Gdy świat ogarnia pandemia, w kwarantannie rodzi się miłość
Cameron to dwudziestodwulatka z wyższych sfer, wychowana w posiadłości St. Jamesów, dziedziczka imperium modowego wartego miliard dolarów. Gdy wybucha epidemia i zostaje ogłoszony lockdown, opuszcza Nowy Jork i zaszywa się eleganckiej górskiej willi, by zdalnie dokończyć ostatni semestr uniwersyteckich studiów. Za kilka dni ma do niej dołączyć jej chłopak Zane. Tymczasem jednak, ku swojemu zaskoczeniu, Cameron na miejscu zastaje Elijaha, dawnego znajomego z dzieciństwa. Chłopak z biednej rodziny chce w tym ustroniu całkowicie poświęcić się zdalnej pracy, by zasłużyć na awans. A klucze do rezydencji w górach dostał od swojego kumpla Ryana, brata dziewczyny - znał zresztą wszystkich St. Jamesów, bo jego matka była u nich gosposią.
Cameron jako dziecko skrycie podkochiwała się w Elim, a on durzył się w niej bez pamięci. Nigdy jednak sobie tego nie wyjawili. Później, gdy dorastali, wręcz się nie znosili, były spięcia, kłótnie, ciągła wymiana złośliwości.
Teraz są zdani tylko na siebie. Ona - rozpieszczona młoda kobieta, właśnie porzucona, bo Zane nie dojechał, okazał się dupkiem i zerwał z nią esemesowo! I on - ledwo wiążący koniec z końcem, młody, ambitny mężczyzna marzący o karierze. Wspólne wieczory, spędzane przy kominku i obficie podlewane alkoholem, zbliżają ich do siebie. Skrywane uczucia sprzed lat odżywają ze zdwojoną siłą. I choć tak wiele ich różni, Cameron i Elijah lgną do siebie coraz bardziej. Czy z tych skrajności uda się zbudować związek? Czy śmiercionośny wirus nie pokrzyżuje im planów?
"Tylko nie on" to romantyczna opowieść o miłości, nadziei i przełamywaniu stereotypów osadzona we współczesnych pandemicznych realiach.
Wydawnictwo: Muza
Data wydania: 2021-08-18
Kategoria: Romans
ISBN:
Liczba stron: 320
Tytuł oryginału: The Two of Us
Cameron St.James to dwudziestodwuletnia dziedziczka imperium modowego wartego miliard dolarów. Jej brat Ryan pracuje w służbie zdrowia. W wyniku wybuchu epidemii dziewczyna porzuca luksusowe życie i codzienne przyjemności. Opuszcza Nowy Jork i przenosi się do górskiej willi w Roxbury. Tu chce zaocznie zaliczyć ostatni rok studiów licencjackich. Za kilka dni ma dołączyć do niej Zane, chłopak dziewczyny. Nieoczekiwanie na miejscu zastaje Eliaha Rossa, w którym się kiedyś dużyła a Zane zrywa z nią sms-owo....
Eli to przyjaciel Cami z dzieciństwa. Jego mama niegdyś pracowała dla St.Jamesów. Dużo bardziej biedniejszy młody mężczyzna dostał klucze od Ryana, brata Cami i jednocześnie swego przyjaciela. To tu chce w zaciszu zapracować na awans. Nie spodziewa się tylko kobiety, w której się kiedyś podkochiwał...
W blasku strzelających z kominka drew, przy lampkach wina, skrywane przed laty uczucie powraca że zdwojoną siłą.
Czy różnica społeczna jest barierą nie do pokonania? Czy Eliah i Cameron dojdą do porozumienia? Czy śmiercionośny wirus nie pokrzyżuje im planów? Czy uda im się przeżyć?
Otrzymując propozycję recenzji najnowszej książki Kennedy Fox od razu rzuciła mi się w oczy nazwa "Love in isolation". Opis potwierdził moje przypuszczenia: historia miłosna ma miejsce w czasie wybuchu epidemii w Nowym Jorku. To moje pierwsze spotkanie z tym zagadnieniem. Wiem, że już ten temat pojawił w książkach ale jeszcze nie czytałam. Byłam bardzo ciekawa jak się będzie zjawić nowa rzeczywistość w wyobraźni autorki.
