CZY WYJAŚNIENIE SPRAW, KTÓRE MAJA ZEPCHNĘŁA W GŁĄB SWEJ DUSZY, SPRAWI, ŻE ROZTOPI SIĘ LÓD, KTÓRY SKUŁ JEJ SERCE?
Maja, samotna matka trzech dziewczynek, pracuje jako sprzątaczka i całe jej życie kręci się wokół dzieci. Spotkało ją w życiu wiele zła i w efekcie przestała ufać ludziom, a jej serce skurczyło się
i nie ma w nim miejsca dla nikogo, prócz córek. Pewnej nocy, gdy wraca z dodatkowego dyżuru w pracy, natyka się w parku na nieprzytomnego mężczyznę i udziela mu pomocy.
To wydarzenie stanie się początkiem wielkich zmian w życiu Mai...
PIĘKNA OPOWIEŚĆ O STAWIANIU CZOŁA PRZESZŁOŚCI
Wydawnictwo: Filia
Data wydania: 2023-11-08
Kategoria: Obyczajowe
ISBN:
Liczba stron: 368
❤️🔥OPINIA❤️🔥
Tytuł: "Topniejące Serce"
Autor: Joanna Tekieli
Wydawnictwo: Filia
#czytamzlegimi
Mają to samotna matka trzech dziewczynek. Wychowuje je sama od tragicznej śmierci męża. Pracuje jako sprzątaczka. Jest jej bardzo ciężko i ledwo wiąże koniec z końcem. Stara się z całych sił aby jej córkom niczego nie zabrakło. Bardzo młodo zaszła w ciążę i została odrzucona przez własnych rodziców z powodu swojego ukochanego ponieważ był Romem.
Pewnego dnia gdy wraca z nocnego zlecenia,w parku widzi nieprzytomnego mężczyznę leżącego na mrozie i udziela mu pomocy. Nie ma pojęcia że od tej pory jej życie zmieni się nie do poznania.
"Topniejące Serce" to bardzo piękna i wzruszająca historia. Autorka porusza w swojej książce wiele trudnych tematów takich jak uprzedzenia rasowe,brak zrozumienia,trudne relacje rodzinne. Maja bohaterka książki daje nam wspaniały przykład co tak naprawdę jest ważne w święta. Nie jest to choinka czy prezenty. Najważniejsze jest to by spędzić je w gronie rodzinnym w atmosferze miłości i zrozumienia. Uwielbiam pióro autorki i jej piękne historie. To idealna lektura na rozgrzanie serca w chłodne wieczory. Autorka tą historią skradła moje serce.To historia która skłania do refleksji i uczy pokory. Z całego serca polecam przeczytać ❤️
Joanna Tekieli, mistrzyni kreowania poruszających historii, ponownie podbija serca czytelników swoją najnowszą powieścią "Topniejące serce". Bardzo lubię twórczość tej autorki i dzięki jej kolejnym książkom wchodzę w świat pełen emocji, mądrości życiowej i piękna.
"Topniejące serce” to opowieść, która nie tylko porusza, ale także skłania do refleksji nad naszymi własnymi przekonaniami i życiowymi wyborami.
Główną bohaterką powieści jest Maja, samotnie wychowująca trzy córki. Jej życie było pełne trudności i wyzwań, jednak zawsze kierowała się miłością do swoich dzieci. Zamknięta na nowe uczucia, zahartowana przez życie, Maja, trzymała swoje serce w lodowej zbroi. Jednak los postanawia napisać dla niej inny scenariusz, gdy w parku napotyka tajemniczego mężczyznę. To spotkanie staje się punktem zwrotnym, który otwiera przed nią nowe perspektywy, możliwości i szansę na szczęście.
Joanna Tekieli niezwykle subtelnie kreśli psychologiczny portret bohaterki, ukazując jej wewnętrzne rozterki, obawy i pragnienia. Mocno kibicowałam Mai, by wszystko ułożyło się po jej myśli, podziwiałam jej silny charakter, nieugiętość w walce z zawirowaniami losu i chęć pojednania się z tymi, którzy kiedyś bardzo ją skrzywdzili. Pisarka po mistrzowsku ukazuje proces, w którym topnieje lód otaczający serce Mai, wplatając w fabułę delikatne symbole, które nadają powieści głęboki sens i uniwersalność.
