TE ŚWIĘTA BĘDĄ INNE NIŻ WSZYSTKIE...
Grudzień jest dla Luizy wyjątkowo pechowy. Zamiast przygotowań do świąt musi zmierzyć się z utratą pracy i porzuceniem przez Tobiasza. Gdy wszystko się sypie, dziewczyna postanawia spędzić kilka tygodni w starej willi, którą odziedziczył jej ojciec. Tam odkrywa mroczne sekrety swojej rodziny. W tym samym czasie w życiu Luizy pojawia się nieznajomy, dzięki któremu jej serce znowu mocniej bije.
,,Willa Pod Jemiołą" to pełna tajemnic, świąteczna historia o tym, że nie należy tracić nadziei i z podniesioną głową przyjmować to, co przynosi los. Życiowe niepowodzenia mogą okazać się z czasem początkiem czegoś dobrego.
Wydawnictwo: Filia
Data wydania: 2022-10-12
Kategoria: Obyczajowe
ISBN:
Liczba stron: 400
To moje kolejne spotkanie z twórczością autorki, czytałam kilka książek Ani i każda wywarła na mnie pozytywne wrażenie, dlatego też nie mogłam przejść obojętnie obok zimowo - świątecznej powieści pisarki jaką jest "Willa pod jemiołą". Stylistyka i język jakim posługuje się Ania jest bardzo lekki, prosty i przyjemny, co sprawia, że książkę czyta się niezwykle szybko i z zainteresowaniem, ja pochłonęłam ją w jeden poranek. Fabuła została w interesujący sposób nakreślona i równie dobrze poprowadzona i chociaż jest przewidywalna to nie odebrało mi to radości z czytania. Bohaterowie jakich wykreowała autorka są niezwykle autentyczni, myślę, że śmiało moglibyśmy spotkać takie osoby w rzeczywistości i również utożsamić się z nimi w wielu kwestiach, podzielając podobne troski i dylematy moralne. Główna bohaterka - Luiza od początku zaskarbiła sobie moją sympatię i byłam szalenie ciekawa jak autorka poprowadzi jej losy. Na kartach tej powieści znajdujemy rodzinne tajemnice z przeszłości, które zostały w niezwykle interesujący, barwny i nieco mroczny sposób przedstawione, co ogromnie mi się podobało! Ania świetnie oddała niepowtarzalny klimat starej willi, niektóre opisy były tak bardzo plastyczne, że miałam wrażenie jakbym również była tam na miejscu i towarzyszyła bohaterom we wszystkich wydarzeniach oraz chłonęła targające nimi emocje, a tych tutaj co nie miara! Historia głównej bohaterki "Willi pod jemiołą" skłania do głębszej refleksji nad własnym życiem i daje nadzieję na lepsze jutro! Bo po burzy zawsze wychodzi słońce! Miło spędziłam czas z tą książką! Mam już w domu kolejną powieść Ani - "Przystań nad Wisłą" i mam zamiar niebawem po nią sięgnąć! Polecam!
SZCZĘŚLIWY PECH
"Willa pod jemiołą" to piąta już powieść Anny Szczęsnej jaką miałam przyjemność przeczytać. I muszę przyznać, że po raz kolejny autorka zaproponowała mi historię zupełnie inną od poprzednich. Tym razem zaprosiła mnie do intrygującego świata pełnego tajemniczości, mrocznych rodzinnych sekretów i dziwnych zdarzeń z pogranicza metafizyki. Opowieści o duchach, seanse spirytystyczne, odnaleziony pamiętnik zmarłej przodkini i stary dom na odludziu to tylko niektóre elementy z zaskakującej i ciekawej fabuły. A tych niespodzianek jest znacznie więcej...
Luiza znalazła się na rozdrożu. Z dnia na dzień traci pracę, a mężczyzna, z którym wiązała swoją przyszłość, odchodzi. Jej uporządkowany świat nagle rozsypuje się jak domek z kart. Wyjazd do rodziców ma pomóc bohaterce pozbierać siły, aby mieć odwagę stawić czoła nowej rzeczywistości. Zbliża się Boże Narodzenie i Luiza ma nadzieję spędzić święta w rodzinnym domu. A tymczasem za sprawą niespodziewanego zrządzenia losu bohaterka udaje się do odziedziczonej przez ojca starej willi, którą ma przygotować do sprzedaży. Rozległa posiadłość należąca w przeszłości do nieznanej krewnej wymaga remontu i posprzątania. Luiza jest gotowa podjąć to wyzwanie, jednak nie spodziewa się, że pobyt w Willi pod jemiołą odmieni na zawsze jej los.
