Mroczny thriller zbudowany na przemyślanej fabule i psychologicznej prawdzie postaci, z precyzyjnie stopniowanym napięciem.
Jest ciepły październikowy dzień, gdy Dagmara odbiera telefon od czaplineckiej policji. Z pobliskiego jeziora Komorze wyłowiono zwłoki jej męża. Kobieta wyrusza do Cisz.
Już wkrótce okaże się, jak niewiele wiedziała o Pawle, który robił wszystko, by jego tajemnicza przeszłość nigdy nie wyszła na jaw.
W małej miejscowości Dagmara zawiera nowe przyjaźnie i stara się dopasować puzzle układanki, ale szybko dochodzi do wniosku, że lepiej nie ufać nikomu, szczególnie gdy nie wiadomo, kto jest mordercą, a kto ofiarą. „Pamiętaj, Dag, nic nie jest takie, jak się wydaje...” – czy ten list wysłał do niej przed śmiercią faktycznie jej mąż?
Kim jest upośledzony umysłowo Romek, który na strychu starego poniemieckiego domu przetrzymuje małą dziewczynkę? I dlaczego ona nie mówi?
Z jaką klątwą przyjdzie się zmierzyć Dagmarze?
Wydawnictwo: 0
Data wydania: 2020 (data przybliżona)
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN:
Liczba stron: 0
Język oryginału: polski
Po wielu latach małżeństwa Dagmara przekonuje się, jak niewiele wiedziała o swoim mężu. Stopniowo poznając jego tajemnice, kobieta zastanawia się, czy kiedykolwiek rzeczywiście go znała. Kim był? Jakich czynów się dopuścił? Dlaczego w swoje działania angażuje żonę?
“Wśród nocnych cisz” to bardzo dobre połączenie powieści obyczajowej i subtelnego, kobiecego thrillera. Z jednej strony czytelniczki mają okazję lepiej poznać główną bohaterkę, zrozumieć towarzyszące jej smutki i dylematy, z drugiej zaś poczuć napięcie, stopniowo odkrywać kolejne szczegóły utkanej intrygi i na własną rękę spróbować rozwikłać zagadkę. Zarówno w części obyczajowej, jak i tej charakterystycznej dla nieco mocniejszych lektur, autorka odnalazła się znakomicie, oddając w nasze ręce przemyślaną, dopracowaną oraz dobrze napisaną powieść.
W dużej mierze doceniłam tę książkę właśnie za sprawą stylu Hayles. Kobieca narracja, prosty język, przyjazny ton opowiadania historii- te elementy sprawiają, że całość czyta się po prostu szybko i przyjemnie. Dzięki temu również łatwo się w tę opowieść zaangażować, poczuć się jej częścią, docenić autorki zamysł, zwyczajnie dobrze się przy tej lekturze bawić. Ten lekki ten nie spłyca jednak fabuły, nie sprawia, że staje się ona banalna, nie upraszcza. Po prostu autorka potrafi odciążać za jego pomocą skomplikowane kwestie, nie komplikując już skomplikowanych spraw.
Hayles podzieliła tę historię miedzy kilku bohaterów. Oddając im głos, pokazując wszystko z ich perspektywy, przybliżając czytelnikowi w ten sposób ich charaktery sprawia, że jej opowieść jest pełniejsza i barwniejsza, bardziej przyciągająca i niepozwalająca się rozpraszać. Taki pomysł na opowiedzenie tej historii okazał się jak najbardziej trafiony, świetnie się w tym przypadku sprawdził. Chętnie przechodziłam od jednego rozdziału do kolejnego, w oczekiwaniu na poznanie nowych perspektyw i nowych szczegółów, które autorka powieści przekazywała raczej niespiesznie.