Wzruszająca fabuła powieści jest jednak pretekstem do poruszenia wielu trudnych tematów. I nie chodzi mi tylko o trudy samotnego macierzyństwa. Mocno wybrzmiewa w książce temat uprzedzeń rasowych, braku akceptacji czy rygorystycznego wychowywania dzieci i wreszcie trudnych, rodzinnych relacji. Historia, którą opowiada Joanna Tekieli, jest też opowieścią o sile przemiany, odwadze stawienia czoła przeszłości i otworzeniu się na nowe doświadczenia. Książka skłania do refleksji nad uprzedzeniami i nietolerancją, ukazując, jak ważne jest otwarcie serca na drugiego człowieka.
Joanna Tekieli nieustannie udowadnia swoją nieprzeciętną umiejętność budowania poruszających historii. Jej piękny styl pisania, wnikliwość w psychologię postaci i niezwykle realistyczne kreacje bohaterów sprawiają, że czytelnik utożsamia się z bohaterami i przeżywa ich uczucia. "Topniejące serce" to nie tylko książka do przeczytania; to lekcja życia, która zostaje z nami na długo po zakończeniu lektury.
"Topniejące serce" to powieść, którą można zadedykować wszystkim walczącym z uprzedzeniami i nietolerancją. Zdecydowanie polecam ją miłośnikom pięknych i mądrych historii, które poruszają najgłębsze zakamarki ludzkiego serca.
"Topniejące serce" to historia o samotnej matce trzech dziewczynek. Maja pracuje w galerii handlowej jako sprzątaczka. Ledwo wiąże koniec z końcem, a zbliżające się święta Bożego Narodzenia sprawiają, że martwi się o to skąd weźmie pieniądze na prezenty gwiazdkowe dla córek. Kobieta robi wszystko, by dziewczynki nie straciły wiary w magię świąt. Pewnej nocy, gdy wraca z pracy znajduje w parku nieprzytomnego mężczyznę. Udziela mu pomocy i to zmienia jej życie.
Czy Maja pokona demony przeszłości i uwierzy w magię świąt? Czy otworzy swoje serce na innych?
Jeśli lubicie wartościowe i mądre historie, które dają nadzieję i pokazują, że warto dać drugą szansę to będzie to idealna lektura dla Was.
Autorka porusza wiele trudnych tematów. Relacje rodzinne, rasizm, odrzucenie, uprzedzenia, rozczarowanie, ból i żałoba po stracie ukochanego, samotne macierzyństwo, wyrzeczenia i miłość do dzieci. Śledziłam losy bohaterki i byłam wzruszona jej oddaniem i miłością do córeczek. Przeżywałam jej emocje i trzymałam za nią kciuki, by otworzyła swoje serce.
Autorka stworzyła bardzo wzruszającą historię, która pokazuje czytelnikom, że święta Bożego Narodzenia to idealny czas na to, by pojednać się z bliskimi i wybaczyć sobie. Warto uregulować przeszłość, by zaznać spokoju duszy i być szczęśliwą osobą.
Autorka ma świetne pióro i potrafi sprawić, że podczas czytania zakręci się łezka w oczach czytelnika. Jestem zachwycona i czekam na kolejną powieść autorki. Każdą biorę w ciemno.
Idealna lektura dla fanów wzruszających historii świątecznych.
Gorąco polecam!
