Dalsze losy bohaterów ekscytującej i porywającej powieści "Wada".
Julia i Marek to wyjątkowa para. Ona ma dwukolorowe oczy, wrażliwą duszę i ogromną potrzebę bycia kochaną. On się nigdy nie uśmiechnie, ponieważ od urodzenia boryka się z paraliżem twarzy. Mimo trudnych doświadczeń, jest im ze sobą dobrze. Doskonale wręcz. Ona jest jego radością i uśmiechem. On to jej głos rozsądku i oparcie.
Pewnego dnia na niebie pojawiają się czarne chmury, których nic i nikt nie jest w stanie przegonić, a do drzwi ich domu puka śmierć. Na razie czai się za progiem, bada teren i czeka na odpowiedni moment, aby złożyć wizytę.
Czy zostanie wpuszczona do środka? Czy kiedy jedno serce przestanie bić, drugie zacznie?
Książka ta, to wstrząsająca opowieść o sile i słabości ludzkiego serca.
Wydawnictwo: Magnolia
Data wydania: 2024-01-17
Kategoria: Obyczajowe
ISBN:
Liczba stron: 272
Tytuł oryginału: Wada. Kiedy serce przestaje bić
Język oryginału: polski
Autorce pięknie udało się oddać emocje i uczucia, pomimo małej objętości powieści. Akcja jest tu dosyć skondensowana w czasie, i dlatego też skupiona na najważniejszych elementach, które chwytają za serce i dotykają duszy. Bohaterowie pokazują, jak kruche i ulotne jest życie, które w ciągu jednej sekundy może obrócić się o 180 stopni... Zmuszając nas tym samym do pewnej refleksji.
Takie mądre i życiowe książki czyta się bardzo szybko i przyjemnie, a w przypadku tej książki - też boleśnie. Nie da się podejść do tej historii wyłączając emocje i serce. Ta poruszająca historia jest naprawdę godna uwagi i polecenia. Myślę że każdy powinien ją przeczytać, no każdy z nas może znaleźć się na miejscu bohaterów. Choroba, śmierć, bezradność, codzienną walka z przeciwnościami - te tematy są ciągle aktualne i stanowią nieodłączną część ludzkiego życia...bo "Sztuką jest budzić się każdego ranka i pomimo trudności, jakie na ciebie czekają, mieć siłę, aby je przezwyciężać i dążyć do celu"....
Po pierwszej części książki wiedziałam, że jeśli ukaże się kontynuacja niewątpliwie po nią sięgnę. Spodziewałam się równie intrygującej historii, która skradnie moje serce od samego początku. Nie wiedziałam jednak, że również je pokiereszuje, ale o tym za moment.
Julia z Markiem tworzą wyjątkową parę. Ona niezdara, po przejściach, on wiecznie poważny, bez grama uśmiechu na ustach. Darzą się nawzajem ogromnym szacunkiem i zaufaniem, aż do pewnego dnia, gdy ich miłość zostaje poddana najciężej próbie. Takiej, której wiele małżeństw nie byłoby w stanie podołać. Choroba dziecka to najmocniejsze działo, jakie życie może wymierzyć w rodziców. Nie sposób się od niego wybronić. Atakuje znienacka i wielokrotnie pozostawia jedynie zgliszcza.
"Wada. Kiedy serce przestaje bić" nie jest lekką historią. Autorka stworzyła niewątpliwie emocjonalną, pełną napięcia i niepewności książkę. Nie łatwo jest czytać o tym, że czyjeś życie zależy od śmierci innego, szczególnie gdy mowa o najmłodszych. Oczekiwanie na śmierć innego dziecka wydaje się niemoralne, natomiast nie w momencie, gdy może ona ocalić własne potomstwo. Pani Iza doskonale przedstawiła w książce dylematy moralne, zwątpienia w słuszność decyzji, jak i horrendalną walkę o każdy oddech.