Pierwsza część książki utrzymana została w spokojniejszym tonie. Hayles dopiero wprowadza nas w problemy bohaterki, dawkuje informacje o jej przeszłości, subtelnie zarysowuje intrygę. Fabuła rozwija się powoli, choć opisywane miejsca i pojawiający się kolejno bohaterzy działają na czytelniczą wyobraźnię. Można by powiedzieć, że to taka cisza przed burzą, poczucie, że coś w końcu się wydarzy, które stanowi świetne tło dla powieściowej intrygi. Intrygi, która rozwija się w drugiej części- szybszej, bardziej dynamicznej, z mojej perspektywy ciekawszej. Nie miałabym nic przeciwko, żeby i początek trochę w te elementy wzbogacić, nadać mu głębi czy wyrazu. Nie znaczy to, że tak jest źle, po prostu dla mnie nieco za spokojnie.
Autorce bardzo dobrze udało się również przedstawić bohaterów tej historii. Oddać emocje towarzyszące dylematom, z jakimi się zmagają, przybliżyć nam wady i zalety ich charakterów, a wreszcie nadać ludzki, realistyczny rys. Szczególnie do gustu przypadła mi jedna męska charakterystyka, jaką Hayles stworzyła znakomicie, w pełni mnie do tego bohatera przekonując i sprawiając, że to on stał się dla mnie gwiazdą tego przedstawienia, wywołując najwięcej emocji i najmocniej wpływając na wyobraźnię.
„Wśród nocnych cisz” to dobra powieść, odpowiednia na długie wieczory. Zapewniająca dawkę rozrywki i refleksji. Spodziewałam się, że ta historia okaże się trochę mroczniejsza, ale i w takim wydaniu świetnie się sprawdziła.
Książce przyświeca myśl: "Nic nie jest takie, jakim się wydaje". I chciałoby się zanucić za Marią Peszek - so don't judge the book by its cover... Okładka mnie kupiła. A treść?
Thriller z wątkiem psychologicznym, który tak do 1/3 miałam ochotę rzucić w diabły, bo o co chodzi? Nic się nie dzieje, wszystko toczy się powoli. Na samym początku jest trup (ale czyje, tak naprawdę, są to zwłoki?), są piękne okolice Pojezierza Drawskiego, pojawia się wioskowa szeptucha, myślę, a co tam, dam temu szansę. Kolejna 1/3 książki i akcja nabiera rozpędu, wszystko się powoli składa do kupy, czytam z wypiekami na twarzy. Po tych 2/3 to już cała reszta była do przewidzenia. Mnie taka przewidywalność nie przeszkadza, ale jak ktoś lubi być zaskakiwany i przeczołgany przez zakończenie, to ta książka nie jest dla niego. Końcówka mnie nie zaskoczyła, ale w ogólnym podsumowaniu sama książka wychodzi na plus. Podobała mi się charakterystyka postaci, szczególnie mieszkańców wioski, sam pomysł na fabułę też nie jest zły. Cóż, pisków nie ma, ale myślę, że nie jest to moje jedyne spotkanie z autorką.
Autorkę znam ze świetnych książek obyczajowych, więc wiedziałam, że będzie dobrze, ale to jest rewelacja! Najlepszy thriller jaki przeczytałam w tym roku! Misternie skonstruowana fabuła porywa i tak wciąga, że nie sposób przerwać do ostatniej kropki. Czuć lekkość pióra i wyjątkowość mrocznej, budzącej niepokój opowieści.
Dagmara, która rok wcześniej pochowała córeczkę, dowiaduje się o śmierci męża i przyjeżdża do Cisz, by zidentyfikować zwłoki. Na miejscu okazuje się, że "nic nie jest takie, jak się wydaje". Te słowa skierowane do głównej bohaterki w przedśmiertnym liście od męża, równie mocno uderzają w czytelnika, gdy wydaje mu się, że wie, w którą stronę historia się rozwinie. Mąż zataił przed Dagmarą tak wiele, że ma wątpliwości, czy rzeczywiście go znała. W maleńkiej miejscowości, kobieta zaczyna składać puzzle, które na początku nijak nie chcą do siebie pasować, a z czasem tworzą opowieść mrożącą krew w żyłach. Czy uda jej się odkryć prawdę, drzemiącą na dnie jeziora Komorze i ujść z życiem?
