Agata Filipiak przechodzi trudny okres w życiu zawodowym. Rzuca stabilną posadę redaktorki i zatrudnia się w przedszkolu na stanowisku woźnej. Niestety w nowym miejscu pracy musi radzić sobie nie tylko z niesfornymi podopiecznymi, ale również ze zjawiskami paranormalnymi i siejącymi spustoszenie demonami. A te są bardziej niebezpieczne niż gniew pani dyrektor czy bunt czterolatka. No chyba że takiego obdarzonego magicznymi mocami.
Jakby tego było mało, Agata odkrywa coś, o czym w ogóle nie powinna wiedzieć...
Sprawdź, co się dzieje za zamkniętymi drzwiami przedszkola i co pozostaje ukryte dla zwykłych śmiertelników! W końcu tajne może oznaczać naprawdę magiczne.
Wydawnictwo: Spisek Pisarzy
Data wydania: 2021-10-20
Kategoria: Fantasy/SF
ISBN:
Liczba stron: 432
Agata Filipiak, główna bohaterka powieści "Tajne przez magiczne" autorstwa Katarzyny Wierzbickiej jest woźną w przedszkolu w grupie czterolatków jednak musi stawić czoła gorszym rzeczom niż rozlane kakao czy problem z założeniem bucików...
Agata jest singielką w średnim wieku, przysłowiową szarą myszką, w której życiu nie dzieje się nic ciekawego, a w dodatku mało co jej wychodzi. Kiedy po rozpadzie nieudanego związku zatrudnia się jako woźna w przedszkolu liczy na to, że znalazła spokojną przystań. Jakby sam fakt, że praca z dziećmi do spokojnych nie należy, nie wystarczył, szybko okazuje się, że te dzieci mają nadprzyrodzone moce lub przyjaciół z piekła rodem. Agata próbuje powstrzymywać krwiożercze zapędy okrutnych pupili, ale co gdy do gry wejdzie demon w roli dziecięcego psychologa? Czy nie przytłoczy ją informacja, że w otaczającym ją świecie jest więcej osób o cudownych zdolnościach niż w niejednym filmie? A co gdy okaże się, że słowiańskie bóstwa mogą do dziś przechadzać się między nami? Czy informacja, że dawno utracona matka ma się dobrze i doczekała się nowej (lepszej?) rodziny nie dobije naszej bohaterki?
Muszę przyznać, że kiedy czytałam blurb o demonach i zjawiskach paranormalnych w przedszkolu to trochę uśmiechałam się pod nosem, no bo jak to można połączyć? Brzmiał mi to trochę jak żart z czytelnika... A teraz mogę Was zapewnić, że jak ma się taką wyobraźnię i niebywały talent do snucia opowieści jak autorka to naprawdę się da! Kasia tam gdzie trzeba umie naszpikować swoją historię emocjami, w odpowiednich momentach doprawić wybornym sarkastycznym humorem, ale i zbryzgać świeżą krwią. Do tego świetny styl literacki sprawia, że lektura jest prawdziwą przyjemnością 🖤.
"Tajne przez magiczne" jest pierwszą częścią trylogii Między Światami. I jest to bardzo dobry początek 😉. Teraz, znając już całość mogę dodać, że autorka w tej części się rozgrzewa, a kolejne dwie to już w ogóle wyrywają z butów, więc warto je czytać. A co ważne, jest to seria, którą żeby zrozumieć i docenić, trzeba czytać po kolei.
Hej, #Mole!
Jak Wasz #weekend? Nasz przeleciał migiem … Nawet nie było zbyt wiele czasu na odpoczynek. W dni powszednie miotamy się między pracą a domem a na koniec tygodnia staramy się zrelaksować z najbliższymi i potworzyć trochę treści dla naszych zaczytanych obserwatorów.
A skoro już mowa o życiu zawodowym i prywatnym to mamy pytanie – czy zdarza Wam się łączyć te dwie sfery? My staramy się je rozdzielać …
Jednak bohaterka powieści :
Tytuł: „Tajne przez magiczne”
Autor: Kasia Wierzbicka Autorka
Wydawnictwo: Spisek Pisarzy
nie zachowała równowagi między tymi płaszczyznami. Serce Agaty Filipiak wygrało walkę z rozumiem, więc kobieta musiała słono zapłacić za chwilę zapomnienia. Pożegnała się z ciepłą posadą redaktorki w wydawnictwie i za radą swojej terapeutki znalazła prostą, niewymagającą pracę na stanowisku woźnej w pobliskim przedszkolu. Praca z dzieciakami potrafi dostarczyć wiele radości, pod warunkiem, że pracujemy w placówce, w której podopieczni i personel nie przejawiają paranormalnych zdolności … Agata nie miała jednak tyle szczęścia. W miejscu pracy stawała się świadkiem dziwnych zdarzeń. Co działo się za zamkniętymi drzwiami przedszkola? Tego nie możemy zdradzić, bo to ściśle #tajneprzezmagiczne
Katarzyna Wierzbicka zaszalała! Stworzyła niekonwencjonalną historię, która wymyka się wszelkiej logice. Nic tutaj nie jest oczywiste. Mamy bohaterkę, która przejawia wyjątkową zdolność ładowania się w kłopoty. Kobieta szybciej działa niż myśli, więc nie powinien nas dziwić fakt, że zmienia pracę marzeń na zajęcie rodem z najgorszego horroru – i nie chodzi tutaj wyłącznie o konieczność wycierania dziecięcych wydzielin pochodzących ze wszystkich otworów w ciele Ale Agata ma przy tym ogromne serce – za znajomymi lub przedszkolakami wejdzie nawet lwu w paszczę – tfu … kogutowi w dziób. Nie da się jej nie lubić
Miejsce akcji też jest nieszablonowe – przedszkole, które powinno być wpisane do akt Archiwum X. Zjawisk, które tam zachodzą nie da się wyjaśnić na drodze konwencjonalnego rozumowania. W dodatku sama percepcja też jest ograniczona – bo jak można spekulować i rozmyślać, kiedy nasz rozum eksploruje zabójczo (to słowo akurat jest niezwykle trafne!) przystojny półdemon, po budynku snuje się duch poprzedniej woźnej, która zniknęła w niewyjaśnionych okolicznościach a dzieciaki (do których nie dołączono żadnej instrukcji obsługi) wystawiają na próbę nie tylko cierpliwość, ale i zdolność racjonalnego myślenia?
