Wrażliwa, ufna, trochę naiwna Joanna pragnęła od życia tylko jednego: chciała mieć rodzinę. Taką, w jakiej sama dorastała, zanim rodzice zginęli w wypadku. Skończyła studia, ale nie myślała o pracy i robieniu kariery. Młodzieńcza miłość zaowocowała ślubem i dzieckiem. Joanna była szczęśliwa, spełniły się jej marzenia. Tomasz prowadził firmę, zarabiał na dobre życie, Joanna zajmowała się córeczką, domem, ogrodem - i to był jej bezpieczny świat.
Pewnego dnia Joanna budzi się w zupełnie nowej rzeczywistości. Musi stawić czoło dramatycznej sytuacji i zmierzyć z własnymi słabościami, a jest do tego zupełnie nieprzygotowana.
W tym najtrudniejszym czasie swojego życia poznaje ludzi, którzy uświadamiają jej, że życie to wzloty i upadki. I to nie sukcesy nas kształtują, lecz przeciwności losu.
Wioletta Sawicka urodziła się i mieszka na Warmii. Z wykształcenia jest pedagogiem, ale zawodowo realizuje się jako dziennikarka. Jej specjalnością są reportaże. Od zgiełku życia wyciszenia szuka w warmińskich lasach i w Bieszczadach, którymi jest niezmiennie zafascynowana. Pasjonatka literatury, wędrówek bezludnymi szlakami oraz rowerowych wypadów. Mężatka, matka dwójki dzieci. Autorka powieści ,,Wyjdziesz za mnie, kotku?", ,,Będzie dobrze, kotku" ,,Jeśli się odnajdziemy, kotku" i ,,Dzień cudu".
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Data wydania: 2017-03-23
Kategoria: Obyczajowe
ISBN:
Liczba stron: 562
"Żeby poznać siebie, trzeba najpierw dostrzec innych... "
Joanna wiodła szczęśliwe życie. Wymarzona córka, mąż, który zarabiał na życie. Joanna nie musiała się o nic martwić. Do czadu, aż pewnego dnia okazało się, że nie ma nic, a wszystko co ma przejmie komornik. Jednego dnia Joanna wiedzie szczęśliwie życie, a drugiego zostaje sama z córką bez pieniędzy i dachu nad głową. W tej przerażającej sytuacji kobieta poznaje ludzi, którzy okazują się prawdziwymi aniołami.
"Wyspy szczęśliwe" to książka, która pokazuje, że kiedy człowiek traci nadzieję, to zawsze trafi się ktoś kto wyciągnie pomocną dłoń.
Pamiętajmy, że życie to wzloty i upadki, a naszą osobowość kształtują nie tylko sukcesy, ale przede wszystkim przeciwności losu.
Miałam opory by do niej sięgnąć. Potem zastanawiałam się ile czasu zajmie mi jej przeczytanie. Jednak udało mi się to naprawdę szybko. Aż byłam w szoku. Czyta się ją nawet przyjemnie. I chociaż irytowała mnie swoją naiwnoscią głowna bohaterka chętnie poznam dalsze jej losy. Chętnie się dowiem czy w końcu poukłada sobie życie i czy Tomaszek poniesie karę za to co zrobił.
Piękna, wzruszająca historia. Najbardziej urzekła mnie Marta, która mimo kalectwa pomagała innym ludzom. Polecam.
To chyba jedna z najpiękniejszych książek, jakie dane było mi przeczytać. Nie wchodząc w szczegóły fabularne autorka ma niesamowicie lekkie pióro i choć pisze prostym, zrozumiałym językiem, jest w nim jakaś nieuchwytna klasa, styl i wysublimowana delikatność, której większości książek brakuje. Nie mogłam oderwać się od lektury, a skończywszy, pierwsze o czym pomyślałam, to, że bardzo chciałabym pojechać w opisane przez autorkę strony i odwiedzić groby bliskich babci Marty. Polecam tę książkę tym, którzy lubią ciekawe opowieści z historią w tle, tym, którym brakuje nadziei na nowy początek, lepsze jutro oraz wszystkim, którzy szukają drogi na własne "wyspy szczesliwe".
Czasem trzeba prawie umrzeć, by zacząć żyć na nowo. Pewnej nocy los na drodze Piotra stawia Hankę. Piotr ratuje jej życie i czuje się za nią odpowiedzialny...
