W samym środku zasłużonej porannej drzemki w piwnicy komisariatu policji Carl Moerck, szef Departamentu Q, dostaje telefon od kolegi pracującego na wyspie Bornholm. Moerck nie jest zachwycony tym, że próbuje mu się wcisnąć nową sprawę, a kilka godzin później dowiaduje się czegoś, co sprawia, że także jego krnąbrna asystentka Rose wścieka się bardziej niż zazwyczaj.
Carl nie ma wyboru - pod jego wodzą Departament Q będzie musiał się zmierzyć z tragiczną, niemal nierozwiązywalną sprawą pewnej siedemnastolatki, którą znaleziono wiszącą na drzewie. Śledztwo zaprowadzi ich na daleki Bornholm, w sam środek kultu słońca. Carl, Assad, Rose i Gordon, nowy członek ekipy, będą próbowali udaremnić serię kolejnych morderstw oraz powstrzymać utalentowanego manipulatora, który nie pozwoli, by coś - lub ktoś - stanęło mu na drodze.
Wydawnictwo: Sonia Draga
Data wydania: 2019-05-15
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN:
Liczba stron: 496
Tytuł oryginału: Den graenselose
Język oryginału: duński
Tłumaczenie: Joanna Cymbrykiewicz
Jak widać moja miłość do Departamentu Q trwa w najlepsze i zaprowadziła mnie prosto w objęcia tomu szóstego.
Telefon od kolegi pracującego na wyspie Bornholm nie podziałał na Carla zachęcająco. Jednak wydarzenie jakie miało miejsce później i gwałtowna reakcja Rose wręcz zmuszają go do działania.
Z czym przyjdzie się zmierzyć w kolejnej starej sprawie? Jakie trupy wypadną z szafy?
Ten tom pokazuje, że nawet cynik Carl ma w sobie ciepło. Możemy zobaczyć, że gdzieś tam w środku bije w nim serce pełne uczuć i dobrych emocji. Jednak czy to jest w stanie uciszyć jego sarkastyczne myślenie? Oczywiście, że nie, wtedy przecież przestałby być Carlem.
Już szósty raz zamknęłam książkę z myślą jakie to było dobre, jak ja ich lubie. Autor stworzył bohaterów, którzy przyciągają do siebie, intrygują i zaskakują. Do tego zawsze dostajemy ciekawą zagadkę kryminalną. Dla mnie to zachwycająca kombinacja.
Natomiast Carl, Rose i Assad oraz od pewnego czasu już w pełnym wymiarze Gordon to spełnienie moich marzeń, jeśli chodzi o bohaterów książkowych. Każde z nich jest tak wyjątkową osobą, do tego tak się nawzajem różnią i tak idealnie uzupełniają.
To, że #wartoczytać to jedno, ale #wartojakpieron poznać tych bohaterów, ich sposób komunikowania się, myślenia i działania. Zapraszam Was do tej znajomości.
Po "chwili" przerwy postanowiłam znowu zajrzeć do piwnicy, gdzie swoją ciasną siedzibę ma wciąż działający pod wodzą Carla M?rcka, Departament Q, "wzbogacony" o nowego członka zespołu, niejakiego Gordona. Moim zdaniem autor trzyma swój wysoki poziom, intryga kryminalna mocno zapętlona. Chociaż wszystko jakby działa wolniej i bez większego napięcia, odczuwanego w poprzednich częściach
M?rck jest jakiś rozleniwiony, ciągle przysypia, nawet w środku dnia i na siedząco z nogami w koszu na śmieci. Wykazuje jakieś początki wypalenia zawodowego? Assad też jakby ma mniej pary, nawet językowe pomyłki zdarzają mu się rzadziej. Gordon, ciężko reaguje wielkim marudzeniem na nawet najmniejsze znamiona pracy zleconej mu do wykonania. Jedynie chyba Rose, jest roztrzepana i pyskata jak zawsze, chociaż też do czasu...
Wprawdzie za mało wiem na temat hipnozy i prądu, by stwierdzić wiarygodność, tego co się podziało z załogą Departamentu Q, ale wydaje mi się, że ten akurat autor dość sobie ceni swoich czytelników, by wciskał jakieś niewiarygodne kity. Tak więc uwierzę, w to co spotkało Carla i Assada, oraz Rose. Sama zagadka kryminalna, bardzo ciekawa i mocno zagmatwana. Przeciąga czytelnika przez starą sprawę niewyjaśnionego morderstwa pewnej nastolatki... przez sektę kultu słońca, aż do bardzo smutnej sprawy rozpadu rodziny "ze skutkiem śmiertelnym", że tak to obrazowo nazwę. Jak dla mnie to jest wciąż bardzo dobra literatura, w swojej ugruntowanej kategorii.