Akcja, jej miejsce oraz postaci dostosowane są do gatunku, w jakim została napisana powieść. Mamy tutaj #urbanfantasy w najczystszej postaci. Wielkomiejskie realia są doskonałym tłem dla magii i techniki, które tworzą specyficzny klimat utworu. Ale spokojnie – słowiańskość to u Katarzyny Wierzbickiej jedynie element dużej skomplikowanej układanki. Ta historia zawiera wiele uniwersalnych prawd, dzięki czemu jest przystępna nie tylko dla rodzimowierców, ale także wszystkich wielbicieli fantastyki. Autorka ze słowiańskich wierzeń zaciągnęła postaci demonów i bożków, które nieco odbiegają od tych z bestiariusza. Ale mimo tych twistów Weles i Kłobuk potrafią nieźle namieszać
Zaintrygowani?
7/2023
„Tajne przez magiczne”
Czytacie książki z gatunku urban fantasy? Jeśli nie, to teraz jest dobry moment, żeby zacząć, ponieważ mam dla Was naprawdę fajną propozycję. „Tajne przez magiczne” Katarzyny Wierzbickiej to lektura, w której odnajdziecie współczesność, magię, legendy i fantastyczne stwory, a więc wszystko, co potrzebne, żeby dobrze się bawić. Gwarantuję, że się nie zawiedziecie, a nawet będziecie chcieli więcej. Dokładnie tak, jak ja.
Główną bohaterką książki jest Agata Filipiak, która chcąc zmienić coś w swoim życiu zawodowym, zatrudnia się jako woźna w przedszkolu. Tylko że to przedszkole nie jest zwykłą placówką, a miejscem, w którym pojawiają się zmory i demony. Tak więc oprócz niesfornych dzieciaków, nasza bohaterka musi zmierzyć się z czyhającym na każdym kroku niebezpieczeństwem. Dodatkowo kobieta odkrywa coś, o czym wiedzieć nie powinna i co prawdopodobnie wpakuje ją w ogromne tarapaty.
Zacznę od tego, że książkę Katarzyny Wierzbickiej czyta się z prędkością światła. Od samego początku coś się dzieje i nie sposób się oderwać, tak więc mogę zaryzykować stwierdzenie, że przez tę fabułę po prostu się płynie. Nie brakuje tu nadprzyrodzonych stworzeń, magicznych mocy, czy zjawisk paranormalnych. Oprócz akcji przyprawiających o szybsze bicie serca, mamy też trochę humoru. Te niektóre postacie wymyślone przez autorkę, mimo tego, że są straszne i gdybyśmy je spotkali w prawdziwym życiu, to byśmy popuścili ze strachu, to są też mega zabawne. Podziwiam więc autorkę za wyobraźnię. Sama bym na to w życiu nie wpadła.
Historia samej bohaterki jest ciekawa i tak otwarta, że nie sposób domyślić się, co zaraz się wydarzy. Jest po prostu niespodziewanie i magicznie. Sam początek książki też trochę narzuca myślenie czytelnikowi, przez co na koniec jest jeszcze więcej niespodzianek.
„Tajne przez magiczne” jest lekką i ciekawą książką na jeden wieczór. Znajdziecie w niej wszystko, co potrzebne do miłego spędzenia czasu. W ogóle nie czuć gatunku fantasy. Tak bardzo wciąga czytelnika, że można zapomnieć, że to nierealne. Autorka świetnie wprowadza w świat magii i nadprzyrodzonych rzeczy. Tak, że aż chce się więcej. Oceniam tę książkę na 9/10 i biegnę czytać kolejny tom.
Wyobraźcie sobie, że mieszkam obok przedszkola, a powieść przeczytałam w listopadzie. Tzn. przy miejscu, gdzie rozgrywa się akcja i w czasie, w którym się rozgrywa. Czemu nikt mnie nie powstrzymał?! Dodatkowe emocje? Gwarantowane!
Agata zmieniła miejsce pracy z wydawnictwa na przedszkole i naiwnie myślała, że wreszcie sobie trochę odpocznie. Trafiła niestety na dzieci z piekła rodem i to prawie dosłownie. Boicie się horrorów z nawiedzonymi malcami? Cóż, tutaj dodatkowo władają magią.
„Tajne przez magiczne” to lekka komediowa fantastyka z roztrzepaną główną bohaterką i słowiańskimi potworami wyskakującymi zza rogu. Z założenia świat jest tutaj trochę przerysowany, aby ukazać więcej zabawnych scenek, trochę jak w kabaretach. Jednocześnie było kilka takich momentów na końcu, kiedy akcja bardziej się rozkręcała, gdzie działy się rzeczy naprawdę krwawe. Rozumiecie, w jednym miejscu heheszki z nieporadnych rodziców, a za kilka stron trup na ziemi z rozdartym gardłem! Trochę mi to ze sobą nie grało i wybijało z rytmu.
Z dobrych rzeczy, podobało mi się, jak mitologiczne stwory czy też Iskry, czyli w książce osoby ze zdolnościami, wpasowały się do naszej rzeczywistości. Polubiłam główną bohaterkę, znajdzie się sporo scen, które wywołały mój uśmiech. Jestem ciekawa ciągu dalszego, szczególnie że zakończenie było dosyć szokujące.
