Nowa powieść laureatki Lubuskiego Wawrzynu Literackiego
Jest styczeń 1920 roku. Niedawno skończyła się najkrwawsza ze wszystkich dotychczasowych wojen. Niemcy muszą się pogodzić z odzyskaniem przez Polskę niepodległości i koniecznością oddania części terytorium. Wielkopolski Trzciel zostaje przecięty granicą.
Na zamarzniętych trzcielskich rozlewiskach szesnastoletnia Weronika przypadkiem podcina na lodzie Natana. W tym samym czasie w odległym o 80 kilometrów Poznaniu młoda wdowa Joanna dostaje zaproszenie na spotkanie w eleganckim lokalu. Żadna z kobiet nie zdaje sobie sprawy, że tak błahe wydarzenia na zawsze odmienią ich życie?
W świetle latarni to poruszająca powieść o byciu pomiędzy. Pomiędzy zakochaniem a miłością, pomiędzy jedną wojną a drugą, pomiędzy życiem a śmiercią, pomiędzy Polakami, Żydami i Niemcami.
Wydawnictwo: Książnica
Data wydania: 2024-07-03
Kategoria: Literatura piękna
ISBN:
Liczba stron: 352
Język oryginału: polski
Epicka opowieść z czasów wojny - rodzinne więzy, siła miłości, determinacja kobiet. Rok 1938. W Chwalimiu, wsi położonej na niemiecko-polskim pograniczu...
„Wendyjska winnica. Winne miasto” to powieść o determinacji kobiet, rodzinnych więzach i sile miłości z powojennym obrazem Ziem Odzyskanych...
Przeczytane:2024-07-14, Ocena: 6, Przeczytałam, Mam, Wyzwanie - wybrana przez siebie liczba książek w 2024 roku -100, Literatura obyczajowa,
ᴛʏᴛᴜᴌ ʀᴇᴄᴇɴᴢᴊɪ: 𝗕𝘆𝗰𝗶𝗲 𝗽𝗼𝗺𝗶ę𝗱𝘇𝘆
𝐺𝑟𝑎𝑛𝑖𝑐𝑒 𝑖𝑠𝑡𝑛𝑖𝑒𝑗ą 𝑛𝑖𝑒 𝑡𝑦𝑙𝑘𝑜 𝑝𝑜𝑚𝑖ę𝑑𝑧𝑦 𝑝𝑎ń𝑠𝑡𝑤𝑎𝑚𝑖. 𝐷𝑧𝑖𝑒𝑙ą 𝑡𝑎𝑘ż𝑒 𝑙𝑢𝑑𝑧𝑖. 𝑍𝑎 𝑖𝑐ℎ 𝑝𝑟𝑧𝑒𝑘𝑟𝑜𝑐𝑧𝑒𝑛𝑖𝑒, 𝑝ł𝑎𝑐𝑖 𝑠𝑖ę 𝑐𝑖𝑒𝑟𝑝𝑖𝑒𝑛𝑖𝑒𝑚.
Zofia Mąkosa jest dla mnie wyjątkową autorką. Jestem pod ogromnym wrażeniem talentu i niecodziennej wiedzy historycznej Pani Zofii. Tego, jak pisze z niesamowitą pasją i zaangażowaniem. Zachwyca mnie ciekawymi historiami, pięknym językiem i kreacją bohaterów, których łatwo polubić i podążać ich śladem. Ponadto, jak rzadko kto oddaje realia życia okresu, który opisuje. W ubiegłym roku Zofia Mąkosa napisała na swoim profilu, że dojrzewa w niej powieść Pomiędzy. Taka historia pomiędzy zakochaniem a miłością, pomiędzy jedną wojną a drugą, pomiędzy życiem a śmiercią, pomiędzy Polakami, Żydami i Niemcami.
Gdy skończyła się pierwsza wojna światowa, Niemcy muszą pogodzić się z odzyskaniem przez Polskę niepodległości i oddaniem części terytorium. Na podstawie postanowień Traktatu Wersalskiego, Trzciel zostaje przecięty granicą. Ta miejscowość staje się głównym miejscem akcji najnowszej powieści Zofii Mąkosy, 𝑊 ś𝑤𝑖𝑒𝑡𝑙𝑒 𝑙𝑎𝑡𝑎𝑟𝑛𝑖 będący początkiem cyklu 𝑃𝑜𝑚𝑖ę𝑑𝑧𝑦. 𝑊 ś𝑤𝑖𝑒𝑡𝑙𝑒 𝑙𝑎𝑡𝑎𝑟𝑛𝑖 jest dokładnie taka, jak zapowiadała autorka, opowiada o byciu pomiędzy. Pomiędzy sercem a rozumem, pomiędzy marzeniami a obowiązkiem, pomiędzy dzieciństwem a dorosłością, pomiędzy złodziejami a przemytnikami. W świetle latarni robi wrażenie doskonałym oddaniem klimatu tamtych czasów, idealnym przedstawieniem ówczesnej rzeczywistości.