Ta książka jest o życiu. Nieidealnym, bo mało które takie jest. Pięknie nakreślona została ulotność chwil i związana z tym nadzieja. Wybaczenie win, rozstanie się z trudną przeszłością. Każdy powinien wykonać taki rachunek sumienia, ponieważ okazuje się, że często bywa on stoperem do życia w całkowitej harmonii.
Niewątpliwie "Wada. kiedy serce przestaje bić" to opowieść wyciskająca łzy. Miejscami łamiąca serce, jednak autorka starała się balansować trudną tematyką, by nie napisać przygnębiającej książki. Ta historia daje się zwizualizować. Widzimy ją oczami wyobraźni, niczym ten latawiec porywany przez wiatr.
Był jedynie mały epizod, związany z metafizycznym przekazem. W moich oczach, troszkę abstrakcyjny, jednakże wierzę, że jest grono osób, którym ten fragment wyjątkowo przypadnie do gustu. Zatem nie zniechęcam, a zdecydowanie zachęcam do sięgnięcia po tą serię, bo napisało ją samo życie, dłońmi pani Izy.
📖Dalsze losy Julii i Marka.Mija siedem lat…
Gdy każdego dnia szczęście jest przepełnione wspaniałymi momentami to niespodziewanie przychodzą ciemne chmury zasłaniając radość naszych bohaterów…
💗Po wielu wspaniałych recenzjach byłam przekonana,że historia skradnie moje serce.Nie przewidziałam tego,że dostarczy mi aż tylu emocjonujących chwil powodując łzy.
💕 Książka jest wielką skarbnicą myśli na temat życia i radzenia sobie w kryzysowych sytuacjach.Życiowe słowa powodują,że inaczej spoglądamy na otaczający nas świat.
Dzięki bohaterom doceniamy to,co mamy najważniejsze-swoją rodzinę.
Julka i Marek nie są idealni-są zwyczajni,choć wyjątkowi.,Upadają,ranią siebie,choć tego nie chcą.Pragnęli,by w ich życiu pojawiła sie iskierka nadziei na wspólna przyszłość.Wielokrotnie załamywałam sie z nimi i wstawałam,by wierzyć w lepsze jutro.
Ta historia jest niesamowicie ucząca i przybliżająca ważne kwestie życiowe.Jest również znakomitą lekcją,by pomagać innymi oraz uczyć się wybaczania.
„To,że komuś wybaczysz,nie oznacza,że automatycznie o tym zapomnisz.Ale to akurat nie jest czymś złym.Nie pozwól tylko,aby strach ponownie przejął nad tobą kontrole”
Powieść porusza dogłębnie serce i przybliża ważne informacje na bardzo ważne tematy jak:transplantologia,miłość,wybaczenie,kłamstwa,nienawiść,trudne życiowe decyzje oraz radzenie sobie w trudnych sytuacjach.Bo nic w naszym życiu nie dzieje się bez przyczyny.A każda chwila uczy nas czegoś nowego.
„Nienawiść jest zła.Kiełkuje w człowieku i rozrasta się niczym chwast.I trudniej ją wyplenić”
Jeśli szukasz życiowej historii przepełniona emocjami to ta lektura jest idealna.Wyciska łzy i uzmysławia jakie życie jest kruche.W jednej chwili może przynieść ogrom nieszczęścia z którym trzeba walczyć.
