Z jakimi demonami przeszłości walczy Olivia i przed czym ucieka? Dlaczego uparcie twierdzi, że ma krew na rękach. Kiedy podejmuje pracę w hotelu, u rodziny Roszczenko, jeszcze nie wie, jaki mrok pochłania braci.
Olivia spróbuje odkryć, które rany są gorsze. Fizyczne czy te pozostawione głęboko w duszy? Będzie musiała podjąć trudną decyzję. Dwaj bracia - jeden wybór.
Aleksander po traumie z dzieciństwa, nie dopuszcza do głębszych relacji z kobietami. Do tej pory wypadek i jego konsekwencje były tajemnicą. A co, gdy na drodze Aleksa stanie dziewczyna z równie dramatyczną przeszłością? Czy Aleks da radę walczyć z pożądaniem i z rodzonym… bratem?
Wydawnictwo: b.d
Data wydania: 2022-08-05
Kategoria: Romans
ISBN:
Liczba stron: 419
Tytuł oryginału: Uciekając przed jutrem
Recenzja booktour
[…]-Czasami musimy zrobić krok, by sprawdzić, czy jest właściwy. Jeśli będziesz stać w miejscu, nic się nie wydarzy. Ani złego, ani dobrego[…]
Historia tak wciągająca, że nie idzie się od niej oderwać.
Historia o Olivii i o braciach Roszczenko. Każdy z nich na swoj sposób przyciąga. Każdy z nich na swoj sposób jest niebezpieczny. Gdy Olivia trafia do nich do pracy w hotelu, zaczyna się gra o jej serce. A na domiar złego Olivia ucieka wciąż przed przeszłością, która depcze jej po piętach. Co się wydarzy, gdy dwoje braci staje w szranki? Kogo wybierze i cz w ogóle wybierze, Olivia? Tego musicie się sami przekonać.
Przy tej książce nie istnieje coś takiego jak jeszcze jeden rozdział i idziesz spać. Tej książki nie idzie zamknąć. Ty musisz czytać żeby się dowiedzieć co się wydarzyło dalej. Autorka zafundowała mi szereg emocji. Czułam się jak na wielkiej kolejce górskiej. Mocno trzymała mnie w napięciu do samego końca. A to co się wydarzyło właśnie na końcu spowodowało, że zbierałam szczękę z podłogi i pytałam: „Co się tam odwaliło” Bywały momenty w których przez moje ciało przeszedł ogień, gdzie uda się mimowolnie zaciskały, ręce drżały. Oh my niegrzeczne przecież kochamy niegrzecznych chłopców a poza tym trawiącym ogniem i gorącymi policzkami, miałam chęć zabicia bohaterów i skopania im 4 liter
Co prawda nie czytałam poprzedniej części, ale wiem, że koniecznie będę musiała to nadrobić. Bo to jest fenomenalne, a bracia Roszczenko pozostaną w mej głowie na zawsze. Polecam.
To moje pierwsze spotkanie z Sylwią Wyką i myślę że nie ostatnie. Powieść, z którą dziś do was przychodzę, bardzo przypadła mi do gustu, nie tylko ze względu na okładkę, która musicie przyznać, robi wrażenie, ale również na samą fabułę, która bogata w dynamikę i ciekawe zwroty akcji, bardzo mnie wciągnęła. Narracja pierwszoosobowa z perspektywy Oliwi i Aleksa, pozwala na poznanie wydarzeń z ich punktu widzenia i ich samych. Bohaterowie dadzą się lubić. Oliwia przedstawia się nam jako.osoba zdeterminowana o bardzo silnej woli walki, pomimo trudnej przeszłości i traumami, z którymi żyje, kobieta nie poddaje się szukając dla siebie nadzieję na lepszą przyszłość. Aleks,.również bardzo doświadczony przez los, nie potrafi zawiązać głębszych relacji z kobietami, jednak pojawienie się Oliwii wzbudza w nim nieznane mu dotąd emocje i uczucia. Czy mężczyzna podda się nim i stanie do walki z bratem o kobietę? Cała fabuła utrzymana jest w konwencji tajemnic i sekretów z przeszłości, co rozbudza wyobraźnię czytelnika do czerwoności. Wielowątkowa fabuła potęguje ciekawość czytelnika, co sprawia że książkę czyta się bardzo szybko. Co mi się w tej książce jeszcze podobało, to pewna nieprzewidywalność wątków, za co bardzo siebie cenie tego typu romanse... Nie ma tu też wyuzdanych scen, ociekających pożądaniem...wszystko jest tu dosyć fajnie miarkowane, a pierwsze skrzypce grają tu emocje i uczucia. Sam wybór między Matejem, a Aleksemu nie będzie należał do oczywistych. Naprawdę cieszę się że poznałam ta książkę i miałam okazję poznać lekkie pióro autorki.
