Piąty, finałowy tom serii „Bellomo”, w którym niektóre serca zostaną złamane… Tym razem poznacie dalsze losy Rodziny z perspektywy każdego z bohaterów: Vita, Vivienne, Salvatore’a, Zoi, Silvia, Payton, Giovanny i Roberta. Nie będą to dla nich łatwe chwile i nie wszystkim przyjdzie żyć długo i szczęśliwie… Rodzina się rozdzieliła. Tymczasem Pięć Rodzin i Cosa Nostra mają ogromne kłopoty. W wyniku zmasowanych ataków w światku mafijnym wybucha wojna. Nikt już nie jest bezpieczny. Po tym, jak Roberto został aresztowany, władzę przejmuje Giovanna. Następnie głowy Rodzin zwołują Komisję Syndykatu, na której podejmują decyzje odnośnie do działań w walce z przeciwnikami. Planowana jest zemsta na wrogach, jednak jednocześnie wszyscy martwią się o własne bezpieczeństwo, bo nigdy dotąd nie byli tak daleko od siebie. A przecież tylko razem mogą zwyciężyć.
{}
Wydawnictwo: NieZwykłe
Data wydania: 2021-12-08
Kategoria: Romans
ISBN:
Liczba stron: 0
Język oryginału: Polski
Stany, Włochy, Rosja, Kanada. Rodzina Bellomo rozdziela się, by pokonać swoich wrogów. Ale czy to na pewno najlepszy sposób na podjęcie walki ? Trudno napisać recenzję książki, w której jakakolwiek informacja mogłaby być spoilerem dotyczącym treści. Uważam, że to nie w porządku w stosunku do czytelnika by informować go o tym co się wydarzy. Dlatego będę pisać bardzo ogólnie, bez wnikania w szczegóły, tak by zapewnić Wam jak najwięcej radości z lektury, gdy sięgnięcie po tę część.Emocjonalna. To chyba najlepsze określenie tej książki. Trudno jednak by było inaczej skoro mamy do czynienia już z piątym, a zarazem ostatnim tomem serii. To z jednej strony idealne domknięcie całej opowieści o rodzinie Bellomo, z drugiej zaś- słodko gorzki finał. Dlaczego idealne? Bo mało kto decyduje się na taki zabieg jak Autorka, zestawienie wszystkich głównych postaci w jednej książce, w której każdy dostaje swój czas na narrację i każdy ma ogromny udział w całej historii. Widzimy miłość, która między naszymi ukochanymi parami jedynie wzrosła od momentu zakończenia ich opowieści. Widzimy ich zaangażowanie w to, czego się podjęli, czyli wyeliminowanie wrogów. Ale widzimy też pogodzenie się z losem, niezależnie od tego, co dla nich szykuje. Bowiem pomimo ogromnej determinacji każde z nich miało świadomość, że może te wojnę przypłacić życiem. I właśnie to ostatnie jest powodem, dla którego określiłam tę pozycję jako słodko-gorzką. Warto jednak zauważyć, że Autorka postawiła na realizm. Nasi bohaterowie to ludzie z krwi i kości, a nie postaci z Marvela. Krwawią, cierpią, płaczą, czują się pokonani ale też nie są nieśmiertelni. Pomimo ogromnej władzy, pieniędzy i więzi jaka jest między nimi, pewnych rzeczy nie potrafili przewidzieć ani się ich ustrzec. I właśnie to moim zdaniem jest największą zaletą tej książki. By ktoś dostał swój happy end niektórzy muszą poświęcić swoją własną przyszłość i to nie zawsze będą wrogowie. Kolejnym atutem bohaterów, który nadaje im realizmu jest ich.. strach. Choć może to dziwnie brzmi to właśnie ich obawy, lęk przed stratą najbliższych ale i przed ich przedwczesnym opuszczeniem, dodawał kolejne ziarno autentyczności historii.
Oczywiście, dostajemy tutaj całe mnóstwo skrzętnie zaplanowanych ale i zaskakujących akcji, które z pewnością sprawią, że serce czytelnika przyspieszy, a niepokój opanuje umysł. To świetnie napisane sceny, z ogromną dokładnością i zaangażowaniem, dzięki czemu mamy wiadomość, jakbyśmy oglądali dobrej klasy film sensacyjny. Wielbiciele gorących scen też będą usatysfakcjonowani, w końcu bohaterowie nie samą walką żyli ;-) Jednak zbliżenia były opisane z ogromnym wyczuciem i przede wszystkim, oprócz namiętności i pożądania, biła z nich wielka, bezkresna i ujmująca za serce miłość.