BRUNETTE BOOKS
Ile razy to ja się przy niej wzruszyłam, to aż nie zliczę. To tak piękna opowieść, aż wdzierająca się do serca każdego, kto choć raz miał dylemat, czy na jakiekolwiek prezenty dla swoich dzieci mu wystarczy. Bardzo ją przeżyłam, gdyż, ech, może lepiej o tym nie pamiętać:-) W każdym razie nasza dorosła postać z trójką dzieci nie ma łatwo. Pracuje jako sprzątaczka i ledwo wystarcza jej na podstawowe produkty. Tym razem oszczędzała już wcześniej, by kupić wyśniony prezent dla dziewczynek, a tu co chwila spotykały ją jakieś wydatki. Jakby życie sprzeciwiło jej się w najbardziej magicznym okresie życia. Teraz to już nawet na kolację wigilijną jej nie wystarczy, a co dopiero na potrzeby dzieci, które niczego nieświadome obwiniają ją o braki jakich doznają. Widzimy, że dziewczynki tęsknią tu za postacią męską, ale długo nie wiemy dlaczego jego tam z nimi nie ma. Te chwile bardzo poruszają, bo choć wiedzą, że inne rodziny są pełne, to nie mówią, co sprawi im przykrość. Wiemy na pewno, że bardzo się kochają i są dobrymi ludźmi. Nie boją się udzielić nikomu pomocy, dlatego właśnie ich matka, kiedy zauważa kogoś nieprzytomnego nie waha się, tylko pomaga jak może. Być może ktoś miał w tym swój udział, by ustawić na jej drodze takiego Anioła, którego zadaniem było odmienić jej życie. Dużą wartością tutaj było to, że te postacie potrafiły cieszyć się nawet z małych i drobnych rzeczy. Widziały dobro tam, gdzie inni nawet nie poświęcili swojego wzroku. Kobieta starała się zawsze dostrzegać tą dobrą stronę medalu, nawet kiedy miała podjąć inną ciężką pracę, to wierzyła, że jej się powiedzie, że dla córek, da radę wszystko znieść. Sama wierzę w to, że są jeszcze ludzie na świecie, którzy potrafią bezinteresownie komuś pomóc, może dlatego właśnie ta historia tak bardzo mnie poruszyła. Autorka zwracała tu uwagę na małe drobiazgi, przepięknie opisywała nawet nieistotne rzeczy i nadała bohaterom pewnej wyjątkowości. Nawet sama książka pięknie pachnie nowością, jakby dodawała nam wiary, że każdego dnia możemy coś w życiu zmienić na lepsze. Cudowna opowieść przedświąteczna, bardzo ją polecam!
To moje kolejne spotkanie z twórczością autorki, książki Asi czytam zawsze z przyjemnością, dlatego też nie mogłam przejść obojętnie obok jej zimowo - świątecznej powieści - "Topniejące serce". Muszę wspomnieć, że okładka tej książki całkowicie skradła moje serce, wygląda po prostu pięknie! Stylistyka i język jakim posługuje się autorka jest bardzo lekki, prosty i przyjemny w odbiorze co sprawia, że książkę czyta się naprawdę szybko. Mi zapoznanie się z historią Mai zajęło jeden wieczór i z dużym zainteresowaniem oraz zaangażowaniem śledziłam jej losy. Fabuła została w interesujący oraz bardzo życiowy sposób nakreślona, przemyślana i dobrze poprowadzona. Natomiast bohaterowie tej powieści zostali w niesamowicie autentycznie wykreowani, jestem przekonana, że takie postaci z powodzeniem moglibyśmy spotkać w rzeczywistości, a także się z nimi utożsamić. Na kartach powieści mogłam lepiej poznać Maję, jej myśli, odczucia, mogłam dowiedzieć się z czym ta młoda kobieta się boryka, jak wydarzenia odcisnęły piętno na jej obecnym życiu, a także mogłam lepiej zrozumieć jej postępowanie oraz decyzję. Maja jest mamą trzech cudownych dziewczynek, które swoją drogą całkowicie skradły moje serce i byłam naprawdę pod ogromnym wrażeniem jej zaradności, samozaparcia, determinacji oraz dobroci, jednocześnie poznając jej historię ubolewam nad faktem, że spotkało ją w życiu tak wiele bólu, cierpienia oraz