Z całego serca polecam tą książkę❤
Na wstępie chciałabym podziękować @izamaciejewska i @wydawnictwomagnolia za zaufanie i możliwości objęcia patronatem medialnym książki "Wada. Kiedy serce przestaje bić", będącej drugim tomem serii #wada. Jest to bezpośrednia kontynuacja książki "Wada", zatem powieści z tego cyklu należy czytać w odpowiedniej kolejności żeby zrozumieć wszelkie zależności oraz ciąg przyczynowo - skutkowy wszystkich wydarzeń. W książce znajdziemy motyw age gap. Dla mnie było to kolejne spotkanie z twórczością autorki, Iza jest jedną z tych pisarek po których powieści sięgam w ciemno i jeszcze nigdy się nie zawiodłam. Stylistyka i język jakim posługuje się autorka jest bardzo lekki, prosty i przyjemny w odbiorze co sprawia, że książkę czyta się niesamowicie szybko, ja pochłonęłam ją w jeden wieczór i nie odłożyłam póki nie przeczytałam ostatniego zdania. Z ogromnym zainteresowaniem oraz zaangażowaniem śledziłam losy bohaterów. Do tej pory przeczytałam ją już trzy razy i za każdym z nich odczuwałam tak silne emocje jak za pierwszym razem. Fabuła została w interesujący oraz bardzo życiowy sposób nakreślona, przemyślana, dopracowana i bardzo dobrze poprowadzona. Historia przedstawiona jest tak naprawdę z perspektywy kilkorga bohaterów, co pozwoliło mi lepiej ich poznać, dowiedzieć się co czują, myślą, z czym się zmagają, mogłam dowiedzieć się jakie wydarzenia odcisnęły piętno na ich obecnym życiu, a tym samym mogłam lepiej zrozumieć ich postępowanie oraz decyzję. Myślę, że w tym przypadku był to świetny zabieg, ponieważ tym sposobem każda z postaci odegrała tutaj istotną rolę, dostarczając tym samym wielu emocji. To bohaterowie z którymi śmiało moglibyśmy się utożsamić w wielu kwestiach, podzielając podobne troski i dylematy oraz tacy, których z pewnością moglibyśmy spotkać w rzeczywistości. Julia i Marek już w pierwszym tomie całkowicie skradli moje serce i poznając ich dalsze losy tylko utwierdziłam się w przekonaniu, że szacunek, bliskość, troska, wsparcie i miłość to najważniejsze fundamenty związku. Niemniej jednak to z czym przyszło się mierzyć bohaterom wystawiło ich szczęście na niejedną próbę. Czytając niektóre fragmenty wielokrotnie miałam ochotę "wejść" do tej powieści żeby przytulić bohaterów oraz zapewnić ich, że jeszcze wszystko będzie dobrze, że jeszcze będzie pięknie. Że wszystko dzieje się po coś, że nic nie jest dziełem przypadku, a ludzie pojawiający się "niespodziewanie" na naszej drodze znajdują się na niej nie bez przyczyny. Uwierzcie, że zaczynając czytać tą książkę nie spodziewałam się aż tak potężnej bomby emocjonalnej, dodatkowo potęgował to fakt, że ciężko było przewidzieć co dostaniemy na kolejnej czytanej stronie. Chwilami łzy lały się strumieniami, a ja za nic w świecie nie mogłam ich opanować. Zatem przyszukujcie sobie duże opakowanie chusteczek, jestem pewna, że się Wam niejednokrotnie przydadzą. Autorka w swojej powieści porusza ogrom ważnych, życiowych i ponadczasowych tematów, które tak naprawdę mogą spotkać każdego z nas czy naszych bliskich. Motywem przewodnim jest tematyka kardiomiopatii serca, a co za tym idzie przeszczepu serca. Iza w bardzo absorbujący i prawdziwy sposób zaprezentowała właśnie tą kwestię. Byłam pod ogromnym wrażeniem tego, w jaki sposób opisała wszystkie emocje, które towarzyszyły bohaterom, wielokrotnie czułam się tak jakbym obserwowała wszystko gdzieś z boku i jednocześnie chłonęłam każde słowo. Znalazłam tutaj wiele uniwersalnych prawd i wartości, którymi powinniśmy kierować się w życiu. "Wada. Kiedy serce przestaje bić" to emocjonująca, poruszająca, trudna, bolesna i mądra opowieść o rozliczaniu się z przeszłością, ludzkich słabościach, wybaczaniu, ogromnej sile, determinacji oraz walce o życie i zdrowie bliskich nam osób. To historia o miłości, zarówno tej rodzicielskiej jak i partnerskiej. Takiej ponad wszystko! To książka, która skłania do głębszych refleksji nad własnym życiem i pokazuje, że powinniśmy, a wręcz musimy doceniać to co mamy, bo tak naprawdę nic nie jest pewne. Chodzi o to, by być, chłonąć każdą chwilę, czerpać z niej to, co najlepsze i wykorzystywać dany sobie czas najlepiej jak potrafimy. Ta książka otwiera oczy, sprawia, że zupelnie inaczej spojrzałam na pewne kwestie. Otwiera również serca! "Wada. Kiedy serce przestaje bić" zostanie już ze mną na zawsze, tego jestem pewna! A Was mocno zachęcam do przeczytania tej cudownej historii! Bardzo polecam!
