Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Data wydania: 2017-02-23
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN:
Liczba stron: 480
Język oryginału: polski
Kolejna niezaplanowana przeze mnie lektura, nieznana mi autorka i niewiadoma, która czeka pośród przeszło czterystu stron. Powoli niewiadoma staje się wiadomą, ale to nic nowego w literaturze kryminalnej. Akcja rozgrywająca się tu i teraz z przeźroczami cofającymi nas o trzydzieści lat. Dzięki temu poznajemy źródło, bohaterów i odkrywamy przyczyny współcześnie następujących pozornie nie mających ze sobą związku zgonów. Autorka sprawnie odkrywa karty, dodając tym samym wątpliwości oraz rozszerzając naszą ciekawość zarazem nie pozwalając na zbyt szybkie odkrycie prawdy. Przez moment miałam poczucie, jakbym czytała "Dziesięciu murzynków", może za sprawą tytułowej wyliczanki, która miała być zwiastunem kolejności następujących śmierci wśród uczestników bractwa na obozie sportowym, który miał miejsce trzydzieści lat temu. Śmierci przydarzają się dopiero teraz i choć miały być związane z konkretną przepowiednią sposoby w jaki następują wcale nie muszą być tak jednoznaczne jak mogłoby sie wydawać. Nie można być do końca pewnym czy muzyka, która ma być przyczyną musi być harmonijnym zlepkiem dźwięków. Takie zaskoczenia serwuje nam autorka za co należą się brawa za pewnego rodzaju finezję wyobraźni. Choć nie ma w tej książce gwałtownych zwrotów akcji, raczej powolne poszukiwanie, niejednokrotnie po omacku, czytało mi się ją dosyć dobrze i przy kolejnej wyprawie do mojej biblioteki poszukam innych książek autorki.
Każdy z nas pamięta z dzieciństwa wyliczankę "Trąf, trąf, misia bela.. ". Przynajmniej ci ze starszego pokolenia. Przyznam, że nigdy nie rozumiałam słów. A co jeśli według wyliczanki zaczynają ginąć ludzie...
Książka opowiada historię pewnego bractwa, które zawiązało się na obozie sportowym. Młodzi dobrze się bawią nie licząc się z nikim i niczym. I w sumie nikt nie kontroluje tego co robią. Teraz, po 30 latach zaczynają ginąć według kolejności wyliczanki i w sposób wyznaczony w głupiej zabawie. Szybko okazuje się, że jest wiele osób, które mają powód by zabić.
Książka zaczyna się od nieszczęśliwego wypadku, który staje się katalizatorem kolejnych nagłych zgonów. Niemal jak w filmie "Oszukać przeznaczenie". Akcja nie toczy się zbyt wartko. Początkowo wręcz leniwie. Początkowo nudziło mnie. Jednak powoli z kolejnymi stronami wciągnęło mnie. Zwłaszcza, że żadna z ofiar nie była niewinna. Każda z postaci jest ciekawa. Niektóre od pierwszej chwili budzą sympatię, inne wręcz przeciwnie. Historia jest bardzo interesująca i mroczna. Chociaż samo zakończenie jest raczej słabe, jakby autorce zabrakło weny. Mimo wszystko podobało się mi.
Trochę gorsza niż pierwsza część, ale i tak jest na wyskokim poziomie. Wiele się dzieje, zagadka tak jak poprzednio zostaje rozwiązana w osttanim momencie po wielu zawirowaniach. Minusem jest mał Mille i jej mieszkańców. Bohaterowie sa ciekawi, milo było też zbaczyć co u tych starych znajomych się dzieje.
Po publikacji reportażu Marty Witeckiej o Mille miasteczko staje się obiektem zainteresowania turystów, a historia przez nią opisana inspiruje filmowców...
Anna Maria Kier, była warszawska policjantka stopniowo odkrywająca niebezpieczną rodzinną historię, i Wanda Lechicka, specjalistka od cyberprzestępczości...