niezrozumienia. Wielokrotnie miałam ochotę "wejść" do tej książki żeby przytulić, wesprzeć główną bohaterkę, a także zapewnić, że od teraz już wszystko będzie dobrze! Z całych sił jej kibicowałam! Autorka w niesamowicie interesujący sposób przedstawiła stopniowo zachodzące zmiany w życiu głównej bohaterki. Jedno kluczowe wydarzenie sprawiło, że na drodze Mai stanęło kilkoro bohaterów, którzy zmienili postrzeganie niektórych kwestii przez kobietę. Każda z osób pojawiając się na ścieżce Mai w trudnym dla niej okresie przyczyniła się, a w zasadzie popchnęła do tego, by kobieta zaczęła w końcu podążać za własnymi marzeniami i celami oraz zapragnęła rozliczyć się z przeszłością. Autorka w swojej powieści porusza wiele ważnych, życiowych i ponadczasowych tematów, które tak naprawdę mogą spotkać każdego z nas. Mowa tutaj o uprzedzeniach, braku tolerancji, niezrozumieniu, trudnych relacjach rodzinnych i tych międzyludzkich, żałobie, trudach dnia codziennego czy niełatwych decyzjach. Ta historia wywołała we mnie lawinę emocji i skłoniła do wielu refleksji! Asia na przykładzie swoich bohaterów pokazuję jakie wartości są w życiu najważniejsze, jakimi wartościami powinniśmy się kierować każdego dnia! "Topniejące serce" to emocjonująca, poruszająca i wartościowa opowieść pełna życiowych mądrości, doświadczeń i prawd o pięknej miłości, zarówno tej partnerskiej jak i rodzicielskiej, poświęceniu, przeznaczaniu, marzeniach oraz nadziei na lepsze jutro! Cudownie spędziłam czas z tą książką i czekam już na kolejne powieści spod pióra autorki! Polecam!
„Topniejące serce” to historia Mai, która samotnie wychowuje trzy córeczki. Kobieta pracuje jako sprzątaczka. Nie ma w życiu lekko. Jest sama i może liczyć tylko na siebie. Maja nie utrzymuje kontaktu z rodzicami, którzy nie zaakceptowali jej związku i to, że wcześnie zaszła w ciążę. Cała historia zaczyna się od tego, że Maja spotyka w parku mężczyznę, któremu ratuje życie. I od tej pory jej życie zmieni się jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki. Jednak nie będzie trwało to długo. Troski i zmartwienia same nie znikną.
Autorka w swojej najnowszej powieści porusza bardzo ważny temat jakim jest nietolerancja i rasizm, ale również trudne relacje rodzinne.
Główna bohaterka to silna kobieta, która dla swoich córek zrobi wszystko. Jest bardzo dobrą mamą, chociaż nie może spełnić wszystkich zachcianek swoich dzieci, to jednak robi dla nich o wiele więcej.
Przeczytałam chyba wszystkie książki Joanny Tekieli i jestem zachwycona jej twórczością.
Polecam. Koniecznie przeczytajcie „Topniejące serce” oraz pozostałe książki autorki.
Marzec mamy, Pierwszy Dzień Wiosny za nami, Święta Wielkanocne za pasem, a ja na przekór wszystkiemu sięgnęłam po książkę w iście bożonarodzeniowym klimacie. Ci, którzy mnie znają wiedzą, że raczej nie czytam takich książek. Ja tak jak każdy czytelnik mam swoich ulubionych autorów i znając ich twórczość wiem, czego mogę się spodziewać. Czytałam kilka książek Pani Joasi Tekieli i byłam nimi zachwycona. A, że od czasu do czasu lubię sięgnąć po dobrą powieść obyczajową, to tym razem wybór padł na "Topniejące serce". Rodzice Mai próbowali przy pomocy córki spełnić swoje niespełnione ambicje. Chcieli ułożyć jej życie. To od nich zależało, gdzie chodziła i z kim się spotykała. Miała być taka, jaką sobie ją wymarzyli nowoczesna, inteligentna i zaradna. Niestety zapomnieli o jednym najważniejszym, że powinna być szczęśliwa. Ona wybrała własną drogę i na przekór rodzicom ułożyła sobie życie po swojemu. Niestety jej