Może od razu przejdę do tła wydarzeń. Autorce udało się oddać pełen realizm. Ten strach, tę nerwowość, to oczekiwanie. Oczekiwanie na moment, gdy człowiek zachoruję. Czuje podświadomie, że do tego szybciej lub później dojdzie, choć skrycie marzy, że go to ominie. Że to jednak jakiś mały wirusem, który nie jest aż tak groźny jak mówią. Dopiero stanięcie twarzą w twarz z tą bestią pokazuje dosadnie, jak opanowuje człowieka. Jak odbiera zdolność oddychania, jak wysoka temperatura trawi zarażonego. Do tego dochodzi strach o najbliższych i postępowanie zgodnie z zasadami reżimu. Sama wiem jak to wygląda, bo na własnej skórze się przekonałam jak to jest zachorować. Zachorować z pełnymi objawami, które trzymały mnie prawie dwa tygodnie. Nigdy więcej nie chcę przez to przechodzić. Gdy czytałam zmagania bohaterów, to mi się włos na głowie jeżył a strach pełzł po plecach niczym śliski wąż. To było dosadne i straszne. I na tym tle właśnie czytamy o miłości z młodzieńczych lat. Trzymanej w sobie, w sekret, nigdy niewypowiedzianej. Uszczypliwości, dogryzanie sobie, zatargi. Typowe hate-love. Jak ja lubię ten motyw. Chyba nigdy mi się nie znudzi. Byłam zaintrygowana tym, jak się odnajdą bohaterowie w sytuacji podbramkowej. Zostali postawieni pod ścianą. I powiem Wam, że zabierałam swe łapki. Od razu spodobała mi się główna bohaterka. Cameron to typowe rozpieszczone dziewczę, które było trzymane z daleka od wszystkiego. Przyzwyczajona do luksusów, ale muszę przyznać, że nie jest typową gwiazdeczką. Fakt, że jej zmagania z nową rzeczywistością, kiedy została zostawiona sama sobie z nieplanowanym gościem, były przezabawne. To radzenie sobie nawet ze zwykłym przyrządzaniem posiłków. Momentami śmiałam się do łez. Przezabawne chwile. Nie dość, że z udziałem bohaterów, to jeszcze ich pupili. Świetna równowaga dla powagi sytuacji na świecie. Cami okazała się być finalnie bardzo ciepłą i troskliwą osobą. Ambitną, inteligentną, kulturalną a przy tym posiadająca pazur, zadziorność i wolę walki. Wie czego chce i nie wywyższa się. Bardzo fajna postać. Eli natomiast to taki dowcipniś. Taki łobuz, który uwielbia drażnienie kociczki. Czeka z wytęsknieniem na prychanie i pokazywanie pazurków. Skromny, zdolny, pracowity. Plus za silną wolę. Myślałam, że szybciej "pęknie". To przekomarzanie się bohaterów było świetne. Dokuczanie sobie i wzajemne dogryzanie podkręcało akcję. Iskry leciały. Było widać to wzajemne przyciąganie. Tę chemię. I jak było gorąco na co dzień, tak w chwilach uniesień dosłownie spalało. Bardzo smakowite sceny miłosne. Autorka bardzo trafnie oddała wszystkie emocje targające bohaterami. Mi również się one udzieliły. Istny rollercoaster pod tym względem. Lekturę czytało mi się bardzo szybko. Wystarczyło jedno popołudnie aby ją ukończyć. Bardzo mi się podobała. Pióro autorki jest mi dobrze znane a sam styl polubiłam od samego początku. Jeśli jesteście ciekawi historii, która porusza ciężką sytuację w realnym świecie, to możecie się skusić. Powinna przypaść do gustu każdej romantyczce.
Polecam.
Czy tylko mi covid już uszami wychodzi ? Mimo to zdecydowałam się sięgnąć po te książkę , sprawdzić cóż tam autorka wymyśliła w kwestii pandemii i miłości. Biorąc pod uwagę opis spodziewałam się książki z wątkiem hate-love okraszonej aurą pandemiczną , że tak to ujmę. Co otrzymałam ? Coś w sumie innego , nie do końca moze w moim stylu ale bez tragedii.
Cameron i Elijah znają się od dziecka lecz pochodzą z różnych światów. Ona z bogatej rodziny, sławna wręcz od urodzenia. On , syn gosposi, na którego patrzono z góry bo nie - bogaty. Czuł przez lata, że ona nim gardzi, mimo , że sam dyskretnie się w niej podkochiwał.