"Wada . Kiedy serce przestaje bić" 💗💗💗
"Siła jest kobietą. Ty jesteś kobietą i jesteś znacznie silniejsza, niż myślisz".
Już od dawna nie miałam problemu z napisaniem opinii po lekturze. Po przeczytaniu tej książki nadal odczuwam wszystkie emocje tak mocno ,jak podczas czytania. Tej książki miało nie być . Cieszę się ,że autorka dopisała kolejną część i uświadomiła Nam jak kruche jest nasze życie i jak ważne jest pogodzenie się z przeszłością. Należy się z nią rozliczyć ,wybaczyć aby móc iść do przodu.
"Uczymy się poprzez doświadczanie. A doświadczamy wszystkiego, każdej emocji. Ufamy, kochamy, śmiejemy się, płaczemy, boimy, denerwujemy, nienawidzimy".
Julia i Marek nie mieli łatwego początku .
Jak los doprowadził ich do tego gdzie są teraz musicie się przekonać zaczynając tą historię od pierwszej części . Dalsze losy bohaterów widzimy po siedmiu latach . Miało być kolorowo ,niestety życie to nie bajka . W najmniej oczekiwanym momencie na horyzoncie pojawiają się czarne chmury .
Przed Julią i jej bliskimi czas pełen bólu ,strachu ,walki, trudnych decyzji ,powrotów do przeszłości oraz wyścigu z czasem ....
Czy o życiu i szczęściu bohaterów będzie teraz decydować czas i czająca się za rogiem śmierć ? Czy serce przestanie bić ?
"Kiedy jedno spada w dół, drugie ciągnie je ku górze…"
Nie spodziewałam się takiej historii. Autorka wywołała we mnie ogrom takich emocji, których nie można opisać. Ta historia jest tak piękna jak i bolesna zarazem ,ale dająca nadzieję. Nie chciałabym Wam za dużo zdradzać z fabuły ,bo moim zdaniem każdy powinien poznać ją sam . Jest to ważna książka poruszająca temat , który nadal wywołuje w nas różne uczucia . Mam nadzieję,że książka trafi do wielu z Was otwierając Wasze serca na pomoc drugiemu człowiekowi... Ze mną ta historia zostanie na długo i będę do niej wracać.
Na koniec chciałabym dodać tylko jedno- cieszcie się tym co macie ,celebrujcie każdą chwilę tak jakby miała być ostatnią ... Jeśli jesteście rodzicami tak jak ja ...docenicie to,że los podarował Waszym bliskim zdrowie.
Już, gdy czytałam powieść #wadakiedyserceprzestajebić zalewał mnie ogrom emocji, zbyt silnych i moje oczy pociły się niezmiernie; szalenie przeszkadzało mi to raczyć się opowieścią. Musiałam pauzować, suszyć patrzałki i wznawiać czynność poznawczą. @izamaciejewska przyzwyczaiła mnie do treści komediowych, wiłam się ze śmiechu przy jej prozie i myślałam, że wszystkie jej książki takie będą… o naiwności.
„Wybaczenie i zrozumienie to fundament szczęścia i radości”.