szczęście nie trwało zbyt długo. Została sama z trójką dzieci. Praca w firmie sprzątającej nie przynosi jej kokosów i musi się liczyć z każdą złotówką. Dlatego gdy tylko nadarza się okazja zarobić dodatkowe pieniądze, kobieta nie zastanawia się zbyt długo. Zbliża się Boże Narodzenie, dziewczynki marzą o prezentach, a Maja dla swoich dzieci gotowa jest na wszelkie poświęcenie. Wracając z nocnej zmiany, w parku znajduje nieprzytomnego mężczyznę i ratuje mu życie. Ten incydent zapoczątkuje zmiany w życiu Mai pytanie tylko, czy na lepsze? Pani Joasia Tekieli stworzyła piękną ciepłą historię pełną radości i nadziei na to, że świąteczny czas jest w stanie skruszyć najtwardszy lód w sercach zwaśnionych ludzi. Zawsze warto dążyć do pojednania. Pomimo swoich przekonań trzeba słuchać pragnień dzieci i szanować ich decyzje. Dzieci powinny dokonywać własnych wyborów i uczyć się na błędach. A my jako rodzice powinniśmy je wspierać w każdej sytuacji. Wydawać by się mogło, że ten, kto ma pieniądze, jest szczęśliwy. Ale czy zawsze? Pieniądze nie rozwiążą wszystkich problemów niestety. Nietolerancja to problem, z którym borykamy się od lat i nic w tej kwestii się nie zmienia. Wystarczy, że ktoś jest inny i już jest wytykany palcami przez społeczeństwo. Ale czy my mamy wpływ na to, w jakiej rodzinie przychodzimy na świat? Najważniejsze to znać swoją wartość i nie pozwolić się dyskryminować. "Topniejące serce" to ponadczasowa powieść o stawianiu czoła przeciwnościom, o nadziei na to, że zawsze istnieje malutkie światełko w tunelu, szansa jedna na milion na lepsze jutro. Warto z niej skorzystać. "Jest taki dzień, bardzo ciepły choć grudniowy,
Po okładce myślałam, że to książka świąteczna, choć nie brakuje w niej przygotowań świątecznych, pięknych robionych przez dziewczynki ozdób. To dla mnie to bardziej książka o samotności, wykluczeniu, o trudach zwykłych kobiet samodzielnie wychowujących dzieci, wie można sięgnąć po nią niezależnie od pory roku.
W życiu Mai oprócz kilku szczegółów można odnaleźć wiele kobiet, ja sama w niej odnalazłam bardzo blisko mi znana osobę. Lubię gdy w postaciach literackich mogę odkrywać rzeczywistych ludzi z krwi i kości, bo stają się oni warci zapamiętania.
Przeszłość Mai, która skrywa w sobie odrzucenie, wykluczenie i piętnowanie pochodzenia, sprawiły że zamroziła swoje serce dla otoczenia. Niestety z przeszłością, która zraniła serce z czasem będzie się zmierzyć. Jak z tym poradzi sobie kobieta?
Na tą książkę warto zwrócić uwagę i ją przeczytać.
Od bardzo długiego czasu opowieści z motywem świątecznym czytam po świętach. Nie jest to jakaś złośliwość czy moda. Wręcz przeciwnie- skoro od września widzimy w sklepach różne wigilijne bibeloty, to w końcu dochodzi do klasycznego przejedzenia i tym samym do niechęci czytelniczej. Poza tym, ,,Topniejące serce" to rodzaj powieści, w której o Bożym Narodzeniu, ale też Wielkanocy, mówi się sporadycznie, dużo istotniejsze są inne wątki obyczajowe. Okładka może nam zatem mocno zmylić, choć jest bajeczna i piękne wykonana.
Początkowo bałam się też, że powieść Joanny Tekieli będzie przypominać przesłodzoną bajkę, a której biedna, szara myszka spotyka na swojej drodze milionera, a ich uczucie będzie można porównać do miłości od pierwszego wejrzenia. Warto uspokoić czytelników, że czegoś tak mdłego tutaj nie znajdą, co jest ogromnym plusem. Sama jestem realistką i nie za bardzo wierzę w piękną sercową szansę, która spada nam z nieba. Dobrze więc, że autorka kochająca przyrodę zdecydowała się na zupełnie inne, mądre dialogi.
