Czasem warto wrzucić na luz, popłynąć z prądem i cieszyć się chwilą, którą zafundował nam los.
Historia Ewy, zdolnej architekt, to niezbity dowód na to, że czasem seria nieporozumień, błędów i zwykłych ludzkich pomyłek potrafi wywrócić nasze życie do góry nogami. Ewa rozpaczliwie pragnie miłości i stabilizacji, ale żyje spokojnie, robi swoje i nawet nie przypuszcza, że pewnej nocy padnie ofiarą przestępstwa. A to w zupełności wystarczy, by uruchomić machinę zdarzeń i całkowicie przemeblować jej życie. Bezlitosna konsekwencja wypadków mogących jawić się jako niemożliwe, seria pomyłek i syndrom sztokholmski z przymrużeniem oka, ale czy tylko? A może potwierdzenie, że na pewne sprawy czasem po prostu nie mamy wpływu? Przecież nigdy nie mamy pewności, co czeka na nas za rogiem...
Izabella Frączyk (ur. 1970) - absolwentka Akademii Ekonomicznej w Krakowie oraz Wyższej Szkoły Handlu i Finansów Międzynarodowych w Warszawie. Pisaniem zajęła się w 2009 roku. Do tej pory wydała książki: "Pokręcone losy Klary" (2010), "Kobiety z odzysku" (2011), "Dziś jak kiedyś" (2013), "Koniec świata" (2014), "Jak u siebie" (2014), "Siostra mojej siostry" (2015) i "Do trzech razy sztuka" (2016), wszystkie ciepło przyjęte przez Czytelniczki. W 2017 roku na rynek trafił trzytomowy cykl Stajnia w Pieńkach. W 2018 roku ukazał się jej nowy cykl Śnieżna Grań: "Za stare grzechy" i "Pół na pół".
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Data wydania: 2018-09-04
Kategoria: Obyczajowe
ISBN:
Liczba stron: 424
Izabella Frączyk z całą pewnością jest mistrzynią powieści, w których to naszych bohaterów chwytają się pomyłki czy też dziwne wypadki. Uwielbiam zagłębiać się właśnie w te sytuacje, które zazwyczaj potrafią nieźle bawić.
Ewa, nasza główna bohaterka to zdolna architekt, która wiedzie spokojne życie. Pragnie prawdziwej miłości i stabilizacji, ale jak dotąd w życiu jej to niezbyt wychodziło. Pewnego dnia pada ofiarą przestępstwa, a to wydarzenie wywróci jej życie do góry nogami. Z czym przyjdzie się zmierzyć Ewie i jak sobie z tym poradzi?
„Teraz dotarła do niej prosta prawda, że im człowiek ma mniej, tym mniej mu potrzeba do szczęścia i tym bardziej cieszy go każdy drobiazg.”
Zdecydowanie tytuł tej powieści Wszystko nie tak jest adekwatny do treści tej powieści. Ale czasem w życiu tak to bywa, że nic nie układa się po naszej myśli. Żyjemy spokojnie, nikomu nie zawadzając, a wystarczy jeden moment, by to wszystko obróciło się o 180 stopni i zawirowało naszym życiem. Nie jesteśmy w stanie przewidzieć tego, co może się wydarzyć w naszym życiu za moment, cóż takiego może czaić się za rogiem. Na wiele spraw nie mamy też najzwyczajniej w świecie wpływu. Niecodzienne sploty zdarzeń mogą nas mocno zaskoczyć, ale jak się okazuje, mogą też na nas pozytywnie wpłynąć.
Jeśli chodzi o kreację bohaterów, to myślę, że autorce wyszło to dobrze. Ewa to bohaterka z którą sama mogłabym pójść na kawę. Jest ciepła, otwarta na otaczający ją świat, pełna empatii ale także odważna. Kiedy spotyka ją niecodzienna sytuacja, ta nie panikuje i nie dramatyzuje, jest opanowana. W złych momentach potrafi też dostrzec jakieś pozytywy. Czuję, że ta bohaterka mogłaby zostać moją przyjaciółką.
