Czy potrafisz uciec od przeszłości?
Tobias całe swoje życie podporządkował pragnieniu zemsty. Przez lata nie dopuszczał do głosu swoich uczuć, by w pełni skupić się na celu. Przybrał grubą zbroję, pod którą zaszył swoje serce.
Aż pojawiła się ona.
Cecelia zmieniła wszystko. Sprawiła, że jego okaleczone serce znowu zapragnęło kochać. Tobias nie mógł już dłużej się oszukiwać - nadszedł czas, by pozwolić sobie na uczucia. Jednak zbudowanie związku po wszystkich krzywdach, jakich się dopuścił, nie jest łatwe. Zwłaszcza w obliczu ciążących na nim kłamstw i tajemnic z przeszłości.
,,To Cecelia ukradła mnie pierwsza; oto najszczersza prawda ukryta głęboko w mojej złodziejskiej duszy".
Wydawnictwo: Znak
Data wydania: 2024-02-28
Kategoria: Obyczajowe
ISBN:
Liczba stron: 544
Macie książkowego crusha?
Czytając tom trzeci bractwa kruków uświadomiłam sobie, że przecież ja też go mam. Jest nim Tobias.
W ostatniej części poznajemy więcej historii z jego perspektywy, co jest kuszące.
Ci prawda jest fragment, kiedy powtarza się pewna sytuacja z Exodus ale nie przeszkadza to w ogóle.
Tak jak autorka zaznaczyła, ma to sens.
Od dzieciństwa aż do teraz Francuz opowiada nam, jak to wszystko się zaczęło i jak powstało bractwo.
Dlaczego musiał podjąć takie a nie inne decyzje.
Mamy różne osie czasowe i przed każdym rozdziałem wiemy, w jakiej się znajdujemy.
Nie bójcie się więc o zgubienie wątku bo nie ma tu na to miejsca.
Oczywiście także perspektywa Cecylii się pojawia, jednak tym razem autorka pozwoliła przejąć inicjatywę Tobiasowi w większej mierze.
Ich droga ku szczęściu nie była łatwa, czy uda się tym razem?
Jaki los ich czeka, kiedy mają nad sobie widmo wielkiego niebezpieczeństwa?
Jak tylko książka dotarła do mnie, musiałam ją czytać od razu.
Korciło mnie, wołała do mnie i przyciągała wzrok.
Ciężko było ją zostawić na czas obowiązków.
Ta historia miała poskładać nasze złamane serca na nowo ale moje w trakcie czytania pękało kilkukrotnie, tyle bólu i cierpienia, tyle poświęceń, wyrzeczeń i trudu, zadanych krzywd.
Autorka świetnie wykreowała świat, w którym zemsta napędzała ludzi do działania ale przeszkodziła jej miłość.
Podobnie jak w przypadku poprzednich tomów, lektura jest dla osób pełnoletnich, gdyż zawiera sceny er**czne ale w tym tomie jest ich o wiele mniej.
Dla mnie na plus mimo, że lubię spicy książki to uwielbiam też poznawać umysły postaci.
Tym razem skupiamy się na psychice bohaterów, ich duszy i drodze to mety.
Przewrotnie, zakończenie serii jest najgrubszym tomem ale są dwa wątki, które mi pozwalają twierdzić, że jest otwarta furtka do napisania jeszcze jednej części.
Teoretycznie można zostawić takie zakończenie i historia będzie kompletna a jednocześnie są dwa tematy, które można pociągnąć dalej.
Brak słów by opisać emocje towarzyszące przy jej czytaniu.
Musicie to przeżyć.
,,Los rzucił mi karty, które karma ułożyła jak chciała. Czasem się do mnie uśmiechał, ale równie często odwracał się do mnie plecami."
Kończąc drugą część trylogii "Bractwo Kruków", którą przeczytałam rok temu, miałam wrażenie, że to koniec historii, że wszystko zostało powiedziane i pokazane. Okazało się, że jednak nie wiedzieliśmy wszystkiego i dopiero ,,Finish Line", gdy zgodnie z tytułem, dobiegamy do końca tej historii, daje jasność całej sytuacji, ale by to zobaczyć, trzeba dotrzeć do ostatniej strony.
Ta część jest nieco inna i inna jest też narracja. Do głosu dochodzi Tobias, więc poznajemy też jego punkt widzenia zarówno wydarzeń dziejących się na bieżąco, jak i tych, które miały miejsce w przeszłości. To ujawnia nam wszystko to, co było ukryte, o czym nie wiedzieliśmy ani my, ani Cecelia.