Główną bohaterką jest Maja- biedna, ale ciężko pracująca sprzątaczka, która samodzielnie wychowuje trzy urocze córeczki- Natalię, Emilkę i Julkę. To, dlaczego kobieta jest sama, zostało wyjaśnione w dalszych rozdziałach, ale ja niczego nie zdradzę. Zachęcam jednak odbiorców do poznawania dalszych perypetii, bo nie będzie to stracony czas.
Pewnego wieczoru Maja zauważa w parku nieprzytomnego mężczyznę. Niemal od razu przystępuje do udzielenia mu pomocy. Autorka zapewnia nas, że to zdarzenie stanie się początkiem wielkich zmian w życiu Mai. Czy będą one pozytywne? Kim w ogóle jest spotkany przez kobietę mężczyzna? Zapraszam do lektury, nie bardzo chcę wyjawiać szczegóły.
Podczas czytania powieści niejednokrotnie się wzruszyłam, czego w ogóle nie żałuję. Kibicowałam głównej bohaterce, która niemal stawała na rzęsach, aby dać wszystko swoim dzieciom, pomijając przy tym własne potrzeby. Autorka idealnie pokazuje nam, że prezenty od serca, własnoręcznie zrobione, mają dużo większą moc. Sama wspominałam w myślach chwile z dzieciństwa, gdy moi rodzice wykonali dla mnie strój na przedszkolny bal przebierańców. Nie mieli wówczas pieniędzy na zakup gotowego przebrania, ale ja wiem, że ich ręce dokonały magicznych cudów.
Autorka dobitnie podkreśla też, że nigdy nie ocenia się danej osoby po okładce. Można wyglądać dziwnie, ekstrawagancko, ale to jeszcze nic nie znaczy.
To, co jeszcze wysuwa się na pierwszy plan, to słynne powiedzenie: pieniądze szczęścia nie dają. Niby to banał, bo każdy chciałby zaznać spokoju finansowego i dzięki nominałom nie martwić się o podstawowe potrzeby czy opłaty. Czy jednak zawsze jest tak, że osoby bogate są szczęśliwe i spełnione? Losy bohaterów ujętych w powieści na pewno pomogą zrozumieć tę kwestię.
Nie żałuję, że sięgnęłam po tę właśnie powieść. Trochę przy niej odpoczęłam, a także mocno doceniłam postawę Mai. Podoba mi się także forma graficzna, w tym dość wygodny druk, który ułatwia czytanie.
,,Topniejące serce" to opowieść godna polecenia, na dodatek nie tylko w grudniu. Cała fabuła ma charakter uniwersalny. Miłość, szacunek i odpowiedzialność- wszystkie te wartości są tutaj niezwykle ważne.
To kolejna z świątecznych pozycji, po które sięgnęłam i nie żałuję. Autorka, przez niemal cały czas, ociera się o sentymentalizm, nigdy jednak w niego doszczętnie nie wpadając. Może oprócz końcowego rozdziału, w którym podziwiałam na jak wiele różnych sposobów można opisać to, że ludzi płaczą. W każdym razie zmagania młodej matki trzech cudownych czarnookich dziewczynek są opisane tak realistycznie, że nie sposób nie trzymać za nią kciuków. Rózwnież zachowania dzieci i ich sposób spędzania czasu pokazuje, że autorka wie o czym pisze - to prawdxiwy dziecięcy świat, a nie ten z wyobrażeń dorosłych. Również wachlarz postaci przewijających się przez książkę jest bardzo szeroki i ukazuje, jak dobrze autorka zna ludzką psychikę. Choć nie jest ro arcydzieło literatury światowej, to serdecznie polecam!
Książek w świątecznym klimacie czytam niewiele, ale jak już po taką sięgnę, to okazuje się, że to prawdziwa perełka.
Maja jest samotną matką. Wychowuje trzy córeczki. Pracuje jako sprzątaczka. Życie nie było dla niej łatwe. Mimo że sama jest zamknięta w sobie, pełna obaw i nie potrafi zaufać innym, to swoje córki wychowuje na otwarte, wesołe i pewne siebie dziewczynki.