Na głównych ulicach Trzciela palą się lampy gazowe, lecz na obrzeża Starego Trzciela światło nie dociera, ta część miasta pogrążona jest w ciemności. Tu można potknąć się o kamienie, wpaść w dziurę w drodze. Na głównych ulicach latarnik zapalający lampy na oczach ludzi tworzy spektakl, jakby miał władzę nad światłem. Mężczyzna w czarnej pelerynie tanecznym krokiem sunie pomiędzy latarniami i wybiera tę, która w danym momencie ma zaświecić.
Werka najstarsza córka Wieczorka zakochuje się w żydowskim chłopcu w Natanie i chociaż wie, że ojciec przenigdy nie zgodzi się na jej związek z kimś, kto nie jest chrześcijaninem, to dziewczyna nie potrafi przestać o nim myśleć. Boi się swoich uczuć do chłopaka, a zarazem boi się biedy i tego, że całe życie będzie musiała komuś usługiwać za kąt do spania i byle jakie jedzenie. Rodzina żyje na skraju nędzy i ledwo wiąże koniec końcem, w każdej chwili grozi im licytacja domu. 𝐵𝑟𝑎𝑘 𝑠𝑡𝑎ł𝑒𝑗 𝑝𝑟𝑎𝑐𝑦, 𝑛𝑖𝑒𝑑𝑜𝑠𝑡𝑎𝑡𝑒𝑘 𝑖 𝑐𝑖𝑎𝑠𝑛𝑜𝑡𝑎 𝑡𝑜 𝑑𝑟ę𝑐𝑧ą𝑐𝑎 𝑐𝑜𝑑𝑧𝑖𝑒𝑛𝑛𝑜ść.
Gdy przez Trzciel zostaje poprowadzona nowa granica polsko-niemiecka obie strony są niezadowolone. To niezadowolenie szczególnie okazują Niemcy. 𝑇𝑜, ż𝑒 𝑠𝑡𝑟𝑎𝑐𝑖𝑙𝑖 𝑐𝑜ś 𝑛𝑎 𝑟𝑧𝑒𝑐𝑧 𝑝𝑎ń𝑠𝑡𝑤𝑎, 𝑘𝑡ó𝑟𝑦𝑚 𝑔𝑎𝑟𝑑𝑧ą, 𝑐ℎ𝑦𝑏𝑎 𝑛𝑎𝑗𝑏𝑎𝑟𝑑𝑧𝑖𝑒𝑗 𝑢𝑝𝑜𝑘𝑎𝑟𝑧𝑎. Polacy milczą, nawet jeśli są zawiedzeni. 𝑁𝑖𝑘𝑡 𝑛𝑖𝑒 𝑏ę𝑑𝑧𝑖𝑒 𝑟𝑦𝑧𝑦𝑘𝑜𝑤𝑎ł 𝑤 𝑐𝑧𝑎𝑠𝑎𝑐ℎ, 𝑔𝑑𝑦 𝑏𝑎𝑟𝑑𝑧𝑜 𝑡𝑟𝑢𝑑𝑛𝑜 𝑜 𝑝𝑟𝑎𝑐ę, 𝑎 𝑛𝑖𝑒𝑚𝑎𝑙 𝑤𝑠𝑧𝑦𝑠𝑐𝑦 𝑝𝑟𝑎𝑐𝑜𝑑𝑎𝑤𝑐𝑦 𝑠ą 𝑁𝑖𝑒𝑚𝑐𝑎𝑚𝑖, 𝑎𝑙𝑏𝑜 𝑧 𝑛𝑖𝑚𝑖 𝑠𝑦𝑚𝑝𝑎𝑡𝑦𝑧𝑢𝑗ą […] Polacy są przygnębieni, chociaż powinni cieszyć się wolną ojczyzną. 𝐷𝑟𝑜ż𝑦𝑧𝑛𝑎, 𝑛𝑖𝑒𝑘𝑜ń𝑐𝑧ą𝑐𝑒 𝑠𝑖ę 𝑤𝑖𝑒ś𝑐𝑖 𝑜 𝑠𝑡𝑟𝑎𝑗𝑘𝑎𝑐ℎ, 𝑏𝑟𝑎𝑘𝑖 𝑤 𝑧𝑎𝑜𝑝𝑎𝑡𝑟𝑧𝑒𝑛𝑖𝑢, 𝑛𝑖𝑒𝑝𝑒𝑤𝑛𝑜ść 𝑗𝑢𝑡𝑟𝑎, 𝑛𝑖𝑒𝑢𝑠𝑡𝑎𝑗ą𝑐𝑦 𝑠𝑡𝑎𝑛 𝑔𝑜𝑡𝑜𝑤𝑜ś𝑐𝑖 𝑧 𝑢𝑤𝑎𝑔𝑖 𝑛𝑎 𝑤𝑜𝑗𝑛ę 𝑧 𝑏𝑜𝑙𝑠𝑧𝑒𝑤𝑖𝑘𝑎𝑚𝑖 […]
W tym samym czasie w Poznaniu Stanisław Błoński werbuje młodą wdowę Joannę Podbielską i wysyła do rodzimego Trzciela na przeszpiegi. Joanna zauroczona Stanisławem, ochoczo przystaje na jego propozycję. Wydaje się jej, że nie jest mu obojętna, ale żadne z nich nie ma odwagi przekroczyć dozwolonej granicy.