Iza poprowadziła czytelnika krętą drogą wszelkich uczuć, wpakowała na minę i teraz może w zaciszu własnego fotela, obserwować nas po wybuchu. Szukam słów, aby wyrazić piękno tej historii, delikatność myśli, precyzję. Poruszyła ważny, mało znany temat przeszczepów u dzieci, ale skupiła się na przestrzeni rodzica, który musi wspierać swoją latorośl, samemu, rozpadając się.
Książka naszpikowana jest uczuciowymi dylematami; co by było, gdyby? Wieczne pytanie o to, co lepsze, co wybrać, czy uśmiech i wytchnienie jest normalne, gdy dusza rozpada się na kawałki. Granica ludzkiego bólu zamknięta w słowach, pokazana tak zwyczajnie, bez patosu wyciskająca łzy i szarpiąca emocje.
Jestem oczarowana i zdruzgotana jednocześnie. Iza, dotyka każdej struny empatii, nie bawi się czytelnikiem, jednak nie odkrywa kart, powoli zbiera wydarzenia, przyciąga kolejnych bohaterów, daje szansę na unaocznienie i odkupienie. Dokłada możliwości, pozwala na wybór. Powieść o miłości, silniejszej niż życie i śmierć, wrastaniu jej w nas tak bardzo, że sami nie wiemy, gdzie jest początek, a gdzie koniec. Rodzicielstwo – „wymagający kawałek chleba”: wesołość klauna, zrozumienie psychologa, umiejętności artysty do wszystkiego. Najwspanialsza przygoda życia, ale i najtrudniejsza.
Zachęcam do przeczytania, poznania historii już w pierwszym tomie, pociągnięcia znajomości w kolejnym i wstąpienia do klubu #teammaciejewska.
,,Wada. Kiedy serce przestaje bić" autorstwa Izy Maciejewskiej
Historia dwojga oryginalnych ludzi (bo tytułowa ,,wada" to nie zawsze wada) zamieszkałych w moim rodzinnym mieście - Łodzi.
Dziewczyna o niepowtarzalnych oczach, dodatkowo doświadczona przez los, znajduje szczęście u boku osobliwego mężczyzny, którego los także nie oszczędził. I gdy już wszystko zaczyna się układać, nadchodzi kolejna, nieoczekiwana wada...
Okazuje się, że synek głównej bohaterki jest ciężko chory i uratować go może jedynie przeszczep...
Historia, którą koniecznie trzeba przeczytać! Pełna jest ona emocji - zarówno pozytywnych jak i negatywnych - doprowadzając momentami do łez. Pokazuje nam ona jak silny potrafi być człowiek oraz osobliwe ,,wady" w ludziach, które być może wcale nimi nie są? Autorka porusza w niej także jakże ważny temat oddawania narządów po śmierci oraz transplantacji.
Gwarantuję, że po jej lekturze spojrzycie inaczej na nas, ludzi ,,wadliwych" oraz na temat transplantacji.
Rzadko trafia się na tak dobrą, wartościową książkę. Z całego serca polecam!
"Wada. Kiedy serce przestaje bić" - jakże wymowny tytuł. Pamiętam, jak duże wrażenie zrobiła na mnie pierwsza część, kiedy poznałam Julię i Marka. Już wtedy dała mi do myślenia, ale teraz jestem w innym momencie życia, i jeszcze bardziej doceniam to, co mam. Tak jak bohaterów książki, tak i mnie czeka wielkie wyzwanie, odwaga i determinacja w walce o to by być, by... żyć. Była to dla mnie niezmiennie trudna emocjonalnie książka. Wiem jedno: zostanie ze mną na zawsze.
"Prawda jest taka, że jeśli coś ma się stać, to się prędzej czy później stanie, a jeśli nie, to znaczy, że tak miało być i nie ma co na siłę do tego dążyć. Bo to może być tylko iluzja, chciejstwo. Wszystko, co nas w życiu spotyka, dzieje się po coś."