Podczas czytania odczuwałam tak silne napięcie i ciekawość, że nie byłam w stanie pozostawić książki na kolejny dzień, nie poznawszy zakończenia. A rozwiązanie zagadki? Zwala z nóg i pozostawia z uczuciem niedowierzania i zaskoczenia.
Jeżeli oczekujecie naprawdę dobrego, klimatycznego thrillera, nie szukajcie daleko, bo macie go przed sobą. Autorka pracuje już nad kolejną książką z tego gatunku, więc sięgnę po nią w ciemno, spodziewając się wszystkiego najlepszego.
Mroczny thriller zbudowany na przemyślanej fabule i psychologicznej prawdzie postaci, z precyzyjnie stopniowanym napięciem. Jest ciepły październikowy...
Roberta jest wysoka, sporo waży. Od dziecka była przyzwyczajana do wypierania swojej kobiecości. Prowadzi spokojne życie, opiekuje się matką, pracuje w...
Przeczytane:2022-10-30,
"Wśród nocnych cisz" to książka, którą bardzo dobrze się czyta, wręcz pochłania. Fabuła z każdą stroną wciąga coraz bardziej. Bohaterowie są szczegółowo przedstawieni, a motywy ich postępowania wyjaśnione. Jednak nie jest to mroczny thriller z zaskakującym zakończeniem. Właściwie to dość łatwo przewidzieć część wydarzeń. Jednak książka ma w sobie coś, co nie pozwala się oderwać i sprawia, że z zaciekawieniem czekamy na rozwój akcji.
Jeszcze przed rokiem Dagmara miała szczęśliwą rodzinę, męża Pawła i siedmioletnią córeczkę Zosię. Rodzina mieszkała w Poznaniu i wiodła spokojne, dostatnie życie. Niestety dotknęła ich straszna tragedia. Zosia pojechała na swoje pierwsze w życiu kolonie , gdzie w tragicznych okolicznościach zginęła. Dziewczynka utonęła, a jej ciała nie udało się odnaleźć. Życie Dagmary i Pawła legło w gruzach. Ich małżeństwo nie przetrwało tej próby i się rozpadło, Paweł wyprowadził się z domu. Jakiś czas później Dagmara odebrała telefon od policji. Poinformowano ją, że zwłoki jej męża zostały wyłowione z jeziora Komorze. Kobieta jedzie do Cisz aby zidentyfikować ciało. Na miejscu odkrywa, że tak naprawdę nic nie wiedziała na temat męża. Okazuje się, że Paweł cały czas kłamał o swojej przeszłości i pochodzeniu. Dagmara, aby dopełnić wszystkich formalności związanych z pochówkiem, na kilka dni zatrzymuje się w Ciszach,w rodzinnym domu Pawła. Cisze to bardzo mała miejscowość, w której wszyscy wiedzą wszystko o wszystkich, a tak naprawdę każdy skrywa swoje tajemnice. Dagmara stara się nawiązać nowe znajomości i rozmawiając z mieszkańcami jak najwięcej dowiedzieć się o Pawle i jego rodzinie.Szybko dochodzi do wniosku, że lepiej nikomu nie ufać. Gdy tuż przed powrotem do Poznania, na strychu starego domu, w zamkniętej na kluczyk szafce, odkrywa szokujące znalezisko, wie, że nie może wyjechać. Nie spocznie i nie cofnie się przed niczym póki nie odkryje całej prawdy. Co tak naprawdę stało się z Pawłem? Jaką tajemnicę z przeszłości skrywał jej mąż? Gdzie podziali się jego bracia Romek i Robert? I co z tym wszystkim wspólnego ma Zosia?
Zachęcam do przeczytania książki, aby poznać odpowiedzi na wszystkie te pytania. Oceniając książkę pod kątem gatunku, trzeba uczciwie przyznać, że nie jest to wybitny thriller. Wypada raczej przeciętnie. Kolejne wydarzenia są dość przewidywalne i łatwo się domyślić co będzie dalej, zanim autorka nam to przedstawi. Jednak mimo to książkę czyta się bardzo dobrze i można miło spędzić przy niej czas.