Warszawa, przełom lat 20. i 30. XX w. Detektyw Den na prośbę swojego przyjaciela Freda Podbereskiego przybywa do jego pałacu w Podbereżu na kresach, w którym „straszy”. W dzień nic się nie dzieje, za to w nocy na piętrze gasną świece, słychać jęki, widać zielone ślepia, a niewidzialna ręka chwyta za gardło. Kto stoi za tymi strachami i czy rzeczywiście mamy do czynienia z siłami nadprzyrodzonymi? Upiorny dom to kolejna powieść Stanisława A. Wotowskiego oparta na faktach. Tym razem za inspirację posłużyły losy rodziny Potockich. Na końcu książki podajemy „klucz postaci”.
Informacje dodatkowe o Upiorny dom :
Wydawnictwo: Oficyna CM
Data wydania: 2014-10-24
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN:
978-83-63424-51-0
Liczba stron: 242
Sprawdzam ceny dla ciebie ...
Przeczytane:2015-06-05, Ocena: 5, Przeczytałam, 52 książki 2015, Mam, Przeczytane,
"Upiorny dom" to przedwojenny kryminał warszawski, będący powieścią z kluczem. Bowiem za inspirację do powstania tej książki posłużyły losy rodziny Potockich.
Muszę przyznać, że jeszcze nigdy nie czytałam przedwojennego kryminału polskiego autora. Znam jedynie angielskie klasyki - z Arthurem Conanem Doylem i Agathą Christie na czele. Dlatego postanowiłam to zmienić i dać szansę rodzimej literaturze. Byłam bowiem ciekawa, jak dawniej pisało się kryminały. Mój wybór padł na "Upiorny dom" Stanisława A. Wotowskiego.
Głównym bohaterem jest detektyw Den, który zostaje poproszony o nietypową przysługę przez swojego przyjaciela - Freda Podbereskiego. Mieszka on w pałacu w Podbereżu, w którym od miesiąca... straszy. Schemat jest zawsze ten sam, gasną świece, słychać jęki, pokazują się zielone ślepia, które hipnotyzują ofiarę, po czym niewidzialna ręka zaczyna ją dusić.
Fred tak wspomina swoje spotkanie z duchem: Skoro tylko wybiła północ, świece, a było ich z dziesięć, zgasły, zdmuchnięte przez niewidzialne usta, a przed nami zajaśniały straszliwe oczy, o których opowiadała Wanda... Pies ze skowytem uciekł pod łóżko... W owych oczach było coś tak potwornego, że ja, który dotychczas sądziłem o sobie, że nie znam uczucia lęku, wystrzeliwszy parokrotnie na oślep, uciekłem, krzycząc nieludzko, z pokoju. Podbereski chce, by detektyw zbadał tę sprawę i dowiedział się, kto za tym stoi - człowiek czy siły nadprzyrodzone.
Wkrótce okaże się, że detektyw Den będzie musiał nie tylko rozwikłać zagadkę ducha, lecz także sprawę morderstwa i oszustw pewnego barona. Tylko czy między tymi sprawami może być jakieś logiczne powiązanie?
"Upiorny dom" ukazał się po raz pierwszy w 1931 roku. Przed wojną książka była wznawiana 4 razy, za każdym razem w innym wydawnictwie, bo autor chciał zyskać jak największe korzyści. Podobno Wotowski zarobił na niej 5 000 zł, co w tamtych czasach stanowiło równowartość Fiata 508. Jednak po wojnie, z powodu zamiany ustroju, na przeszło 60 lat popadł w zapomnienie. Trafił na listę autorów zakazanych, a jego książki były usuwane z bibliotek i wywożone na przemiał. Powodem (...) była walka o zatarcie z pamięci społeczeństwa barwnej panoramy życia Polski przedwojennej, którą Wotowski przypominał. Lubił on konwencję powieści salonowej, okraszonej takimi słowami jak baron, hrabia, ordynat czy bankier, a w socjalistycznej Polsce było to postrzegane jako zarzewie światopoglądowej prowokacji. Na szczęście po latach znowu można czytać jego kryminały.
Książka stanowi połączenie przedwojennego kryminału warszawskiego z opowieścią o nawiedzonym domu. Akcja powieści rozgrywa się na przełomie lat 20. i 30., co widać nie tylko po dokładnych opisach miejsc, lecz także samym języku. A prosili my, żeby wielmożny panoczek na parterze się ostał. Zdarzają się także takie słowa jak m.in.: kares, flama, filut, rekuza. Nie jest to stylizacja, lecz ówczesna mowa, bowiem autor żył w tamtych czasach. Jest to istna perełka w dobie współczesnych kryminałów. I byłaby to niepowetowana strata, gdyby książka ta nie przetrwała do naszych czasów. Dobrze, że ocalały egzemplarze, dzięki którym powstało to wydanie - pierwsze powojenne. Niech nie zwiedzie Was okładka, wydanie jest współczesne.
Na okładce widnieje napis "oparta na faktach". Jednak nie chodzi o wątek nawiedzonego domu, lecz zbrodni i oszustw "barona". Jednak historia ta była jedynie inspiracją do powstania tej powieści. Autor zaszyfrował nazwiska postaci, gdyż sprawa wymagała dyskrecji, a autor był w zażyłych stosunkach z poszkodowanym. Okazuje się więc, że to książka z kluczem.
I tak oto właściciel ziemski Fred Podbereski, to nie kto inny jak Jarosław Potocki, utracjusz rodowych pieniędzy. Pobereże, leżące w południowej części Podola, należało do rodziny Potockich z siedzibą w Tulczynie, w którym stał duży klasycystyczny pałac. Kirst to baron Edmund Paweł Hahn, wyrafinowany hochsztapler, a detektyw Den to nie kto inny jak Stanisław Antoni Wotowski. Prawdopodobnie pod postacią Mary Kińskiej kryje się żona baron Hahna - Nina Szumiłow. Natomiast Prosper Turło, to Prosper Szmurło - badacz zjawisk nadprzyrodzonych.
Jak można przeczytać na końcu książki: Zastosowanie przez Wotowskiego konwencji szyfrowania rzeczywistych wydarzeń bardzo przypadło do gustu czytelnikom. Mieli oni możliwość odczytywania książki przynajmniej na dwóch poziomach - czysto fabularnym i faktograficznym.Każdy odbiorca mógł zabawić się w detektywa szukającego pomiędzy mylnymi tropami kontuarów autentycznych zdarzeń. Być może właśnie to przyczyniło się do sukcesu komercyjnego Wotowskiego.
Książkę czyta się szybko, dzięki lekkiemu, choć trochę archaicznemu językowi oraz ciekawej intrydze, mrożącej krew w żyłach. Stanisław Wotowski potrafił budować napięcie poprzez nagłe zwroty akcji i ducha pojawiającego się od czasu do czasu i siejącego postrach.
Jednak nie jest to horror, lecz powieść kryminalna. Pod koniec nastrój grozy przestaje być odczuwalny i autor powraca do konwencji kryminału z trupem w tle. Rozwiązanie okaże się zaskakujące - skrupulatnie, niczym Sherlock Holmes, wytłumaczy je detektyw Den. Polecam tę książkę miłośnikom kryminałów, opowieści o duchach oraz osobom, które chciałaby zobaczyć, jak wyglądało życie w przedwojennej Warszawie.
Na zakończenie warto dodać, że na tej powieści wzorowana była książka "Pan Samochodzik i Niesamowity dwór" Zbigniewa Nienackiego. Skojarzenia nasuwają się same - korytarze, tajemne pomieszczenia, duch, który starszy.