Pełna humoru i zwrotów akcji komedia kryminalna okraszona świątecznymi ozdobami i zapachem choinki.
Miłka rozstaje się z chłopakiem tuż przed Bożym Narodzeniem. Nieświadoma rozpadającego się związku rodzina planuje ogłoszenie oficjalnych zaręczyn i z okazji zbliżających się świąt postanawia spędzić wieczór wigilijny w wynajętej sali domu weselnego.
Zrozpaczona dziewczyna odmawia udziału w uroczystości. Gdy wkrótce ujawnione zostają zwłoki, miasteczko Leszyn staje się miejscem zbrodni...
Co wspólnego z wydarzeniami ma ośrodek dla zamożnych, choć znerwicowanych osób poddających się terapii w cieście drożdżowym i kawiorze?
Nagle okazuje się, że nikt nie jest tak niewinny jak się wydaje, a zamordowany miał wiele na sumieniu, choć skrzętnie to ukrywał!
To nie będzie cicha noc! To będą zupełnie inne święta...
Wydawnictwo: Skarpa Warszawska
Data wydania: 2022-10-12
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN:
Liczba stron: 336
Diabły nie są przyzwyczajone do kobiet w ciąży, a jeszcze mniej do wściekłych matek uroczych trojaczków.
Jak tam Wasze przygotowania do Świąt? U mnie tak średnio, dlatego, żeby się nie stresować tym, że poza ubranej choinki, nic jeszcze nie mam przygotowanego, postanowiłam sięgnąć na rozluźnienie po lżejszą lekturę, jaką jest „Wigilia ze skutkiem śmiertelnym” Iwony Banach. Czy ta komedia kryminalna zdołała rozładować ten przedświąteczny stres? Zapraszam na recenzję!
Tuż przed Wigilią Miłka rozstaje się ze swoim chłopakiem. Niestety jej rodzina nie jest tego świadoma i w wigilijny wieczór postanawia zorganizować w wynajętej sali domu weselnego przyjęcie, na którym oficjalnie ogłoszą swoje zaręczyny. Miłka, z racji tego, że jest bardzo zrozpaczona, odmawia udziału w tej uroczystości. Wkrótce w miasteczku Leszyn, w którym dzieje się cała ta akcja, zostają ujawnione zwłoki... Kto dopuścił się zabójstwa w wieczór wigilijny? Nagle okazuje się, że każdy ma coś na sumieniu, nawet sam zamordowany... Co takiego skrywa znajdujący się w tym miasteczku ośrodek dla zamożnych osób, którzy, z racji tego, że są znerwicowani, poddają się terapii w cieście drożdżowym i kawiorze?
W książce narracja prowadzona jest w trzeciej osobie. Sposób pisania autorki jest przyjemny, a czasami zabawny. Podczas czytania bywały też śmieszne sytuacje, ale nie na tyle, żebym wybuchała śmiechem. W tej książce można spotkać wiele barwnych postaci, niektórych zachowanie było dla mnie konieczne. Najbardziej moją sympatię wzbudziła babcia Miłki. Byli też tacy bohaterowie, którzy mnie irytowali, na przykład były narzeczony głównej bohaterki. Wątek kryminalny jak dla mnie był ciekawy i bardzo oryginalny. Ciężko było mi się domyślić tego, kto dopuścił się zbrodni, która wydarzyła się w wigilię. Mimo wszystko czegoś mi w tej książce zabrakło, jak dla mnie akcja czasami się wlokła, czasami mnie nudziła, a szansami wywoływała uśmiech na mojej twarzy. Mam mieszane uczucia co do tej powieści, ale wybierając ten gatunek literacki, nie spodziewałam się nie wiadomo czego, więc jakoś szczególnie nie jestem zawieszona tą książką.
„Wigilia ze skutkiem śmiertelnym” jest lekką komedią kryminalną idealną na zabicie czasu. Czytając ją, nie nastroiłam się jakoś szczególnie na Święta, ale czasami dobrze się przy niej bawiłam, a czasami też chciałam ją jak najszybciej skończyć, bo już zaczynała mnie męczyć. Tak więc, jeśli macie ochotę na niezbyt wymagającą lekturę, która na długo nie zostanie w Waszej pamięci, to ta książka będzie dla Was w sam raz.