„Był moment, dosłownie chwila, gdzie mogliśmy coś mieć.
Za krótko.
Z obawy, że stracimy zbyt wiele, nie zaufaliśmy sobie w pełni”
Olivia, Matej i Aleksander. Jedna kobieta w dziwnej rekacji z dwoma totalnie różnymi braćmi. Pierwszy ma w sobie tyle mroku co drugi bólu przeszłości.
Decydując się na pracę w rodzinnym hotelu braci Roszczenko, nie spodziewa się, ile dziwnych sytuacji i rzeczy będzie musiała przeżyć, ale po tym co przeszła, przed czym ucieka i co jest zobowiązana zrobić, prawie każde zło jest lepsze od ścigającej ją przeszłości.
Aleksander od pierwszego spojrzenia w oczy Oliwii, chciał ją mieć w jakikolwiek dostępny mu sposób, jednak przez nonszalancki sposób bycia Mateja, to właśnie z nim bardziej zbliża się Livii. Aleks jednocześnie czuje do niej przyciąganie, ale też odpychanie, bo boli go, jej relacja z Matejem.
I tak napięta sytuacja między nimi, zaognia się, gdy z Mateja wychodzi prawdziwe ja, a Olivia zwraca się o pomoc właśnie do Aleksandra.
Potem, gdy wydaje się, że jest już lepiej, parząca przeszłość Aleksandra, znowu staje między nimi.
Ciągłe odpychanie i przyciąganie, tylko trzeci z braci Dawid wraz z Mią, próbują w jakiś sposób ogarnąć ten burzliwy trójkąt (chociaż sami starają się „przepracować” ich przeszłość, oraz początki, które nieustająco budzą w ich grozę i ból ), trojkąt, w którym jeden rani fizycznie, drugi emocjonalnie, a w tym wszystkim ona, przeorana przez przeszłość dziewczyna, która kusi ich obu i sama nie potrafi wybrać jednego z nich.
Jak to w życie bywa, gdy to przed czym ucieka Olivia nagle ją dopada, wszystko zmienia się diametralnie.
Mrok...
Nieprawdopodobne emocje...
Pożadanie...
Ból...
Kłamstwa...
I uczucia nad, którymi nie da się zapanować, bo prawdą jest, że czasem im bardziej się kochamy, tym bardziej się nawzajem ranimy.
Chociaż pierwsza część „Bojąc się jutra”, była totalnie książką w stylu #dark, to „Uciekając przed jutrem” jest równie mocna, ale w ten emocjonalny mniej fizyczny sposób.
Jestem zachwycona historią Aleksandra, Olivii i Mateja. Chociaż, to co serwuje nam autorka pod koniec książki, totalnie mnie zaskoczyło, ale też wkurzyło ;-).
Na szczęście dzięki epilogowi możemy zobaczyć jakieś malutkie światełko w tunelu.
No cóż ja lubię, tych najbardziej niegrzecznych bohaterów, a im więcej w nich znaków zapytania, tym bardziej przyciągają.
Reasumując, takiej historii jeszcze nie było, świetna fabuła, rewelacyjnie wykreowani bohaterowie i ta mroczna przeszłość, która tak bardzo odcisnęła piętno na wszystkich trzech braciach, a z którą próbują w ten, czy w inny sposób, toczyć walkę.
Walkę, którą nie każdy może, a nawet której nie chce wygrać.
Jeśli nie znacie jeszcze twórczości autorki, to koniecznie sięgnijcie po #braciroszczenko.
Dodam jeszcze, że może wydawać się, że 419 stron to dużo, ale zapewniam, że im bardziej wciągnie się w tą historię, tym bardziej nie chce się, by się kończyła.
Jeszcze raz ślicznie dziękuję Sylvia Wyka, za możliwość patronowania także drugiej części serii o Braciach Roszczenko i mam nadzieję na więcej i to jak najszybciej się da 😎
Uwielbiam lektury, które już od pierwszej strony intrygują tajemniczością, rozbudzają niepokój i stopniowo z każdą kolejną kartką efektownie potęgują jego moc. Dodajmy do tego starannie nakreślony mroczny, przesycony niebezpieczeństwem klimat, a otrzymamy hipnotyzującą powieść, od jakiej wyjątkowo ciężko się oderwać. Całkowita niepewność i brak możliwości przewidzenia, czego można spodziewać się w następnych rozdziałach, jest najskuteczniejszą pułapką na każdego zagorzałego czytelnika i właśnie taką bezwzględną, ale jakże rozkoszną podróż funduje nam Sylvia Wyka.