Przed świętami Maja bierze dodatkowe, wieczorne zlecenie. W drodze powrotnej natyka się na nieprzytomnego mężczyznę, któremu udziela pomocy. Mimo że mężczyzna okazał się kompletnym bucem, to wydarzenie to jest początkiem zmian w życiu Mai i jej dzieci. Zaczyna zauważać, że wokół są też ludzie jej przychylni, skorzy do pomocy. Postanawia w końcu też stawić czoła przeszłości. Zamknąć pewien rozdział i może otworzyć swoje serce na nowe.
"Topniejące serce" to piękna, momentami wzruszająca opowieść o stawianiu czoła przeszłości, radzeniu sobie ze stratą i bólem oraz radości, jaką dają dzieci.
Spędziłam przyjemny czas przy tej lekturze. Maja jest ciekawą i inspirującą bohaterką. Nie wszystkiego o niej dowiadujemy się od razu. Jej przeszłość, to co doprowadziło do jej obecnej sytuacji, jest odkrywane przed czytelnikiem powoli. Z każdą stroną coraz lepiej rozumiemy ją i jej wybory.
"Topniejące serce" to historia o tolerancji, a raczej jej braku. To historia o tym, jak kończy się przelewanie własnych ambicji na dziecko. To historia o tym, że warto próbować. Warto dawać drugą szansę, nawet kiedy to bardzo trudne. To historia o tym, że stawianie czoła przeszłości, może przynieść spokój w sercu.
Gorąco Was zachęcam do sięgnięcia po tę lekturę.
Marcin to młody chłopak, który uważa, że świat jest pełen spisków. Bezwzględni ONI kierują życiem zwykłych ludzi, szpiegują, kradną pomysły, manipulują...
ZAPOWIADA SIĘ PIĘKNA WIOSNA W OLSZOWYM JARZE. PEŁNA WYZWAŃ I NADZIEI. Weronika postanawia porzucić życie w mieście i na stałe przenieść się do Olszowego...
Przeczytane:2024-01-14,
Tytuł: "Topniejące serce"
Autor: Joanna Tekieli
Data premiery: 08.11.2023r.
Wydawnictwo: Filia
"Topniejące serce" to moje pierwsze spotkanie z piórem autorki, ale jakie udane!
.
Jest to powieść świąteczna, ale i wzruszająca... przynajmniej dla mnie.
Główna bohaterka Maja nie ma w życiu łatwo. Dopiero z biegiem czasu zaczyna jej się powoli układać, ale na wszystko potrzeba czasu...
Dosłownie na wszystko.
Rodzice w przeszłości nie zaakceptowali wybranka córki, który był innego pochodzenia. Nie chcieli mieć z nią wówczas nic wspólnego... Maja w tym czasie miała troje dzieci... kochającego partnera i wydawałoby się że wszystko zaczęło się układać, kiedy jej Bastik ginie w wypadku samochodowym...
Świat dziewczyny się rozpada...
.
.
Zdanie znajdujące się na okładce doskonale oddaje to, co znajdziemy w książce: "Topniejące serce to opowieść o wielkiej miłości, uprzedzeniach i o tym, że nigdy nie wolno wyrzekać się swoich marzeń..." - zgadzam się z tym całkowicie.
Maja nigdy się nie poddawała, chociaż momentami miała strasznie ciężko! Zawsze walczyła... walczyła dla swoich trzech "śnieżynek", które kochała nad życie i zrobiłaby dla nich wszystko. Tęskniła za Bastikiem, ale przyszedł moment, że zaczęła myśleć o przyszłości a nie żyć przeszłością...
Jest to bardzo trudny krok, ale myślę że Maja dojrzała do tego by to zrobić... jej życie przeszło rewolucję i była gotowa by podjąć zmiany.
.
Czy mi się podobało?
TAK.
Było inaczej.
Nie czytałam do tej pory tak innej książki z motywem świątecznym, ponieważ autorka skupiła się tu nie tylko na okresie świąt Bożego Narodzenia, ale na całym roku z życia Mai...:)
.
Polecam!
Czytajcie :)