Święta Bożego Narodzenia to magiczny czas, przepełniony radością, wspólnymi spotkaniami z rodziną, przyjaciółmi, na które często nie mamy czasu w ciągu roku. Czas odpoczynku, zwolnienia. Ale „Wigilia ze skutkiem śmiertelnym”? Jak to się mogło wydarzyć? Trup nie mógł sobie wybrać lepszej daty, zdecydowanie :) Na tle świątecznego czasu Iwona Banach obnażyła całe społeczeństwo polskie z zasłony „przyzwoitości” i wyszło przezabawnie.
Bohaterowie są prawdziwi, tacy, których mamy w swoim otoczeniu na co dzień, albo znamy „ze słyszenia”, nakreśleni z rozmachem, grubą warstwą farby jak na obrazach Van Gogha a jeden ciekawszy od drugiego. I choć chciałabym Wam o nich opowiedzieć, to nie będę Wam odbierała przyjemności z ich poznawania na tle tej historii. Miejsce akcji to mieszkanie Babci Miłki, sala weselna, las i dziwna chatka w środku lasu. Idealna sceneria do zabójstwa! Jest trup, a pewnie!Tajemnicze morderstwo Merlina – tak, tak imię myślę nieprzypadkowe. No zgadliście, czarownika-magika. Co wyczarował? Oh, więcej nie zdradzę, o nie! Tylu podejrzanych co bohaterów, a motywów zbrodni jeszcze więcej. A rozwiązywanie zagadki kryminalnej w tym przezabawnym towarzystwie będzie dla Was prawdziwą ucztą. Gwarantowane wybuchy śmiechu!
Tropię dalej „Wigilię ze skutkiem śmiertelnym” i na pierwszy ogień pójdą relacje rodzinne. Oh, urocze. Matka-despotka, skazująca swoje dziecko na niesamodzielność w dorosłym życiu. Kobieta z dysmorfofobią, kolejna o osobowości zależnej (być może nawet współuzależniona), mężczyzna Piotruś-Pan i ten „grzeczny”, którego młodsze kobiety omijają, a później takiego właśnie partnera szukają (cóż za ironia losu :)). Jakby nie chcieć tego nie zobaczyć, to dzieciństwo i to w jaki sposób rodzice wychowują swoje dzieci ma na nas w dorosłym życiu wpływ. A społecznie? Kobieta – szara myszka a wcale nie taka „szara”, ah te pozory i ocena ludzi po szatach, pochodzeniu i czym tam sobie jeszcze wymyślimy. Kasa, bogactwo, facebookowe życie, które miało dawać szczęście i spełnienie a nie dało… Być szczęśliwym prawdziwie czy na pokaz? Ale to każdy indywidualnie niech sobie odpowie jakie wartości są dla niego ważne. Małomiasteczkowe społeczeństwo bezlitosne w wydawaniu osądów na temat innych bo każdego indywidualne (z nielicznymi wyjątkami) odbicie w lustrze przeraża…. Starsza kobieta nie może mieć młodszego partnera, bo „nie wypada”… I dużo, dużo więcej stereotypów i utartych schematów myślenia ale odrywajcie sami, warto ;)
Na koniec na tapet idzie styl i język. Bogate dialogi i duże ich zagęszczenie bezapelacyjnie budowały dynamizm. Dodatkowo język żywy, z przekleństwami ! (na nareszcie :)) a przy tym nie prostacki. Wszystko śmiało posypane sarkazmem i ironią! I wyszło bombowo! Czytanie grozi niekontrolowanymi wybuchami śmiechu, śmiechem pod nosem i śmiechem przez łzy!
Mnie historia i wykonanie zachwyciła i serdecznie Wam ją polecam!
"Życie bywa okrutne na wiele przerażających sposobów."
To już trzecia świąteczna książka, z którą postanowiłam się zmierzyć.