W kontekście choroby ludzie nie zawsze wiedzą, jak mają się zachować, boją się nieznanego. Ta nieświadomość bardzo mnie uwiera. Tu pojawia się pytanie, czy śmierć zawsze niesie ze sobą krzywdę i odbiera nadzieję? Ale nie tylko choroba (choć jest filarem książki) jest tutaj motywem, na którym skupiła się Iza Maciejewska. To szereg innych, ważnych tematów, które uderzają w czytelnika swoją prawdą.
"Krzywda Cię wielka spotkała, a zarazem szczęście. I to szczęście chce się teraz wymknąć. Ktoś otworzył mu drzwi i na nie czeka. I może to Twoje szczęście się wymknie, a może się nie wymknie. Wszystko zależy od niej. Od śmierci..."
Towarzyszyłam bohaterom w ich radościach, ale i smutkach, złości, gniewie, strachu. Wszystko to, co przeżywali, uderzało niejako we mnie. Wachlarz emocji był ogromny. Oczywiście nie zabrakło też miłości. To piękne uczucie, które może zwyciężyć wszystko. Należy również pamiętać, że do pełni szczęścia potrzebne jest wybaczenie. A bez domknięcia przeszłości tego nie zrobimy.
"Czasem w wybaczeniu chodzi również o to, aby zrozumieć to, że drugi człowiek nie mógł postąpić inaczej, i nawet jeśli nam się to nie podoba, powinniśmy to uszanować."
"Wada. Kiedy serce przestaje bić" to mądra, ciepła, a nawet zabawna powieść, która wdziera się do serca, poruszając jego najgłębsze zakamarki wrażliwości. Pozostawia z licznymi przemyśleniami i refleksjami. Po prostu otwiera oczy na to, co obok. Pamiętajmy: życie jest naprawdę kruche. A serce? Pomimo swojej siły, może okazać się słabe...
Książką zainteresowałam się po tym, jak przeczytałam w Internecie opis. Byłam ciekawa jak rozwinie się cała historia. Najbardziej zaciekawiła mnie po tym, jak patronki książki zaczęły dodawać recenzje przedpremierową na swoich portalach społecznościowych. Każda z nich pisała, że do książki będą potrzebne chusteczki, bo jest tak bardzo wzruszająca. Czy mi one się przydały? Czytajcie dalej...
Julia i Marek to bardzo nietypowa para, ona o kolorowych oczach on z paraliżem twarzy. Ich miłość jest tak silna i tak piękna jak oni są wyjątkowi. Mogłoby się wydawać, że w ich domu trwa sielanka. Julia to świetna pisarka, której powieść chcą zekranizować, Marek ma dobrą pracę, ich synek Julian jest kochanym dzieckiem, który nie sprawia większych problemów.
Niestety, ale... wszystko co dobre kiedyś się kończy. W przypadku tej pary, która i tak już wiele w swoim życiu przeszła, zło przychodzi zdecydowanie za wcześnie.
Pewnego dnia Julia dostaje informacje od przedszkolanki, że jej synek źle się poczuł i zabrała go karetka. I w tym momencie zaczynają pojawiać się te wszystkie złe rzeczy, o których bohaterowie nigdy by nawet nie śnili. Po zrobieniu szeregu badań okazuje się, że Julian jest bardzo chory i potrzebuje przeszczepu serca. Walka o każdy dzień dla tego dziecka, to tak naprawdę walka o siebie.
Autorka w piękny sposób pokazała nam, że na tym świecie są dobrzy ludzie, że nie należy oceniać po pozorach a przede wszystkim to, że miłość to piękne uczucie i dość często nie są ważne słowa, lecz gesty. Czytając książkę odczujemy emocje takie jak strach, watpliwości, ale też i radość, lecz mi niestety chusteczki nie były potrzebne do tego wszystkiego. Tak naprawdę łzy popłynęły tylko przy jednej, którą czytałam lata temu, jeszcze jak miała starą okładkę (Colleen Hoover "Wszystkie nasze obietnice"). Ale oczywiście każdy jest inny i może inaczej odbierać książkę. U mnie ze wzruszeniem przy czytaniu jest ciężko, częściej wzruszam się coś oglądając.