Monika, przyjaciółka Ewy, to kolejna pozytywna postać tej powieści. Kiedy dzieje się coś złego bliskim jej osobom jest w stanie poruszyć niebo i ziemię. Ma za sobą miłosne perypetie z lepszymi i gorszymi skutkami. Jednak tak samo jak Ewa pragnie prawdziwej miłości.
Tomasz, chociaż poznajemy go w niezbyt ciekawych okolicznościach, to pomimo swojego czynu, zyskał moją sympatię. Od razu czuć było, że jest dobrym człowiekiem. To osoba, której trudno ukryć swoje uczucia. Jest troskliwy i sympatyczny, chociaż ma małego bzika na punkcie czystości.
Maciek, bezpośredni w rozmowach, dobry kompan i świetny przyjaciel. Praca zmusza go do częstych podróży. Na pozór wydaje się fajnym mężczyzną, aczkolwiek wprowadzi nasze bohaterki w szok i niedowierzanie.
„Uderzyła ją przewrotność losu – im bardziej szukała miłości, im bardziej łapczywie rzucała się na każdą szansę na szczęście, tym bardziej cierpiała. Im bardziej pragnęła, tym gorszych dokonywała wyborów.”
Fabuła powieści jak najbardziej przypadła mi do gustu. Tak naprawdę świetnie się bawiłam czytając tę powieść, którą pochłonęłam w szybkim tempie. Dziwne wypadki, seria pomyłek, a do tego niezwykle ciekawi bohaterowie sprawią, że miło spędzicie czas, czytając książkę.
"Wszystko nie tak!" to zabawna historia Ewy, którą czeka nie lada przygoda, która niejedną osobę mogłaby przyprawić niemalże o zawał serca. Usiądźcie spokojnie, weźcie tę powieść w rękę i dajcie się jej porwać, a na pewno nie będziecie tego żałować. Polecam.
Jak dobrze wiecie, nie jestem wielbicielką kobiecej literatury obyczajowej, jednak by wiedzieć jak ewoluuje ten gatunek, to od czasu do czasu sięgam po książki rodzimych autorek. Zresztą powieści te, są doskonałą odskocznią od poważniejszych tematów, lub po prostu idealną książką na spacer czy przerywnikiem pomiędzy mieszaniem łyżką w garnku. Najważniejsze jednak jest to, że czytelniczki sięgając po dzieła wybranych autorek, doskonale wiedzą czego mogą się spodziewać. Pisarki te nie zaskakują, piszą to na co jest popyt i robią to w stylu, który odpowiada odbiorcom. Również książka pani Frączyk wpisuje się w ten schemat, jest lekka, łatwa, przyjemna, z dużą dawką humoru i szczyptą sexu czyli jest tym czego oczekujemy. Autorka wie jak pisać, by zadowolić czytelniczki (być może i czytelników) i trafić w ich gusta, która niestety nie są zbyt wyszukane.
Ewa, znana architekt, po gali rozdania nagród, wracając do domu staje się ofiarą porwania. Sprawcy wywożą kobietę na wieś i zamierzają zażądać okupu, jednak szybko okazuje się, że nastąpiła pomyłka. Uprowadzono nie tę osobę. Wprowadzony zostaje plan B. Najbliższa przyjaciółka kobiety, Ruda, zrobi wszystko byle tylko odnaleźć Ewę. Zatrudnia nawet prywatnego detektywa. Dochodzi do mnóstwa zbiegów okoliczności i serii pomyłek, które będą miały duży wpływ na życie obu kobiet...a także i porywaczy.