Lektura tej powieści dostarczyła mi wiele przyjemności. W obyczajowej powieści świątecznej Autorka połączyła ze sobą kilka elementów, które sprawiają, że książka zyskała świeżość i wyjątkowość. Obok życiowych perypetii znajdziemy tu trochę humoru, nieco więcej grozy i tajemniczości i jeszcze więcej romantyzmu. Świąteczny klimat bardzo szybko ustępuje miejsca aurze niesamowitości i mistycyzmu. Od samego początku wydarzenia intrygują, więc książkę czyta się błyskawicznie i z zainteresowaniem. Do tego dochodzi bardzo dobry przekaz emocji oraz niespodziewane zwroty akcji, więc nie ma mowy o nudzie, czy znużeniu.
Bohaterowie są interesujący i wywołują określone emocje. Luiza to z jednej strony zdecydowana i konkretna kobieta, w niektórych sytuacjach okazuje się naiwna i łatwowierna jak dziecko. Jej przepychanki z Tobiaszem - byłym facetem i uleganie manipulacjom z jego strony doprowadzały mnie do skrajnej wściekłości. Były to zachowania tak naciągane, że miałam ochotę ominąć cały ten obszerny fragment. Luiza jest impulsywna, daje się porwać chwili i nie zawsze stąpa twardo po ziemi. To Gabriel jest tą racjonalną, wyważoną osobą. Mężczyzna z gruntu dobry, empatyczny, o wielkim sercu, trochę wyidealizowany jak na mój gust, dał się poznać od jak najlepszej strony. Trudno było go nie polubić, w przeciwieństwie do Tobiasza, którego miałam ochotę zamordować!
Uwielbiam historie o przodkach, z rodzinnymi tajemnicami w tle, takie, w których przeszłość przenika się z teraźniejszością. "Willa pod jemiołą" jest właśnie taką opowieścią. I choć fabułą zdecydowanie odbiega od większości świątecznych powieści, to ma w sobie ciepło, magię i dobroć charakterystyczne dla okresu Bożego Narodzenia. Zmusza do refleksji oraz potwierdza, że cuda naprawdę się zdarzają i nawet cały worek nieszczęść może stać się zaczątkiem czegoś dobrego i pozytywnego.
Anna Szczęsna zaskoczyła mnie tą powieścią i udowodniła, że pomysłów jej nie brakuje. Dlatego po książki tej autorki sięgam z taką przyjemnością.
"Willa pod Jemiołą" autorstwa Anny Szczęsnej to powieść z wątkiem okołoświątecznym, ale inna od tych, które do tej pory czytałam.
Dla Luizy nadchodzące święta Bożego Narodzenia będą inne niż dotychczas. Strata pracy i ukochanego to dla Luziy zbyt dużo jak na jeden raz. Dziewczyna postanawia spędzić kilka tygodni w starej willi, która odziedziczył jej ojciec a w międzyczasie przygotować ją na sprzedaż. Podczas porządków odkrywa mroczne sekrety dotyczące jej rodziny. W tym samym czasie los stawia na jej drodze mężczyznę, dzięki któremu jej serce znowu zacznie mocniej bić.
Tak jak wspomniałam wyżej, "Willa pod Jemiołą" to powieść inna, pełna ciepła, miłości ale również mnóstwa tajemnic a także duchów przeszłości. Napisana jest lekkim i przyjemnym językiem, czyta się ją bardzo dobrze i szybko. Przyznaję, że rozpoczynając lekturę nie spodziewałam się, że tak mnie wciągnie. Autorka miała bardzo ciekawy pomysł na fabułę i myślę, że w pełni go wykorzystała. Bohaterowie powieści są wykreowani bardzo realnie, mają swoje wady i zalety. Każdy z nich na swój sposób mnie intrygował, najbardziej byłam ciekawa jak zakończy się wątkiem z Tobiaszem.
"Willa pod Jemiołą" to powieść, która otuli Was swoim ciepłem i urzeknie klimatem innym, niż w typowo świątecznych powieściach. Polecam.
Nadchodzą Święta Bożego Narodzenia, ale główna bohaterka powieści Luiza rozpoczyna grudzień wyjątkowo pechowo. Nie dość, że traci pracę to jeszcze zrywa z nią Tobiasz.
Dziewczyna postanawia zamieszkać na kilka tygodni w starej willi, którą jej ojciec odziedziczył po ciotce. Luiza zamierza przygotować willę do sprzedaży. Podczas porządków odkrywa mroczne sekrety swoje rodziny. Niespodziewanie w jej życiu pojawia się tajemniczy nieznajomy, który sprawi, że serce Luizy zabije mocniej.