Ale gdy rozpoczęła się pandemia, oboje postanawiają się odseparować od otoczenia i oboje trafiają do rodzinnego domku Cami. Co z tego wyniknie?
To historia słodka, urocza , romantyczna.. Jak dla mnie aż nazbyt, w trakcie czytania przewracałam oczami niezliczoną ilość razy . Jest dość przewidywalnie . Czasem zabawnie , np gdy nasza bohaterka zastanawia się po jakiej średnicy patelnię chwyciła i porównuje ją do penisa Eliego... To mnie rozbroiło. Bywa momentami niebezpiecznie , niepewnie, coś ciekawego chwilami się dzieje ale bez szału.
To jest moja trzecia książka tej autorki i wiem, że potrafi pisać lepiej.
Tu miała pomysł, był potencjał ale czy do końca wykorzystany ? Może sami oceńcie, bo przecież każdy lubi co innego. Ja mam zastrzeżenia ale Wy nie musicie.
Dla mnie było za dużo paranoi pandemicznej i za mało walki między bohaterami . Liczyłam na więcej "hate" mniej "sweet love". Niby się brali na przetrzymanie ale wyszły z tego takie urocze i przesłodzone podchody.
No cóż... po prostu mogło być lepiej :)
Dziś przychodzę do Was z książką, w której najbardziej spodobał mi się epilog. A wiecie dlaczego? Bo nie było tam o pandemii 😅
Niby wiedziałam, że książka będzie nawiązywała do izolacji z powodu wirusa, ale było dla mnie tego za dużo. Covid-19 wystarczająco zalazł nam za skórę przez ostatnie dwa lata. A jak ten temat był wałkowany przez 300 stron powieści, to uwierzcie mi, byłam już zmęczona.
Ta książka nie byłaby zła, gdybym nie czytała dziesiątki innych podobnych i w moim odczuciu lepszych. Nawet z moją miłością do słodkich romansów, czułam przesyt.
Bohaterowie też jakoś nie specjalnie przypadli mi do gustu, może dlatego, że byli zbyt przerysowani i amerykańscy w tych swoich skrajnościach. Cami - modowa księżniczka z kotką o wdzięcznym imieniu Chanel 🙈, martwiąca się mową pożegnalną na studiach, lubiącą przesadzić z alkoholem i nie umiejąca zagrzać wody w czajniku. Wiem, że ona miała taka być, żeby jej zmiana pod wpływem idealnego mężczyzny była widoczna, ale po tej zmianie niestety nadal mnie irytowała.
Elijah dało się polubić, choć był zbyt poukładany i idealny w tej całej bajce.
Dużym plusem był przyjemny język autorek, więc książkę czytało się naprawdę szybko. Czy sięgnę po następna część? Nie wiem. Będę obawiała się patosu i tej całej pandemicznej otoczki, gdyż następna część najprawdopodobniej będzie o bracie Cami, Ryanie, który jest lekarzem oraz jej przyjaciółce.
Ale jeżeli nie przesiąkliscie jeszcze tematem pandemii, to jest duże prawdopodobieństwo, że ta książka Wam się spodoba i będzie przyjemnym przerywnikiem, bo odskocznią od rzeczywistości, którym powinna być książka, w moim przypadku niestety nie była.
Pandemia COVID-19 utrudniła życie każdemu z nas i nieźle namieszała. Tak samo kwarantanna i izolacja zmusiła do zmiany planów bohaterów tej książki.
Bogata, rozpieszczona Cameron musiała porzucić studiowanie na uczelni. Lockdown zmusza ją do zdalnej nauki. By mieć spokój postanawia wyjechać z przeludnionego New Yorku i zaszyć się w górskiej willi. Niestety jej misterny zamiar okazał się nietrafiony, gdyż w domku już ktoś był. Niespodziewanym gościem okazał się Elijah, przyjaciel jej brata, od którego chłopak dostał klucze. Ten biedny młodzieniec przyjechał tu by ciężko pracować, dzięki czemu mógłby zasłużyć na awans. Tych dwoje niezbyt za sobą przepada, kłótnie i awantury wybuchają o byle błahostkę, różnią ich poglądy na życie, pozycja finansowa i społeczna.
Czy ta dwójka ma szansę spędzić w spokoju ze sobą chociaż kilka dni? Czy spięcia i złośliwe przytyki nigdy się nie skończą? Co ukrywają przed sobą? Czy coronavirus zmieni ich nastawienie do siebie?