Jak w przypadku większości książek polskich pisarek, i tę należy traktować z przymrużeniem oka, w tym wypadku może nawet obojga oczu. Choć notka wydawnicza sugerowała, że w moje ręce wpadnie komedia romantyczna, to nie wiedziałam że autorka, lubi szaleć po bandzie. "Wszystko nie tak" to połączony w jedną całość zbiór nierealnych wydarzeń, zbiegów okoliczności, niedopowiedzeń i absurdów. Jednak, drogie czytelniczki i czytelnicy, nie zrażajcie się, paradoksalnie ten literacki misz masz działa na korzyść powieści i samych czytelników, wyzwalając w nas wybuchy endorfin, a wiadomo śmiech to zdrowie więc z pewnością pani Frączyk przyczyni się do tego, że wygładzi nam się niejedna zmarszczka. Z początku próbowałam naszą powieść traktować poważnie, jednak jak dowiedziałam się, że protagonistka, kobieta trzydziestoletnia po której należałoby się spodziewać odpowiedzialności i rozwagi, jedzie na koniec świata do mężczyzny, którego spotkała kilka razy w życiu, to już wiedziałam, że to wszystko jedna wielka, literacka fantazja. Moje spostrzeżenia, z każdą stroną, potwierdzały się coraz bardziej. Porwana Ewa, obudziwszy się zamknięta w ciemnym nieznanym pomieszczeniu, od razu poszła do łazienki i pierwsze co przyszło jej do głowy to poprawienie makijażu. Nawet jak dowiedziała się, że została zakładniczką, to nie padły żadne pytania w stronę porywacza, choć właśnie od nich wypadałoby zacząć. Ewa postanawia się jednak zakochać, trzydziestka na karku, facet dość przystojny, więc czemu nie. W końcu porwanie to nie morderstwo. Właśnie wtedy się zorientowałam, że cała dalsza fabuła oparta zostanie na grotesce i szybko się na nią przestawiłam. Musze powiedzieć, że moje doznania od razu były głębsze, relaks większy a mięśnie brzucha bolały coraz bardziej. Od śmiechu oczywiście.
Książka rozpoczyna się dość powolnie, wręcz muszę przyznać, że wątek Carlosa (nawet imię jest stereotypowe) jest niepotrzebny i nic nie wnosi, nawet humoru było tutaj jak na lekarstwo. Pierwsze sto stron wydaje się być napisane po to, by zwiększyć objętościowo powieść, uśpić czytelnika a może po prostu mentalnie przygotować na późniejszy wybuch akcji? Nie wiem jakie było założenie autorki, by wprowadzić tak długi wstęp, jednak nie poddawajcie się. Im dalej w las, tym więcej drzew, a w tym przypadku problemów, kłopotów, zbiegów okoliczności i przypadków. Mamy tutaj zarówno humor słowny, znany nam z codziennych żartów, sarkastyczne wypowiedzi naszych bohaterów oraz humor sytuacyjny. Nie obyło się bez sztampowego poślizgnięcia się na skórce od banana czy rozgardiaszu w wydaniu czworonoga. Jeśli lubicie polskie komedie romantyczne to i ta książka przypadnie wam do gustu. O ile oczywiście nie przeszkadza wam czytanie. W tekście natrafiłam na zdanie, które idealnie obrazuje powieść pani Frączyk : "cała historia jest jak film dla kretynów" i oczywiście nie chcę tutaj nikogo obrażać, ale nie trudno się z tym stwierdzeniem nie zgodzić. "Wszystko nie tak" to połączenie "Kac Vegas" z komediami romantycznymi w wykonaniu Jennifer Lopez, osadzone w polskich realiach. Jak w większości takich dzieł, naszymi bohaterkami są zamożne, atrakcyjne, samotne kobiety, które w drodze ku upragnionemu szczęściu i miłości, muszą połamać obcasy.
Ciężko jest recenzować książki komediowe, gdyż nie mamy w stosunku do nich zbyt wysokich oczekiwań, nie wpisują się również w standardy i są podatne na interpretację. Nie można zbytnio krytykować naszych bohaterów, gdyż celem popełnianych przez nich błędów jest właśnie uciecha czytelników. Jedynym kątem, pod którym jestem w stanie ocenić tę książkę, to warstwa językowa, styl i tempo. Tutaj nasza autorka nie zawiodła. Styl i język są poprawne i dynamiczne, akcja po początkowym dreptaniu w miejscu, dość szybko rusza z kopyta a całość tworzy radosny obraz pewnej dość niespodziewanej miłości. No i oczywiście hiszpańskie klimaty i słońca Costa Brava. Gdybym książkę tę czytała w ziemie, to nie musiałabym rozpalać w kominku.