"Willa Pod Jemiołą" to historia, która pokazuje, że nigdy nie należy tracić nadziei i pomimo trudności jakie stawia lis na naszej drodze warto iść przez życie z podniesioną głową. Gdy coś kończy się zawsze może przyjść początek czegoś nowego i lepszego.
Podobała mi się fabuła, która wciągnęła mnie już od pierwszej strony. Świetnie wykreowani bohaterowie. Bawiłam się doskonale szperając w starociach razem z bohaterką i odkrywając zakamarki oraz tajemnice starej willi.
Gwarantuję Wam, że poczujecie mroczny klimat willi. Motyw duchów sprawi, że serce mocniej Wam zabije. To zdecydowanie lektura, która Was zaskoczy i to pozytywnie. Jeśli szukacie lektury lekkiej, przyjemnej, życiowej z nutką grozy to koniecznie przeczytajcie tę książkę.
Polecam!
Kolejna jeszcze bardziej cudowna książka Wydawnictwa Filia. Zebrały się w niej wszystkie wydarzenia, które na co dzień mnie interesują. Mamy tutaj starą i nie zamieszkałą willę, kobietę, którą porzucił mężczyzna i niespotykane rzeczy stanowiące cud, lub obecność osób, których nie widać:-) Bardzo podziwiałam bohaterkę za jej siłę charakteru, odwagę w sytuacjach stresujących, zachowanie dumy w czasie, kiedy serce rozpadało jej się na kawałki i trzeźwe myślenie (no bo winko z szafki się nie liczyło). Za to bardzo znielubiłam na szczęście byłego później partnera Luizy, który po pierwsze zostawił ją przed świętami, po drugie, miał ku temu powód tej samej płci co ona, po trzecie, zażądał od niej zwrotu gotówki za dotychczasowe wygody, które rzekomo jej sprawiał. Gdy tylko o tym przeczytałam, miałam go naprawdę dosyć. Jednak historia tu się nie kończy. Willa pod Jemiołą będzie miała powód, by się tak nazywać, ale póki co naszą uwagę będą przykuwały zupełnie inne sceny. Choćby ta, kto wieczorem uciekał z jej posesji w krzaki? Dlaczego ta sprawa została nagłośniona? Czy możliwe, że po odkryciu tożsamości ciotki w willi będą się działy niespotykane rzeczy? Bo czy nagle coś pojawiającego się przy kominku jest jej zwidą, czy też autentycznym wydarzeniem? Czy dalsza opowieść potoczy się tak jak ona będzie chciała, czy też czeka ją nie lada niespodzianka?
Oj, dajcie się porwać tej niesamowitej historii, która sprawi, że uwierzycie we wszystko możliwe i niemożliwe. Wspaniale poprowadzona opowieść, która co rusz nas zaskakuje. Mamy tu wiele tajemnic do odkrycia i będą one bardzo niespotykane. To pozycja do której nie potrzeba kawki i ciasteczka, gdyż ona sama w zupełności nam wystarczy. Ani przez chwilę nie będziecie się nudzili, gdyż znajdują się tu prawdziwe wzloty, bez najmniejszych upadków. Jeśli coś wam mówi słowo Medium, to znaczy, że na pewno będzie tu się wiele działo. Ciężko jest mi nie zdradzać szczegółów, więc po prostu powiem, że bardzo wam ją polecam!
Książka zaczyna się dość dramatycznie, bo bohaterka tuż przed świętami traci pracę i narzeczonego, który uważa, że do siebie nie pasują. No cóż podwójny pech.
Muszę przyznać, że książka mile mnie zaskoczyła, bo oprócz uroczej, mocno zimowej i śnieżnej opowieści świątecznej mamy ciekawy romans i nieco tajemnicy.
Dzięki ciekawej fabule i świetnie wykreowanym osobowościom bohaterów (chociaż Gabriel był dla mnie zbyt idealny jak na faceta ?) książkę mogę zaliczyć do lekkich, łatwych i przyjemnych. Czytałam ją z wyjątkową szybkością i zaciekawieniem. Może między innymi dlatego, że od samego początku poczułam nić sympatii do Luizy a następnie do Gabriela.
Autorce udało się wciągnąć czytelnika w tajemniczą historię sprzed lat, w której główną rolę odegrała kobieta zajmująca się kontaktami z duchami.
Jestem oczarowana opisami wiekowego domu, pełnego tajemniczych zakamarków, w którym mimo upływu lat wyczuwana jest obecność jego byłej właścicielki. Lubię takie historyjki z lekkim dreszczykiem, a tu tych dreszczyków nie brakowało.
