Dziesięć kobiet. Śmiertelne współzawodnictwo. Tylko jedna zdobędzie rękę Króla Słońca.
Młoda kobieta od dzieciństwa przebywa w niewoli, gdzie jej codziennością są głód, przemoc i strach o życie. Tak wygląda Nostraza - świat uwięzionych w państwie Króla Zorzy. Nieoczekiwany ratunek dziewczyna znajdzie, trafiając w ręce Króla Słońca. Pewnego dnia obudzi się na jego dworze otoczona niewyobrażalnym luksusem, uwagą służby i atencją monarchy. Ma to jednak swoją cenę: zgodnie z tradycją trwającą od ośmiu tysięcy lat Lor będzie musiała stawić czoła dziewięciu innym kandydatkom w śmiertelnie niebezpiecznych zawodach.
Wydawnictwo: Uroboros
Data wydania: 2024-04-10
Kategoria: Fantasy/SF
ISBN:
Liczba stron: 416
Tytuł oryginału: Trial of the sun queen
Tłumaczenie: Marta Ziegler
"Tron Królowej Słońca" to kolejna książka, którą miałam okazję przeczytać w ramach akcji @czytaniezwiedzmami. Czy publikacja zawierająca motyw rywalizacji przypadła mi do gustu? Już spieszę z wyjaśnieniem.
Główną bohaterką historii jest Lor -- młoda kobieta, która doskonale wie, czym jest przemoc, strach o własne życie oraz uczucie głodu. Wraz ze swoim rodzeństwem od dwunastu lat przebywa w Nostrazie -- więzieniu, znajdującym się na terytorium królestwa Zorzy. Czy kiedykolwiek uda jej się wydostać z niewoli?
Podczas odbywania jednej z najgorszych kar, które można wymierzyć tym, którzy przebywają w Nostrazie, los postanawia dać jej szanse na zmianę swojego beznadziejnego położenia. Lor niespodziewanie trafia pod skrzydła Atlasa -- Króla Słońca, w którego królestwie będzie musiała zmierzyć się z dziewięcioma innymi kobietami w zawodach, których tradycja została zapoczątkowana ponad osiem tysięcy lat temu. Czy Lor zostanie triumfatorką turnieju? Czy dzięki pobytowi w królestwie Słońca, uwierzy, że jej życie może być lepsze niż to, które wiodła w Nostrazie? Czy Król Zorzy będzie chciał ściągnąć ją z powrotem do swojej krainy? Jakie tajemnice kryje Uranos i jaki związek mają z nimi artefakty każdego z królestw? Po odpowiedzi na te pytania odsyłam Was do lektury.
Muszę przyznać, że książka Nishy J. Tuli już od samego początku bardzo mnie zaintrygowała. Pomimo iż nie otrzymałam zbyt wiele informacji na temat świata, który został wykreowany przez autorkę, jakoś specjalnie mi to nie przeszkadzało w odbiorze. Dlaczego? W swojej książce Nisha J. Tuli postanowiła bowiem nie podawać wszystkiego na złotej tacy, tylko dawkować swoim czytelnikom pewne istotne informacje tak, aby zostały odkrywane powoli, w miarę jak fabuła posuwa się do przodu, co bardzo mi się podobało.
Motyw turnieju czy rywalizacji, który został wykorzystany w tej historii, również przypadł mi do gustu, ale osobiście uważam, że został potraktowany trochę po macoszemu. Myślałam, że skoro jest to jeden z głównych elementów książki, zostanie w znacznym stopniu rozbudowany i przede wszystkim opisany bardziej szczegółowo, a tymczasem miałam wrażenie, że autorka bardziej skupiła się na relacji między Lor a Królem Słońca, niż na samej walce o tytuł królowej. I chociaż kocham romanse, w tym konkretnym przypadku byłam nastawiona na więcej rywalizacji i niestety trochę się przeliczyłam.
Jeżeli chodzi natomiast o bohaterów, przyznaję, że Lor polubiłam już od samego początku. Lubię takie zadziory, a ona idealnie pasowała mi do opisywanej historii. Co do pozostałych postaci, nie będę się wypowiadać, bo niestety byłby to dość duży spoiler.
Myślę, że "Tron Królowej Słońca" jest dość dobrym początkiem serii "Artefakty Uranosa", dlatego z chęcią sięgnę po kolejne części, aby przekonać się, jak dalej potoczą się losy Lor oraz innych bohaterów.