Mogę z dużym entuzjazmem zawołać tak jak autorka w swoim słowie wstępnym" ,,Wow, cóż to była za podróż!" Napisała dalej, że napisanie tej trylogii było dla niej zaszczytem i jednym z najjaśniejszych punktów mojej pisarskiej kariery. O dziwo, ,,Bractwo Kruków" miało być dylogią. Pani Kate Steward zamierzała napisać jedynie obszerny epilog, jako bonus do dwóch pierwszych tomów. Trzecia część powstała zatem niespodziewanie i uważam, że dobrze się stało, gdyż jest ona doskonałym uzupełnieniem tego, o czym czytałam wcześniej.
Dla mnie była to niesamowita przyjemność jej przeczytania i poznania tak fascynującej historii. Poruszyła moją wyobraźnię, zmysły, serce, wszelkie emocjonalne struny mojej duszy. Cała trylogia ma w sobie szczególny urok, magnes, który przyciąga, niesamowity klimat tajemnicy, niedopowiedzeń, które dopiero w ,,Finish Line" stają się jasne.
Każdy z tomów to inny klimat, ogrom emocji i mnóstwo wielorakich odczuć, których doświadczają bohaterowie. Pierwsza część o krótkim tytule ,,Flock" była romantyczna, mocno erotyczna, odważna, bezpruderyjna i tajemnicza. Drugi tom pt.: ,,Exodus" też miał w sobie ogromy ładunek emocjonalny, ale o zupełnie innym charakterze, wypełniony dramatycznymi nastrojami, podnosił adrenalinę i pozostawiał wrażenie napięcia. Natomiast trzecia odsłona serii zdecydowanie jest zaskakująca, odkrywa wiele kart, ale też lepiej poznajemy Tobiasa, którego od początku otaczała aura tajemniczości.
Jest to lektura bardzo złożona, poruszająca trudne tematy związane m.in. z toksycznymi relacjami, przemocą, chęcią zemsty, ale też trudną miłością. Nie brakuje wulgaryzmów i erotycznych scen. Nic dziwnego, że trylogia ,,Bractwo Kruków" została zaliczona do dark romance, więc z pewnością nie jest to lektura dla każdego. Zdecydowanie jednak to, co się dzieje poza nimi zasługuje na uwagę i ja cały czas mam ją w pamięci, mimo że od przeczytania tej serii minęło trochę czasu.
Mimo, że są w niej duże partie opisowych tekstów, ale w żadnym momencie mnie one nie znużyły. Bywało tak, że powstawało wiele pytań, które mnie intrygowały i wciąż miałam ochotę poznawać dalsze losy bohaterów. Nie przeszkadzało mi ani sceny erotyczne, ani trudne tematy, ani mroczne tajemnice, bo całość jest wciągająca, z oryginalną historią, od której trudno mi było się oderwać. Każdy tom jest dość obszerny, bo liczą sobie od 364 stron (tom I), do ponad 500 stron (tom III).
Cieszy mnie fakt, że poza tymi trzema tomami serii jest jeszcze jej spin-off pt.: ,,One Last Day", który poświęcony został Dominikowi Kingowi. Wśród kluczowych postaci tej historii, ten bohater najbardziej zapadł mi w pamięć i trudno mi było się pogodzić z jego losem. W wersji oryginalnej premiera tej powieści miała już miejsce 23 lipca 2023 roku, więc mam nadzieję, że ukaże się ona także w Polsce, bo chętnie jeszcze wrócę do bohaterów ,,Bractwa Kruków".
Książkę przeczytałam w ramach współpracy z księgarnią Bonito i serwisem Dobre Chwile
"Miłość zawsze była dla mnie czymś warunkowym - do momentu, aż poznałem ją"
Kończąc drugi tom uważałam historię Cecelii i Tobiasa za zamkniętą. Ok brakowało mi jego perspektywy, ale fabuła dalej była dla mnie ukończona. Po przeczytaniu tego tomu stwierdzam, że jednak punkt widzenia Tobiasa był mi potrzebny. Dopiero teraz uznaje tę historię za pełnowymiarową.
Prolog to miód na moje serce. Jednym słowem był po prostu piękny. Dzięki THF mogłam poznać wszystkie emocje, jakie towarzyszyły Tobiasowi w kluczowych momentach fabuły całej serii. A szczerze mówiąc nie zdawałam sobie sprawy, z tego, że jest to niezbędne, by zrozumieć tego bohatera.
W poprzednich tomach znaliśmy Tobiasa od jego bezwzględnej strony. Był stanowczy, zaborczy, skłonny do wielu wielu rzeczy. Teraz mogliśmy zobaczyć, że ta postać ma także drogą stronę. Był opiekuńczy, czasami nawet trochę uległy, ale jedynie w stosunku do Cee. Mogliśmy dowiedzieć się, ile znaczyli dla niego bracia. Jaki był zraniony, kiedy dowiedział się o Cee. Jak dotknęła go śmierć Doma i brak Seana.