Wracając do książki... Zobaczymy w niej ile rodzice są w stanie zrobić dla swojego dziecka... ile człowiek jest w stanie zrobić dla drugiego człowieka, nawet tego obcego. Aby małe dziecko mogło mieć zrobiony przeszczep, jest potrzebna śmierć innego dziecka... Dlatego autorka pokazuje emocje z różnych perspektyw i to właśnie w całej tej smutnej historii jest ciekawe. Poznajemy też innych bohaterów, którzy przeżywają swój ból w zupełnie inny sposób niż Julia i Marek. Takie coś pokazuje nam, jak różni jesteśmy i jak wiele nieodkrytych uczuć w nas drzemie.
Dodatkowym wątkiem jest przeszłość... Czy można wybaczyć komuś to, że nas bardzo skrzywdził? Nie jest to łatwe, ale możliwe... i autorka kolejny raz pokazuje to co się dzieje z nami w momencie, gdy mamy komuś coś przebaczyć, gdy mamy o czymś starać się zapomnieć.
Podsumowując... jest to fantastyczna książka, którą... niestety napisało życie. Autorka w świetny sposób pokazała nam wiele różnych emocji, które zapewne wielu z was będzie przeżywało razem z bohaterami.
Pamiętajcie! Miłość i wsparcie są potrzebne w każdej chwili naszego życia!
,,Sztuką jest budzić się każdego ranka i pomimo trudności, jakie na ciebie czekają, mieć siłę, aby je przezwyciężać i dążyć do celu"
Policzki mam wciąż mokre od łez a otarcie ich niczego nie zmienia ponieważ ciągle pojawiają się nowe. Nie mogę się pozbierać, wciąż na nowo analizując to czego właśnie byłam świadkiem. Jako matka, czuję dojmujący ból. Myślę, że każda z was miała choćby podobne odczucia. To piękna i bardzo mądra historia, skłaniająca do refleksji i przemyśleń. Z całą pewnością nie jest łatwa, sponiewiera cię niesamowicie, przeczołga przez poligon najróżniejszych emocji byś finalnie mogła poczuć po prostu wdzięczność. Iza w bardzo oryginalnym stylu uświadamia jak bardzo życie jest ulotne oraz to, że nic nie jest nam dane raz na zawsze. Mam pewność, że właśnie takich historii trzeba nam na rynku wydawniczym. Prawdziwych, pełnych uczuć i niezapomnianych. Poznałam już kilka książek Izy i jestem świadkiem tego, jak z każdą z nich podnosi poziom swojej twórczości.
Jestem przeogromnie szczęśliwa, że mogłam poznać Julię i Marka, parę bardzo zgraną chociaż nieidealną. Dopełnieniem ich miłości jest Julek, rezolutny siedmiolatek, który swoją mądrością mógłby zadziwić nie jednego. Ziarno niepokoju zostaje zasiane gdy pewna cyganka upiera się by przepowiedzieć przyszłość Julii. Od tej chwili nic już nie będzie takie samo a kolejne dni przyniosą ze sobą bardzo niespodziewane wydarzenia. Rozpoczyna się nierówna walka o życie, gdy każda wydawałoby się najmniej istotna sekunda może mieć przeogromne znaczenie a każdy oddech może być tym ostatnim. Tak wiele chciałabym o niej jeszcze opowiedzieć a tak bardzo nie chce zdradzać nic więcej. Uwierz, że ta historia warta jest każdej chwili, którą jej poświęcisz.
Każdy dzień jest jedyny. Drugi taki już się nie powtórzy. Prokurator Paweł Wawro to mężczyzna do szpiku kości przekonany o tym, że na świecie nie ma miłości...
Historia ta jest hołdem dla rodziców, którzy stracili swoje dzieci. Syn Kamila zmarł w tragicznych okolicznościach, a on czuje się odpowiedzialny za tę...