Akcja książki jest niesłychanie wartka, przesycona kolejnymi intrygującymi sekretami i dopieszczona impulsywnością, jaka dosłownie wbija w fotel. To jedna z tych pozycji, jaka pochłania całkowicie, angażuje wszystkie zmysły i skutecznie odrywa od szarej rzeczywistości. Gwarantuję, że czeka was moc silnych wrażeń, od których nie sposób się nie uzależnić!
Pióro pisarki należy do przystępnych i sugestywnych, co w połączeniu z tak niesamowitą fabułą daje naprawdę wciągającą, hipnotyzującą lekturę, fundującą solidną porcję emocji. Sylvia Wyka nie oszczędza swoich bohaterów, funduje zarówno im, jak i swoim czytelnikom, prawdziwą jazdę bez trzymanki, po jakiej niełatwo powrócić do normalnego funkcjonowania. Autorka umiejętnie gra na emocjach, bawi się czytającym i jego uczuciami, rzekłabym nawet bezdusznie torturuje, pozostawiając co chwilę w całkowitej rozsypce, po to, by za chwilę napełnić serce nadzieją. Ciekawość, jak potoczą się losy Olivii, Aleksandra i Mateja staje się w końcu ważniejsza niż wszystko inne, otumania i nie pozwala wymazać ich z pamięci nawet na chwilę.
"Uciekając przed jutrem" jest paraliżującą, odważną, otumaniającą niczym silny narkotyk powieścią, jaką pochłania się z zapartym tchem! Ta hipnotyzująca, mocna i zaskakującą historia porywa już od pierwszych stron i nie daje czytelnikowi ani chwili wytchnienia. Liczne zwroty akcji, lawina skrajnych, przeszywających emocji, stale obecne uczucie niepokoju i świetnie naszkicowane postacie, których nie sposób nie pokochać, a wszystko to nakreślone wyjątkowo przyjemnym i sugestywnym piórem?
BRACIA ROSZCZENKO POWRACAJĄ!!!
Uciekając przed jutrem to drugi tom autorki a zarazem kontynuacja książki Bojąc się jutra.
Olivia chodź nie ma łatwego życia stara się dbać o swoje rodzeństwo. W pogoni za pracą i pieniędzmi trafia do klubu w którym pracuje jako kelnerka. Chodź dziewczynie zależy na pracy i każdym groszu nie pozwala traktować się jak popychadło. Przez swój cięty język i niezły charakterek również i tu zostaje zwolniona. Z ratunkiem przychodzi jej Matej który razem z bratem Aleksandrem od dłuższego czasu są bywalcami w tym klubie. Uwagę Olka zwróciło to że dziewczyna jest sumienna i z wielką starannością wykonuje swoją pracę. Lecz to nie on ma możliwość zaproponowania jej zatrudnienia, ponieważ przed szereg jak zawsze wyskoczył jego brat.
Kiedy dziewczyna zgadza się podjęcia pracy w hotelu nie wie jeszcze że trafi w sam środek rodzinnych problemów.
Olivia będzie musiała podjąć trudną decyzję. Dwaj bracia - jeden wybór.
Matej który nie jest skłonny do uczuć oraz dostaje to czego chce chodź by miał wziąć to siłą.
Aleksander po traumie z dzieciństwa, oraz wypadku którego konsekwencje są wielką tajemnicą, nie pozwala sobie na bliższe kontakty z kobietami.
Czy dziewczyna poradzi sobie z mrokiem jaki roztacza się w rodzinie Roszczenko?
Z jakimi demonami przeszłości walczy Olivia?
Czy Matej zmieni dla niej siebie i swoje dotychczasowe życie?
Czy Aleks da radę zwalczyć pożądanie do dziewczyny?
Na początku dziękuję autorce za zaufanie i za oddanie mi pod skrzydła swojej książki.
Spędziłam cudowne chwile z bohaterami.
Emocje jakie są zawarte w książce to temat nie do opisania trzeba koniecznie samemu zatopić się w tej historii.
Olivia i jej cięty język, zapewnia wrażeń a przyciąganie które czuje do Aleksa i to jak on próbuje się przed tym bronić nadaje charakteru całej powieści.
Polecam i myślę że na pewno się nie zawiedziecie.