Cecelia była najlepszą wersją tej bohaterki. Była dojrzała, niezależna i waleczna. Była skupiona na swoich uczuciach. Nie ulegała urokowi Tobiasa tak szybko, jak kiedyś. Była trudna do zdobycia. Autorka nie mogła ukazać jej lepiej.
Z minusów, a właściwie z rzeczy, które mi delikatnie przeszkadzały. Szczerze mówiąc pod koniec niektóre opisy mi się trochę dłużyły. No i czasem brakowało mi tej stanowczej wersji Tobiasa. Odnosiłam wrażenie, że czasami płaszczył się przed Cer. I chociaż to wszystko miło sens i było zrozumiałe, to tęskniłam za Francuzem z 2 tomu?
Jest to najlepszy tom serii. Dopiero teraz mogę z czystym sumieniem powiedzieć, że ta historia jest ukończona, pełna i mi się podoba. Teraz więcej rzeczy, z którymi mieliśmy styczność czytając poprzednie tomy, ma sens. Polecam?
,,The finisz line" to ostatni tom serii ,,Bractwo kruków". Drugi tom zakończył się w takim sposób, że już nie mogłam doczekać się kontynuacji. I cieszę się, że nie musiałam długo czekać na kolejną część i znalazłam w nim wiele odpowiedzi na nurtujące mnie pytania.
Kate Stewart w tej części skupiła się bardziej na Tobasie, które do tej pory nie za bardzo lubiłam. Dzięki temu, że Cecelia została zepchnięta na drugi plan mogłam bardziej poznać tego chłopaka i trochę inaczej na niego spojrzeć. Autorka ujawnia jego przeszłość, która wszystko zmienia.
Tobias po dłużej chwili nieobecności w życiu Cecelii postanawia odzyskać ją. I pomimo, że czuć chemię pomiędzy tą dwójką, nie jest to takie oczywiste czy dziewczyna da jeszcze chłopakowi szanse. Ich relacja nie jest łatwa. Ona boi się ponownego zranienia, on jest zdeterminowany by Cecelia znowu mu zaufała.
Książka chociaż nie należy do cienkich to czyta się ją bardzo szybko. Dostarcza ona ogrom emocji od strachu, niepokoju, smutku, napięcia ale również były momenty podczas których uśmiechnęłam się. Do tego autorka posiada niezwykle lekkie pióro i ciekawy styl pisania dzięki czemu przez książkę wręcz płynie się.
Jeśli macie już za sobą poprzednie dwie części ,,Bractwa Kruków" to koniecznie sięgnijcie po ostatni tom ,,The finisz line". Książka przeznaczona dla dorosłych czytelników.
Muzyka... najwierniejsze odbicie serca. Przeciętna piosenka trwa trzy i pół minuty. Może sprawić, że zatrzymasz się, zamrugasz i pomyślisz o przeszłości...
Czy potrafisz dochować tajemnicy? Cecelia od zawsze naiwnie wierzyła, że wielka, wszechogarniająca miłość jest jedynym, czego pragnie w życiu. Do czasu...
Przeczytane:2024-03-10,
"Żaden mężczyzna na tym świecie nie kochał nigdy żadnej kobiety bardziej niż ja ciebie."
I oto nadszedł ten moment - zakończenie trylogii, która wywołała burzę w sercach milionów czytelników (pewnie w wkększości czytelniczek😉) na całym świecie.
Ale my uwielbiamy deszczowe dni, prawda kochani?🥹
"To Cecelia ukradła mnie pierwsza; oto najszczersza prawda ukryta głęboko w mojej złodziejskiej duszy."
Oczywiście, recenzja ta będzie spojlerem dla osób, które nie czytały jeszcze pierwszego i drugiego tomu, więc miejcie to na uwadze (i nadrabiajcie!)
Jeśli myślicie, że Tobias i Cecelia w końcu beztrosko wpadli sobie w ramiona i żyją długo i szczęśliwie wraz z czworonożnym Francuzem, to jesteście w błędzie. Zresztą, nie bez powodu ta część jest najdłuższa ze wszystkich trzech - wiele spraw wymaga wyjaśnienia i wiele ran zagojenia, aby nastał spokój.
Czy to w ogóle możliwe?
"Gdyby Bóg dał mi tylko jedną minutę życia na tym świecie, chciałabym, aby to była właśnie
ta m i n u t a, ta chwila z nim, podczas której wiem na pewno, z czyjego powodu tu jestem."
Tobias, który poświęcił swoje życie zemście i zapewnieniu spokoju swoim braciom, nie sadził, że coś może zmienić jego priorytety.