Przeczytane:2024-03-10, Ocena: 6, Przeczytałam, 52 książki 2024,
"- Mamo? Dlaczego płaczesz? Bo myślisz, że ja umrę? Przecież każdy kiedyś umrze.
- Ale dzieci nie powinny odchodzić wcześniej niż ich rodzice - mówi Julia."
Powyższy cytat oddaje jedną z prawd tego świata, jednak życie czasami jest tak okrutnie niesprawiedliwe, że nie patrzy na żadne reguły. Pozbawia oddechu zarówno starców, jak i małe dzieci, czyniąc to przy tym tak niespodziewanie, że wprowadza ogrom bólu i cierpienia. Jednak czy na śmierć kogoś bliskiego da się przygotować? Nawet gdy jesteśmy świadomi zaawansowanej choroby drugiego człowieka w głębi serca wciąż żywimy nadzieję, że uda mu się wyjść z tego cało.
Jak to mówią, nadzieja umiera ostatnia...
Całkiem niedawno miałam przyjemność zapoznać się z drugim tomem "Wady" Izy Maciejewskiej - "Kiedy serce przestaje bić". I jak pierwsza część mi się podobała, tak tą jestem po prostu zachwycona! Od samego początku uderzył we mnie ogrom ładunku emocjonalnego zawartego w książce, a im dalej, tym było go więcej. W miarę czytania moje serce rozdzierał ból, a po twarzy spływały łzy. Jako mama sześciolatka bardzo emocjonalnie odebrałam tę historię. Zresztą, tu nie chodzi o wiek. Myślę, że każda mama, bez względu na to ile lat ma jej dziecko, będzie tak samo mocno odczuwała tę powieść. Strach o życie potomstwa wręcz wylewa się z kartek książki i osiada na duszy czytelnika.
W powieści znajdujemy kontynuację historii bohaterów znanych nam z pierwszej części: Julii, Marka i Juliana. Mimo mających miejsce wcześniej dramatów, rodzina wiedzie szczęśliwe życie.
Niestety, do czasu.
Na ich drodze los stawia niemal niemożliwą do pokonania przeszkodę. Niemożliwą, bo tak naprawdę bohaterowie nie są w stanie nic zrobić, by przyczynić się do jej zlikwidowania. Pozostało im tylko biernie czekać, a to chyba najgorsze wyjście w takiej sytuacji. Strach i lęk o życie syna, niepewność o to, jak będzie wyglądał jutrzejszy dzień - to teraz najbliższe rodzicom uczucia.
Okrutne jest też to, że mimo ich dramatu świat toczy się dalej. Choć Julia stara się izolować siebie i swoją rodzinę od tego, co dzieje się poza ich bańką, na dłuższą metę jest to niemożliwe. Życie w końcu dopomina się o ich obecność.
Ale jak tu normalnie funkcjonować, gdy wszystko wokół jest takie trudne i skomplikowane?
Jak nie zatracić się w bólu i rozpaczy, gdy każde spojrzenie na dziecko pozbawia tchu?
To czas próby dla Julii i Marka, którzy jak wielu ludzi w takiej sytuacji, zamiast się wspierać, coraz bardziej się od siebie oddala, bez końca rozpamiętując to, co się wydarzyło.
Ta książka to prawdziwa bomba emocjonalna, która z impetem uderzyła w niemal każdy zakamarek mojej duszy. Pragnę przy tym zaznaczyć, że doceniam nie tylko uczucia, jakie we mnie wyzwoliła, ale również charakter powieści. W moim odczuciu, została ona napisana w dużo lepszy sposób niż pierwsza część. Mam wrażenie, że poprzedni tom był nieco chaotyczny, a tu, choć nie brakowało tak charakterystycznej dla autorki ironii, czuć powagę sytuacji, a język dostosowany został do treści, które niesie ze sobą ta historia.
Dawno nie czytałam powieści w takich emocjach, dawno żadna historia tak mnie nie poruszyła.
Daję mocne 10/10.