Nie da się sięgnąć po tę książkę bez znajomości poprzednich tomów, aczkolwiek uważam, że naprawdę warto poświęcić im swój czas. To szalenie dopracowane pozycje, wywołujące całą paletę uczuć, a ten tom jest swoistą wisienką na torcie serii. Piękna okładka i piękne wnętrze dopełniają całość sagi o rodzinie Bellomo i są czytelniczą ucztą z brawurowo rozpisaną fabułą. Pani Leno, gratuluję pomysłu na tę serię ale i wykonania, które jest iście mistrzowskie. Dziękuję za wspaniały czas i za postać Roberto, który zdecydowanie jest moim ulubieńcem i przełknę jego kolor włosów (zawsze można go przecież przefarbować, ma już w tym doświadczenie ;-) ).
Kiedy spotykają się po latach, on nie kryje nienawiści, jaką do niej żywi. Layla Peterson przyjeżdża do Vancouver nie tylko po to, aby zdobyć nowe doświadczenie...
Garnitur Dextera skrywa nie tylko tatuaże… Osiemnastoletnia Holly Hudson spędza ostatnie wakacje przed rozpoczęciem studiów na imprezowaniu z przyjaciółką...
Przeczytane:2021-12-21, Ocena: 5, Przeczytałam, Insta challenge. Wyzwanie dla bookstagramerów 2021, Wyzwanie - wybrana przez siebie liczba książek w 2021 roku,
"Jeśli nie miało się obok siebie kogoś, kto był naszym oparciem w trudnych chwilach i kto był w stanie wskoczyć za nami w ogień, to nawet miliardy na koncie nie zapełniały pustki w sercu."
Po totalnych zawirowaniach, wzlotach i upadkach pora na finał. Na ostateczne starcie. Walkę z wrogami. Innymi słowy: czas na wojnę!
Przed członkami rodziny Bellomo niesamowicie ciężkie czasy. Vito i Vivienne. Salvatore i Zoja. Silvio i Payton. Roberto i Giovanna. To oni pokażą na co ci teraz stać. To będzie krwawa jadka.
Jak zakończy się ta historia? Kto przeżyje? Komu los odbierze wszystko?
Powiem wam szczerze, że cały czas nie dopuszczałam do siebie myśli, że to już koniec. Zaczęło się na pozór niewinnie. Pierwszym tomem, który rozrósł się do pentalogii. Każdy z tomów był o innej parze, by finalnie wszyscy stanęli ramię w ramię.
Autorka tą serią przeszła samą siebie. Każda z części dostarczyła mi wielu, nie raz skrajnych emocji. I tym razem było tak samo. Z tym, że bardziej gwałtownie, przerażająco i piekielnie niebezpiecznie. Czytałam z drżeniem serca. Pełną obaw o najgorsze. To jak autorka kierowała akcją było totalnym rollercoaster. Czułam się tak, jakbym siedziała w małej łódce na samym środku morza a wokół szalał sztorm. Ale nie taki byle jaki. Raczej 12 w skali Beuforta, gdzie strach otwierać oczy przed tym, co możemy zobaczyć. A pojawiający się obraz, kiedy jednak z ciekawości patrzymy między palcami, drżąc z przerażenia, odbiera zdolność oddechu. Przeraża do szpiku kości budząc grozę godną horroru. Doskonała gra na emocjach. Raz autorka serwowała spokojniejsze chwile, pełne ciepła, romantyczności, by za chwilę zrzucić bombę, która zabrała wszystko co chciała. Genialnie to wszystko wyszło. Należą się brawa na stojąco.
Co ja przeszłam z bohaterami tym razem to głowa mała. Uśmiechałam się, radowałam, by za chwilę nie nadążać z wycieraniem łez, które dosłownie leciały ciurkiem. Niczym woda z zepsutego kranu. Nie sposób było tego powstrzymać. Czuję się przejechana walcem. Moje biedne serce. Doskonały finał.
Tym razem nie będę przybliżać wam zachowania głównych bohaterów, bo za dużo musiałabym zdradzić. Zostawię Wam całą przyjemność. Powiem tylko tyle: rewolucje się goniły a bohaterowie zaskakiwali.
Akcja i sensacja były tak samo pasjonujące jak sceny uniesień. Wciągały w wir i pobudzały.
Ech, naprawdę ciężko mi na myśl, że to już koniec. A może dopiero początek? Któż to może wiedzieć, czy kolejne pokolenie nie doczeka nie swego czasu? Wszystko w rękach samej autorki. Jedno jest pewne - po tak zabójczej i gorącej serii kolejne książki będę brała w ciemno. Koniecznie będę chciała mieć je wszystkie w swojej biblioteczce.
A jeśli Wam marzy się serii mafijna, o bohaterach popełniających błędy, a przy tym właśnie realnych, gdzie wartością i siłą jest rodzina, a kobiety są obdarzone szacunkiem to z czystym sumieniem mogę wam polecić serię Bellomo. Tak samo jak zachęcamy do czytania z zachowaniem chronologii. Koniecznie. Nie będziecie żałować.
Współpraca: Wydawnictwo NieZwykłe