekspira nie dodaje punktów do siły. Raczej bierze...
Pełna humoru opowieść z rodzinną tajemnicą w tle Aśka Maciejska to singielka, której zadziorności i dowcipu można tylko pozazdrościć. W wolnych chwilach...
Przeczytane:2023-05-07, Ocena: 6, Przeczytałem, Mam,
"Zawód spadkobierca" to lekka i zabawna historia. Autorka zapewniła mi rozrywkę przepełnioną komicznymi sytuacjami. Czytając tę książkę miałam okazję wrócić wspomnieniami do lat 90, gdzie moją nastoletnią codziennością było MTV. Autorka zapewniła mi sentymentalną podróż. Aż łezka zakręciła mi się w oczach na samo wspomnienie. Gwarantowana dobra zabawa. Śmiałam się i wzruszałam podczas czytania.
Poznajemy Maćka, który co miesiąc otrzymuje pieniądze od wujka z zagranicy. Niestety, kiedy umiera pieniędzmi zarządza jego syn, który nie jest taki hojny. Maciek wraz ze swoimi kumplami Sylwkiem i Mariem udaje się w rodzinne strony, aby wydrzeć kasę ze spadku od krewnych z Ameryki.
Ich plany zdobycia gotówki rozbawiły mnie o łez.
Jeśli chcecie rozerwać się, pośmiać do rozpuku łez i udać się w sentymentalną podróż to koniecznie sięgnijcie po tę kipiącą humorem powieść. Gwarantuję, że dostaniecie mnóstwo emocji i poprawi się Wam humor.
Bawiłam się znakomicie i absolutnie nie mogłam oderwać się od tej książki.
Idealna lektura na plażę.
Gorąco polecam!
BRUNETTE BOOKS