Izabella Frączyk to jedna z liderek polskiej literatury kobiecej i muszę przyznać, że tysiące, kochających tę autorkę czytelniczek, mają rację. Gatunkowo wypada dobrze, czyta się łatwo i przyjemnie i przede wszystkim spełnia główny, postawiony sobie cel jakim jest rozbawienie odbiorców. A w dzisiejszym szarym i pozbawionym uśmiechu świecie, takie odskocznie od "normalności" są jak najbardziej potrzebne. Więc dajcie się porwać naszym nieudolnym porywaczom i wskoczcie w świat szalonych przyjaciółek i ich dość dziwacznych wyborów. Polecam.
Zwariowana komedia pomyłek lub jak kto woli szalona komedia romantyczna. Czyta się szybko, a usta rozciągają się w uśmiechu. No ale jak tu się nie uśmiechać, jak główne bohaterki - Ewa i Monika - co chwilę popadają w tarapaty. Pomagają im w tym Maciek, Tomek oraz inni bohaterowie z psem na czele (to właśnie psu autorka zadedykowała tę powieść). Polecam jako odskocznię od rzeczywistości
Cóż, jak dla mnie główna bohaterka to kompletna kretynka. Ktoś ( jakiś facet) pokaże jej większe zainteresowanie a ta już widzi dzwony. A jak ogarnie się to płacze. I trafia się jej porywacz, a tak kretynka zamiast uciec jak ma możliwośc to w trakcie ucieczki trafia na pożar ( serio), prowadzi akcję ratunkową ( ratuje psa), bo jakaś niedorozwinięta baba nie umie dzwonić telefonem. I jak już straż jest, to nie mówi im, że została porwana tylko idzie z nimi i pogorzelcami do domu porywacza by go ratować. A potem ona z pogorzelcami u mniego zamieszkuje. Bo niby go kocha. A on z bratem wyciąga od jej przyjaciółki kasę a Ewę okłamuje. I daje się oszukiwać, też nie omyśli by Monice dać znać, że żyje, bo jest sobą zajętę. I ta pożal się Boże wizyta rodziny pogorzelców- niemal zamieszkują u ,,porywacza'' vel ukochanego Ewy, Piją, rozrabiają, szarogęszą się. Serio? Kto by na to pozwolił. I jeszcze trzymać kury w domu, które wszędzie paskudzą. A gdy w końcu ogarnia się dziewczyna i odkrywa prawdę to i tak potem mu łatwo wybacza. Masakra. A i zapijanie każdego problemu, jak autorka pokazuje jest nie halo. Alkoholicy tak robią. I jeszcze podkreślaniu na każdym kroku, że to miłość zycia i najlepiej by jedna i druga na swojego ukochanego się rzuciła jest żałosne.
Lekka , łatwa i przyjemna historia dwóch przyjaciółek Moniki i Ewy, jednego porwania, kilku zakochanych mężczyzn i zajmującej rodzinki z Mazowsza! Ewa przez pomyłkę zostaje porwana. Problemu by nie było gdyby nie fakt, że zakochuje się w porywaczu... Monika odnalazła swoją drugą połówkę - Maćka, który skrywa brudne tajemnice... W tle gorące hiszpańskie rytmy i smak swojskiego bimbru!
Ich babska więź była święta. (s. 88)
Solidarność jajników, babska przyjaźń to dla kobiet coś oczywistego i nie do ruszenia. Czytelniczki utwierdzą się w tym przekonaniu, zaś czytelnicy mogą być tym faktem ponownie zaskoczeni. Ewa i Monika znają się jak łyse konie, świadczy o tym choćby jedna scena, kiedy to Ruda wpada do mieszkania Ewy i mówi policjantom na podstawie garderoby, w co się ubrała jej przyjaciółka na galę. W powieści rodzi się też przyjaźń między kobietą a mężczyzną. Ewa w czasie pobytu w Hiszpanii poznaje Maćka. Ich wspólne rozmowy to nieczęsto spotykana chemia umysłów.
