Katarzyna Sarnowska po raz kolejny serwuje swoim czytelnikom podróż w niezwykły świat.
Życie nie rozpieszcza Aliny: porzuca ją mąż, przechodzi załamanie psychiczne, boryka się z nielubianą pracą. W najtrudniejszej chwili w jej życiu pojawia się pomoc w postaci przesłania Aniołów. Zbiegiem okoliczności w ręce bohaterki trafia niezwykła książka, Rozmowy z Aniołami, od której rozpoczyna się jej życiowa przygoda i przemiana.
Czy Alina odnajdzie w sobie odwagę, by stawić czoła przeciwnościom?
Czy spotka prawdziwą miłość?
Wydawnictwo: Lucky
Data wydania: 2017-04-04
Kategoria: Obyczajowe
ISBN:
Liczba stron: 304
Książki o aniołach od zawsze mnie przyciągały. O tej jednak pewnie nawet bym nie słyszała gdyby nie portal granice. Cieszę się , że trafiła w moje ręce. Możliwe, że „Szept Anioła" powstał trochę jako reklama „Rozmów z Aniołami” Gitty Mallasz. Jeśli tak to znakomicie spełnia swoje zadanie, bo już czuję, że muszę po tę książkę sięgnąć. Niestety jest ona ciągle strasznie trudno dostępna. Póki co zostaje mi jedynie czerpać przesłań Katarzyny Sarnowskiej.
Swoją drogą czytając zastanawiałam się ile z tej książki może być autobiografia autorki. Głównie przez zajmowanie się polskim wydaniem Rozmów z Aniołami.
Skupmy się jednak na razie na „Szepcie Anioła”. Fabuła mogłaby wydawać się banalna - czyli jak z kobiety zniewolonej przez miłość do męża, który zupełnie na to nie zasługuje rodzi się silna niezależna kobieta. Takich opowieści o trudnym małżeństwie, z którego trzeba się uwolnić było już wiele. Jednak ta książka ma w sobie coś więcej.
Aliny na początku się nie lubi. Czasem na tyle, że ma się ochotę odłożyć książkę, żeby tylko nie słyszeć jej narzekania. Olewa swoje dziecko, nie potrafi się na niczym skupić. Ciągle myśli o powrocie swojego męża. Ma nadzieje ze nie wróci pijany i będą mogli się kochać. Tylko to się liczy. Jej pragnienie miłości doprowadzą ją wprost do obłędu.
Poniża się na każdym kroku. Nie ma własnego zdania, swoich zainteresowań, hobby. Popada depresję, którą potęguje fakt, że mąż znajduje sobie kochankę.
Na początku ma się ochotę krzyczeć: weź się kobieto po prostu ogarnij. Alina nie ma zamiaru się ogarniać. Jest gruba brzydka, nikt jej nie chce, nienawidzi swojej pracy, razem z mężem straciła wszystkich przyjaciół.
Im dłużej jednak czytałam tym bardziej zaczynałam ja rozumieć. Co więcej zaczynałam dostrzegać coraz więcej podobieństw miedzy mną, a główną bohaterką. Może nie spotkało mnie tyle nieszczęść, ale wiele rzeczy jestem w stanie zrozumieć i sama nie wiem jak bym się zachowała w jej sytuacji.
Tez pracowałam w szkole i nie znosiłam tej pracy. Jestem szczęśliwa, że udało mi się stamtąd uwolnić. Mimo iż kocham dzieci, a praca wydawała mi się być pewna i przyszłościowa. Tak jak Alina kocham książki i interesuje się literatura, możliwość pracy wśród książek to największe moje marznie. Wreszcie podobnie jak ona jestem przestraszona w kontaktach z ludźmi, nie mam zbyt wielu znajomych i czasem po prostu nie radze sobie z życiem w społeczeństwie.
Dobrze wiem, że na świecie jest więcej takich osób. Nie mowie tylko o kobietach. Są ludzie nie wierzący we własne możliwości, wycofujący się podczas kontaktów z ludźmi, tkwiący w najbezpieczniejszej życiowej strefie. Boimy się zmienić coś w naszym życiu, bo nawet gdy jest nam źle zdajemy sobie sprawę, że może być jeszcze gorzej. Dlatego trzymamy się znanego. Czegoś co nas nie zaskoczy. Tkwimy w pracy, która nie daje nam satysfakcji, żyjemy w związku, w którym nie jesteśmy szczęśliwi, mieszkamy w mieście, w którym mieszkaliśmy od zawsze, bo nie dostrzegamy innych możliwości.
Alina właśnie taka była dopóki uporządkowane życie całkowicie się jej nie zawaliło i wtedy z pomocą przyszły anioły. W tym momencie książka z obyczajówki przeradza się w powieść fantastyczną lub religijną/duchową.
Czasem odczuwałam, że przesłania napływające do Aliny, a będące dosłownymi cytatami z książki „Rozmowy z aniołami” były także skierowane do mnie. Nie jestem osoba jakoś szczególne mocno wierzącą. Nawet nie pamiętam kiedy ostatnio byłam w kościele. Jednak cytaty te działały na mnie lepiej niż którakolwiek z coachingowych książek. Taka anielska motywacja naprawdę okazuje się działać.
Nie trzeba być w konkretnie takiej sytuacji jak Alina, ale mając jakieś trudności w życiu warto na nie spojrzeć trochę inaczej i w pewnym momencie zdajemy sobie sprawę ze jesteśmy silniejsi niż nam się wydaje.
Książkę polecam wszystkim, którzy znaleźli się na życiowym zakręcie i potrzebują anielskiego wsparcia.
Nie każdy ma szczęście usłyszeć czy zobaczyć anioła (być może nie potrafimy otworzyć się). Alina - główna bohaterka - pierwszy szept usłyszała w szpitalu psychiatrycznym, a potem towarzyszył jej przy pokonywaniu różnych trudności życiowych. Fakt, że zbiegło się to z redagowaniem książki Rozmowy z aniołami, wiele może wyjaśnić (a może niekoniecznie). Jak potoczyły się jej losy? Jakich wyborów dokonała? Czy tytułowe szepty pomagają czy przeszkadzają? Sami znajdźcie odpowiedzi na te pytania czytając tę powieść
"Szept Anioła"-to książka w sumie na jeden dzień,którą czyta się bardzo szybko ,momentami ciekawa ale i czasami denerwująca.To powieść,która podniesie na duchu niejedną czytelniczkę.Da wiarę,że siła tkwi w nas samych by zmienić coś w swoim życiu,by odkryć swoja wartość i siebie na nowo.
Na pewno nie polecam tej książki tym,którzy nie lubią nadprzyrodzonych postaci i zjawisk w książkach obyczajowych.To trzeba czuć i lubić,by móc polubić książkę Katarzyny Sarnowskiej.
Dla Aliny i Tomka wyjazdy nad jezioro z przyjaciółmi, wspólne żeglowanie i relaks od miejskiego gwaru stają się doskonałym sposobem na ucieczkę...
Piękne, malownicze jezioro, kojące pejzaże i… przyjaźń, która leczy rany. Alina od roku pracuje w wydawnictwie; wraz z mężem zostaje zaproszona...