Chociaż tytuł i okładka mocno sugerują, że jest to powieść świąteczna, śmiało można ją czytać również po świętach. Zimowa aura przenosi czytelnika do cichego zakątka miejscowości, w której stoi stara willa, ale ogień z kominka zdecydowanie ociepli emocje.
Jak na świąteczną powieść przystało jest sporo świątecznych akcentów, ale w fabule znajdziemy również trochę spirytyzmu i tajemnicy, a także odrobinę kryminału.
Główni bohaterowie są jak ogień i woda; Luiza trochę ,,narwana", odważna i pewna siebie, a Gabriel to ocean spokoju, rozwagi, po prostu ideał mężczyzny aż nadto idealny.
Autorka cudownie pokazała emocje i to, że nie warto zbytnio przejmować się tym co było, a ruszyć do przodu z nadzieją na lepsze. Bo przecież nic nie dzieje się bez przyczyny, czasami musi wydarzyć się coś złego, aby zauważyć dobro i je wykorzystać. Mimo złych chwil, kłód rzucanych pod nogi przez los
Jeśli chodzi o mnie, to w gąszczu przeczytanych w ostatnim okresie książek zimowo-świątecznych tę zaliczyć mogę do tych lepszych. Świetnie się przy niej bawiłam, chociaż nie brakowało momentów, w czasie których adrenalina galopowała jak szalona niestosownie w stosunku do spokojnej powieści świątecznej.
Dość nietuzinkowy pomysł na fabułę to coś czego oczekujemy po dobrej książce, a w tej to znalazłam.
Odrobina humoru, szczypta tajemnicy, okruch grozy i duża dawka romantyzmu, to coś, czego teraz potrzebowałam.
Polecam tę książkę każdemu, kto potrzebuje dobrego relaksu. Nie będziesz śmiać się w głos, nie będziesz szlochać w chusteczkę, ale z pewnością mile spędzisz czas z tą książką.
Luiza traci pracę, a na dodatek zostawia ją chłopak. Z racji zbliżających się świąt postanawia spędzić kilka tygodni w willi, którą odziedziczył jej ojciec. Chce ją posprzątać i przygotować do sprzedaży. Niespodziewanie odkrywa tam tajemnice rodzinne, a i poznaje kogoś nowego.
Muszę przyznać, że ta książka nie dała mi takiego świątecznego klimatu, według mnie było mało tej magicznej atmosfery. Ale za to bardzo wprowadziła mnie w klimat zimowy, wiecie śnieg po kolana, śnieżyce itp.
Za to sama historia bardzo mi się spodobała. Razem z Luizą odkrywałam tajemnice jej ciotki, a muszę przyznać, że były ciekawe. Ogólnie sama postać ciotki Julii mnie zaintrygowała. Na miejscu bohaterki szybko bym uciekła jakby w willi działy się różne dziwne zjawiska. Ale zdarzały się również śmieszne sytuacje, w których zaczynałam się uśmiechać.
Miło było patrzeć jak z czasem Luiza się zmienia. Na początku była taka naiwna i głupiutka, a później dojrzała i stała się pewniejsza siebie. Na pewno ta zmiana zaszła dzięki poznaniu Gabrysia. Fajnie czytało się o tej dwójce.
Jeżeli ktoś chce takiej typowo świątecznej książki, to niestety tutaj jej nie znajdzie. Ale sprawdzi się idealnie w czasie wieczornego czytania pod kocykiem i z kubkiem ciepłej herbatki.
To było moje pierwsze spotkanie z twórczością autorki ale myślę, że nie ostatnie ?
Siedemnasty dzień listopada. Kto z Państwa czuje już świąteczny klimat? U mnie zdecydowanie unosi się w powietrzu od dobrych kilku tygodni. A ostatnio jeszcze mocniej przybrał na sile. Wszystko za sprawą ,,Willi pod jemiołą". Piękna okładka książki dała mi nadzieję. Nadzieję na świetną historię. Treść mi jej nie odebrała!
Opowiem jak to widzę. Jest biało. Wszędzie. Śnieg nie zostawił ani skrawka bez swojej obecności. Drogi praktycznie nieprzejezdne. Pośród takich właśnie ośnieżonych drzew stoi willa. Majestatyczna. Piękna. Tam po życiowej rewolucji, na którą składa się rozstanie z partnerem oraz utrata pracy, pojawia się Luiza. Ma przygotować, należącą do rodziny, willę na sprzedaż. Zapowiada się, że nadchodzące Boże Narodzenie będzie zupełnie inne od minionych. Krok po kroku dziewczyna odkrywa zaskakujące informacje na temat krewnej zamieszkującej posiadłość. Przekonuje się również, że życie potrafi płatać niezłe figle. A może to nie tylko życie?