Uderzyła ją przewrotność losu – im bardziej szukała miłości, im bardziej łapczywie rzucała się na każdą szansę na szczęście, tym bardziej cierpiała. Im bardziej pragnęła, tym gorszych dokonywała wyborów. (s. 191)
Obie kobiety nie mają szczęścia w miłości – zdradzone, oszukiwane, karmiące się złudzeniami, zwłaszcza Ewa wyobraża sobie wiele po Carlosie, a życie daje jej pstryczka w nos. Na wszystko w życiu przyjdzie pora, także na miłość. Nie trzeba przy tym pomagać losowi, bo on już dla nas napisał przyszłość, choć droga do tej miłości bywa czasem wybrukowana problemami.
Wszystko jest tutaj nie tak! (s. 391)
Perypetii nie brakuje ani u Ewy, ani u Moniki. Ta książka to połączenie obyczajówki z komedią omyłek, choć jakoś za bardzo się nie śmiałam. Zabrakło mi trochę lekkości w pisaniu scen z założenia zabawnych. Z drugiej strony jakby przeholowanie w drugą stronę i nieporadność z najazdem rodzinki babci pogorzelca. Moją uwagę zwróciły niektóre teksty, szczególnie porównania, np.: „Cienki jesteś w te klocki jak żyłka wędkarska”. (s. 218). I nie ukrywam, że zauroczył mnie polski kawałek lasu nad jeziorem, domek, w którym przetrzymywano Ewę. Kompletna głusza, w której można zresetować się, poukładać sobie sprawy, poszukać utraconego sensu życia, odpocząć od życia i „biegania”. Wyjazdy bohaterki na Costa Bravę to praca, wypoczynek i relaks na tarasie na dachu z widokiem nad morze z kieliszkiem wina w ręku. Kusi, nieprawdaż?
W nieszczęściu trzeba sobie znaleźć absorbujące zajęcie. (s. 400)
Spodobały mi się te słowa babci bohaterki, lecz nie do końca przypadła mi do gustu konstrukcja powieści jak na 424 strony. Około 110. strony zawiązuje się właściwa akcja – porwanie. Około 200. zaczyna się w końcu coś dziać, i dzieje się rzeczywiście, choć może inaczej, niż czytelnik by się spodziewał. Zakończenie wydaje się zbyt krótkie w stosunku do wprowadzenia i jest takie trochę oczywiste, przewidywalne, jakby pisane na szybko.
Wszystko nie tak! to przeciętna obyczajówka, przy której można miło spędzić czas, dać się porwać nie tylko porywaczom, ale i uczuciom, oraz upewnić się w znanych już prawdach życiowych.
"Niebo walące się na głowę potrafi bezpowrotnie pogruchotać naprawdę wiele".
Najnowsza powieść Izabelli Frączyk to lekka lektura, idealnie wpisująca się w kanon komedii obyczajowej. Znajdziecie w niej miłość, nutkę romantyzmu, niecodzienne wydarzenia, które należy potraktować z przymrużeniem oka oraz zakończenie, które wywołuje uśmiech na twarzy.
Izabella Frączyk to absolwentka Akademii Ekonomicznej w Krakowie oraz Wyższej Szkoły Handlu i Finansów Międzynarodowych w Warszawie. W swojej pracy zawodowej zajmowała się między innymi zarządzaniem i organizacją działów sprzedaży. Mama dwójki dzieci, żona fajnego męża, właścicielka kota i psa. Pisaniem zajmuje się od 2009 r. Zadebiutowała książką pt. "Pokręcone losy Klary".