Muszę przyznać, że lektura okazała się niezwykle ciekawa i różniła się znacznie od znanych mi dotąd takich historii. Przyznaję, że nie zasnęłam, dopóki nie dotarłam do ostatniej stronicy i nie poznałam zakończenia. Ta opowieść totalnie mnie wciągnęła, uprzyjemniła wieczór i pozwoliła odpocząć po ciężkim dniu. Jest to bardzo romantyczna książka, która przełamie stereotypowe myślenie, daje nadzieję na przyszłość i pozwala uwierzyć w moc miłości. Czytało mi się tę powieść ekspresowo, ułatwił to fantastyczny styl autorki, jej lekkie i zrozumiałe pióro. Dodatkowym plusem jest poznawanie tej historii z perspektywy obojga bohaterów. Postaci są wspaniale rozbudowane, ciekawe i charakterne. Na uwagę zasługują też fajnie opisane sceny erotyczne, bez przesady i wulgaryzmu. Kolejną zaletą książki to genialne dialogi, które ogromnie przypadły mi do gustu. Cięty, wręcz niewypażony język tej dwójki dostarczył mi rozrywki, ale i były momenty, że śmiałam się w głos.
Brakowało mi jedynie emocji, jakiejś chemii między bohaterami oraz irytujące zachowania Cameron i jej zawziętość.
Uważam, że książka zasługuje na waszą uwagę, dlatego ją polecam, gdyż umili wasz czas i nie pozwoli na nudę.
❤❤❤Recenzja przedpremierowa❤❤❤
Premiera 18.08.2021 r.
"Tylko nie on" - Kennedy Fox
Dwójka wybuchowych bohaterów zamkniętych w jednym domu to zwiastun wojny a także wybuchów nieposkromionej przyjemności.
Cameron, rozpieszczona księżniczka, wiedząca wszystko najlepiej. Nie lubi kiedy coś nie idzie po jej myśli. Taka była na początku. Myślę, że to była taka maska. Dopiero z daleka od niechcianych wzroków fotografów, pokazuje nam swoje prawdziwe oblicze. Pokazuje nam się ze strony tej dobrej. Dużo rzeczy nie umie ale dzięki swojej determinacji, uczy się. Potrafi wiele zrozumieć i wiele zmienić. Swoim ciętym językiem wprawiała mnie w dobry nastrój. Tylko jej ciągłe kokietowanie i chęć współżycia za wszelką cenę trochę mnie irytowały. Ale to tylko szczegół, bo naprawdę jest wspaniałą bohaterką, która pokazuje, że otoczka księżniczki to tylko stereotyp.
Elijaha, facet z niższych sfer, bardzo pracowity i lojalny. Często lubi dogryzać i swoimi tekstami irytuje naszą bohaterkę.
Ma w sobie wiele ciepła i oddania. Za wszelką cenę stara się pokazać swoje uczucia. Powoli walczy i każdym czułym gestem kradnie serce. Jest bardzo cierpliwy i nie rzuca się przy pierwszej lepszej okazji na kobietę. Umie pokazać komuś, że zależy mu na czymś więcej niż tylko przygody seks.
Umie gotować a swoim urokiem osobistym oczarował mnie. Facet po prostu idealny. Czuły i nie nachalny. Irytujący ale bardzo kochany.
Od ciętych rozmów wszystko się zaczęło a skończyło na nieposkromionym pożądaniu i może czymś więcej.
Dużo rozmów i wspólnie spędzonych dni zbliża ludzi. Zaczynają łaknąć swojego ciepła i bliskości. On stara się jej pokazać, że warta jest wszystkiego a ona pomimo silnego filtrowania, także pokazuje swoje uczucia i wreszcie czuje sie sobą.
Czasy pandemii idealnie zostały odtworzone: zamknięcie, brak możliwości wyjścia do pracy, różne inne sytuacje powodują, że historia jest niebanalna i groźna, ale także urocza i romantyczna.
Pierwszy raz czytam taką książkę i już wiem, że historie z takim motywem będą bardzo ciekawe. A ta jest fenomenalna.
Pokazuje także, że nie powinniśmy słuchać stereotypów, bo ludzie często zakładają maski a tak naprawdę są inni i lepsi. To co inni o nich mówią to z zazdrości. A wtedy tacy ludzie czują się samotni i niezrozumiali. Przez to mocno cierpią.