Co zrobi matka dla ratowania dzieci? Oleńka, teraz już Franka Wyrobek, dla ratowania dzieci poświęca wszystko, co dla niej najważniejsze - przeszłość...
Ocena: 5, Przeczytałam,
Jak dobrze jesteśmy w stanie poznać osobę, z którą planujemy spędzić całe życie? Czasem bardzo dobrze, a czasem żyjemy jedynie w ułudzie, że ją znamy. Takiej sytuacji doświadczyła główna bohaterka powieści Wioletty Sawickiej „Wyspy szczęśliwe” Joanna. Niewiele chciała ona od życia, jedynie szczęśliwy dom, taki jak ten w którym sama dorastała do momentu, gdy jej rodzice zginęli w wypadku samochodowym. Dziewczyna w swej naiwności zaufała mężczyźnie, w którym się zakochała. Ta pierwsza młodzieńcza miłość zaowocowała ślubem, a później pojawieniem się na świecie córeczki Antoniny. Małżeństwo z Tomaszem zapowiadało się bardzo dobrze. Prowadził firmę, kupili dom, który jego żona nazwała Wyspami Szczęśliwymi, opiekował się rodziną, aż do momentu, gdy wszystko prysnęło jak bańka mydlana.
Pewnego dnia, gdy Joanna z Tosią wracają z wakacji, na które wysłał je Tomasz, okazuje się, że nie mają już nic. Cały dom jest zajęty przez komornika, a mąż gdzieś zniknął. Z dnia na dzień główna bohaterka powieści zostaje bez środków do życia i bez dachu nad głową. Nie jest jej łatwo, chociaż wszystkimi siłami próbuje utrzymać się na powierzchni.
Drugą niemniej ważna bohaterką tej książki jest Marta, starsza kobieta, która przeżyła w swoim życiu wiele. Jako 9 letnia dziewczynka w 1945 roku widziała jak jej matka i siostry zginęły z rąk Sowietów w czasie ucieczki, a przez trzy dni leżała na mrozie wśród trupów, przez co musiała mieć amputowaną nogę. Jednak teraz jako staruszka, chociaż wiele w życiu przeżyła cieszy się każdą chwilą jaka jest jej dana. Mieszka ona w przytulnym domku na Mazurach, który przyciąga zbłąkane ludzkie dusze wręcz jak magnes. Każda osoba, która na jakiś czas zamieszkuje w jej domu ma swoją tajemnicę i swoje brzemię. Razem z nią mieszkają Wiktor, Maryla i Teresa, a codziennie do domu Marty, niczym domownicy, zaglądają również Pułkownik i Matylda. Cała ta nietypowa ekipa stała się założycielami fundacji „Kocham cię życie!”, która specjalizuje się w pomocy potrzebującym dzieciom.
Niezwykły zbieg okoliczności splata losy tych dwóch kobiet ze sobą. Mazurska ostoja Marty pozwala Joannie uwolnić się od demonów jakie zawładnęły jej życiem, odkąd dowiedziała się, że jej mąż jest jednym wielkim oszustem. Znalezienie się wśród prawdziwych aniołów, choć jedynie doświadczonych życiem ludzi pomaga głównej bohaterce odzyskać równowagę i rozważyć najlepsze możliwości dalszego życia. Nie jest to łatwe, jednak z pomocą prawdziwych przyjaciół może stać się jak najbardziej możliwe.
„Wyspy szczęśliwe” to wspaniała powieść obyczajowa, którą czyta się jednym tchem. Daje swoim przekazem nadzieję na to, że w złych momentach życia, gdy wszystko staje się już totalnie beznadziejne można spotkać na swojej drodze ludzi, którzy są jak anioły i wyciągają do nas pomocną dłoń, chociaż często początkowo tę pomoc odrzucamy.
Polecam tę powieść wielbicielom literatury obyczajowej, ale również tym, którzy chcą spróbować swoich sił w tym gatunku literackim. Myślę, że i ci się nie zawiodą. Chętnie sięgnę też po drugą cześć zaproponowaną przez autorkę, gdyż zapałałam sympatią do bohaterów i miło będzie poznać ich dalsze losy. Powieść mimo swoich już kilku lat na rynku, a niedawnym wznowieniu, cały czas jest aktualna i miła dla oka.
Serdecznie dziękuję Wydawnictwu Prószyński i S-ka za egzemplarz do recenzji.