Zwiadowca Will i jego uczennica Maddie wyruszają na przygodę, która zabierze ich za morze, do kraju, gdzie nie można ufać nikomu - nawet królowi. Król Gallii, Philippe, zwrócił się do króla Duncana z prośbą o pomoc: jego syn stał się zakładnikiem żądnego władzy barona, który stawia twarde warunki. Gallijski król ma nadzieję, że Duncan wyśle jednego ze zwiadowców, by uratował chłopca.
Will i Maddie idealnie nadają się do tej misji, ponieważ dla zmylenia wrogów mogą się podawać za ojca i córkę. Udają wędrownych kuglarzy - Will ma być żonglerem, zaś Maddie rzucać nożami. Ich celem jest Chateau des Falaises. Mają nadzieję, że zbuntowany baron zaprosi ich, by przed nim wystąpili - jeśli tego nie zrobi, będą musieli znaleźć inny sposób, by dostać się do zamku. Podróż przez Gallię okazuje się jednak najeżona niebezpieczeństwami - Will i Maddie będą musieli radzić sobie z bandytami, intrygującymi arystokratami, a także tajemniczym nieznajomym, który depcze im po piętach.
Czy uda im się znaleźć księcia? A jeśli nawet, to jak go uratują?
Wydawnictwo: Jaguar
Data wydania: 2020-09-30
Kategoria: Fantasy/SF
ISBN:
Liczba stron: 360
Tytuł oryginału: The Missing Prince
Język oryginału: Angielski
Tłumaczenie: Małgorzata Kaczarowska
Spodobało mi się w niej głównie to, że (spojler!) z początku naszym głównym bohaterom nie udało się uwolnić księcia, przez co była znacznie ciekawsza.
Chyba kieruje mną głównie nostalgia, ale nie moja wina, że sam widok wykorzystanego w książce fontu sprawił, że się uśmiechałam podczas lektury. Sama w sobie fabuła jest prościutka, wręcz ma się wrażenie, że nic się nie dzieje, ale z drugiej strony nie ma tak, że kompletnie brakuje dreszczyku emocji. Jakieś domysły jako czytelniczka już snułam i w sumie nie mogę się doczekać dorwania kolejnego tomu. Owszem, po "Cesarzu Nihon-Ja" to już nie jest taka sama seria, ale pisanie Flanagana jakoś bardzo się nie zmieniło, podobnie jak bohaterowie. Cieszę się, że te książki po prostu przekazują młodym czytelnikom najważniejsze wartości, jak szacunek do drugiej osoby, przyjaźń, pomoc potrzebującym... Owszem, można pomyśleć, że w sumie to nudy i nic ciekawego, ale tak naprawdę te powieści o "siedzeniu w krzakach" czyta się z zapartym tchem. Nie wiem jak wy, ale ja nadal chcę zostać zwiadowcą, gdy już dorosnę :P
Halt, Will i Horace śledzą drogę Tennyson'a do Picty. Muszą zatrzymać proroka Oudsiderów i pozostałych wyznawców kultu, zanim ci przekroczą granicę Araluenu...
Od wydarzeń opisanych w Bitwie o Skandię minęło pięć długich lat. Will, niegdyś uczeń Halta, dziś sam jest pełnoprawnym zwiadowcą. Wraz z dawną towarzyszką...
Przeczytane:2020-11-13, Ocena: 5, Przeczytałam,
Z niektórych książek się nie wyrasta. Dla mnie taką serią są „Zwiadowcy” Johna Flanagana. Zachwycają mnie już od jedenastu lat, więc oczywiście nie mogłam pominąć i najnowszej, piętnastej już księgi „Zaginiony książę”.
Niezapomnianych wrażeń dostarcza nam tu brawurowa wyprawa Willa i jego uczennicy Maddie do kraju Gallów. Pod przebraniem wędrownych rybałtów mają za zadanie dotrzeć do grodu chciwego barona i odbić z jego rąk przetrzymywanego siłą młodego księcia. Tym razem, by pozostać niezauważonym, nie muszą się ukrywać, a wręcz przeciwnie, zabawiając w karczmach swoim śpiewem i rzucaniem nożami skutecznie odwracają uwagę od prawdziwego celu misji.
Jak zawsze z przyjemnością zanurzyłam się w świecie zwiadowców, pełnym intryg, walk i niebezpieczeństw. I jak się okazało ta część stanowi jedynie połowę opowieści i kończy się w takim momencie, że od razu chciałoby się przeczytać kontynuację. Mam nadzieję, że nie będę musiała długo na nią czekać, a miejsce na półce dla niej na pewno się znajdzie.