Wspaniała opowieść o sile wyobraźni i o tym, jak ważna jest wspólnota. W świecie, w którym coraz bardziej zatapiamy się we własnych, osobnych światach i nie spędzamy czasu wspólnie, historia, która się wydarzyła, wydaje się niewyobrażalna - zepsuł się telewizor! Okazało się, że tajemniczy futrzasty potwór skradł antenę z dachu. Gdy rodzina usiłowała wyrwać antenę z rąk złodziejaszka, wszyscy jej członkowie spadli... wprost do przygody. Najpierw do orzeźwiającego basenu z lemoniadą, potem na pole kaktusów. Jeszcze później wznieśli się na balonach wysoko do nieba i wylądowali na mięciutkich pagórkach, które okazały się... grzbietami smoków! Następnie był podziemny labirynt z wielką rybą, posłanie pod drzewem, groźny warkot i samolocik z papieru. A kiedy już wszyscy bezpiecznie wylądowali, zrozumieli, że antena wcale nie jest im potrzebna, bo świetnie się bawili bez telewizora. Oddali więc antenę futrzastemu potworowi. W prezencie.
Wydawnictwo: Dwukropek
Data wydania: 2020-10-07
Kategoria: Dla dzieci
ISBN:
Liczba stron: 40
"Za chmurami" to książka od @wydawnictwo_dwukropek autorstwa Karoliny Hyla. Opowiada o świecie, w którym ludzie coraz bardziej się od siebie izolują. Nie spędzają ze sobą czasu, wolą wpatrywać się w ekrany swoich telewizorów. Jednak pewnego dnia w domu jednej z rodzin dzieje się coś dziwnego. Okazuje się, że telewizor przestał działać, gdyż tajemniczy futrzasty potwór kradnie z dachu antenę. Rodzina usiłuje uratować antenę, jednak zamiast tego dokonać, wszyscy członkowie wpadają wprost w niesamowitą przygodę.
Czytając "Za chmurami" nie do końca czułam się przekonana do tej historii. Z jednej strony jest to hołd oddany wyobraźni, z drugiej jednak wszystkie wydarzenia są od siebie za bardzo oderwane. Nie ma połączenia między jednym a drugim wydarzeniem, wszystko jest zbyt chaotyczne. W jednej chwili rodzina kąpie się w basenie pełnym chłodnej lemoniady, by za chwilę lecieć wysoko z pomocą balonu nadmuchanego przez mamę, a następnie jeździć na ruszajacych się pagórkach. Nieraz myślałam, jakby to było napisać książkę, chociażby taką dla dzieci, jednak nie przychodziły mi do głowy trzymające się kupy pomysły. "Za chmurami" to dowód na to, że można sobie wymyślić kilka wydarzeń i po prostu umieścić je w jednej książce, by powstała historia. Cóż, mnie to nie przekonało, mojej córki też nie, bo nie chce do niej wracać.