Wtedy pojawiła się o n a.
Los się z niego zaśmiał, oddając jego serce w posiadanie córce wroga, miłości brata, ukochanej przyjaciela.
Po kilku latach pełnej chaosu historii, mężczyzna w końcu postanowił przestać uciekać przed tym uczuciem, zwłaszcza że i tak nie jest to możliwe. Tylko czy Cecelia będzie potrafiła wybaczyć mu wszystkie krzywdy i ponownie zaufać? Czy kiedykolwiek mu ufała?
"- Gdzie, u licha, podziewały się nasze dobre duchy, gdy były nam potrzebne?
Tobias mruczy, przyznając mi rację.
-Dały ciała.
-A Kupidyn? - drążę.
-Trafił cię o jedną strzałą za dużo."
Ta część zdecydowanie wyróżnia się na tle pozostałych, głównie ze względu na praktycznie jednostronną narrację, z której bardzo się ucieszyłam. W końcu mogliśmy wejść do głowy Tobiasa, poznać jego najskrytsze lęki, pragnienia, myśli, plany i sposób rozumowania. I choć duża część książki to jedynie próby mężczyzny odzyskania Cecelii, absolutnie nie czułam, że niewiele się dzieje. Naprawdę, zwiedzanie umysłu tego szalonego Francuza, było bardzo wciągającym doświadczeniem i w końcu wszystkie puzzle wpadły na swoje miejsce.
Pomogła również masa retrospekcji, zarówno do lat dzieciństwa, jak i pobytu Tobiasa we Francji, co rzuciło jeszcze więcej światła na wszystkie wydarzenia z tych kilku lat, w których działa się akcja całej serii.
Teraz śmiało mogę powiedzieć, że autorka stworzyła małe dzieło, knując, snując, plątając i wikłając życia bohaterów.
Wszystko to okrasiła wyjątkowym klimatem tajemnicy, napięcia, czasem nawet strachu, a filozoficzne rozmyślania, ukryte metafory i przemycone wskazówki sprawiły, że całość jest czymś naprawdę wyjątkowym.
"Kocham ją bezgranicznie, ponieważ ona kochała mnie pomimo wszystkiego, na co ją naraziłem. Kochała mnie, chociaż piekielnie jej to utrudniałem."
Z tej części dowiemy się też najwięcej o samym bractwie, wszystko zostanie wyjaśnione i choć wielu rzeczy się spodziewałam, to jednak nadal kilka razy zostałam mocno zaskoczona, zwłaszcza pod koniec.
To, jak została napisana Cecelia w tej części, wywarło na mnie duże wrażenie, choć pewnie niektórzy nie będą podzielać mojego zdania. Ja uważam, że widać, jak dorosła, piękna, rozważna i silna się stała, w końcu też zobaczyłam, co chłopcy i Tobias w niej widzieli. 🤭
Mam wrażenie, że możnaby napisać jeszcze dziecięć książek w tym uniwersum, tak skomplikowanie to wszystko Stewart zorganizowała, ale z drugiej strony cieszę się, że bohaterowie są teraz w tym miejscu, w którym są.
Myślę o pierwszym tomie i nie wyobrażam sobie, jak daleko odbiega on od "The finish line". Wtedy, czytając, nawet w najśmielszych domysłach nie zgadłabym, ile jeszcze emocji czeka mnie i tych cudownych bohaterów. Na pewno wkrótce zrobię reread całości, jestem bardzo ciekawa, jak to odbiorę, znając już ciąg dalszy, ale jednak zazdroszczę wszystkim, którzy mają Kruki jeszcze przed sobą. 😉
Gdybym miała podsumować, o czym jest ta i poprzednie książki, powiedziałabym krótko, że o miłości. O miłości tak wielkiej, że większej chyba nie widziałam i o większej nie czytałam. Tylko jak ona się zakończy? No właśnie. Musicie sprawdzić sami. 😊
"W naszym przypadku patrzenie jest miłością, kłótnie są miłością, pieprzenie się jest miłością i nawet teraz, gdy każde z nas boryka się z własnymi lękami, to też jest miłość."
Dla mnie to totalny must read dla każdej romansiary, która kocha wyjwtkowe, nieco mroczne, na pewno wykraczające poza wszelkie normy, historie, z cudownie skomplikowanymi bohaterami, leniwym, melancholijnym klimatem i bolesnymi zwrotami akcji.
9/10🖤
P.S. Niedawno pojawiła się jeszcze książka pt. "One last rainy day" i jestem bardzo ciekawa, czy wydawnictwo postanowi dać ją polskim czytelnikom, tak czy siak, wkrótce do niej zajrzę i zobaczę, co Dominic ma nam jeszcze do powiedzenia.🥹