Zofia Mąkosa przede wszystkim skupiła się na historii dwóch kobiet. Weroniki, młodej dziewczyny, która po śmierci matki przejęła jej rolę, opiekuje się młodszą siostrą Nelą i zajmuje prowadzeniem domu. Natomiast Joanna jest starsza i bardziej dojrzała, po śmierci męża stara się ze wszystkich sił, by pozostać niezależną kobietą. Pozornie obie bohaterki wszystko dzieli. Miejsce zamieszkania, status społeczny i możliwości, ale jest jednak coś, co je łączy. To Trzciel. Joanna zapewne nigdy nie przyjechałaby tu po latach, gdyby nie miała zadania do wykonania. Joanna kiedyś u Wieczorków spędzała lato i chociaż nie łączy jej z nimi pokrewieństwo, to są jedyną rodziną, jaką ma. Weronika i Joanna nigdy wcześniej się nie spotkały, ale zaczyna je łączyć wyjątkowa więź, a ich relacja stopniowo się rozwija. Joanna dla Weroniki staje się przyjaciółką, powierniczką, a nawet kimś w rodzaju siostry.
Opowieść o Weronice i Joannie dla Zofii Mąkosy była pretekstem do przedstawienia prawdziwych zdarzeń historycznych z tamtego okresu. Mieszkańcy Trzciela po podziale z sąsiadów stali się nagle obywatelami dwóch różnych państw. Ten podział z jednej strony utrudnił ludziom życie, a z drugiej przysłużył się do rozwoju przemytu na dużą skalę oraz obszar przekazywania informacji. Z racji tego Trzciel nazwano miastem przemytników i szpiegów. Strefę dzielącą obie granice zaczęto nazywać Pomiędzy. To słowo było najważniejsze, bo niosło w sobie odpowiedź na wiele pytań.
Przepiękny język literacki to znak rozpoznawczy autorki, bo Zofia Mąkosa ma jedyny w swoim rodzaju styl pisania, którego nie da się pomylić z nikim innym. Autorka nieodmiennie zachwyca mnie swoją wiedzą historyczną, imponuje starannością i wysokim poziomem pisania, dbałością o szczegóły, idealnym połączeniem fikcji literackiej z prawdą historyczną. 𝑊 ś𝑤𝑖𝑒𝑡𝑙𝑒 𝑙𝑎𝑡𝑎𝑟𝑛𝑖 Zofia Mąkosa zabrała mnie w podróż w czasie, na lekcję historii na granicę polsko – niemiecką w czasy i miejsce mi nieznane. Stworzyła wyjątkowe bohaterki, które skradły moje serce. Moją ulubienicą została Nela najmłodsza z nich. Dziewczynka swoją wrażliwością, bystrością umysłu i cudownym charakterem często przewyższa dorosłych.
Podróż po Trzcielu na tę chwilę dobiegła końca, chociaż tak bardzo nie chciało mi się stamtąd wracać.
Beno Rychwalski odkrywa tajemnicę latarnika. Natan płynie do Ameryki do krewnego, w poszukiwaniu zarobku na operację ojca, Weronika nieoczekiwanie zgadza się zostać synową Niemca Meisingera, a Joanna po tym, jak dowiaduje się, że Stanisław jest rozwiedziony, zrywa z nim kontakty i odmawia dalszej współpracy. Historia ich wszystkich zawisła pomiędzy. Nie pozostaje nic innego, jak czekać na ciąg dalszy.
𝐾𝑎ż𝑑𝑎 𝑐𝑖𝑒𝑚𝑛𝑜ść 𝑘𝑖𝑒𝑑𝑦ś 𝑠𝑖ę 𝑘𝑜ń𝑐𝑧𝑦. 𝑃𝑜 𝑛𝑖𝑒𝑗 𝑛𝑎𝑠𝑡𝑎𝑗𝑒 ś𝑤𝑖𝑎𝑡ł𝑜ść. 𝑇𝑎𝑘 𝑏𝑦ł𝑜, 𝑗𝑒𝑠𝑡 𝑖 𝑏ę𝑑𝑧𝑖𝑒 𝑛𝑎 𝑤𝑖𝑒𝑘𝑖.