Pięknie się tę powieść czytało. Bardzo za nią dziękuję Wydawnictwu Filia. ,,Willa pod jemiołą" to moje pierwsze spotkanie z twórczością Pani Anny Szczęsnej. Bardzo udane. Bardzo! Wyobraźnia pracuje na najwyższym poziomie. Musicie ją uruchomić bo w innym przypadku wiele stracicie. Autorka świetnie wszystko opisuje. Książka jest bardzo treściwa. Brak tam zbędnych afer, katastrof. Na wspomnienie zasługuje również fakt, że bohaterowie są bardzo dojrzali. Nie będę ukrywać, spodobało mi się to. Wiecie o co chodzi. Często pisarze na siłę kreują kłótnie postaci, zdrady, rozstania. Tutaj, oprócz tego jednego trzęsienia ziemi Luizy, jest według mnie harmonijnie.
Grudzień zaczął się dla Luizy pechowo. Najpierw kobieta niespodziewanie traci pracę. Potem, kiedy najmniej się tego spodziewa zostawia ją chłopak. Te porażki sprawiają, że dziewczyna postanawia wrócić do rodzinnego domu. Tam dowiaduje się, że jakiś czas temu jej tata odziedziczył willę po nieznanej krewnej. Zamieszkując tymczasowo to miejsce odkrywa czarne karty swojej rodziny i poznaje mężczyznę, który sprawia, że serce Luizy zaczyna bić szybciej.
Pewnie wielu może powiedzieć, że Willa pod jemiołą trąci banalnością. W końcu czytając ją można w niej odnaleźć pewien schemat, który często trafia się w książkach obyczajowych. Czy jednak jest to wada? Niekoniecznie. W moim mniemaniu w tym wypadku to jest zaleta, która sprawia, że z uśmiechem na ustach możemy śledzić losy Luizy a przy okazji poznać niesamowitą osobowość, jaką była siostra jej babci.
Willa pod jemiołą to książka przyjemna, lekka, momentami zabawna, momentami tajemnicza a przez rodzinną zagadkę szalenie intrygująca. Bez problemu dało się w niej odnaleźć prawdziwy świąteczny klimat.
Jeśli były jakieś niedociągnięcia możba było śmiało przymknąć na nie oko. Zapewniam, że dzięki niej można miło spędzić czas i zapomnieć o troskach, które nękają nas na co dzień.
„Pan wróż” to urocza historia o poszukiwaniu zaginionego Anioła Stróża. Jego brak powoduje napór nieszczęść na Adę – główną bohaterkę...
Zabawna i lekka historia o perypetiach trzech przyjaciółek, które postanawiają zawalczyć o swoje szczęście Alicja dowiaduje się, że zdradził...
Przeczytane:2024-02-02, Ocena: 4, Przeczytałam, Wyzwanie - wybrana przez siebie liczba książek w 2024 roku, Insta challenge. Wyzwanie dla bookstagramerów 2024, Przeczytaj tyle, ile masz wzrostu – edycja 2024, 12 książek 2024, 26 książek 2024, 52 książki 2024,
Willa pod jemiołą
Anna Szczęsna
Jest to moje pierwsze spotkanie z tą autorką. Dodatkowo jest to książka około bożonarodzeniowa. Czyli wszystko powinno być pięknie i kolorowo. Że czy może tak być gdy z dnia na dzień tracisz pracę a dodatkowo zostawia cię facet. No piękniejszego grudnia nie da się sobie wyobrazić. Wszystko zeszło na złe tory.
Luzia postanowiła postawić wszystko na jedną kartę i przeprowadzić się do rodziców. I tu kolejna niespodzianka rodzice wykupili wakacje w ciepłych krajach i chcą wyjechać na święta i nowy rok właśnie tam. Cały początek książki to same niespodzianki bo tu ojciec mówi o spadku jaki otrzymał jakiś czas temu czyli o willi. Luzia postanawia tam zamieszkać trochę odświeżyć i przygotować na sprzedaż. Tu zaczyna się cała przygoda. Bardzo podoba mi się wątek miłości i śmierci oraz życia pozaziemskiego czyli duchowego. Książkę mogę z całego serca polecić każdemu kto lubi świąteczne. Historia jest na tyle dobra że na pewno będę chciała sięgnąć po kolejną książkę tej autorki.