Następny tom. Historia ciekawa. Czytam dla nasszych bohaterów - pracowników Departamentu Q i moja sympatia do nich utrzymuje sie na stałym, wysokim poziomie.
,Przez ponad dziesięć lat Assad był pełną tajemnic siłą napędową Departamentu Q, ale seria tragicznych wydarzeń doprowadziła go w końcu na skraj całkowitego...
To zdecydowanie najtrudniejsza z dotychczasowych spraw Carla Morcka. Tajemnicze morderstwo sprzed lat tym razem będzie powiązane z mroczną przeszłością...
Przeczytane:2019-05-26,
„Wisząca dziewczyna” należy do cyklu o Departamencie Q, który zajmuje się dawnymi nierozwiązanymi przez policję sprawami. Po raz kolejny spotykamy się z Assadem, Carlem i Rose – i z ulgą mogę powiedzieć, że jest to spotkanie bardzo udane. Miałam lekkie obawy, bo ostatnia część – „Pogrzebany” jakoś mnie nie urzekła, a nawet przyznam, że trochę się nudziłam… No ale w tym tomie autor wraca do formy i daje nam wciągającą historię – choć niepozbawioną wad.
Zacznę właśnie od wad, bo nie jest ich zbyt wiele: po pierwsze mało prawdopodobne „szczęście” pewnej osoby do pozbywania się niewygodnych postaci (plus umiejętność skonstruowania wymyślnej machiny do tortur z użyciem prądu, po wysłuchaniu kilku luźnych uwag elektryka…). Trochę nadużywana potęga namiętności oraz wątek z hipnozą też wydały mi się nie do końca prawdopodobna, przez co wiarygodność opisanej historii nieco straciła. No i powrót do sprawy sprzed lat: a mianowicie akcji, w wyniku której Carl został ranny, a jego przyjaciel Hardy – uległ paraliżowi – chyba przed przeczytaniem tego tomu należałoby sobie odświeżyć pamięć dotyczącą tego wątku, bo przyznam, że się trochę pogubiłam. Wadą tego cyklu jest – moim zdaniem – także to, że jeśli ktoś nie czytał poprzednich części, nie zorientuje się, o co chodzi pod względem życia osobistego bohaterów (dlaczego Carl mieszka z trzema mężczyznami, dlaczego musi odwiedzać byłą teściową, o co chodzi z siostrą Rose, jaka była przeszłość Assada). Chociaż sądzę, że mimo to, nawet nie znając reszty cyklu, czytelnik wciągnie się w akcję powieści, bo jest po prostu ciekawa. Zagadka, którą rozwiązują nasi detektywi ma wiele odcieni i warto je wszystkie poznać. Niuanse związane z bohaterami schodzą tutaj na dalszy plan.
Ale wszystkie te wady nie wpłynęły na ogólną ocenę – bo książka mi się podobała, wciągnęła mnie bardzo i pochłonęłam ją w ciągu dwóch dni. Przede wszystkim podobają mi się stworzone przez Adlera postacie: Carl, który bywa leniwy, zdarza mu się o czymś zapomnieć, ma sporo wad, pecha do kobiet, i ciągle rozładowuje mu się komórka. Uwielbiam też niekonwencjonalną Rose z jej mrocznym makijażem i wielkim temperamentem, no i oczywiście Assada, który wnosi sporo życia do akcji oraz humoru (jego pomyłki językowe i przysłowia na temat wielbłądów są świetne, uwielbiam je!).
Komu spodoba się „Wisząca dziewczyna”? Osobom lubiącym zagadki kryminalne, których źródła trzeba szukać w dość dalekiej przeszłości. Fanom szybkiej akcji, wielowątkowych powieści i wszystkim, którzy nie boją się opisów dość osobliwych tortur. Adler bywa drastyczny, ale moim zdaniem nie epatuje przemocą przesadnie. W każdym razie po przeczytaniu nie miałam problemów z zaśnięciem…
Podsumowując: kolejna część serii o Departamencie Q to świetna rozrywka, która wciąga od pierwszej strony i trzyma w napięciu do samego końca.