Polecam fanom fantastyki, którzy chcieliby na chwilę odpocząć od śmiertelnie poważnego i epickiego ratowania świata. „Tajne…” to według mnie idealna powieść, aby się odprężyć.
Tajne przez magiczne to powieść z gatunku urban fantasy, która dzieje się w przedszkolu. Znana z literatury dziecięcej Katarzyna Wierzbicka postanowiła spróbować swoich sił w historiach pełnych magii i niebezpieczeństw dla dorosłych. Szczególnym sentymentem darzę książki polskich autorów, więc długo nie musiałam się zastanawiać, aby poznać historię pewnego… rzadko spotykanego przedszkola. Jaka przygoda czeka na czytelnika?
„Na tym świecie jest znacznie więcej istot stworzonych z pomocą magii lub z nią związanych niż te opisane w encyklopediach.”
Tajne przez poufne, pardon, magiczne!
Agata musi zmienić coś w swoim życiu, ma dość stresu i gonienia za terminami. Wiele już przeszła, marzy o spokojniej pracy, która nie będzie jej spędzała snu z powiek. I tak właśnie trafia do przedszkola na stanowisku woźnej, a niektórzy złośliwi mówią na stanowisku specjalistki od ścierek i zupek. Jednak nie była świadoma, że największym wyzwaniem nie będzie bunt czterolatka, ale siły nadprzyrodzone, magiczne stworzenia i Iskry, których wcześniej zdawała się nie zauważać. Jakie sekrety skrywa przedszkole? Dlaczego nikt nie uprzedził Agaty, z czym przyjdzie jej się mierzyć?
“Tylko jak w świecie, który zwariował, odróżnić sny od rzeczywistości”
Obyczajowo przez magię
Uwielbiam to, że Katarzyna Wierzbicka sprawdziła, że wszystkie moje koszmary stały się realne. Zawsze strach przed nieznanym ma wielkie oczy, a praca z dziećmi ma w sobie coś demonicznego. Nagle, nieważne na jakim stanowisku, stajesz się odpowiedzialny za istotę, która jeszcze nie zna świata i ufa Ci bezgranicznie. A co, jeśli magia istniałaby naprawdę? Agata powoli wkracza w świat zupełnie nieznany. Nie wie nic o Iskrach, a nagle w jej życiu zaczynają się pojawiać istoty, które mocno mieszają w codzienności przedszkola. Nagle się okazuje, że kontrolowanie umiejętności magicznych to wielka sztuka, a związane z tym niebezpieczeństwa czają się tuż za rogiem. Świat Iskier poznajemy oczami Agaty, dla której wszystko jest nowe i niezrozumiałe. To idealny zabieg dla czytelnika dopiero stawiającego swoje pierwsze kroki w fantastyce i potrzebującego dłuższej chwili, aby wdrożyć się w wykreowane uniwersum i zasady magiczne. W Tajne przez magiczne nie brakuje sytuacyjnego humoru pełnego sarkazmu i złośliwości. Katarzyna Wierzbicka nie boi się poruszać obyczajowych tematów, które zarysowują nam historię głównej bohaterki: porzucenie przez matkę czy nieudany związek z żonatym mężczyzną. Te przerywniki świetnie budują nam fundament całej opowieści i pomagają zrozumieć zachowanie głównej bohaterki. Bez tego zadawalibyśmy sobie nieustannie pytanie: Agato, dlaczego nie złożyłaś po prostu wypowiedzenia i odcięłaś się od tego świata?
Bo magia przyciąga!
Wszystko, co nieznane, kusi. Agata jest taką bohaterką, która przez swoje niezdecydowanie, pokazuje nam wątpliwości rządzące osobą nigdy niezwiązanej z magią. Bo zastanów się: jak Ty byś się zachował*? Choć świat mógłby zostać zarysowany w sposób bardziej angażujący, zagadkowy i pozostawiający fałszywe tropy związane z przeszłością, to wciąż przedstawiona historia i związana z nią magia jest przygodą. Jestem ciekawa, w jakim kierunku będzie zmierzała fabuła. Pierwsza część wydaje się zaledwie wstępem do bardzo złożonej historii o braku akceptacji i wykluczeniu magicznym. W końcu nie bez kozery wszystko jest Tajne przez magiczne! To książka idealna na początek z fantastyką, która nie wymaga od czytelnika szybkiego łączenia faktów i zdecydowanie wyjątkowa dzięki swojemu nietuzinkowemu miejscu akcji: przedszkolu. Drogi czytelniku, jeśli myślał*ś kiedyś, że twoje dziecko wydaje się demoniczne, przeczytaj Tajne przez magiczne! W końcu zawsze mogło być gorzej.
Ustalmy coś – czasami się nam w życiu po prostu nie udaje. Nie ma, co tutaj tego za bardzo rozważać, poddawać analizie, wypisywać błędy i myśleć nad konsekwencjami. Nie musi być to nasza wina, nie musi być to niczyja wina. Jakiś efekt motyla, który można podsumować właśnie stwierdzeniem, że czasami się nie udaje. Nie ma w tym nic złego i trzeba iść do przodu. Dostosowywać się do nowych, niekoniecznie lepszych warunków. Czy jest jakiś inny wybór? Odpowiedź również oczywista – nie ma. I wiecie co? Może to lepiej, nigdy nie wiemy, czy efekty tych niezadowalających nas wydarzeń nie przyniosą czegoś naprawdę wspaniałego.