Sceny intymne są rozgrzewające i to bardzo. Jest ich nie tylko dużo ale i są różnego rodzaju. Każde ich spotkania są pełne namiętności i flirtu. Na czerwone policzki nie będziecie narzekać. Każdy znajdzie coś dla siebie.
Żeby nie było tak cukierkowo pojawiają się ostre zwroty akcji, od których oddech przyspiesza a gęsią skórka gości przez dobre kilkanaście minut.
Autorki tworzą piękne i niezwykle historie z bohaterami o ciekawych charakterach i z całą otoczką, która tylko prosi aby je przeczytać.
Ta jest kolejną perełką z którą musicie się zapoznać.
Obiecuję, że będzie gorąco ale i strasznie.
9/10❤
Trzecie już moje podejście do książek Kennedy Fox i ostatnie. Dlaczego? Ponieważ po raz kolejny czytam o dwójce ludzi, którzy zbiegiem okoliczności wpadają na siebie i prawie w tym samym momencie się zakochują i nie mogą żyć bez siebie.
Może bym przymkła oko na ten fakt, gdyby ciekawa fabuła i pomysł zdominował tą powieść. Jedynym ciekawym elementem tej historii jest osadzenie jej na początku pandemii. W momencie gdy kwarantanna była takim niby "urlopem". I to tyle. Relacja hate-love, szybko stała się tylko love i cały klimat siadł. Potem czytamy o wielkim pożądaniu, chodzeniu nago, bo główna bohaterka nie potrafi robić prania, wzajemnym prowokowaniu do seksu, upijaniu się, aż do momentu kiedy autorki wplatają sensacyjne wątki. Słabe wątki.
Nie podobało mi się, nie polecam. Na rynku jest multum lepszych romantycznych czy erotycznych historii. Może nie w czasach pandemii, ale z lepszą fabułą.
Słów kilka... książkę czytało się błyskawicznie (dwa dni i było po), bohaterowie jak dla mnie byli świetnie dobrani. Cameron i Elijah byli przeciwieństwem siebie, a pandemia umożliwiła im na nowo odbudować przyjaźń, która kiedyś istniała... Ah, przecież nie tylko przyjaźń, bo dzięki mieszkaniu pod jednym dachem mogli ze sobą porozmawiać i wyrzucić swoje żale z młodości i jak się okazało, obydwoje coś do siebie czuli. Ale każde z nich żyło w przekonaniu, że jedno na drugie nie zasługuje. ?
Ta historia jest odzwierciedleniem tego co działo się u nas na początku tamtego roku - panika, strach, zamknięcie się w domach. Jednak to było tylko otoczką, główna rola przypadła na uczucia, gdy bohaterowie zostali zamknięci ze sobą nie mieli wyjścia i chcąc, nie chcąc byli zdani na swoje towarzystwo, wtedy każdego dnia poznawali się na nowo, przypominali sobie dzieciństwo i mogli otwarcie rozmawiać o uczuciach. Po pewnej chwili, każde z nich przyznało się do tego co czuje. Gdy zaczyna się wszystko układać, Cameron zaczyna chorować, więc nie będzie tylko słodko w tej historii, pojawi się również strzelanina, w której ucierpi Elijah. ?
Kennedy Fox pokochałam za serię o braciach Bishop i chyba na tym moja miłośc się skończy. Niestety ksiazka ,,Tylko nie on" absolutnie nie może się mierzyć z poprzednią serią, a ja musze ją zaliczyć do niechlubnego grona książek ,,o niczym"
A miało być tak pięknie, temat na czasie choć rzecz dzieje się na samym początku pandemii, kiedy jeszcze nikt nie wie z czym mierzy się świat i jaki jest ten straszny wirus. Każdy chce się izolować, każdy się boi, ogranicza kontakty, przechodzi na tryb pracy lub nauki zdalny. Nasi bohaterowie również uciekają przez wirusem do chaty w górach, tyle, że jedno nie wie o tym, że drugie tam będzie. Czy osoby z dwóch zupełnie różnych światów, wytrzymają ze sobą w zamknięciu przez tyle czasu? Czy samotność i odosobnienie to rzeczywiście najlepsze rozwiązanie na kryzysowy czas? A może właśnie samotność i izolacja to nasz największy wróg? Może z dala od zgiełku dużego miasta na wierzch wyjdą wszystkie lęki i słabości?