Ta część skupia się najmocniej na Aleksandrze, jednym z trzech braci. Bracie, który jest wesoły, otwarty, a jednak skrywa w sobie demony z przeszłości. Demony, które nie pozwalają mu pójść dalej, otworzyć się tak naprawdę na nową relacje.. Wszystko traktuje przelotnie, i choć chciałby to zmienić.. nie może przebić się przez mur, który sam sobie postawił... W jego życiu pojawia się Olivia, która szuka pracy, i dostaje ją w jednym z hoteli u braci... Jednak czy jest z nimi szczera? Skąd się wzięła? I dlaczego jest taka tajemnicza?
Dodatkowo Aleksander i Olivia zdecydowanie mają się ku sobie, chemię czuć w powietrzu, jednak pewne niedopowiedzenia nie pozwalają im się zbliżyć... A dodatkowo pojawia się na ich drodze starszy brat, brat który zdecydowanie jest diabłem wcielonym ?
Cieszę się, że w tej części mamy też odniesienie do części pierwszej i choć częściowo możemy dowiedzieć się co słychać u naszych bohaterów ?
I uwaga! Ta część podobała mi się jeszcze bardziej niż część pierwsza! Bardziej polubiłam bohaterów, mimo ich przeszłości, trudów, czasami popełnianych błędów, wierzyłam w nich, a co najważniejsze uwierzyłam w ich historię ?.
Autorka zdecydowanie się jak tworzyć mocne, pokręcone historie miłosne! I chciałabym przeczytać kolejną część... Bo takim zakończeniem, Autorka zostawiła sobie otwartą furtkę, a ja uważam, że nie można tak tego zakończyć!
Saga o braciach Roszczenko.Dziedzictwo po dziadku to zalążek czystego zła, który na wszystkich odcisnął piętno. Młoda malarka z Polski i właściciel...
Adriana Porwana przez żołnierzy trafiłam w ręce mafijnej, włoskiej rodziny. Kalabryjska „Ndràngheta była wszędzie, ich macki sięgały nawet...
Przeczytane:2023-11-12, Ocena: 5, Przeczytałem,
Było to moje pierwsze spotkanie z twórczością autorki, słyszałam wcześniej o debiutanckiej powieści Sylvii - "Bojąc się jutra", która swoją drogą rozpoczyna serię #braciaroszczenko, jednak nie miałam przyjemności jej przeczytać. "Uciekając przed jutrem" jest drugim tomem wspomnianej serii i książki tak naprawdę można czytać w dowolnej kolejności, ponieważ opowiadają o innych parach bohaterów. Książka ta należy do gatunku dark romance. Stylistyka i język jakim posługuje się autorka jest bardzo lekki, prosty i przyjemny w odbiorze co sprawia, że książkę czyta się niesamowicie szybko, ja pochłonęłam ją w jeden wieczór i chociaż czytałam ją już jakiś czas temu to nadal pamiętam towarzyszące mi emocje podczas poznawania historii Olivii i Aleksandra. Już od pierwszych chwil zostałam wciągnięta do świata bohaterów, który okazał się pełen tajemnic i mrocznej aury. Fabuła została w interesujący sposób nakreślona, przemyślana i dobrze poprowadzona, natomiast bohaterowie świetnie wykreowani. Jestem pewna, że z powodzeniem moglibyśmy się z nimi utożsamić w wielu kwestiach, podzielając podobne bolączki i dylematy moralne. Na kartach powieści poznałam lepiej Olivię, Mateja i Aleksandra, ich myśli, odczucia, mogłam dowiedzieć się jakie wydarzenia z przeszłości odcisnęły piętno na ich obecnym życiu, a tym samym lepiej zrozumieć ich postępowanie oraz decyzję. Autorka w genialny sposób kreśli portrety psychologiczne wszystkich postaci. Olivia tak naprawdę od samego początku zaskarbiła sobie moją sympatię, natomiast bracia Roszczenko wywoływali we mnie ogrom sprzecznych emocji, ale bardzo mi się to podobało. Sylvia w świetny sposób buduje tutaj napięcie, tak naprawdę ciężko przewidzieć co dostaniemy na kolejnych stronach powieści, co uważam za ogromny plus. Następuję tutaj wiele świetnych plot twistów, których moim zadaniem nie dało się przewidzieć! Wszystko idealnie ze sobą współgra tworząc wciągającą całość! Świetnie spędziłam czas z tą książką i jej bohaterami! Czekam na kolejne powieści spod pióra autorki! Polecam!