W pewnym sensie tak można ująć historię Agaty. Ze względu na szereg różnych sytuacji, gdzie zarzucano jej dość poważne problemy z odróżnianiem rzeczywistości od wyobraźni, młoda kobieta musiała zrezygnować z pracy redaktora i znaleźć sobie nową. Zabrzmi to dość nietypowo, ale została woźną w przedszkolu. Praca jak praca, powołania można się dopatrzeć, ważne, że pieniądze przynosi... No dobra, słabe pieniądze i jak się okazuje niesie ze sobą jeszcze większy szereg komplikacji niż te, z którymi Agata musiała sobie radzić wcześniej. Czy nowa woźna przystosuje się do nowych warunków pracy? Czy naprawdę nie odróżnia swoich wyobrażeń od realu?
"Tajne przez magiczne" to jedna z tych książek, która od jakiegoś czasu przykuwała mój wzrok i miałam wrażenie, że jest dosłownie wszędzie. A że czasami nie można nie poddać się impulsom, być może zwanym przeznaczeniem, postanowiłam ją przeczytać. Tym bardziej że z pomocą przyszedł mi book tour, którym byłam swoją drogą niesamowicie podekscytowana, bo nigdy wcześniej nie brałam udziału w takiej akcji. Jednak podstawowe pytanie brzmi – jak mi się spodobała powieść?
Początkowo nie byłam przekonana do samego pomysłu. Zadawałam multum pytań typu, czemu akurat woźna w przedszkolu, czemu motywy słowiańskie... Wydawało mi się to niekoniecznie odpowiednim połączeniem. Na szczęście z czasem okazało się, że bazowanie na dobrze nam znanych motywach ma w sobie olbrzymią zaletę. Przede wszystkim daje nam poczucie czegoś znajomego, czegoś, z czym się już zaprzyjaźniliśmy. Jednak w wykonaniu pisarki czuć też powiew świeżości. Katarzyna Wierzbicka dodała coś od siebie, tworząc unikatową opowieść.
Sam styl pisarski jest wyjątkowo przyjemny w odbiorze. Ma w sobie lekkość, co ma wiele zalet. Jedną z nich jest możliwość szybkiego czytania, bez męczenia się. Niezwykłe poczucie humoru kreuje wiele sytuacji przezabawnych, rozluźniających napięcie i dających najnormalniej w świecie odpocząć od codzienności. Mocno doceniam ten aspekt. Nie jestem fanką komedii, w sumie to systematycznie omijam je, ale jak większość z nas, lubię się pośmiać. Jedynym mankamentem stylistycznym, który w pewnym momencie zaburzył cały odbiór fabuły, jest niestabilność. "Tajne przez magiczne" to bez wątpienia książka dla dorosłych, ponieważ pojawiają się tam brutalne sceny i lekkie podteksty erotyczne, więc ewentualnie wchodzi jeszcze w rachubę starsza młodzież. Niemniej przez to, że akcja w dużej mierze toczy się w przedszkolu i jest tam wiele małych dzieci, to miałam poczucie, że to powieść dla dzieci. I zakończenie... Było epickie, a gdy mówię o epickim, to mam już odczucie, że powoli wchodzimy w high fantasy. To troszkę hiperbola w tym przypadku, bo to nadal nasz świat, niemniej na spokojnie można o tym zapomnieć. Te dwa style i konwencja fantasy nie współgrały ze sobą, nie wiem nawet, czy jest to możliwe. Zapewne tylko dla pionierów, w tym przypadku brakowało między nimi płynności.
Pod względem fabuły bawiłam się doskonale. Napędzało to przede wszystkim pragnienie dowiedzenia się co dalej, jak potoczą się losy bohaterów i o jakim świecie mówimy. Tym bardziej że dobrze czułam się w atmosferze przedszkola i paranormalnych wydarzeń mających tam miejsce. Naprawdę widzę oryginalność i potencjał stworzenia takiego niezwykłego miejsca. A w dodatku swobodnie odnajdywałam się w myślach Agaty i rozumiałam jej uczucia i przyczyny podejmowanych decyzji. Stanowczo mam zamiłowanie do łączenia normalnego życia szarej myszki z magicznymi wątkami.
Chciałam też parę słów rzec o wykreowanym świecie. Jest to mocno połączone ze stylem pisarki i gryzącą się konwencją i fabułą. Ogólnie cały świat uważam za niekonwencjonalny i mający olbrzymie możliwości, jednak brakuje mi w nim fundamentów i przede wszystkim jest właśnie niedopracowany w wielu aspektach. Początkowo jest wyjątkowo tajemniczy, co napędza fabułę i odpowiada za zaangażowanie czytelnika. Tylko w którymś momencie zdałam sobie sprawę, że jest to rodzaj uniwersum. Dowiaduję się o tym ze słów bohaterów, ale tak naprawdę nie dostaję na to żadnych dowodów. Muszę wierzyć autorce na słowo, co oczywiście robię, ale mocno wierzę, że w następnym tomie dostanę możliwość sprawdzenia wielu rzeczy sama.
Natomiast bohaterów wydaje mi się być naprawdę dużo, za co po trochu odpowiadają dzieci, co mocno cenię. Mamy przedszkole pełne przedszkolaków, co prawda małych i jeszcze niekoniecznie rozumiejących wszystko, ale jednak nadal ludzi. Pisarka o tym nie zapomniała. Nie zapomniała, że kilkuletnie dziecko też ma już swój zestaw cech, jakiś doświadczeń i może być pełnowymiarowe jak każdy dorosły. Widać to w dopracowanych kreacjach dzieci i skupieniu się na szczegółach. A odnosząc się do naszej głównej bohaterki, czyli Agaty, to przyznam, że niesamowicie ją polubiłam. Dzięki wnikliwości jej przemyśleń łatwo było mi się utożsamić z nią i zobaczyć świat jej oczami, poprzez jej myśli i doświadczenia. Pewnie dlatego tak intensywnie urzekła mnie postać Dawida, który jest przykładem przystojnego i wprost hipnotyzującego bad boya, a warto przypomnieć, że zazwyczaj nie przepadam za takimi postaciami męskimi.