Tym razem historia opowiedziana przez Iwonę Banach, która niejednokrotnie potrafi rozbawić do łez. "Wigilia ze skutkiem śmiertelnym" to komedia kryminalna, i jak sam tytuł wskazuje, dotyczy wydarzeń związanych z tym pięknym, przedświątecznym dniem...
Miłka związana była z Karolem, lecz nie był to dobry związek, lecz dziewczyna dopiero przejrzała na oczy, gdy jej chłopak za namową mamusi zażądał od nie podpisania... intercyzy. Przecież to ona pracowała jak wół aby niby narzeczony mógł się realizować (za jej pieniądze) i mieszkał w jej mieszkaniu.
Okazało się, że Karol wygrał los na loterii i został milionerem, więc troskliwa mamusia wymyśliła, że to co jest Miłki to jest wspólną ich własnością, lecz to co należy do Karola to już jest tylko własnością jej syneczka, no i oczywiście także jej. Jest w końcu jego matką. Nawet zarezerwowała już lokal na uroczystą kolację, zaprosiła gości i w wigilijny wieczór Karol oficjalnie ma się oświadczyć Miłce.
Po ochłonięciu z zaskoczenia tą niespodziewaną sytuacją Miłka powiedziała nie i kazała Karolowi wyprowadzić się z jej mieszkania. Nie ma zamiaru brać udziału w tej kolacji i udaje się do babci aby się po prostu napić z rozpaczy i żalu. Nie przyszło jej nawet na myśl, co może jeszcze gorszego ją czekać w tę niby spokojną, cichą noc...
Jednak uroczysta kolacja zwołana przez niedoszłą teściową Miłki trwa w najlepsze i wszyscy maja nadzieję, że dziewczyna przejrzy na oczy i przyjdzie.
"Cała misternie przygotowana impreza stała się natychmiast jedną wielką popijawą.
Większość piła z powodu Karola (zazdrość suszy), część z powodu Miłki (wściekłość też), a byli i tacy, którzy pili, bo było za darmo."
W miasteczku pojawia się w tym samym czasie diabeł o imieniu Lucjan, którego ojciec wysłał aby poszukał sobie żony...
Zabawa się zapowiada przednia, bo niesamowity splot wydarzeń i absurdalnych pomyłek prowadzi do niezłego galimatiasu, ale dla czytelników do niezłej zabawy. Ta wigilia nie będzie taką tradycyjną, zwykłą kolacją, którą spędza się przy stole, dzieli opłatkiem a później idzie na pasterkę..., tu niemal wszystkie tradycje zostaną złamane, kłótni i nieporozumień będzie aż nadto a na dokładkę jeszcze niecodziennie ubrany nieboszczyk w chłodni.
"Na pasterkę wyszli wszyscy, bo inaczej nie wypadało. Dotarli nieliczni. Część postanowiła przeczekać na ławeczkach w okolicznym parku, a potem wrócić i się dopić."
Mam nadzieję, że takich wrażeń nie mamy w swoich domach, bo te wszystkie "atrakcje" mogłyby spowodować palpitacje serca.
Dodam na koniec, że wyrabiając drożdżowe ciasto będę wspominać do czego posłużyło w ośrodku dla osób zamożnych, chociaż może znerwicowanych.
"Nawet nie przyszłoby mi do głowy, żeby tak je stosować. Czego to ludzie nie wymyślą..."
Sprawdźcie sami, jak można spędzić wigilijny wieczór w stylu Iwony Banach.
Polecam dla relaksu.
Jacek dociera na wieczór kawalerski w Tarnowskich Górach. Pomylił pociągi, więc jest spóźniony, wszyscy uczestnicy zabawy już śpią. Mężczyzna, szukając...
Iwona Banach Kocha, lubi, morduje W miasteczku Strzygom wszyscy wierzą w strzygi, bo postarał się o to pewien przedsiębiorczy kapłan. Strzygi są mu potrzebne...
Wyło. Chichotało. Wrzeszczało po nocach, słychać było też przerażający płacz, jakiś taki bardzo męski, czasami chóralny. Gdyby się wsłuchać, można by usłyszeć coś w stylu: "Ratunku... ratunku, niech ktoś zabierze ode mnie tę potworną babę!".
Więcej