Zdolna architektka Ewa szuka miłości swojego życia, wikłając się w toksyczne relacje. Pewnego dnia, bohaterka zostaje porwana, a jej przyjaciółka Monika zwana Rudą zatrudnia prywatnego detektywa, mającego za zadanie odnaleźć Ewę. Tak rozpoczyna się lawina niecodziennych zdarzeń, które zmienią życie przyjaciółek na zawsze.
"Wszystko nie tak!" to idealny tytuł na tę powieść o silnym zabarwieniu komediowym, w której fabule pierwsze skrzypce pełnią serie niefortunnych zdarzeń. Tu bowiem wszystko jest nie tak – nie układa się w życiu uczuciowym Ewy, Monika także nie czuje się szczęśliwa, a nawet o dziwo samo porwanie to jedna, wielka pomyłka. Podczas lektury tej książki można się wielokrotnie uśmiechnąć, a nawet poczuć rozbawienie obserwując zwariowanych lokatorów, jacy zjeżdżają się do domu, w którym przetrzymywana jest Ewa. Te wszystkie perypetie ukazano oczywiście z dużą dawką dystansu i z przymrużeniem oka.
Czy można obdarzyć sympatią swojego porywacza? Ba, czy można się w takim osobniku zakochać? W komedii obyczajowej wszystko jest możliwe, co udowadnia Izabella Frączyk, której udało się ukazać w iście komicznym stylu zaburzenie zwane syndromem sztokholmskim. Nie trzeba zbyt długo się domyślać, aby przewidzieć, że w tym kontekście pojawi się właśnie miłość – nieco zwichrowana, nieco szalona, ale pełna pasji i namiętności. Bez niej rzeczywiście wszystko byłoby nie tak.
Świetnie bawiłam się podczas poznawania historii niecodziennej znajomości Ewy i jej nieudolnego porywacza. To książka idealna na poprawę humoru potrafiąca rozbawić nawet największego ponuraka.
https://www.subiektywnieoksiazkach.pl/
Dobro zawsze powraca Tylko nigdy nie wiesz kiedy... Eliza miała wszystko, czego chciała. Stabilny związek, mieszkanko na warszawskiej Starówce i...
Czasem życie zmusza nas do bycia silnym, ale... ile można? Dotychczas Magda dała z siebie bardzo wiele. Teraz już chyba nikt się nie zdziwi, że ta młoda...
Przeczytane:2024-04-10, Ocena: 6, Przeczytałam,
Historia głównej bohaterki obfituje w wiele ciekawych i niebezpiecznych momentów z jej życia.Ciagłe niepowodzenia w życiu uczuciowym powoduje,że Ewa czuje się zniechęcona.Mając już ponad trzydzieści parę lat pragnie stabilizacji,niestety życie niesie ze sobą rozterki i złość na przeżywane smutki oraz zakłamane osoby.
🌟Postać przyjaciółki Moniki wnosi szaleństwa do tej historii.Jest osobą,która potrafiła zrobić wszystko,by pomóc Ewie.Dla niej poruszy ziemię,by ją odnaleźć,gdy ta nagle zniknie!To pokazuje,że warto mieć taką osobę w swym życiu i każdy powinien mieć taką przyjaciółkę.
🌟Powieść niesie ze sobą przesłanie jakim jest nie zniechęcanie się do poszukiwania miłości.Nawet nieuczciwi mężczyźni i ich kłamstwa nie powinny spowodować,by przestać wierzyć kolejnym spotkanym mężczyznom.Oni potrafią oszukiwać,kręcić i manipulować,by zrealizować swój cel.Jednak warto czasem dać im szansę,by szczęście nie przeszło obok nas.
🌟Lektura jest przyjemna historią dojrzałej kobiety,która chce znaleźć drugą połówkę.Jej siła i upór bardzo mi zaimponował,ponieważ pokazała siłę,która drzemie w każdej kobiecie.
Warto poznać Ewę i jej życiowe zawirowania.
I już cieszę się na kontynuację losów bohaterki w „Wszystko nie tak 2”😁
P O L E C A M