Tematycznie w "Tajne przez magiczne" widzę obraz braku akceptacji i tolerancji. Wszystko co inne, co odmienne i niespełniające jakiś narzuconych zasad, które tak naprawdę nie wiadomo nawet, kto ustalał, wydaje się być złe. Powieść wymusza pytanie: dlaczego? A zakończenie pozwala usłyszeć głosy, co się stanie, jeśli odmienność okaże się czymś normalnym, ale jednak nadal nieakceptowalnym dla społeczności. Kto wygra taką walkę? Sama chciałabym się tego dowiedzieć, choć nie jestem pewna, czy jestem na to gotowa.
Powieść "Tajne przez magiczne" dała mi fantastyczną rozrywkę i pozwoliła poznać bohaterów, do których przywiązałam się i z niecierpliwością czekam na ich dalsze losy. Sama historia ma parę wcześniej wymienionych wad, ale jest przeze mnie odbierana pozytywnie. Na pewno osobom, które lubią lekkie powieści z wątkami magicznymi i słowiańskimi, przypadnie do gustu.
Cudowna oprawa książki zachwyca chyba każdego, a ja okładkowa sroka nie mogłam przejść obok niej obojętnie. Do tego intrygujący opis i przepadłam. Nie zawiodłam się, bo lektura robi wrażenie na czytelniku i jest naprawdę świetna, chociaż nie należy do tych najłatwiejszych.
Ta historia opowiada o Agacie Filipiak, która zmienia dotychczasową pracę redaktorki na stanowisko woźnej w przedszkolu. Nowa posada jak i otoczenie wcale nie przyniosły kobiecie spokoju jakiego oczekiwała. Przedszkole tylko pozornie wydaje się oazą bezpieczeństwa i stabilizacji.
Już pierwszego dnia, szybko zauważa, że małe dzieci potrafią dać w kość, są okropnie ruchliwe, dziwnie się zachowują, a zwidy i zjawiska paranormalne jakie już wcześniej dostrzegała wcale nie ustały, tylko się nasiliły. Do tego doszły Iskry oraz demony, które wcale nie były przyjaźnie nastawione i zrobiło się niebezpiecznie. Czujecie to? Ja już mam dreszcze i gęsią skórkę ze strachu.
Co w takiej sytuacji zrobi Agata. Czy wydarzenia, w jakich się znajdzie ją przerosną i wystraszą? Czy polubi nową pracę oraz swoich podopiecznych. Jakie moce i tajemnice kryją się za drzwiami placówki?
Muszę przyznać, że fabuła powieści bardzo mnie zaskoczyła i nie spodziewałam się takiego obrotu zdarzeń. Zaczytuję się książkami fantasy, ale to co tu zaserwowała nam autorka, ciężko przewidzieć. Lekkie pióro i przystępny styl pozwolił na szybkie czytanie, do tego przezabawne dialogi, świetna kreacja postaci i rozrywka na te nieprzyjemne, deszczowe wieczory gwarantowana.
Od samego początku wciągnęła mnie ta opowieść. Byłam ciekawa kim tak naprawdę jest woźna i w co się jeszcze wpląta. Polubiłam bohaterkę, było mi jej naprawdę żal, że w dzieciństwie musiała tyle wycierpieć. Metamorfoza jaką przeszła pozwoliła jej spojrzeć na swoje życie z innej perspektywy. Po mimo, że ma wady, jest roztrzepana i wiecznie w coś się pakuje, to potrafi jak lwica troszczyć się oraz bronić czterolatków.
Zachęcam do poznania tej nietuzinkowej historii. Jeśli nie boicie się sięgać po ten gatunek lub pozwalacie sobie od czasu do czasu na wyskok w świat magii, to ta książka idealnie się do tego nadaje. Polecam!
Historia Agaty, która po załamaniu psychicznym zatrudnia się jako pomoc w przedszkolu. Ale tam znów zaczynają się dziać podobnie dziwne rzeczy, które brała zawsze za swoje przywidzenia i wytwory wyobraźni. Z biegiem czasu okazuje się, że magia którą od dawna widziała wokół siebie to nie są jej zwidy, ale taka jest rzeczywistość.
Bardzo przyjemna i niesztampowa książka fantasy. Ciekawie nakreślone charaktery postaci, ich rozterki i dylematy. Trochę wyolbrzymione na mój gust zakończenie, zbyt duże skupienie na dzieciach i tematyce przedszkolnej, ale generalnie fajna lektura.
Bardzo zaintrygował mnie opis tej książki, brzmi bardzo ciekawie. Zastanawiam się nad zamówieniem tej pozycji.
Macie ochotę na dobrą fantastykę? W takim razie serdecznie polecam „Tajne przez magiczne”, książkę z niesamowicie pomysłową fabułą.
Wszystko zaczyna się od tego, że Agata rzuca pracę i zatrudnia się jako woźna w przedszkolu. Cóż może być złego w takiej karierze? Jak się okazuje, czeka ją całkiem sporo niebezpieczeństw, z czego gniew dzieci to dopiero początek. Znacznie dotkliwszy bywa gniew demonów i innych nadprzyrodzonych istot. Czyżby wszystko, w co do tej pory wierzyła, nie było prawdą? I co ma do tego jej matka, która porzuciła ją wiele lat temu?
Sami przyznacie, że nieczęsto trafia się w literaturze na nadprzyrodzone przedszkole. I pomysł ten został wprowadzony naprawdę dobrze! Historia powoli odkrywa przed nami kolejne „smakowite” kawałki wykreowanego świata, w którym do samego końca nie wiadomo po czyjej stronie należy się opowiedzieć. Wisienką na torcie jest świetny, sarkastyczny humor bohaterki.