To był materiał na naprawdę dobrą książkę, a wyszła opowiastka, która niczego nie wniosła i pewnie zapomnę o tej książce tak szybko jak ją przeczytałam. Relacja głównych bohaterów jest tak prosta i przewidywalna, że aż trąci banałem, a przecież można by to trochę pokomplikować, zrobić im troszkę pod górę, rzucić piaskiem w oczy- tego mi zabrakło, było niestety słodko-pierdząco, a ten scenariusz już się przejadł.
Poznajemy Cameron która jest dziedziczką imperium modowego warty miliard dolarów.
Gdy wybucha epidenia i zaczyna się kwarantanna dziewczyna wyjeżdża do górskiej willi i w spokoju skończyć studia.
Ale tam Poznajemy Elijaha dawnego znajomego z dzieciństwa. A klucze od willi ma od brata bohaterki. Bohaterka od małego była zakochana w chłopaku w zajemnoscia ale wszystko ukrywali a później miłość zamieniła się w nienawiść. A teraz zostają zamknięci w jednym domu i żadno z nich nie chce wyjechać.
Mamy tutaj temat kwarantanny więc książka idealna na te czasy. Zaczynając książkę myślałam kurde przypomina mi się już to mieszkanie z wrogiem ale nie ważne bo historia wciągnęła mnie bardzo, pierwsze sto stron pochłonęłam. Styl autorki znakomity i znowu czytało się błyskawicznie. Ale później było za dużo słodyczy przez co książka mnie nudziła. Mamy romantycznie oj tak. Zdecydowanie to jest romans z nutą erotyki. I tym razem mamy napaloną bohaterkę bo bohater wyczekuje tej idealnej chwili. Zanim ona się pojawi Cameron gra nieczysto i dochodzi do niegrzecznych scen które są fajne opisane. Również podobały mi się ich gry serialowe i alkoholowe to było coś nowego co mnie zaciekawiło. Również mamy wiele SMS które lubię gdy pojawiają się w książce. Moment niebezpieczeństwa ale później znowu słodycz. Również mamy dużo jedzenia każdy dzień opisany śniadaniem obiadem to mnie strasznie nudziło i to jest wielki minus bo pół książki było o posiłkach. Ale mimo tej słodyczy książkę polecam bo na prawdę historia lekka i przyjemna.
FENOMENALNA! Tyle mogę powiedzieć o książce. Wciąga w wir wydarzeń, uczuć i emocji i nie wypuszcza ze swoich objęć do ostatniego słowa. Czyta się ją lekko, jednym tchem i nawet nie wiadomo kiedy mija kolejna godzina lektury, a my przebywamy wraz z bohaterami w górskiej chacie i spijamy kolejne słowa z kartek z nabożnym zaangażowaniem. To absolutny must have każdego szanującego się fana romansów! ;-)
Z piórem Autorki miałam już do czynienia przy okazji serii o braciach Bishop, więc wiedziałam, że nie powinna mnie zawieść, chociaż miałam dość mieszane uczucia biorąc pod uwagę niełatwy temat jakiego się podjęła. Wszyscy mamy już dość lockdownu, pandemii i wszystkiego co z tym związane, więc oparcie na tym wątku całej historii wydawało mi się skokiem na głęboko wodę. Ale wiecie co? Tu wszystko się spina, wszystko jest tak jak powinno być, nie ma słodzenia, jest nasza rzeczywistość z początków rozprzestrzeniania się koronawirusa i Autorka idealnie oddała uczucie dezorientacji i strachu jakie nam wszystkim towarzyszyły. Do tego jeszcze niesamowity wątek miłosny. Nie nazwałabym relacji Elijah i Cameron jako hate-love. Oni od dawna czuli do siebie pociąg, który ukrywali pod wzajemnymi przytykami i próbą obrażenia drugiej osoby, ale to także była próba wywołania jakichkolwiek uczuć. To raczej jeden z tych wątków, gdy w końcu trzeba wyciągnąć głowę z wiadomej części ciała i zmierzyć się z tym, co od dawna podpowiada serce.
Cami to dziewczyna z wyższych sfer, nauczona, że zawsze dostaje to, czego pragnie i nie musi wykonywać żadnych przyziemnych czynności. Wydawać by się mogło, że to kolejna rozkapryszona dziewczynka, ale nie, ma w sobie wiele więcej. Jest ambitna, aż nazbyt, co widoczne jest w tym, jak bardzo chce pokazać mediom swoją lepszą stronę, choć oni uporczywie robią jej złą prasę. Jest mądra, w końcu kończy szkołę z bardzo dobrymi wynikami i naprawdę przejmuje się nauką. Ponadto dba o swoich bliskich, jest opiekuńcza, waleczna i zwyczajnie dobra. Dociera do niej też, że nie liczy się status materialny czy otaczanie się ludźmi z "wyższych" sfer, by znaleźć miłość, przyjaźń i lojalność. Na naszych oczach dojrzewa do bycia dorosłą i odpowiedzialną osobą i bardzo ją polubiłam.
