Tiffany Obolała jest czarownicą. Bardzo się stara, pomagając mieszkancom Kredy. Nawet jeśli jej praca obejmuje głównie bandażowanie nóg i ma niewiele wspólnego z ... no magią. I utrudnia sen. Ale gdzieś, kiedyś istnieł splątany kłąb zła i pogardy, nienawiści i wrogości. Teraz się przebudził. Budzi też dawne opowieści, te o złych, starych czarownicach. I nagle Tiffany nie jest już taka pewna, czy postępuje słusznie. a jej mali sprzymierzeńcy - waleczni Nac Mac Feeglowie - tylko wszystko komplikują. Sytuacja powinna się poprawić, kiedy Tiffany wreszcie porządnie się wyśpi. Ale wcale się nie poprawia. I wkrótce stanie się o wiele, wiele gorsza...
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Data wydania: 2011-05-12
Kategoria: Fantasy/SF
ISBN:
Liczba stron: 302
Tytuł oryginału: I Shall Wear Midnight
Język oryginału: Angielski
Tłumaczenie: Piotr W. Cholewa
Po raz kolejny przenosimy się do świata czarownicy Tiffany i towarzyszących jej Nac Mac Feeglów. Jesteśmy świadkami dorastania dziewczyny i sama powieść też wydaje się dużo bardziej dojrzała od poprzednich części tego podcyklu. Tym razem Tiffany zmierzy się... z rzeczywistością.
Tym razem bohaterka przenosi nas w świat dworskich zawirowań, którym towarzyszy proza życia poddanych barona, śmierć i żałoba, czy kwestia wzajemnego zaufania.
Uwielbiam to, jak powieść w szybki, ale nie brutalny sposób zarysowuje granice między rzeczywistością o światem oczekiwań i wyobrażeń, jednocześnie wskazując jak te światy wzajemnie się przenikają. To wspaniała pozycja dla dojrzałego czytelnika, który ma za sobą już pewien bagaż doświadczeń i może powspominać jak w jego wykonaniu wyglądało przebudowanie priorytetów i zapatrywań na świat.
Nac Mac Feeglowie nareszcie znów pełnią tylko rolę pomocniczą, do jakiej w moim mniemaniu zostali stworzeni. Nie denerwują, stanowią po prostu aspekt codzienności Tiffany i to świetnie rzutuje na jakość powieści, która tym razem nie jest przesycona jednym rodzajem żartu. Wręcz przeciwnie, emanuje typową dla sir Terry'ego słodko-gorzką ironią opisującą zdecydowanie poważne tematy. Pojawiają się też bardzo mroczne, choć znane nam z życia motywy. Wątek pobitej dziewczyny mrozi krew w żyłach, mimo że o takich historiach słyszymy na co dzień.
,,W północ się odzieję" to moim zdaniem najlepsza na tym etapie serii część podcyklu o Tiffany Obolałej. Wciągnęła mnie bez reszty w świat Kredy i nierzadko trudnych do opisania emocji, które towarzyszyły jej mieszkańcom.
Kolejny tom przygód młodej czarownicy Tiffany Obolałej jest prawdopodobnie o jednym tomem za dużo. Powieść mnie zmęczyła i trochę znudziła. Generalnie powtarza się ten sam schemat, co przy poprzednich częściach, co już delikatnie wprawia czytelnika w zakłopotanie. Zrobiło się mroczniej i poważniej, jakby autor sam zmęczył się swoimi żartami. Tylko audiobook sprawił, że czytanie poszło mi w miarę sprawnie.
OBOLAŁA POMOC
Terry Pratchett to autor kultowy. I jeden z niekwestionowanych mistrzów komediowej fantasy. I to komediowej fantasy - a to zdarza się naprawdę rzadko - dobrej jakości. I chociaż ,,W północ się odzieję" to trzydziesty dziewiąty tom jego ,,Świata Dysku" (i to jeśli nie wliczać pobocznych publikacji, takich jak ,,Nauka Świata Dysku"), trzyma poziom i dostarcza znakomitej rozrywki.
Tiffany Obolała, czarownica, swoje życie poświęciła pomaganiu ludziom w Kredzie. Co jednak będzie, gdy jej pomoc okaże się niewystarczająca? Tragedia i następujące po niej oskarżenia zmuszają Tiffany do podróży, ale co czeka na nią w jej trakcie?
https://ksiazkarniablog.blogspot.com/2022/02/w-ponoc-sie-odzieje-terry-pratchett.html
O jak ja lubię czytać Pratchetta. I tym razem, chociaż humoru i sarkazmu zdecydowanie mniejsza dawka się trafiła, jestem usatysfakcjonowana w stu procentach. Przekonałam się, że drugie dno Świata Dysku nie musi być ukryte pod głośnym śmiechem, że może też być poważniej od razu. Tiffany Obolała miała przed sobą nie lada wyzwanie, odnaleźć siebie samą, mimo wielu przeciwności. Niby banał, ale jednak. A ilu z nas to potrafi? Trafić do samego siebie i nie dać się zwieść otoczeniu, sugestiom i naciskom? Ilu potrafi stanąć ze sobą twarzą w twarz? No ilu? Odwagi do tego trzeba. Dzięki Pratchettowi może to stać się łatwiejsze, a jak przyjdzie czas każdy w północ się odzieje.
Świetny Pratchett. Jedna z najlepszych pozycji w cyklu. Rozbawiła mnie na tyle, że kilka razy zaśmiałem się w głos, ale też wprawiła w kilka chwil refleksji. Tiffany znakomicie ewoluuje jako bohaterka, świat wokół niej kwitnie. Czyta się to świetnie, lekko i bardzo przyjemnie.
Terry Pratchett trafił do serc czytelników na całym świecie dzięki swojemu bestsellerowemu cyklowi o Świecie Dysku. Jednak w ostatnich latach zyskał równie...
Dodger zawsze wychodzi z twarzą... Dodger żyje z tego, co znajdzie w kanałach dziewiętnastowiecznego Londynu. To gość: kocha całą swoją dzielnicę, większość...
Przeczytane:2013-02-15, Ocena: 3, Przeczytałam, 52 książki na 2013 rok,