Agata to kobieta, która z pewnych nieprzyjemnych względów musiała postawić wszystko na jedną kartę. Jednak w jej kreacji najlepsze jest to, jak wszystkie elementy ze sobą współgrają. Trudna przeszłość i bolesne wspomnienia z dzieciństwa determinują nie tylko jej zachowanie, ale też charakter. Dodatkowo wszystko, co na wymaga wyjaśnienia, z czasem zostaje poruszone w fabule i stanowi ważny element opowieści.
Bohaterka ma też świetne poczucie humoru. Jej sarkastyczna obserwacja rzeczywistości i celne uwagi nadają całości dowcipnego wydźwięku i ubarwiają fabułę. Dziewczyna nie da sobie w kaszę dmuchać i szybko zaczyna domagać się wyjaśnień.
Równie ciekawie jawi się świat wykreowany. Chociaż początkowo rzeczywistość sprawia wrażenie zupełnie typowej, powoli pojawiają się kolejne elementy wskazujące na to, że gdzieś w tym wszystkim tkwi sekret. Intryga może mogłaby się rozwijać szybciej, bo akcja kręci się głównie wokół przedszkola, to jednak sam pomysł jest świetny! Liczę na to, że w drugim tomie będzie odgrywał jeszcze większą rolę, a wraz z nim nasza Agata.
Agata ma problemy w swojej pracy redaktorki. Przez całą sytuację postanawia się zwolnić i znajduję nową posadę jako woźna w przedszkolu. Można by sądzić, że gorzej już być nie może, a jednak. Ten budynek skrywa wiele tajemnic, a niesforne dzieciaki i przerażająca pani dyrektor, to nie najgorsze, co może ją spotkać. W szkole zaczynają dziać się dziwne paranormalne zjawiska, których nie da się logicznie wyjaśnić i wychodzi na to, że to nie kto inny to robi tylko podopieczni. Jakie tajemnice skrywa to przedszkole? Co odkryje Agata? Co jest ukrywane przed zwykłymi ludźmi?
Gorący tytuł, o którym było naprawdę głośno. Niezmiernie ciekawiło mnie, co takiego może się zadziać w przedszkolu. No i powiem Wam, że naprawdę wiele! Mam odnośnie tej pozycji ogrom przemyśleń, ale o nie wszystkich będę mogła tutaj wspomnieć, by nie spojlerować, no ale trudno. Przejdźmy zatem do konkretów.
Na początku miałam dość spory problem, by wgryźć się w powieść. Jakoś pierwsze pięćdziesiąt stron szło mi mozolnie i nie porywało. Jednak później, jak zaczęło się to rozwijać, przepadłam. Nie mogłam się od niej oderwać, byłam niezmiernie ciekawa, jak potoczą się losy bohaterów, co im się przydarzy i jaki będzie finał (wtedy nie wiedziałam, że to dopiero pierwsza część). To była świetna odskocznia od powieści, które w ostatnim czasie czytałam.
Bohaterowie, ich jest naprawdę dużo i samo opowiadanie o każdym zajęłoby mi mnóstwo czasu, jednak skupmy się na najciekawszych. Agata miło mnie zaskoczyła, jak na początku była mi obojętna, tak później polubiłam ją i byłam ciekawa, co nowego wymyśli. Interesowała mnie jej historia czy relacje z innymi osobami. Wykazywała się pomysłowością, czasami bezsensowną, ale jednak. Jest jeszcze jedna męska postać, ale ona pojawia się tak w połowie i nie chciałabym Was jakkolwiek naprowadzać, ale ogólnie jest ciekawa, ale moje odczucia względem niej, są ciągle zmienne.
No także tak to się przedstawia. Początek nie zapowiadał tak dobrej lektury! Po przebrnięciu pierwszych pięćdziesięciu stron akcja nabiera tempa, dowiadujemy się wielu ciekawych rzeczy i do samego końca jesteśmy czymś zaskakiwani. Czyta się ją lekko i przyjemnie, autorka ma świetne pióro i potrafi budować napięcie. Jestem tą historią oczarowana i nie mogę doczekać się kolejnych części, bo wiele wątków tu zostało poruszonych, a niewyjaśnionych. Także jeśli chcielibyście przeczytać książkę, która jest ciekawa, skrywa wiele tajemnic, które oczywiście są magiczne i przeżyć przygodę, to serdecznie Wam ten tytuł polecam!
Agata straciła pracę redaktorki, przeszła terapię i szuka nowego zatrudnienia. Czegoś prostego i przyjemnego, więc uznała, że praca w przedszkolu będzie dla niej idealna. Okazało się jednak, że praca z grupą dzieci wcale nie jest tak fajna i łatwa, jak jej się wydawało, zwłaszcza, gdy te okazują się mieć nadnaturalne zdolności.
Tajne przez magiczne zaczęło się w sposób bardzo zabawny – zderzenie z rzeczywistością przedszkolną było zaskakujące i mocno odjechane. Ze strony na stronę powieść staje się jednak coraz bardziej mroczna, wydarzenia poważnieją i pojawia się coraz więcej problemów. Wtedy też zaczyna zanikać humor, ale nie uważam tego za wadę powieści – po prostu fabuła idzie w stronę, w której śmieszkowanie już zupełnie nie pasuje, a autorka świetnie sobie radzi zarówno ze stworzeniem lekkiego klimatu z początku powieści, jak i z poważnym i nieco upornym w jej dalszej części, a także utrzymaniem uwagi i ciekawości czytelnika przez wprowadzane kolejnych wydarzeń i tajemnic. A tych ostatnich jest całkiem sporo, zwłaszcza, że świat poznajemy razem z bohaterką, która nic o nim nie wie, a wszyscy starają się ją utrzymać z dala od jakiejkolwiek wiedzy.
