Witamy ponownie w Hartwell, spokojnym, nadmorskim miasteczku, idealnym miejscu, gdzie można uciec od wszystkiego i znaleźć uczucie, na które wcale nie czekałaś...
Bailey Hartwell ma wiele powodów do zadowolenia - odnosi sukcesy w interesach, ma grono oddanych przyjaciół i stałego chłopaka... chociaż po dziesięciu latach ich niezobowiązujący związek wydaje się nieco nudny i skostniały. Jedynym niepokojącym elementem w jej życiu jest przystojny biznesmen Vaughn Tremaine. Bailey uważa, że ten przybysz z Nowego Jorku patrzy na wszystkich z góry, a ją uważa za prowincjonalną gęś. Jednak kiedy doświadcza niespodziewanej zdrady ze strony bliskiej osoby, zaskoczona stwierdza, że Vaughn to całkiem przyzwoity facet.
Vaughn podziwia Bailey za fantazję, niezależność i lojalność. Im więcej budzi w nim namiętności, tym częściej wchodzi z nią w konflikty. Każdy jej gest i słowo działa na niego jak afrodyzjak. Jednak dramatyczne przeżycia z przeszłości sprawiają, ze Vaughn postanawia odejść, bojąc się, że ją skrzywdzi. Bailey, która przeżyła w życiu zbyt wiele rozczarowań, także rezygnuje z walki, wbrew swojej naturze.
Kiedy Vaughn zdaje sobie sprawę, że popełnił największy błąd swojego życia, postanawia za wszelką cenę przekonać Bailey, że taka miłość, jaka ich połączyła, zdarza się tylko raz w życiu.
Wydawnictwo: Burda Książki
Data wydania: 2017-06-14
Kategoria: Romans
ISBN:
Liczba stron: 300
Już dawno temu,podczas lektury książki To, co najważniejsze chciałam poznać losy Bailey i Vaughna.Jakoś od razu było wiadomo,że oni będą razem,bez względu na to,że dziewczyna miała stałego chłopaka a z przybyszem z Nowego Jorku wiecznie się kłóciła...Wiedziałam,że będzie ciekawie i nie zawiodłam się.
Romans zaczyna się tutaj od motywu kto się lubi,ten się czubi.A właściwie to od wielkiej antypatii,którą Bailey czuje do Tremaine'a.Jej cięty język i jego pozorne opanowanie fajnie ze sobą kontrastują,a sprzeczki między nimi są równie częste jak wybuchy pożądania(oczywiście skrzętnie ukrywanego przed sobą nawzajem).Oczywiście tylko do czasu...
Ponownie urzekła mnie atmosfera małego nadmorskiego miasteczka,w którym wszyscy wiedzą o sobie i innych niemal wszystko.To moje ponowne spotkanie z mieszkańcami Hartwell było bardzo udane.Mieszkańcy miasteczka są sobie bardzo bliscy i tworzą niemal rodzinę.
Sam romans jest odpowiednio udramatyzowany ,ale i gorący.Nie ma tu nadmiaru hot scenek,a te istniejące są dobrze napisane i fajnie wpisują się w klimat książki.W książce,oprócz starych znajomych,pojawiają się również nowi bohaterowie,którzy nieźle namieszają w życiu Bailey.
Nie wszystkie wątki poboczne zostały rozwiązane,ale mam nadzieję,że autorka powróci jeszcze do Hartwell i jego mieszkańców.Bardzo chętnie poznałabym historię Emery,Dahlii i Ivy,równie chętnie poznałabym motywy działań Jacka...Mam nadzieję,że w końcu będzie mi to dane.
Hannah Nichols nie potrafi się uwolnić od bolesnej przeszłości i przyjąć tego, co niesie przyszłość. Po raz ostatni widziała Marca D'Alessandro pięć długich...
Nazywam się Comet Caldwell. I nienawidzę swojego imienia. Ludzie spodziewają się niesamowitych rzeczy po dziewczynie o imieniu Comet. Kogoś wyluzowanego...
Przeczytane:2019-09-04, Ocena: 4, Przeczytałam, Wyzwanie - wybrana przez siebie liczba książek w 2019 roku, 52 książki 2019, 26 książek 2019, 12 książek 2019, Przeczytaj tyle, ile masz wzrostu – edycja 2019,
Hartwell jest nadmorskim miasteczkiem, w którym dzieją się niespotykane rzeczy. Miejsce, w którym można zapałać uczuciem lubi uciec od problemów i życia codziennego. Tam los potrafi zrobić obrót o sto osiemdziesiąt stopni i postawić życie do góry nogami.
Kiedy na drodze Bailey pojawia się Vaughn, ich życie zmienia się. Ale czy zranione serce i trudna przeszłość pozwolą im na miłość, która przetrwa?
Główna bohaterka irytowała mnie nieco swoim podejściem do życia oraz charakterem. Niby jest dorosłą kobietą, ale czasami zachowuje się jak dziecko. Natomiast główny bohater oczywiście jest przez nią znienawidzony. Z jednej strony przystojny i pociągający, a z drugiej arogancki. I oczywiście ich drogi łączy ze sobą jego super-bohaterstwo.
Pomysł na historię miłosną Vaughna i Bailey jest nawet ciekawy. Zmiana ich relacji po honorowym czynie jest ciekawym zabiegiem, choć schematycznym, ale dalszy rozwój zaskakuje. Niemniej jednak nie jest to nic odkrywczego i nowego. Mamy po prostu zranionego mężczyznę, który najpierw niczego nie chce, a później biega za główną bohaterką, bo jednak zmienia zdanie. Ot taka zagmatwana historyjka, która poprowadzi ku tęczy.
"Trzeba uważać, o czym się marzy, bo marzenie może się spełnić."
Nie twierdzę, że nie jest to fajna książka, wręcz przeciwnie, bawiłam się świetnie podczas czytania, a historia mnie zaciekawiła. Niemniej jednak występuje tu schemat wielokrotnie przerabiany. Jak dla mnie jest to historia do przeczytania dla odmóżdżenia, po bardziej skomplikowanej i zawiłej lekturze.
Styl autorki uległo nieco poprawie i drugi tom czytało mi się przyjemniej od pierwszego. Bardziej zaciekawiła mnie ta miłosna historia, niż poprzednia i chętniej ją czytałam. Mój zapał zdecydowanie był większy.
Książka przedstawia ciekawą, ale nieodkrywczą historię miłosną. Spodobało mi się historia Bailey i Vaughna, przy której spędziłam miło czas. Dlatego też zachęcam Was do sięgnięcia po nią w zimny, jesienny wieczór. Wówczas sprawdzi się idealnie.