Lor od zawsze była więźniarką. Do celi w Nostrazie trafiła jako dwunastoletnia dziewczynka i choć nie potrafiła sobie przypomnieć co uczyniła by zasłużyć na tak okrutną karę.
Wraz z bratem Tristanem i siostrą Willow robi wszystko by przetrwać, ponieważ to miejsce jest bezwzględne i nie wybacza błędów.
Młoda kobieta mimo grożących jej konsekwencji jest pyskata i często pakuje się w kłopoty.
Jej życie zmienia się jednak, gdy po bójce z inną osadzoną młoda kobieta traci nad sobą kontrolę za co zostaje wtrącona do Nicości.
Kilka dni później budzi się jednak w przepięknej pałacowej komnacie otoczona opieką starszej nieznanej sobie osoby.
Ta przedstawia się jako Mag i dodaje ,że Lor jest ostateczną trybutką.
Szybko się okazuje ,że nieznana nikomu młoda kobieta weźmie udział w czterech Próbach, które mają na celu znalezienie idealnej królowej dla władcy Afelionu -Atlasa.
W rywalizacji bierze udział dziesięć kandydatek..
Czy Lor znajdzie sojuszniczki i przetrwa?
Czy jednak nagroda jest tak cenna jak się wydaje?
A może piękny pałac monarchy jest jedynie pułapką i iluzją?
Dlaczego okrutny król Zorzy miałby wypuścić kogokolwiek?
Nadir jest następcą tronu królestwa Zorzy i za wszelką cenę pragnie ustalić co się stało z osobą o numerze trzy tysiące czterysta pięćdziesiąt dwa.
Nie spodziewał się jednak, że spotkanie z nią nastąpi w dramatycznych okolicznościach i na zawsze odmieni jego życie.
Jak to się dobrze czytało. Fabuła powieści Nishy J. Tuli porwała mnie od samego początku ciekawym rozwojem wydarzeń i nagłymi zwrotami akcji.
Wyraziści bohaterowie na czele z Atlasem , Nadirem czy Gabrielem nie pozwalają pozostać obojętnym, a relacje łączące poszczególne postaci napisane są z wyczuciem i smakiem.
Widać tu dużą inspirację twórczością Sarah J Maas którą wprost uwielbiam.
Powieść jest po prostu znakomita i stanowi idealny początek serii Artefakty Uranosa.
Kocham tę książkę i polecam z całego serca czekając na ciąg dalszy. ?
Tajemnicza i namiętna kontynuacja ,,Tronu królowej Słońca". ,,NIE BYŁAM JEGO PODBOJEM. NIE BYŁAM JEGO WŁASNOŚCIĄ. SAMA SOBIE JESTEM TWIERDZĄ". Gdy Lor...
Przeczytane:2024-10-05, Ocena: 5, Przeczytałam, Mam, Insta challenge. Wyzwanie dla bookstagramerów 2024,
Siostra, więźniarka, a może przyszła królowa?
Lor jest każdą z nich. Więziona w Nostrazie- mrocznym miejscu znajdującym się pod władaniem Króla Zorzy musiała walczyć o przetrwanie każdym sposobem. Większość z nich pozostawiła trwałe ślady nie tylko na ciele, ale również w psychice młodej kobiety.
Kiedy zostaje uprowadzona i trafia pod skrzydła Atlasa- Króla Słońca początkowo jest oszołomiona przepychem i zainteresowaniem króla.
Wyścig o koronę, specjalne względy u króla- Lor pochłonięta tym wszystkim nie dostrzega drugiego dna. Po pewnym czasie zaczyna jednak zauważać, że wszystko ma swoją cenę.
Szczerze mówiąc nie miałam żadnych oczekiwań co do tej książki, ale po przeczytaniu pierwszych stron wiedziałam, że się w niej zatracę.
Cały czas coś się dzieje, a zakończenie nie pozostawia innego wyjścia niż sięgnięcie po kolejny tom.
Trzeba jednak pamiętać, że jest to lektura dla osób dorosłych. Oprócz pikantnych scen zbliżeń, mamy również poruszany temat napaści seksualnej. Nie jest to książka dla osób o słabych nerwach, ale jeśli to Was nie zraża to warto zainteresować się "Tronem Królowej Słońca". Ja przeczytałam tę książkę w jeden dzień.