Tajne przez magiczne jest dowodem na to, że główna bohaterka może sobie nie radzić kontaktach międzyludzkich, mieć kompleksy, problemy, nie być oszałamiającą pięknością, a jednocześnie nie być skończoną sierotą, która nijak sobie z życiem nie radzi, co wcale nie jest takie oczywiste we współczesnej literaturze. Agata jest wyrazistą bohaterką, która generalnie chce dobrze i wiele jest w stanie zrobić, by zapobiec tragedii, choć nie zawsze jej to wychodzi i czasami pogarsza sytuację. Świetnie to współgra z pozostałymi bohaterami, którzy mają w sobie znacznie więcej pewności siebie, ale niekoniecznie chcą dobrze lub po prostu nie wiemy, czego chcą. Bardzo dobrze wypadają tu tarcia między Agatą a Dawidem, początkowo miałam wrażenie, że podchodzą pod typowy romans hate-love, ale to jednak zupełnie nie to.
Jeśli szukacie książki z dobrym klimatem i fajnie poprowadzona fabułą, to Tajne przez magiczne będzie świetnym wyborem. To ciekawa powieść, która niejednokrotnie zaskoczy, rozbawi, ale nie będzie też stroniła od powagi, kiedy trzeba.
----
Także na szarakawiarenka.pl
Książka była dostępna na CzytamPierwszy.pl
Duża dawka humoru, sarkastyczne postacie. Jesienny, momentami mroczny klimat. Magiczne stworzenia. To i jeszcze więcej otrzymacie w książce Tajne Przez Magiczne autorstwa Katarzyny Wierzbickiej.
Agata Filipiak po rzuceniu pracy w redakcji postanawia zatrudnić się w przedszkolu na stanowisku woźnej. Kobieta ma nadzieję, że ta praca okaże się spokojniejsza i dużo mniej stresująca... Szybko jednak się okazuje, że nie wszystko będzie tak łatwej jak jej się wydawało, a oprócz radzenia sobie z niesfornymi dziećmi będzie miała do czynienia z różnymi nadprzyrodzonymi zjawiskami i demonami, które są dużo groźniejsze niż gniew dyrektorki placówki i rodziców podopiecznych razem wziętych. A jakby tego było mało odkryje tajemnicę, o której żaden człowiek nie powinien się dowiedzieć...
____________
"Tajne Przez Magiczne" to książka, która idealnie wpisuje się w mój gust czytelniczy. Jest napisana niezwykle lekko, z ciekawymi dialogami i z ogromną dawką humoru przez co po prostu się przez nią płynie... I w moim przypadku bardzo często parska śmiechem. Zwłaszcza gdy czytałam o wydarzeniach rozgrywających się w przedszkolu, gdy Agata na każdym kroku zdawała sobie sprawę, że jednak praca z dziećmi nie jest tak łatwa jak początkowo jej się wydawało.
No właśnie, Agata - polubiłam ją niemal od razu i jej losy nie były mi obojętne, dodatkowo uważam że jest to świetnie wykreowana postać, a jej zachowanie jest jak najbardziej adekwatne do sytuacji w której się znalazła. Z pewnością nie jest to idealna bohaterka, ale taka w którą łatwo uwierzyć. Jednak pomimo całej mojej sympatii do niej, moim ulubieńcem zdecydowanie jest Dawid... Chociaż przyznam szczerze, że po tym co się zadziało w ostatnich rozdziałach nie jestem już tego taka pewna. Totalnie nie spodziewałam się, że to wszystko pójdzie w tę stronę.
Nie zliczę ile razy na przestrzeni książki zostałam zaskoczona przez to w jaki sposób skręcała fabuła czy przez zachowanie postaci. Wielokrotnie gdy już myślałam, że przewidziałam co się zaraz wydarzy albo już odkryłam jakie są czyjeś motywacje, nagle działo się coś czego totalnie się nie spodziewałam. Za razem nie miałam wrażenia jakby fabuła stawała się przekombinowana czy na siłę udziwniona by zaskoczyć czytelnika. Także zdecydowanie autorce należy się duży plus!
____________
Ta książka wyrwała mnie z potężnego zastoju czytelniczego, nie mogłam oderwać się od tej historii, a pokochałam ją od pierwszych rozdziałów! Im dalej tym bardziej byłam zaintrygowana co się jeszcze może wydarzyć... A końcówka, wow! To był totalny rollercoaster emocjonalny, nie spodziewałam się takich płot twistów i jestem niesamowicie ciekawa co się wydarzy w kolejnym tomie! Całe szczęście już stoi on na mojej półce i w najbliższym czasie pewnie sięgnę po kontynuację. A wam bardzo serdecznie polecam Tajne Przez Magiczne i mam nadzieję, że tak jak ja pokochacie tę historię.
Agata Filipiak jest redaktorką w jednym z wydawnictw. W trakcie współpracy z jednym z pisarzy fantasy, uważanego za niezwykle kapryśnego w podejściu do gramatyki i interpunkcji, nawiązuje z nim romans. Kiedy na jaw wychodzi, iż ów posiada żonę i dziecko, Agata zrywa z nim i... traci pracę w wydawnictwie. A że z czegoś żyć trzeba, Agata, aby odpocząć od świata wydawców, podejmuję pracę woźnej w jednym z lokalnych przedszkoli. Tu trzeba nadmienić, że woźna, to taka bardziej pomoc wychowawczyni w przedszkolu, śniadanie poda, pomoże ubrać się rozszalałym czterolatkom, posprząta salę zabaw. Wkrótce po rozpoczęciu pracy Agata dowiaduje się, że poprzednia woźna zaginęła w niewyjaśnionych okolicznościach, a wyobraźnia Agaty zaczyna jej płatać coraz bardziej figle. No bo przecież czterolatek nie może przywoływać wielkiego czarnego kura, a na śpiące dzieci nie może polować zmora, prawda? Prawda?!