Elijah to niesamowity mężczyzna. Choć jego wyobrażenie z okładki średnio mnie zachęcało to swoim zachowaniem, podejściem do Cami i ogromnym sercem kupił mnie całkowicie. Ujął mnie tym, jak niestrudzenie zaczynał dostosowywać Cami do "normalnego" życia, pokazując jak wykonuje się prozaiczne zajęcia. W ich rozwijającej się relacji był nastawiony na to by poczuli więź emocjonalną, poznali się, zaufali sobie, chcieli być ze sobą, odsuwając na dalszy tor pożądanie i seks. Po prostu idealny facet do stworzenia stałego związku.
Fabułą dwukrotnie mnie zaskoczyła i uwierzcie, jest interesująco! Ponadto aż kipi od tłumionego pożądania i wstrzemięźliwości bohaterów, ich wzajemna chemia jest niezaprzeczalna, ale przede wszystkim na pierwszy plan wysuwa się ich ogromna miłość, prawdziwa i nie zwracająca uwagi na wszelkie różnice między nimi. Udowadniają, że status i majątek rodzinny nie ma znaczenia, gdy w grę wchodzi tak silne uczucie. Moim zdaniem to historia idealna, napisana ze smakiem, wyczuciem i dopięta na ostatni guzik, zapewniająca trochę wzruszeń, trochę śmiechu i trochę rumieńców. Ja ją pokochałam, mam nadzieję, że i Wy tak podejdziecie do tej książki!
John Bishop nie jest typowym samotnym ojcem. Jest zdystansowany, niecierpliwy i nieporadny. Prowadzenie rodzinnego pensjonatu BB ma pewne zalety...
Czy wakacyjna przygoda stanie się przygodą życia? Uroczy przystojniak i dziewczyna po przejściach Alex Bishop i River Lancaster. Bohaterowie tej...
Przeczytane:2022-01-09,
♥️🔥 RECENZJA 🔥 ♥️
Autor: @kennedyfoxbooks
Wydawnictwo: @wydawnictwomuza
@grzeszne_ksiazki
Tylko nie on
Cameron jest dwudziestokilkulatka, pochodząca z wyższych sfer. Była wychowywana w posiadłości St.Jamesów. Dziewczyna jest też dziedziczką modowego imperium. Gdy wybucha epidemia i zostaje ogłoszony lock down, Cameron wyjeżdża z Nowego Jorku gdzie, chodziła na studiować, do swojej górskiej willi, gdzie zamierza kontynuować naukę zdalnie. Ma dojechać do niej, jej chłopak Zane. Jednak na miejscu, czeka na nią zaskoczenie.
Dziewczyna miejscu zastaje Elijaha, dawnego znajomego z dzieciństwa. Chłopak dostał klucze od kumpla, który jest też bratem Cameron. Zamierza pracować zdalnie, by dostać awans. Kiedy Cameron i Elijah byli dziećmi, podkochiwali się w sobie. Jednakże żadne z nich nie powiedziało głośno, o swoich uczuciach. Następnie, kiedy weszli w okres dojrzewania, nie znosili swojego towarzystwa, i często się kłócili.
Czy teraz, coś się zmieniło? 🤔
Czy stare uczucie odżyje? 🤔
Co na to wszystko obecny chłopak Cameron? 🤔
Przekonacie się, kiedy sięgniecie po lekturę 📙📖.
Historia Cameron oraz Elijah zaciekawiła mnie już, od pierwszych stron. To była moja pierwsza pozycja od autorki i na pewno nie ostatnia. Podoba mi się ukazanie, zauroczenia między dziewczyną, z wyższych sfer, a chłopakiem z biednej rodziny. Opowieść pokazuje, że nie do końca da się wyleczyć, z dawnego uczucia.
Polecam wam tę pozycję bardzo serdecznie.
Gratuluję autorce i życzę dalszych sukcesów 📚.
Dziękuję wydawnictwu, za egzemplarz ♥️.