,,Tajne przez magiczne" przykuwało moją uwagę, już od jakiegoś czasu, ale dopiero teraz znalazłam czas, aby po powieść sięgnąć. Słowiańskie wierzenie wplecione w fabułę powieści fantasy, to moim zdaniem przepis na sukces, a jeśli dodamy do tego demony, krasnoludki, wampiry i inne magiczne stworzenia, to sukces murowany. Wielkim plusem powieści jest styl autorki, która wciąga czytelnika w świat niezwykłego przedszkola, rodzinnych tajemnic zarówno pracownic przedszkola jak i dzieci do niego uczęszczających. W powieści znajdziemy trochę humoru sytuacyjnego, trochę humoru słownego, sporo szeroko rozumianych wierzeń ludowych i przedszkolaki z piekła rodem. Ze względu nie czasami drastyczne i brutalne sceny z demonami w roli głównej, po powieść powinni, moim zdaniem, sięgnąć raczej starsi czytelnicy.
Powieść z czystym sercem polecam miłośnikom fantasy. A ja już czekam na kolejny tom!
Historia z dużym potencjałem, ale początkowo nie mogłam się jakoś w nią wciągnąć. Podoba mi się, że główną bohaterka jest w zasadzie przeciętna, nie ma żadnych mocy ani też żadnych w sobie nie odkrywa. Jedyne na co może liczyć to swój spryt, którym nie do końca grzeszy, swoją determinację, odwagę i odziedziczony amulet. Nie do końca podobał mi się finał, ale być może fabuła rozwinie się w kolejnych częściach.
Niedawno temu obchodziliśmy premierę książki, a było to 15.10.2021 a ja dziękuję autorce za możliwość zrecenzowania jej książki i gratuluje pomysłu oraz zakończenia. Z wielką ciekawością wyczekuje na drugi tom. Mnóstwo różnych sytuacji począwszy od smutku po płacz ze śmiechu. Ciekawe i oryginalne dialogi które nie są nudne i monotonne.
Nie wiem jak wy, ale ja od dziecka marzyłam (nooo może nadal tak jest) że okaże się, że żyjemy w świecie pełnym magii i niezrozumiałych anomalii. To, że żadna praca nie hańbi to zrozumiałe (na pewno przeze mnie) i tutaj przedstawię wam Agatę Filipiak która dobrze płatną pracę porzuciła na rzecz posady jako konserwator powierzchni płaskich jednym słowem sprzątaczka w przedszkolu plus należą do niej dodatkowe drobne prace typu pomoc podczas podawania posiłków dla dzieci, dbanie o higienę sali zabaw itp.
Nie byłoby w tej historii nic nadzwyczajnego, gdyby nie fakt, że przedszkole, a raczej ta jedna grupa przysparza najbardziej Agacie mnóstwo atrakcji (nie zawsze dobre dla odbiorcy) Co kryje to przedszkole? Jakie tajemnice ma P. Dyrektor? Odpowiecie sobie sami czytając książkę ,,Tajemne przez magiczne".
Mnóstwo magii, zjawisk paranormalnych, pościgów, cmentarzy, ale i tajemnica, która za długo była skrywana przez co bohaterka będzie miała trudny orzech do zgryzienia. Jej rodzina postanawia ujawnić to wszystko, ale czy poszło to na dobre? Tego już nie napiszę. Dzieciaki są cudowne, ale te tutaj potrafią przysporzyć problemów, ale za wszystkim zawsze stoi jakiś dorosły w tym przypadku okazuję się, że jest Nim/Nią....?? Nie będzie spojlerów :D
Dla mnie bomba, ponieważ pomysł na akcje, czyli przedszkole i w roli głównej dzieciaczki to coś czego jeszcze nie czytałam. Różne sytuacje i te dialogi powodowały, że uśmiechałam się sama do siebie. Książka należąca do tych nieodkładanych.
Jestem bardzo przyjemnie zaskoczona tą książką. Bardzo miło spędziłam przy niej czas.
Dużym plusem jest zakończenie, które dość mocno mnie zaskoczyło, myślałam, że to będzie taki klasyczny happy end, a tu autorka zaserwowała mi zupełnie coś innego. Nagle pod koniec pewne wydarzenie sprawiło, że już teraz chciałabym mieć kolejny tom. Zresztą podczas czytania autorka zdołała kilka razy mnie zaskoczyć, co jest zdecydowanym plusem, bo nie byłam w stanie przewidzieć, co się za chwilę wydarzy. Podobał mi się też styl, w jakim została napisana książka, na szczęście nie było jakiś nudnych, długich opisów. Było kilka śmiesznych momentów, które wywołały uśmiech na mojej twarzy.
Plusem jest również sam pomysł na fabułę, z którym nie spotkałam się jeszcze nigdzie w żadnej książce. Co prawda, wampiry, elfy, czy ogólnie magiczne istoty, to nie jest nic nowego, ale w takiej formie się jeszcze z nimi nie spotkałam.
Na uwagę zasługuje też okładka, która przyciąga wzrok.
Nie znam poprzednich książek autorki, ale po tej z pewnością po nie sięgnę.
Jakie myśli zajmują leśne zwierzątka i co koi ich serduszka przed snem? Małe łapki mogą się oprzeć na silnych ramionach. Wiedzą o tym zajączek, który...
Maciuś i Leon aż skaczą z radości. Czeka ich niesamowite wydarzenie! Dziś po raz pierwszy w życiu będą nocować u dziadków. I to bez rodziców! Mama i tata...